Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    253
  • komentarz
    1
  • odsłon
    299

Entries in this blog

Whisper

Dziennik Whisperów

Przypomniało mi się - przecież Stasio miał mi przywieźć moje materiały elektryczne na wtorek. Oczywiście... zapomniał. W środę do niego zadzwoniłem - ma! No to niech zostawi u mnie w pokoju, bo ja mam dzień wolny. OK. Dzisiaj przychodzę i... nie ma. Stasia też nie ma bo ma dziś wolne.

 

Jutro jestem ja i jest Stasio. Coś z tego będzie...

Whisper

Dziennik Whisperów

25 sierpnia 2005

 


Święto narodowe Urugwaju http://statbel.fgov.be/images/flags/Uruguay_flag_medium.png. Najlepsze!

 

 


Na budowie zaczęły się prace przy sufitach. Pójdzie płyta karton-gipsowa i do tego ocieplenie - na razie 20cm wełny, potem dorzucę jeszcze 10. Materiały kupiliśmy od Olsena - dał cenę niższą niż ta po której mogła załatwić materiały nasza ekipa. Słowem cena OK, kontakt OK, nic, tylko polecać. :)

 

 


Trzeba będzie kupić właz na strych i zdecydować gdzie go wstawimy. Początkowo myśleliśmy o pomieszczeniu gospodarczym, ale czuję że rury od rekuperatora będą kolidowały z wejściem na górę. Myślimy teraz nad korytarzem.

 

 


Luśka ostatnio stwierdziła że mamy bardzo szeroki korytarz i można go było zmniejszyć. Ja prawdę powiedziawszy wolę taki szerszy - przynajmniej dwie osoby będę mogły się w nim minąć. Chociaż jakby zrobić węższy i ruch sterowany światłami to może by to zadziałało. Gorzej jakby trzeba było czekać w pokoju na zielone światło żeby do kibelka polecieć Nie, wolę jednak szeroki korytarz.

 

 


Co tam jeszcze... Luśka obdzierała ostatnio okna z folii. Właściwie to obdzieraliśmy razem, a ona je skubała z tych małych kawałeczków które na przykład siedzą pod framugą która jest nieotwieralna.... Beznadziejna robota

 

 


Wczoraj sprezentowaliśmy sobie też na parę dni kontener na śmieci. 7 metrów sześciennych zapełniłem w kilka godzin. Kupa śmieci została po tynkach i wylewkach, nie wspominając o innych okazjach do brudzenia. Przyjemność pozbycia się tego towaru będzie nas kosztowała 250 złotych. Zaczynam powoli zastanawiać się nad pojemnikami na śmieci, takimi na stałe. Sąsiad mieszka od roku już, a jeszcze takowych nie posiada. Coś tam wspominał że do Warszawy wywozi Zrobiłem rozeznanie w Jarperze (firma działająca na moim terenie), za "boberka" jak to ładnie określono, o pojemności 1100 litrów przy wywozie raz na miesiąc zapłaciłbym 45 złotych. Za kosz 240 litrów dwa razy w miesiącu 32 złote. To może na początek "boberka", a potem kosz? Chyba będzie to wygodniejsze niż "zbieranie" śmieci żeby zamówić duży kontener.

Whisper

Dziennik Whisperów

Właśnie poszedłem po rozum do głowy i zadzwoniłem na telefon dyżurny, który muszą odbierać. Oczywiście odebrał :)

 


Powiedziałem mu żeby przywiózł na wtorek moje materiały to się rozliczymy. I tylko się teraz zastanawiam... jak ja właściwie mam się z nim rozliczyć? Cenę ostatecznie ustalaliśmy za całość, razem ze skrzynką. Poza tym mogę chyba sobie zażyczyć jakiegoś schematu tej instalacji. A co z pomiarami? Jak to mówił Pawlak w "Samych swoich": ja tam mściwy nie jestem... ale mam ochotę zrobić teraz wszystko żeby temu skunksowi (Copyright by Kasztanka) dokopać...

Whisper

Dziennik Whisperów

17 sierpnia 2005

 

 


Alem się wk^&%^$...

 

 


Stasio Elektryk, postać barwna i znana niektórym, dał popis. Dzwonię ci ja dziś do niego po ładnych dwóch-trzech tygodniach i pytam: jak tam ze skrzynką rozdzielczą. Dałem mu jakiś czas temu skrzynkę, materiały i czekałem aż to zrobi. Na co Stasiu: Bo ja się zastanowiłem i to jest za tanio. Koledzy się ze mnie śmieją. A ty mnie wykorzystujesz..

 

 


 

 


K^(*& mać! 25 złotych za punkt bez materiału od człowieka z pracy który robi to "dodatkowo" to mało? Bez faktury rzecz jasna? Umówiliśmy się na 3000 z rozdzielnią, cały materiał mój. Dodatkowo musiałem brać innego elektryka żeby mi doprowadził kabel do domu, bo Stasio tego nie robi...

