Nie tylko my wymiękamy na naszych ścianach. Pan Cekolista zaczął dzisiaj coś pojekiwać, że bolą go ręce i że może jutro ,może by tak nie przyszedł, no może by tak odpoczął .......
.
Na szczęście wycofał się z tego pomysłu.
Dzisiaj Mąż odchudzał nasz kominek (naprawdę odchudzał !!), za pomocą szlifierki, piły, papieru ściernego i czegoś tam jeszcze (dobrze, że wobec mnie nie stosuje tak drastycznych metod ).
Kominek zamiast z gazobetonu szóstki "zbudował się" z dwunastki i był zbyt puszysty jak na nasze oczekiwania.
Odchudzanie kominków paskudnie pyli- szlifowanie ścian to w porównaniu z tym niewinny biały dymek. Aby było coś widać otworzyliśmy drzwi na taras i zrobilismy przeciąg. Kłęby pyłu wydostające się z domku wyglądały jak kłęby dymu. Dobrze, że nikt nie wezwał straży pożarnej.
Przez to odchudzanie (co jak wiadomo ciężką pracą jest) mury kominka nie urosły i nie mam żadnych nowych zdjęć.
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 339 wyświetleń