26 maja
ekipa wróciła po kolejnej świątecznej przerwie. Pogoda też wróciła; mamy nadzieję, że na długo.
Panowie okleili siatką styropian i "wydysperbitowali" go; pociągnęli też dysperbitem drugi raz po całości. Zaczęli ubijać podłoże pod chudziak.
Przyjechało też szambo; wykop jest, szambo w miejscu, tylko płyta przyjechała pęknięta i szybko wróciła do dostawcy.
Zastanawiam się trochę post factum nad logiką robienia szamba na tym etapie. Z jednej strony - hydraulika i piasek z wykopu, który poszedł na podsypanie podłoża; z drugiej strony tego piasku było tylko 10 m3, a wmontowane szambo wyeliminowało, jedyny w sumie szeroki i bezdrzewny, kawałek działki tak potrzebny do dowozu materiałów i wszelkich manewrów budowlanych. Dobra, było minęło, jakoś sobie chłopaki radzą.
A wyczyny, których dokonywał pan koparkowy, lawirując między drzewami, nie uszkadzając ani drzew ani styropianu na fundamentach to mistrzostwo świata!!!!
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 445 wyświetleń