Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    122
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    427

Entries in this blog

Moira

dziennik Moiry

Czytam wasze dzienniki i już tak bardzo nie mogę się doczekać tego szału zakupów i emocji przy wykańczaniu. Stoimy z budową z powodu tych ch... nadproży. Gdyby były dobre moglibyśmy już wstawić okna i tynkować, ocieplać itp. A tak patrzę za okno wiosna się rozpoczyna, ale mój mąż twierdzi, że jeszcze nie czas lać beton na nowe nadproża bo a nuż znowu wrócą mrozy. A jak poprawimy nadproża to i tak trzeba czekać miesiąc na wstawienie okien.

 


Kredytu jeszcze nie ma - trochę z własnego lenistwa. Wczoraj ubezpieczyliśmy budowę i tym sposobem załatwiliśmy ostatni potrzebny papierek. Zaraz kończę pracę i ruszam do banku aby wszystko złożyć. Może pod koniec przyszłego tygodnia będą pieniądze na koncie.

Moira

dziennik Moiry

Dzisiaj odkryłam fajne zestawienie kosztów kotłowni różnych firm, dla zainteresowanych http://www.grast-mtb.pl/pliki/oferta%20kotlownie%20161003.xls" rel="external nofollow">http://www.grast-mtb.pl/pliki/oferta%20kotlownie%20161003.xls

Wychodzi na to, że w ramch ograniczania kosztów zamiast kotłowni Buderusa za 18 tys. (z grzejnikami), zafundujemy sobie Termet za około 6400. Teraz siadam do liczenia kosztów grzejników.

A tak poza tym dziś jedziemy ubezpieczyć inwestycję (na potrzeby kredytu), koszt około 200 zł na rok. Resztę dokumentów potrzebnych do wypłaty kredytu już mamy więc jutro wizyta w Banku celem złożenia deklaracji wypłaty I transzy. No i powoli ruszamy dalej.

Moira

dziennik Moiry

Wczoraj wizyta Pana z Shella. Trochę sprzeczne informacje w stosunku do Pana z Progasu a propo warunków technicznych umiejscowienia butli. Pan z Progasu twierdził że butla na końcu ogrodu wykluczona z powodu zbyt małego ciśnienia i z tego względu dużo gazu będzie zostawało w butli. Pan z Shella twierdzi, że to bzdura, chyba że zrobiono by instalację niskociśnieniową Butla na końcu ogrodu i tak wypada z gry ze względu na bezpieczeństwo podczas tankowania (do bramy jest 50 m + drugie 50 drogą do cysterny) w między czasie może się stać wszystko.

 


Na pocieszenie Shellownik zaproponował butlę od strony wjazdu (do tej pory nie podobało mi się to rozwiązanie ze względu na zmniejszenie miejsca do parkowania i samego wjazdu), ale okazuje się, że mozna zmniejszyć odległość od granicy z sasiadem budując np. ścianę z suporeksu i wtedy zamiast 3m od siatki można postawić 1,5 m (a to już naprawdę dużo). Tym bardziej że troszkę złośliwie zasłoniłabym chociaż częściowo widok na tych nielubianych teraz sąsiadów.

 


A teraz warunki Shella:

 


- umowa na 5 lat - przy czym jest klauzula, że można zrezygnować wcześniej jeżeli podłączą nam gaz ziemny (brak tej klauzuli w Progasie)

 


- dzierżawa roczna 732 brutto, kwartalna 231,80 brutto (nie ma dzierżaw miesięcznych)

 


- Shell wykonuje bezpłatnie projekt instalacji zewnętrznej i wewnętrznej oraz załatwia wszystko w gminie ( Progas tego nie proponuje)

 


- My musimy wykonać płytę pod zbiornik (w Porgasie tylko miejsce)

 


- Na oko Shellownik wycenił koszt instalacji na około 1800 zł brutto;

 


- Shell po skończeniu okresu dzierżawy zabiera zbiornik bez opłat (opłata 1200 zł tylko w przypadku wypowiedzenia nam warunków umowy np. przy odkryciu, że tankujemy u innej firmy)

 


- pierwsze tankowanie cena gazu około 1,15 netto (w maju ma być taniej), cena gazu cennikowa 1,50 netto

 


To tak w skrócie.