 

 


Chce się rozliczyć za pierwszy etap. Zaraz, a co to jest pierwszy etap? Rozprowadzenie przewodów (ok. 120 punktów)? Zatynkowanych teraz w dodatku? Co ja mam teraz zgadywać co jest do czego? Już dostał 1100 złotych, ma materiały warte 1000 złotych i dzisiaj mówi że to za mało, że nie śpi po nocach, a do mnie na budowę jest daleko. A potem się rozłączył i nie odbiera telefonu...

 

 


Pytanie ogólne: co to jest jeden punkt? Razem z podłączeniem do skrzynki, czy kabel wiszący sobie a muzom?

 

 

 


Aha, oczywiście papierka złamanego nie mam - ani pokwitowania za wzięte pieniądze, ani za materaiły, ani umowy..

 

 


Niech to będzie przestrogą dla wszystkich - od tej pory nawet jak to będzie własny brat (którego nie posiadam) wszystko będę załatwiał na papier.

Whisper

Dziennik Whisperów

14 sierpnia 2005

Święto państwowe Luśki. 18 rocznica, jak zwykle od kilkunastu lat. Najlepsze życzenia :)

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/luska_b.jpg

 

Na froncie robót dzisiaj odbyło się uroczyste polewanie wylewki. Nie myślałem, że beton TAK pije wodę. Polałem tak, że robiła się maleńka kałuża, po czym... po chwili było widać już tylko ciemną plamę zamiast kałuży :)

 

Parę dni temu napisałem:

Zapinki były produkcji Technoxu - polecam (a dlaczego to się dowiecie za dwa dni).
i oczywiście dwa dni minęły a ja nic. Otóż zapinki Technoxu były fajniutkie, ale z drugiej strony - co może być fajnego w zapinkach do kabli?

http://www.technox.pl/download/1110186093_CT_duze.jpg

Przecież nie ma tak, że jedne są lepsze a drugie gorsze? Otóż... jak się okazało, wszystko można spieprzyć. Musiałem dokupić paczuszkę takich zapinek, ale były jakiejś innej firmy - nie wiem - Kalmex czy jakoś tak. No i kurde... nie dało się zapiąć. To znaczy w końcu się dawało, ale człowiek autentycznie musiał się namęczyć, pozdzierać skórę z łap i tak dalej. Paseczek nie chciał wchodzić w dziurkę. Jak wszedł, to nie dawał się przesuwać. No kurde blade - myślę sobie - co oni to u szwagra za stodołą nożyczkami wycinali? Rzut oka na opakowanie a tam małymi literkami: Wyprodukowano w Chinach. No i teraz wiem, że chińskich rzeczy nie powinno sie kupować, nawet jeśli wydają się być trudne do zepsucia przez producenta...

 

Dzisiaj korzystając z urodzinowego desantu razem z Bratem Luśki gustowną kombinacją folii różnego rodzaju zasłoniliśmy wejście do garażu, coby wylewkom lepiej było. Uznałem, że najlepiej będzie przymocować tę folię tackerem (takie ustrojstwo do wbijania zszywek)

http://e-tools.bazarek.pl/i/t/519/263/105/min_32249536440e30d3ad21e5.jpg

Były różne, jeden w kuszącej cenie 22 złotych. Topex. Chiński. Chiński? Hmmmm... Kupić? Nie kupić? No w końcu co tu się może zepsuć? Kupiłem.

 

Nie udało mi się tym urządzeniem wbić ani jednej zszywki. Po prostu złom. Zwrócili mi pieniądze. Za to tacker firmy Lux (to chyba niemiecka) sprawdził się znakomicie - folia została przymocowana do desek i jest pięknie.

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/zaslan_garaz.jpg

 

I na koniec specjalnie dla Maluszka zdjęcie drzwi od przodu:

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/dooroutside.jpg

 

A dla Jagny widok od środka przez dziurkę:

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/doorwindow.jpg

Whisper

Dziennik Whisperów

Melduję posłusznie, że mamy Już nie całkiem surowy stan zamknięty, czyli innymi słowy w końcu mamy drzwi.

 

 


Nasza budowa to w ogóle dziwna taka jakaś. Wiechy żadna ekipa nie usiłowała urządzać, stanu surowego zamkniętego też się nigdy nie doczekaliśmy... Dobrze że z tymi drzwiami nie czekaliśmy aż glazurnicy skończą

 

 


Znów czuję się pokrzywdzony, bo musiałem być w pracy, podczas kiedy Luśka nadzorowała montaż. Drzwi wzięliśmy ze Zbigmetu.

 

 


Tak wyglądają drzwi frontowe.

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/drzwi1.jpg

 


A tak wygląda się przez drzwi frontowe:

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/drzwi2.jpg

 


Tutaj mamy drzwi między garażem a pomieszczeniem gospodarczym.

