Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    29
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    106

Entries in this blog

mieczotronix

Kk+ak

12 lipca 2003

Na razie niewiele się dzieje. Robotnicy wykopali rowki pod ławy fundamentowe. Wreszcie zobaczyłem ile działki tak naprawdę nasz dom zajmie. Okazało się że jest mniejszy niż nam się na początku wydawało. Uff. Baliśmy się, że to co na planie zagospodarowania wygląda sensowenie, w rzeczywistości okaże się kobyłą. Ale teraz mam zupełnie inne wrażenie. Niektóre pomieszczenia zasypane górami ziemi wydają się podejrzanie małe. Dom ma mieć po 100 metrów na parterze i na pięrze, więc w żaden sposób za mały go uznać nie można.

Cały czas liczę i liczę ile ten dom będzie kosztował w stanie surowym zamkniętym (z dachem i oknami). Na razie wychodzi mi 190 tys + margines bezpieczeństwa 30 tys = 220 tys. Wiem wiem, mistrzowie taniego budowania za tą cenę pewnie stawiają domy pod klucz. Ale ja nic na budowie nie robię sam. Wolę w tym czasie zarabiać, a robotę zostawić "fachowcom".

To było w sobotę, a dziś jest niedziela i właśnie jadę na spotkanie techniczne wykonawcy z inspektorem nadzoru, którym jest moja mama. Gwałtu na projekcie ciąg dalszy.

Przed rozpoczęciem budowy wyobrażałem sobie, że projekt (indywidualny, robiony przez znajomą) przed budową zostanie dopieszczony w najdrobniejszym szczególe, tak żeby w jej trakcie nic już nie zmieniać. Chyba nie jest to możliwe. Nie licząc poprawek kilku błędów w projekcie, po zapoznaniu się z kosztami materiałów pojawiły się kolejne elementy wymagające korekty i zmiany. Jak na razie bryła się nie zmienia, a zmieniają się tylko rozwiązania technologiczne.

No idę, bo zaczną beze mnie.

mieczotronix

Kk+ak

10 lipca 2003

Dziś nic się nie działo. Chopy poszły kończyć u znajomych, którzy mi ich polecili. Coś za coś. Na razie jestem cierpliwy.

 

Przyjechał hurtownik + ciężarówka ze stalą. Hurtownik mnie sobie obejrzał i uzmysłowił. Dał papiórek i tyle. Za to fizyczny w ciężarówce najpierw swoim pierdzącym "roburem" wystraszył resztkę ptactwa, którego nie rozjechał wczoraj spychacz, i potem jeżdżąc wprzód i wstecz wmanewrował przez starą bramę na plac budowy prawie rozwalając ławy-jakieśtam, które wczoraj z pietyzmem ustawiał geodeta. Wreszcie uwijając się jak lucyper i rzucając i tarmosząc pęczki drutu z wściekłością zrucił to wszystko sru pod płot.

 

To najgorszy zakup w moim życiu. 600 kg rdzewiejącego żelastwa rypniętego w trawsko pod płotem. Polecam, taka przyjemność i obserwacja wyżej opisanych akrobacji to jedyne 900 złotych.

mieczotronix

Kk+ak

9 lipca 2003

No faktycznie w końcu udało mu się (geodecie) wytyczyć. dom niezbyt skomplikowany 500 zł, ale na początku rypnął się o 3 metry! Nie mogłem w to uwierzyć! Kurde! Każdego trzeba pilnować. Powtarzam - nikomu nie wierzcie - każdego pilnujcie - sprawdzajcie i patrzcie na ręce.

Geodeta miły, ale NIE SŁUCHAŁ co do niego mówię. Ale cóż, pewnie gorszych niż on spotkam podczas budowy.

Nie chce mi się iść kupić miarki i zmierzyć wszystkiego jeszcze raz po nim, bo chyba tylko wtedy byłbym spokojny. A może właśnie nie? Mam nadzieję, że jednak zrobił to porządnie. I tak wyjdzie jak zaczną fundamencić fundamenciarze.

 

Robotnicy - fajni są - wesołe chłopy - aż szkoda że nie mogę z nimi dłużej w wykopie posiedzieć!

Żartuję z tym wykopem, ale chłopy naprawdę bardzo miłe. Jeden nazrywał dziś kwiatków cały bukiet - jakieś to ziółka na żołądek ponoć byly. No mówię wam, jacyś nie z tej bajki ci fachowcy. Nie klną, nie piją i jeszcze kwiatki zrywają.

 

Założyłem zbiornik ze zdjęciami z budowy

http://www.penet.pl/~mieczu/budowa/" rel="external nofollow"> zbiornik

 

mieczotronix

Kk+ak

8 lipca 2003

NARESZCIE ZACZĘŁO SIĘ

Ostatnie dwa dni siedziałem jak na szpilach. Nie wierzyłem cały czas, że to możliwe, że zacznę budować dom! A jednak! Stało się! Kupka zebranych pieniędzy (w zasadzie to spory kupal) przysuneła się do krawędzi wora bez dna, do którego zsunie się cała w przeciągu pół roku.

Dziś przyjechał żółto-bury traktór i zaczął zdzierać "humusk" (bo tak go nazwya pan Jarek - mój wykonawca i kierownik budowy).

Byłem i widziałem! Z pięknego poletka porośniętego ostem po pas zrobili brązowy dół z wałem szaro-burej ziemi z jednej strony. Mam nadzieję, że nie będzie padać - bo jutro zamieni się w basen.

Sąsiady zleciały się do płotów, bo coś się wreszcie zaczęło dziać w spokojnej dotychczas okolicy. Dzięki temu mogłem z nimi pogadać i trochę się zapoznać.

 

Jutro geodeta i mają dowieźć siatkę i stal na zbrojenia.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...