 


Dzisiaj mam dostać umowę do przeczytania, co by wyszukać sobie wszystkie kruczki.

 


I pomimo, że kierowałam się opinią na formu, że Progas jest dobry, to niestety warunki zaproponowane przez Shella są jednak korzystniejsze.

 


Czekam jeszcze na ofertę Gaspolu.

Moira

dziennik Moiry

Wczoraj chyba obudziliśmy się ze snu zimowego, trochę się działo.

 


Upatrzyłam sobie drzwi zewnętrzne firmy Dziadek (model 003) sosnowe, ocieplane za 1780 zł - trochę się zdziwiłam, że niby ocieplane, ale tylko 55mm grubości. Pani w składzie oczywiście pospieszała strasząc wzwyżką cen od lutego, więc pomimo nieuruchomionego jeszcze kredytu postanowiliśmy zakupi te drzwi.

 


Ale moja mama umówiła nas u jakiegos znajomego stolarza, który robił drzwi dla niej - moze warto spróbować - choć nie wierzyłam, że można zrobić tańsze drzwi zewnętrzne.

 


No i kupiliśmy. Drzwi dębowe na wzór tych z Dziadka - z ościeżnicą i progiem, ocieplane grubości 68 mm, z podwójną szybką (niestety nie antywłamaniową) i podwójnym zamkiem - zwykły zamek yellowski i u góry zamek z pokrętłem od strony wewnętrznej - cena brutto 2500 zł. Chyba niedrogo. Zostawiliśmy zaliczkę, a drzwi mają być na koniec marca.

 


Zaczeliśmy też oglądać u niego drzwi wewnętrzne, ale niestety naszej córki jakoś nie interesują takie zabawki. Szybko, szybko do domku, a tu już czeka pan od gazu (Progas). Naszczęście mój mąż zajął się panem i wszystko skrupulatnie notował. Ja słychałam jednym uchem, drugim musiałam słuchać córki. Oferta nie najgorsza (jest pierwsza, więc nie mam jeszcze porównania), ale mamy problem. Zostawiliśmy najdalszy kątek ogrodu aby tam postawić butlę, niestety pan stwierdził że powyżej 30 m za dużo gazu zostawałoby w butli - brak takiego ciśnienia do przepchnięcia gazu aż do domu. A już nawet mam usypaną taką górkę co by lekko zasłonić butlę od strony domu.

 


Pozstaje albo postawić butlę z boku okien od salunu

 


albo między budynkiem gospodarczym a docelowym domem pomiędzy kojcami ( nie wiem czy psy byłyby zadowolone)

 


albo przy wjeździe.

 


Żadna z tych możliwości jakoś do mnie nie przemawia. No cóż jeszcze jeden wątek do przemyśleń.

 


Co do oferty (z tego co usłyszałam tym jednym uchem):

 


- instalacja zewnętrzna do 15 m w promocji (ale trzeba zapłacić 1600 zł)

 


- każdy dodatkowy m inst. zewnętrznej 10 zł netto

 


- instalacja wewnętrzna 350 zł netto za punkt

 


- projekty inst. zewn i wewn bez kosztów

 


- pierwsze tankowanie po podpisaniu umowy w ciągu 1 miesiąca za 1 zł netto, następne po cenie aktualnie obowiązującej czyli 1,29 netto

 


- dzierżawa 40 zł netto miesięcznie

 


- my musimy przygotować miejsce pod butlę i wykopać rowek;

 


- umowa na 5 lat;

 


- przy rezygnacji z umowy ponosimy koszt wytankowania gazu oraz demontażu butli (600 zł)

 


To chyba tyle.

 


Na wtorek umówiłam się z panem od Shella. Zobaczymy co on zaproponuje.

Moira

dziennik Moiry

Minął tydzień, mija drugi - Pani z banku miała zadzwonić kiedy przygotuje papiery do KW, a tu cisza. Prowizje oczywiście popłacone, więc bank i tak już jest do przodu. Ogólnie mówiąc przestój zimowy w pełni.

 


Powoli zaczynam znowu rozglądać się co tu jeszcze trzeba przemyśleć przed rozpoczęciem wykańczania.