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/drzwi3.jpg

 


Niestety komuś się gdzieś coś pomyliło i w tych ostatnich mamy tylko jeden zamek, a miały być dwa. Ten drugi Luśka zamówiła tylko po to, żeby można było zamykać drzwi od środka bez użycia klucza. Mają w środę rano wziąć drzwi i po południu przywieźć je z powrotem, wyposażone tak jak Bozia przykazała a Luśka zamówiła.

Whisper

Dziennik Whisperów

12 sierpnia 2005

Pocztą przyszły warunki i umowa z energetyki. Zgodnie z moją werbalną sugestią nierobienia sobie jaj umowa i warunki opiewają jedynie na kwotę nadwyżki ponad zapłacone już 10kW.

 

Czyli pisma pisać nie muszę...

Whisper

Dziennik Whisperów

W końcu ruszyłem się żeby zadzwonić do Skrola i umówić się na robienie sufitów (płyty karton gipsowe i ocieplenie stropu wełną mineralną). Skrol pisał, że mogliby zacząć od poniedziałku, więc w sumie fajnie. Dzwonię, a tu... "Gdyby pan wcześniej zadzwonił, wczoraj nawet... bo tak to już ich posłałem do takiej pani na inną budowę od poniedziałku i zejdą za dwa-trzy tygodnie". No fakt, o ekipie pisał mi już z tydzień temu pewnie... Ale takie miałem urwanie głowy, że...

 


Cholera, ludzie którzy robili u mnie tynki też dali ofertę, mogą od zaraz ale... drożej. Czekać? Nie czekać? Zapłacić więcej? Wiem! Zadzwonię do Martki, ona coś z kartongipsem chyba wojowała - wezmę może od niej ekipę. Okazuje się, że u Martki wchodzą od poniedziałku. No to z jej ekipy nici. Kontynuuję więc rozmowę żaląc się jak to mi ktoś przez moje niezdecydowanie "podebrał" ekipę od Skrola... Chwila ciszy w słuchawce a potem "Wiesz Whisperku, bo oni do mnie właśnie przychodzą"

 

 


Ustaliliśmy na spokojnie w domu z Luśką, że Martkę mimo wszystko wciąż lubimy . Tymczasem trwają poszukiwania ekipy do sufitów.

 

 


No a jutro... DRZWI!

Whisper

Dziennik Whisperów

11 sierpnia 2005

 


Święto Czadu http://jordan.fortwayne.com/jgbreak/fred/YaBBImages/flag/Chad.gif i wylewek.

 

 


Niestety nie mogłem być obecny przy wylewkach - obowiązki inwestorskie pełniła Luśka.

 

 


Fotoreportaż

 

 


Diabelska maszyna

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/miksokret.jpg

 


Jak oni chcą z tego zrobić podłogę?

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/wylewki1.jpg

 


No i jednak się im udało.

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/wylewki2.jpg

 


Tutaj w garażu odwodnienie liniowe jeszcze wzdłuż...

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/gar_odw_1.jpg

 


...a tu już w poprzek. Zmiana skonsultowana ze mną telefonicznie

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/gar_odw_2.jpg

 


Wszelkie pytania co do technologii wykonania i innych rzeczy związanych z wylewkami proszę kierować do Luśki Whispera. Mnie tam nie było.

Whisper

Dziennik Whisperów

10 sierpnia 2005

Ekwador http://www.scienti.net/image/es/flag_ecuador.jpg obchodzi urodziny. Gratulki!

 

Po siódmej rano byliśmy znów na budowie. Zacząłem wynosić bloczki z sypialni, Luśka zaczęła wyrzucać do worków resztki różnych rzeczy, słowem - porządki. Przed dziewiątą pojawiła się ekipa. Ani nie obejrzeli domu, ani nie zaczęli się rozglądać za czajnikiem, nie spytali co jak i gdzie tylko od razu rzucili się do rozwijania folii. Plus za pracowitość i świadomość po co się przyjechało. My z Luśką staraliśmy się uprzątać pomieszczenia szybciej niż oni do nich wchodzili z folią i styropianem i musze przyznać że takiego tempa dawno nie mieliśmy :o.

 

Pomny moich wcześniejszych doświadczeń z układaniem styropianu przyjrzałem się, jak robią to fachowcy. Teraz zacytuję sam siebie:

Zastanawiam się, jak robią to wylewkarze, skoro w jeden dzień robią ułożenie izolacji, styropianu i jeszcze wylewkę w całym domu. Albo ja robię to zbyt dokładnie, albo nie mam wprawy. Albo jedno i drugie.

Znam odpowiedź. I jedno i drugie. Po pierwsze oni nie bawią się z piłą, rysowaniem kresek itd, tylko przykładają styropian do ściany, robią zzzzziu takim dziwnym nożem który tnie styropian (strasznie mi się spodobał) i już. Druga rzecz, że zrobili to trochę na odp... niedokładnie. I za to minus. U mnie szczelina milimetrowa między płytami była już ciężko odchorowywana, u nich... niekoniecznie. U mnie poza kuchnią, gdzie płyty miały tendencję do delikatnego kiwania się tu i ówdzie, było idealnie stabilnie. U nich kiwało się dość mocno i to w wielu miejscach... Ujmę to tak - nie wyglądało to profesjonalnie. No, ale jak pięciu ludzi w półtorej godziny układa folię i ponad 100 metrów styropianu w trzech warstwach to chyba nie ma się co dziwić że wygląda to jak wygląda. Pocieszam się tym, że oni wiedzą czy beton to przyciśnie czy nie.

 

Tak wygląda ułożony styropian :-?

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/styro_ich.jpg

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/styro_ich_korytarz.jpg

 

Nagle Luśka przypomniała sobie, że trzeba jeszcze zrobić odwodnienie w garażu. Dobra... jadę do składu budowlanego, mówię w czym rzecz. Pan zamruczał pod nosem "to chyba będzie Iksiński i spółka" po czym sięgnął po katalog i zaczął go wertować w poszukiwaniu kratek do odwodnień liniowych. Coś mnie tak jakoś zastanowiło i mówię "Ale macie to na składzie, bo ja chcę na już?" Pan spojrzał na mnie smutno i powiedział - "moglibyśmy ściągnąć na jutro, najpóźniej pojutrze". Do widzenia! Dlaczego ludzie się nie nauczą, że ja zawsze wszystko załatwiam w ostatniej chwili? :evil: :wink:

 

W końcu w Piasecznie udało mi się znaleźć sklep, gdzie mieli i to kilka rodzajów. Pooglądałem, powybrzydzałem, zakupiłem 5 metrów bieżących tych korytek, jakąś rurę żeby to za ścianę wypchnąć i z powrotem na budowę. Ekipy już nie było, bo z powodu braku miksokreta (wciąż zepsuty) pojechała na inną budowę rozkładać styropian. Ja poskładałem korytka i rury do kupy, a potem zacząłem kuć dziurę przez ścianę fundamentową - jakos ta rura z garażu musi wyjść.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/kucie_bloczki.jpg

 

Wiem już co to są bloczki fundamentowe z kruszywa i dlaczego są dobre. I dlaczego boli ręka. To cholerstwo jest z takimi kamyczkami, twarde jak piorun. No, fundamenty to ja mam stabilne. Mam też wciąż cztery palety tych superdobrych bloczków. Chce ktoś kupić? Sprawdzone w boju.

 

Wczesnym popołudniem pojawił się miksokret "w celach testowych". Testy nie wypadały najpomyślniej, dlatego Eimund ściągał spoza Warszawy drugiego miksokreta. W końcu ekipa zmyła się nie mówiąc nikomu ani słowa.

 

Ja nienerwowo wykułem (z pomocą Luśki) rowki na kable zasilające podłogówkę i peszle do czujników temperatury, ułożyliśmy brakującą podłogówkę w przedsionku, poinstruowałem Luśkę na okoliczność jutrzejszego zalewania, umiejscowienia czujników, czego pilnować i o czym nie zapomnieć, i koło 20tej zmyliśmy się do domu. Jutro wylewki!

Whisper

Dziennik Whisperów

9 sierpnia 2005

 


Święto narodowe Singapuru przywitałem dość sennie. Jakoś przebiedowałem w pracy 8 godzin, potem przyjechała po mnie Luśka i... na budowę. Po drodze powolutku traciłem świadomość, więc po przyjeździe powiedziałem - ty dotnij styropian a ja się zdrzemnę. Tak więc Luśka docinała a ja się zdrzemnąłem. Po godzince wstałem jak młody bóg (no, tu chyba trochę koloryzuję) i zabraliśmy się za wspólną pracę.

 

 


Tak prezentuje się nasz salon - cały w styropianie na podłogę:

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/styro_salon.jpg

 


Kolejna prawda objawiona: w dwie osoby pracuje się efektywniej. Ja mierzyłem, Luśka docinała, ja układałem... Dokończyliśmy podłogę w kuchni. Nie byłem do końca zadowolony, bo gdzieniegdzie dawało się wyczuć delikatne kiwanie płyt, ale niestety - po chudziaku szło tam dużo peszli, odkurzacz - ciężko było się idealnie wpasować.

 

 


Potem kończyliśmy układanie podłogówki w reszcie pomieszczeń. Tutaj wciąż jeszcze wstępnie "połapana" instalacja w dużej łazience.

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/podlogowka1.jpg

 


W międzyczasie wylewkowa środa przekształciła się telefonicznie w wylewkowy środo-czwartek . Dobra, będzie w razie czego jutro czas na ostatnie poprawki.