 


Na pierwszy rzut idą poprawki nadroży - musimy je zrobić w lutym, aby w marcu zamontować okna. Przy takiej pogodzie lanie betonu to ryzykowna sprawa więc pewnie zdecydujemy się na sposób z duotewnikiem (chyba tak się to pisze).

 


Rozglądamy się za piecem, gazem i tynkarzami. Tyle rzeczy do przemyśleń, a tu wiosna już tuż tuż

Moira

dziennik Moiry

W piątek podpisaliśmy umowę o kredyt - długie dwie godziny papierkologii i jeszcze nie koniec. Aby dostać pieniążki musimy jeszcze załatwić - cesja ubezpieczenia nieruchomości od ognia itp., wpis do hipoteki, no i najważniejsze ustalić kwoty transz. I teraz mam zagwozdkę, bo bank uznaje zrealizowaną transze po inspekcji pracownika, który to stwierdza faktyczne wykonanie robót. No tak ale, jak mam kupić piec teraz - kiedy zamontuję go dopiero w czerwcu - i co do tego czasu będę zablokowana z wypłatą kolejnej transzy? Muszę się głęboko zastanowić jak podzielić transze i na co i w jakiej kolejności je mam wydać, aby móc po wydaniu sięgnąć po następne.
Moira

dziennik Moiry

Problemy z kominkiem.

Dymił strasznie. Ostatnie dni przed świętami to była walka z czasem i ustanawianie rekordów dokładania w jak najkrótszym czasie. nawet rozszczelnienie drzwiczek powodowało zadymianie.

W końcu po wielu dniach narzekania mojego męża, że on ma w d.... kominek, i że w nowym domu nie chce kominka, wygasiliśmy żar ogniska domowego i przeszliśmy na ogrzewanie elektryczne (oj dostaniemy po kieszeni). W końcu wielokrotnie molestowany mąż wszedł na drabinę, zdjął strażaka i przeczyścił komin i EUREKA. Cug jest taki, że aż drzwiczki się same przymykają. Pali się przy otwartych drzwiach i nie czujemy się jak mięsko do wędzenia. Jest super. Nie wiem czy wiekszą zasługą w tym zakresie jest zdjęcie strażaka, czy przeczyszczenie kominu (trochę poleciało miału węglowego). Na razie cieplutko i milutko. Mąż poczuł znowu chęć rąbania i palenia - wielka jest radość nie smrodzącego ogniska domowego.

Moira

dziennik Moiry

W piątek znaleziony przez męża instalator i sprzedawca (wash and go) przywiózł ofertę na kotłownię. Cena zwaliła mnie z nóg - ponad 18 tys. za piec Buderusa G124 plus zasobnik 135 l zintegrowany z piecem, 10 grzejników, pompka, rurki, przyłącza i inne duperele. Montaż tego wszystkiego 1 tys. (to najbardziej pocieszające). Wprawdzie wręczając mi tą jakże dopracowana w szczegółach ofertę pan zaznaczył, że to są ceny katalogowe jeszcze bez upustów. Ale nawet licząc na 20% upust wychodzi drogo 15 tys. Najbardziej rozczarowała mnie cena kotła ponad 11 tys. - nie za bardzo rozumiem w takim razie jak się ma to do promocji i do cen podawanych przez innych forumowiczów. Szok jest tak duży, że postanowiłam olać na razie sprawę kotłowni. Poczekam na koniec stycznia, doszkolę się , a może i jakaś promocja wpadnie mi w oko. A jak nie to będę szukać tańszych rozwiązań. Za bardzo mi zależy na zakończeniu tej budowy w przyszłym roku, a każde przekroczenie zaplanowanego budżetu, będzie skutkować kolejnym wydłużeniem.
Moira

dziennik Moiry

Dzisiaj pobudzeni zbliżającym się terminem podpisania umowy kredytowej, zamiast zapaść w sen zimowy gorączkowo szukamy co tu jeszcze kupić w tym roku.

 


Temat nr 1 - kotłownia. Zadzwoniliśmy do swojego hydraulika, co by nam przybliżył temat kotłowni. Dla nas to czarna magia. Ja wiem tylko tyle że chcemy piec jednofunkcyjny z zasobnikiem, a że są jeszcze jakieś naczynka wzbiorcze, pompki cyrkulacyjne????????