 

 


O północy odtrąbiliśmy wsiadanego... Zostało połapać dokładniej zapinkami kable (zapinek nam zabrakło), wykuć w ścianie (zapomniałem o tym ) kilkanaście centymetrów od puszeczki do instalacji - kable zasilające i czujnik temperatury, no i posprzątać, bo bloczki wciąż stoją w sypialni, styropian po kostki, burdel jednym słowem.

Whisper

Dziennik Whisperów

8 sierpnia 2005

 


Święta narodowego żadnego nie zaobserwowano, byś może z powodu nawału zajęć. Od rana kontynuowałem układanie styropianu, mając nadzieję że do końca dnia wszystko zrobię, łącznie z ułożeniem podłogówki. Nawet niespecjalnie miałem wybór, bo przecież na następny dzień planowane są wylewki. Nadzieja okazała się być matką wiadomo kogo. Co prawda w ciągu dnia wylewkarz zadzwonił, że w związku z awarią sprzetu wylewkowy wtorek zostaje przesuunięty na wylewkową środę, niemniej jednak uparłem się, że wszystko zrobię - w końcu następnego dnia musiałem iść do pracy, więc albo dziś, albo... dziś.

 

 


Około 19tej pomny wczorajszego szukania piły po ciemku spakowałem Luśkę do samochodu i zawiozłem do domu. I tak mi się nie przyda, więc niech się chociaż wyśpi - ja posiedzę do oporu, tylko muszę oświetlenie zakupić. Kupiłem w Leroy reflektor halogenowy, parę duperelek i wróciłem na budowę.

 

 


Głupio się pracuje samemu w nocy. Po pierwsze nie widać co się dzieje na zewnątrz - w oknach odbija się środek domu. Po drugie nie wiadomo czy przycinanie styropianu powoduje hałas słyszalny na zewnątrz. A im później się robiło tym bardziej nie wiedziałem. Po trzecie, w nocy jest zimno i wieje, co ma znaczenie gdy się nie ma drzwi w domu, a trzeba coś robić prawie przy wejściu.

 

 


Dokończyłem trzy warstwy styropianu w łazienkach i pralni i zacząłem jedną w kuchni. Do tego ułożyłem "mniej więcej" podłogówkę w łazienkach i pralni. Zauważyłem, że nie należy mocować kabla na gotowo - zawsze sie okaże, że coś trzeba ciut przesunąć

 

 


Parę słów w kwestii układania kabla. Kabel grzejny (Nexansa w moim przypadku) układa się całkiem fajnie. Daje się bez żadnych problemów wyginać i zostaje w takim położeniu. Układałem go na siatce o oczkach 2cm, mocując takimi zapinkami do przewodów. Zapinki były produkcji Technoxu - polecam (a dlaczego to się dowiecie za dwa dni).

 

 


Poddałem się tuż przed trzecią nad ranem.

 

 


Wróciłem do domu, i parę minut po trzeciej poszedłem spać - w końcu o szóstej trzeba wstać do pracy.

Whisper

Dziennik Whisperów

7 sierpnia 2005

 

 


Święto narodowe Wybrzeża Kości Słoniowej http://www.dog-cat-inter.com/ill/carte/flag_19.gif. Wszystkim Wybrzeżanom, Kościankom oraz Słoniom życzymy sukcesów w pracy i życiu osobistym.

 

 


Dziś pracowałem... śmy przy izolacji i ocieplaniu podłogi. Najpierw na mazniętą dwa dni wcześniej dysperbitem podłogę położyliśmy folię 0,3mm (kurde, to całkiem gruba folia jest), potem Luśka zasmarowywała połączenia z izolacją piono-poziomą dysperbitem, a potem Whisper wszedł na to wszystko z ciężkim sprzętem, czyli styropianem FS20 i narzędziami do obróbki wzmiankowanego.

 

 


Myślałem, że układanie styropianu to rzecz łatwa, szybka i przyjemna. Myliłem się. Oto kilka prawd:

 

 


1. Wszelkiego rodzaju podejścia kanalizacji wybitnie przeszkadzają w kładzeniu styropianu. Trzeba wycinać, przymierzać, docinać, przymierzać, szlifować, poprawiać, przymierzać. Dziury, które powstały za rurami Luśka zasypywała kuleczkami stropianu, który wcześniej ofiarnie tarła.

 


2. Idące po ścianie rurki przeszkadzają jeszcze bardziej, bo na większej długości. Trzeba wycinać, przymierzać, poprawiać...

 


3. Połączenie ściany i podłogi nigdy nie ma kąta prostego. Zawsze będzie tam jakieś coś, co zacznie nagle "podnosić" podłogę przy samej ścianie. Trzeba więc podszlifowywać styropian na końcach od strony ściany.

 


4. Po kolejnym przymierzeniu i docięciu styropianu ma się całe ręce w położonym wcześniej dysperbicie. Uwaga: po kilku godzinach zaschnięty dysperbit nie chce odejść od rąk i trzeba dość mocno szorować pod gorącą wodą...

 


5. Ostatni rządek wymaga zawsze przycinania każdego kawałka styropianu.

 


6. Dołujące jest to, że pierwsza warstwa zawsze się nieco chybocze. Niedużo bo niedużo, ale jednak chudziak nie jest idealnie równy i trochę to człowieka martwi. Na szczęście druga warstwa już to ustabilizowała i była prawie idealnie równa. Po trzeciej będzie chyba jeszcze lepiej.

 

 


Udało się położyć po jednej (z trzech) warstwie styropianu w dużej i małej łazienkce oraz pralni - kuchnia jutro. Rzutem na taśmę ułożyłem również drugą warstwę w dużej łazience. Układało się dużo łatwiej, bo odpadło szlifowanie przy narożnikach. Może też dlatego, że drugą warstwę układałem prostopadle do pierwszej.

 

 


Zrobiłbym może i więcej, ale przy docinaniu ostatniego kawałka płyty drugiej warstwy nie mogłem po ciemku znaleźć piły...

 

 


Zastanawiam się, jak robią to wylewkarze, skoro w jeden dzień robią ułożenie izolacji, styropianu i jeszcze wylewkę w całym domu. Albo ja robię to zbyt dokładnie, albo nie mam wprawy. Albo jedno i drugie.

 

 


A teraz zdjęcia: Tak wygląda kuchnia z ułożoną folią. To białe to rura od dokurzacza centralnego.

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/folia_kuchnia.jpg

 


A tutaj duża łazienka po ułożeniu drugiej warstwy. Ten "nieułożony" kawałek w lewym dolnym rogu tak zostanie - tu będzie obniżenie na brodzik.

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/laz_styr_2w.jpg

Whisper

Dziennik Whisperów

5 sierpnia 2005

 


Siła robocza w postaci "Ruskiego" wraz z elektrykiem położyła i zasypała kabel zasilający. Trzeba przyznać że jest to kawałek drucika - 5x16mm2. Na czymś takim to można chyba małe miasteczko zasilić . Jak zwykle elektryk po chwili się zmył, zostawiając fizycznemu zaszczytne dzieło zasypania rowu, i zapowiadając się na 16:30. Oczywiście godziny są bardzo umowne, więc już się więcej chyba nie pojawił, a przynajmniej dopóki Luśka była na budowie. Telefonów rzecz jasna też nie odbierał. O 18:30 Luśka zostawiła "Ruskiemu" numer komórki elektryka, a sama pojechała po mnie do pracy. Ciekawe, do której ten biedak tam siedział...

Whisper

Dziennik Whisperów

3 sierpnia 2005

 


Realizowałem się twórczo przy ocieplaniu ściany między domem a garażem. Przy tej okazji dokonałem kilku spostrzeżeń:

 

 


1. Pion i poziom są względne.

 


2. Kielnia jest narzędziem takim jak inne.

 


3. Środki transportu doznają cudownego rozmnożenia gdy klient chce zrezygnować z kupna.

 


4. Wycinanie w styropianie rowków na peszle i rurki nie należy do moich ulubionych zajęć.

 


5. Litry wody i kilogramy kleju do styropianu najlepiej waży się "na oko".

 


6. To co zrobiłem nie odpada.

 


7. Z tego sie nie strzela, prawda?

 


8. Mam nadzieję, że klej do zatapiania siatki ma zdolności maskujące.

 

 

 


Zawitał dziś do nas elektryk, który ma doprowadzić prąd od skrzynki do domu. Przyjechał w towarzystwie dwóch szpadli, kilofa, siekierki i dwóch fizycznych mówiących ze śpiewnym akcentem. Wbił kołki, przeciągnął sznurek, dał pracę w czasoprzestrzeni ("Kopcie stąd aż do południa") i pojechał. Fizyczni zabrali się do pracy, ale widać było że chyba mają płacone za godziny a nie za wykonaną pracę. Pracę rozkładali sobie w czasie jak tylko mogli, a i tak po półgodzinie się zmęczyli. Za chwilę przyjechał elektryk, dał im przydział prowiantu w postaci kilku butelek wody, dwóch bochenków chleba i salcesonu w plastrach i znów pojechał. Fizyczni zabrali się za konsumpcję, ja pojechałem przywieźć styropian, Luśka inwestorowała w brzozach. Przywiozłem styropian (taaa.. ty przywiozłeś... ), wytrąciłem Luśkę ze stanu inwestorowania i zabraliśmy się za rozładunek. Rozładowaliśmy. Jakby nie było z godzinka minęła od kiedy ostatnio widziałem fizycznych, więc czujnie zacząłem się rozglądać, ale na próżno. Po fizycznych zostały tylko narzędzia, niedopita woda i bochenek chleba. Salcesonu nie było... Co się okazało? Ruskie uciekły :) Elektryk był wkurzony, tym bardziej że to jacyś jego znajomi chyba byli

 

 


I fotoreportaż:

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/styro_pac.jpg

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/styro_luska.jpg

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/styro_wall.jpg

 

 


4 sierpnia 2006

 


Trwają przygotowania do wylewek.