 


Po lekturze forum spodabał mi się Vaillant Ecocompakt - chyba tak się to pisze. Cena z wakacji nawet przystępna - ktoś tam podał że 7800 brutto. Tylko dlaczego na stronie Vaillanta cena tego cacka przewyższa 10 tys.

 


Nasz hydraulik zachwala Buderusa. Wycena kotłowni Buderusa GL124 z grzejnikami na cały dom wyszła 10 500 zł (sama kotłownia 8 800 zł). Wprawdzie lubię niebieski kolor - takie kobiece podejście - to jest to jednak monstrum w sumie mało estetyczne. To już lepiej prezentuje sie Viessmann.

 


Dziś jeszcze ma podobno podjechać do nas jakiś pan z firmy warszawskiej.

 


Ale nasz znajomy hydrulik nas pospiesza - promocja Buderusa trwa tylko do piątku (czyli jutra). Z kasą nie ma problemu - zatrzymaja dla nas egzemplarz promocyjny.

 


I tutaj sie gubię - moce nominalne, sprawność, itp. duperele nic dla mnie nie znaczą, dla mnie jak pewnie dla większości kobiet liczy się estetyka.

 


Chyba damy sobie na wstrzymanie i na spokojnie rozważymy oferty różnych firm. To trochę do nas nie podobne, zawsze działamy przecież jak idioci w amoku . To mógłby być zły znak. Jak do tej pory nasze niezrównoważone podejście do budowy i wyboru ekip, materiałów powoduje, że jak mało myślimy przed to i mało martwimy się po.

Moira

dziennik Moiry

Witam po przerwie chorobowej. Choć jakoś czas mi nie sprzyjał coby się wykurować.

 


Umowa na okienka podpisana, dziś płacę zaliczkę co by mieć fakturę w tym roku.

 


W między czasie wizyta w banku PKO BP - cel - kredyt Własny Kąt.

 


Myślałam, że jak przyjdzeimy do banku z wszystkimi żadanymi przez bank dokumentami to będzie łatwo i przyjemnie.

 


Na razie jest tylko przyjemnie. Okazało się, że jeszcze dobrze by było gdybyśmy sami załatwili sobie opinię o rachunku. No i spoko, żaden problem.

 


W moim banku trwało to dwa dni, w banku męża każą czekać dwa tygodnie.

 


A tak chcieliśmy dostać prezent na gwiazdkę.

Moira

dziennik Moiry

No i w czwartek podpisujemy umowę na okienka, trochę na nie poczekamy (bo aż do wiosny, ale sama myśl będzie mnie rozgrzewała).

W ogóle po raz pierwszy zamiast myśleć o świętach to tak trochę nietypowo ciągle myślę o budowie. Prezenty nie kupione, nawet nie zaplanowane. Okna nieumyte. Świąteczne sprzątanie czeka, trochę poczeka. Ale cóż skoro państwo zamiast wspierać swoich obywateli, chce z nich jeszcze coś wyciągnąć, to trzeba się choć trochę obronić i sztucznie zawyżyć podaż materiałów budowlanych w tym roku.

A tu jeszcze oprócz państwa i mój organiz przeciwko mnie. Rozłożyło mnie choróbsko i dziś jestem tylko przelotem w pracy, łóżeczko czeka i kupa lekarstw. Do zobaczenia po chorobie.

Moira

dziennik Moiry

Wycena znajomego:

okna nietypowe merenti, okucia ROTO E5, itp....., klamka srebrna mat ROTO (dla mnie niezwykle istotny był kolor) produkcji TIS TYCHY.

kwota brutto za okna 16 952 zł plus montaż 1900 zł - wszystko po uwzględnieniu upustu.

Faktura w tym roku - montaż na wiosnę.

Daję sobie jeszcze tydzień na zastanowienie i zebranie odpowiedniej kwoty i tuż przed swiętami sprawię sobie najlepszy prezent ( moje ulubione drewniane okna).

Moira

dziennik Moiry

dostałam już wstępne oferty na okienka drewniane:

Urzędowski - (okucia WK2, szyby P4) - 27 609 zł

Stolar - 27 0003 zł

Gebauer - (okucia WK2, szyby P4) - 26 826 zł

Gebauer - standard - 20 066 zł.