 

 


Zwykle wylewkarze robią sami izolację, układają styropian i kładą na to breję zwaną wylewką, problem niestety jest w tym, że robią to szybko. Zbyt szybko żebym ja, przy moich dość ograniczonych zdolnościach manualnych - bo choć jestem piękny, zdolny, inteligentny i skromny to niestety obie ręce mam raczej lewe - zdążył ułożyć na tym ociepleniu kable od podłogówki elektrycznej w pięciu pomieszczeniach. Tak więc sam ułożę tam izolację i styropian, na to kable, a wylewkarze rzucą na to swoje błotko.

 

 


Problem pojawił się natychmiast - jak ułożyć izolację. Poszperałem trochę na forum, trochę zrobiłem się mądrzejszy, bardziej niż trochę wystraszony. Ponieważ pod ścianami mam folię a nie papę, więc użycie papy termozgrzewalnej i zgrzanie jej do izolacji pod ścianami nie za bardzo mi odpowiada. Tym bardziej, że trzebaby chyba użyć do tego palnika, a to by było zbyt dużym kłopotem, biorąc pod uwage czas jaki mi został do wylewek.Tak więc stanęło na folii. Folię można dać grubą, taką 0.8mm. Niestety standardowy pracownik hurtowni proszony o taką grubą folię pod wylewki robi duże oczy, następnie proponuje do wyboru folię 0.3mm lub 0.8 fundamentową (w cenie dość zaporowej). I bądź tu człowieku mądry W końcu stanęło na folii 0.3, którą dam podwójnie.

 

 


Kolejna zagwozdka jest taka, że spod niektórych ścian folia izolacji pod ścianami (pomerdało mi się - pozioma to, bo poziomo leży, czy pionowa bo nie przepuszcza wody w pionie) wystaje raczej symbolicznie, bądź nawet mniej niż symbolicznie. Ciężko więc będzie połączyć to "na zakład". Rozwiążę to w sposób następujący: najpierw całość podłogi ze szczególnym uwzględnieniem miejsc występowania folii izolacji pio... pozio... pod ścianą maznę dysperbitem. Na to walnę folię dociętą na wymiar, ją też przy ścianach zamażę dysperbitem uszczelniając miejsca styku z folią izolacji tej co wiecie.I na to dam wywiniętą w górę drugą warstwę folii.

 

 


Uwaga: nie wiem czy tak powinno być. Wydaje mi się że jest to dobre rozwiązanie i tego będę się trzymał.

 

 


Tak więc zaczęliśmy malowanie. Kochanie, łazienkę zrobimy na czarno!

 

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/czarnapodloga.jpg

 

 


Trwają też prace nad elektryfikacją Whisperówki. O tym że elektryfikacja jest ważna, powiedział już towarzysz Lenin: Socjalizm to władza radziecka i elektryfikacja. Elektryfikacji silnie pożądam, bo płacenie rachunków za siebie i sąsiada przestaje mnie bawić.

 

 


Tym razem ekipa kopiąca była międzynarodowa - jeden Polak i jeden "Ruski". Polak wyglądał na zaprawionego w bojach. Chyba wszyscy znają ten typ - żylasty facet przed sześćdziesiątką który w kopaniu nie ustąpiłby niejednemu młodemu, taki co to niejeden rów wykopał i niejedną flaszkę rozpił. Ruski z kolei raczej wyglądał na inteligenta. Jakoś tak po czterdziestce, chudy, blady, w okularach w rogowej oprawie. Delikatny raczej. Róźnica w wydajności też była widoczna. Ponieważ dzień mieliśmy ogólnie deszczowy, kopanie rowu nie było chyba na niczyjej liście ulubionych czynności. Malując kolejną podłogę usłyszałem jak Polak wykłada "Ruskiemu" podstawy ekonomii kapitalizmu: "Bo widzisz, jak chcesz zarabiać pieniądze to musisz robić. Jak jest mały deszcz to też rób, to zarobisz". Ruskiemu kapitalizm się chyba nieszczególnie podobał. Na szczęście po chwili lunęło i obaj schronili się pod dachem, konsumując przydziałowy salceson. Do końca dnia wykopali 50 metrów rowu, nie uszkadzając przy tym ani drzewek, ani agrestu. Człowiek to jednak potęga...

 

 


Jutro ciąg dalszy elektryfikacji.