Czekam jeszcze na wycenę tej firmy, której okna ma nasz znajomy (jedyne drewniane które oglądaliśmy). Jeżeli zaproponuje nam korzystniejsze warunki to będzie to on, a jeżeli nie to chyba zdecydujemy się na Gebauera. Chyba, że są jakieś haczyki w ich ofercie.

Czas pokaże.

Moira

dziennik Moiry

Powoli krystalizuje się koncepcja okien. Jutro sobota i mają przyjść miejscowe budrysy, aby zrobić porządek z otworami okiennymi. Czyli do wylania nowych nadproży w trzech otworach balkonowych oraz do podcięcia otworów okiennych na odpowiednią wysokość.

 


Myślałam że to podcięcie będzie jedną z prostszych czynności budowlanych, ale i tu czekała na nas niespodzianka - różnice w wysokości nadproży powodują że aby mieć jednakowe okna musimy mieć parapety na innych wysokościach, różnice są wprawdzie niewielkie, ale trzeba mieć głowę co by się nie pomylić i nie poknocić tych 10 otworów.

 


W między czasie podjeliśmy decyzję co by jednak skorzystać z szerokiej oferty kredytów mieszkaniowych i zamiast zbierać, zbierać i robić, wziąć - wydać i spłacać. A wszystko dzięki podwyżce VAT-u i końcu ulgi budowlanej. Trochę szkoda nie skorzystać z odpisów.

Moira

dziennik Moiry

Okna drewniane - super, ale co z ich montażem tak wcześnie. Jeżeli zamontują je teraz, a przed nami jeszcze tynki, elewacja.... to może lepiej poczekać i zamontować je po tynkach.

Druga sprawa to po co montować takie cudeńka jak i tak jeszcze dwa lata nie będziemy tam mieszkali.

NO i sziedzę i myślę na co wydać w tym roku pieniążki, jak nie okna to co?

Moira

dziennik Moiry

No i znowu zmiana. Miały być okna PCV na bardzo wyraźne życzenie męża, ale wczoraj sam zaproponował aby wstawiać jednak drewniane.

 


 


Nawet nie musiałam stosować żadnych sztuczek, aby go przekonać.

 


No to czeka mnie od nowa przeszukiwanie forum, aby rozeznać się w oknach drewnianych.

Moira

dziennik Moiry

Właśnie siedzę i zbieram telefoniczne wyceny okien.

Z tydzień temu ta sama firma robiła mi wycenę okien w standardzie i wyszło około 15 tys. (bez rabatu), dzisiaj wyszło 24 tys.

To chyba drobna przesada - aby różnica w klasie szyby i różnica w 7 cm wysokości i 2 szerokości - robiła tak kolosalną różnicę.

Powaliło mnie z nóg.

Pani ma oddzwonić i zrobić jeszcze raz wycenę uwzględniającą różnice wymiarów, ale bez dodatkowych bajerów.

Jestem bardzo ciekawa.

Moira

dziennik Moiry

Oj chyba zaczynam wariować.

Okna już uzgodnione i wybrane PCV, a tu niespodzianka - straciłam pewność wyboru.

Byliśmy wczoraj u znajomego co by obejrzeć jego świeżo wstawione okienka - i super, aż mi ślinka pociekła. Okna drewniane mahoniowe.

Boże jakie piękne. Pogłaskałam, pomacałam i już jestem chora.

Nieznoszę tak się błąkać. Zagubienie jest tym większe, że te okiennka to nie jest zbyt wymienny element wystroju, zwłaszcza PCV.

Nie wiem teraz co wybrać - praktyczność czy estetykę.

NO nic jutro przyjedzie kolegi okienniarz to sobie pogadamy. Pewnie i tak zdecyje cena.

Moira

dziennik Moiry

Wycena tego pana od Schucco wyszła na 18 tys. Trochę drogo zwłaszcza, że wycena Oknoplast Kraków (punkt w Mińsku) wyszła około 12 tys. - wprawdzie przez telefon więc trochę przekłamama, ale mimo wszystko trochę za duża ta różnica.

 


W piątek lub w sobotę na spokojnie sama pomierzę planowane otowory okiennne. Dlaczego planowane? Oczywiście z powodu partactwa ekipy wykonującej stan surowy, chociaż to generalnie nasza wina. Brak nadzoru, zaufanie do architekta i kierownika budowy.

 


Lenistwo ekipy spowodowało że trzeba będzie obcinać bloczki bo otwory na okna (tylko na dole ) zostawili tak jak im wychodziła końcówka bloczka - to jest jak na razie najmniejszy problem. Gorzej że wysokość nadproży w otoworach drzwi balkonowych to już wolna amerykanka.

Moira

dziennik Moiry

No i znowu nie obyło się bez pomyłki, na szczęście tym razem komicznej.

 


Z dwa tygodnie temu szukałam firmy sprzedającej okna na profilu Gealana i jak wcześniej opisałam pan od wymiarów zadzwonił do mojego jeszcze nie poinformowanego o moich zamiarach męża - stąd pan poszedł w odstawkę.

 


Na sobotę mój mąż miał się umówic z panem od profili VEka (poinformowałam go że będzie dzwonił pan od okien i żeby umówić się z nim na sobotę).

 


Mąż się umówił na 9 rano we wsi.

 


Przed 9 rano mąż stawił się we wsi, ale przezorny ubezpieczony więc zadzwonił do pana od okien (zapisał tel.), z którym to niby miał być umówiony.

 


Pan wielce zdumiony, jakoś nie pamięta żeby się z nami umawiał, ale skoro nam tak zależy to on przyjedzie za dwie godziny.

 


Na co mój mąż stwierdził, że on nie będzie czekał i ja mam to załatwić.

 


NO i dobrze. Przyjeżdża pan od okien - patrzę na samochów a tam profile Schuco. No t pytam się zdziwiona czy oni nie robią Veki - Pan że nie. A to nic i tak schuco też nie jest złe.

 


Mierzymy, rozmawiamy, ustalamy. Pan już dokonał pomiaru i zbliża się do bramy mówić że wycenę możemy odebrać w środę. Więc kontrolnie pytam "tam koło dworca w Sulejówku" Pan zdziwiony na mnie - NIe w Wesołej.

 


Patrzę na samochód i wtedy mnie olśniło.

 


Mąż zadzwonił nie do tego faceta. Tamten prawdopodobnie czekał we wsi, a mąż ściągnął wmawiając sklerozę nie tego od Veki, tylko tego od Gealana.

 


 


Teraz nam trochę głupio.

Moira

dziennik Moiry

Szukam okien - na razie wirtualnie.

Mam już wycenę (ale przez telefon) z pewnej firmy sprzedającej Oknoplast z Krakowa - wyszła interesująco, ale ciekawie jak będzie wyglądała ta sumka po obejrzeniu i pomierzeniu otworów okiennych.

Ciągle zastanawiam się na jakiej wysokości umieścić parapet w kuchni - jedno okno będzie przy blacie roboczy, drugie w kąciku jadalnym. Te w kąciku będzie na ścianie z oknami od jadalni, a tam chciałam na wysokości 85 cm.

Może mi ktoś coś podpowie.

Moira

dziennik Moiry

Anegdoda nie na temat.

 


Wracam wczoraj z moją córką z przedszkola do domu. W autobusie tłok, a moja córka nie przyzwyczajona do komunikacji dość głośno rozmawia i nagle pyta: "A co będzie na obiadek?"

 


mama: "gołąbki"

 


córka: " gołąbki - tata ustrzelił?"

 

 


 


Wszyscy ukradkiem słali mi bardzo wymowne spojrzenia.

Moira

dziennik Moiry

Przed zalaniem wylewek porobiliśmy zdjęcia instalacji, która miała być zakryta.

http://foto.onet.pl/upload/11/19/_166660_s.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/11/19/_166660_s.jpg - kotłownia filtr do wody

 

http://foto.onet.pl/upload/42/47/_166661_s.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/42/47/_166661_s.jpg

- kotłownia skrzynki rozdzielaczowe i masa rurek, naszczęście w różnych kolorach, po lewej miejsce na umywalkę kotłownianą

http://foto.onet.pl/upload/5/2/_166662_s.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/5/2/_166662_s.jpg

- łazienka dolna, podłogówka , przyszły prysznic, stelaż na sedes.

Moira

dziennik Moiry

Wylewki skończone, więc pora na okna.

Mój mąż jeszcze nie wie, że zamiast spolec przy ciepłym kominku, czeka nas wybór oferty na okna.

Powoli rozsyłam wicie do chętnych handlowców, co by przyjechali i wyliczyli.

Okna już mniej więcej wiemy jakie. Ja tradycjonalistka chciałbym drewniane w kolorze naturalnym, ale napotkałam zbyt duży sprzeciw mojego (chyba zbyt leniwego) męża.

Twardo jak na niego zapowiedział, że on nie będzie tego malował, ani czyścił. Malowanie mi nie przeszkadza - uwielbiam machać pędzlem, ale czyszczenie okien przed malowaniem i po - ten argument do mnie przemówił.

No cóż zatem będą plastiki, ale aby wilk i owca były całe, z zewnątrz mają być w kolorze złotego dębu.

Prześledziłam wątek "szukam dobrych okien" i chyba zdecyduję się na profile Veki. Naprawdę nie wiem o co chodzi z tymi profilami.

Wiem za to, że dla mnie liczy się jakość estetyczna okien, czyli zaokrąglone kształty wewnątrz.

A teraz czas na przypowieść o szybkich handlowcach.

W środę dostałam cynk, że mogę sobie jeszcze w tym roku pozwolić na okienka, więc rozgościłam się na moment w Internecie i znalazłam firmę, która sprzedaje okna o profilu Gealana (pchelek zachwalał) w moim dawnym miejscu zamieszkania. NO to z uwagi na sentyment lokalny zadwoniłam celem umówienia się z panem pomiarowym. Pan (nie handlowiec) porozmawiał ze mna chwilę i poprosił o jakiś telefon kontaktowy to on podrzuci namiary handlowcowi. Podałam telefon męża (moja komórka spadła ze schodów), uprzedziłam tylko żeby nie dzwonić dzisiaj bo mąż jeszcze o niczym nie wie i będzie zaskoczony.

No i był. Po dwóch godzinach dzwoni mąż z pretensjami, że on o niczym nie wie, a tu dzwoni jakiś gościu i chce przyjeżdzać na budowę i mierzyć. A po za tym to jakie okna? Przecież miała być przerwa zimowa. Dostało mi się.

Dla pełnego obrazu dodam, że handlowiec był nami bardzo zainteresowany, ale w godzinach pracy urzędów, sobota odpada. No to i on odpadł.

Moira

dziennik Moiry

NO to koniec na ten rok.

 


Wczoraj nasza ekipa zatarła ostatnie wylane dzień wcześniej pomieszczenie i koniec.

 


Zapłaciłam im już przedwczoraj urywając stówę do zapłacenia po zatarciu. Więc kiedy po dwóch dniach oglądania ich obrażonych za poniedziałkową awanturę min, zobaczyłam ich radośnie uśmiechniętych już poczułam się co kolwiek zaniepokojona. Trochę mi ulżyło, że nie rozstaniemy się pogniewani, ale taka radość za stówę to zbyt podejrzane.

 


No i oczywiście, to nie z powodu resztki kasy się tak uśmiechali tylko...

 


Majster zaraz po wejściu (uśmiechnięty) wręczył mi poziomicę co bym sprawdziła czy równo. Podziękowałam mu uprzejmie przy okazji informując, że szalałam z nią co wieczór po ich wyjściu, więc wiem że wszystko jest równo. No i dalej rozmówka o pierdołkach. I tu nagle majster rzuca, że to co dzisiaj wiecha?

 


Szkoda mi było zburzyć ich marzenia o wódeczce, bo przecież to jakby nie było sąsiedzi, a stosunki sąsiedzie trzeba pielęgnować (przypomniała mi się tutaj sprawa naszego bezpośredniego sąsiada i naszych psów).

 


Dyplomatycznie powiedziałam, że zaraz podeślę tu męża - on jest od spraw imprezowych - mi picie alkoholu nie wychodzi najlepiej. -

 


No i wieczór zakończył się małą imprezką: mąż + dwóch majstrów + moja rozanielona i rozbawiona córka. Po godzinie kontakt werbalny z majstrami przeszedł na fazę kiwania głową jako odpowiedź na bełkotliwe wynurzenia. Naszczęście mąż dzielnie zadbał o gości i wywiózł ich ... chyba na kolejną imprezę, bo sam wrócił po północy.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...