 

 


Pod koniec dnia okazało się, że z powodu awarii maszyny wylewki przesuną nam się z poniedziałku na wtorek. I dobrze, bo zacząłem być w niedoczasie...

Whisper

Dziennik Whisperów

1 sierpnia 2005

 


Święto narodowe Szwajcarii http://www.statbel.fgov.be/images/flags/Switzerland_flag_medium.png. Precyzyjne pozdrowienia!

 

 


Wczoraj trochę pokupowałem - mam już materiały na podłogówke elektryczną. 3000 poszły... Ale za to mam kupe zabawek :)

 

 


Mam garaż, który jest jedną ścianą złączony z domem. Ponieważ garaż będzie raczej nieogrzewany, to ta ściana musi być ocieplona. Co więcej - dobrze by było, żeby chociaż jej dół był ocieplony przed tym jak w poniedziałek wyleją mi sie podłogi. Nie mam jeszcze styropianu (jeden się frezuje, a drugi ma obsuwę w transporcie z powodu upałów - Izolbet się nie wyrabia), więc zrobiłem mały kursik po okolicznych hurtowniach coby nabyć te 20 cm na ścianę. Oczywiście o 20cm za jednym zamachem można zapomnieć. Owszem na zamówienie, a poza tym "Ale po co 20? 12 wystarczy, potem już nie ma żadnej różnicy)" . Nie chce mi się ludziom tłumaczyć że różnica jest, bo takie są prawa fizyki, ani też że jak się chce grzać prądem to trzeba dobrze docieplić dom. Nie chce mi się też tłumaczyć po raz setny, dlaczego chcę grzać prądem. Więc kupiłem 2x10cm. Ceny... obłedne. 125-140!!! zł/m3. Oczywiście FS15. Jak się zapytałem pana w hurtowni dlaczego komuś z Dolnego Śląska opłaca się sprzedawać mi frezowany FS15 po 102zł/m3, to powiedział że to niemożliwe. No jak niemożliwe, jak ten styropian już u mnie nawet przez chwilę był :)

 

 


W każdym razie zabrałem się za rzeźbę w... styropianie, ponieważ akurat przy tej ścianie idzie mi trochę peszli i rurek. Doszedłem do wniosku, że najlepszymi narzędziami są:

 


- piła do drewna - żeby odkroić duży kawał

 


- nożyk do tapet - żeby odkroić mniejszy kawałek, nie na wylot

 


- taka packa z płótnem ściernym żeby to co wydarte wyrównać.

 


Niestety wciąż brak mi narzędzia idealnego do wycinania rowków. Jakieś pomysły?

 

 


Pod koniec dnia miałem już gotowe przycięte kawałki styropianu, więc... zdecydowałem że przykleję :) Nigdy tego nie robiłem (nawet nie miałem zamiaru), ale... nawet wyszło. Poszło dużo lepiej niż sie spodziewałem. Z rozpędu przyciąłem drugą warstwę (poszło łatwiej bo musiałem zrobić wycięcia tylko na rurę od odkurzacza centralnego), ale prąd raczył był się skończyć, więc zostawię to sobie na środę. Niech Luśka widzi jak pracuję

 

 


Oczywiście nie wyszło mi to idealnie równo i bez żadnych przerw, ale nie wyszło też beznadziejnie. Jak na mnie to chyba bardzo dobrze. W końcu to tylko garaż :), za ocieplanie domu weźmie się profesjonalna ekipa :)

Whisper

Dziennik Whisperów

30 lipca 2005

 

 


Święto narodowe Vanuatu http://jordan.fortwayne.com/jgbreak/fred/YaBBImages/flag/Vanuatu.gif


Serdeczne pozdrowienia dla Vanuatczyków, oraz Jagniąt, Maluszków, YaMarzenów oraz Martki z podziękowaniami za miłe uczczenie 25 rocznicy niepodległości Vanuatu

 

 


A poza tym dzień wyróżnił się tym, że drogą kupna nabyliśmy u Darka B kominek (Tarnawa 16kW z płaską szybę). No dobra, daliśmy tylko zadatek, ale i tak czujemy się już właścicielami.

Whisper

Dziennik Whisperów

29 lipca 2005

 


Święto Wysp Faroe http://jordan.fortwayne.com/jgbreak/fred/YaBBImages/flag/Faroe_Islands.gif. Pozdrowienia, gratulacje.

 

 


Jak już wspominałem, kupiłem styropian przez internet. Firma gdzieś z Dolnego Śląska. Wczoraj zadzwoniła do mnie przedstawicielka firmy, informując że transport będzie na dziś, a w ciągu godziny da mi jeszcze komórkę do kierowcy. W sumie fajnie. Nie wiem czy mój szef był tak do końca szczęśliwy kiedy mu o tym powiedziałem, ale wziąłem wolne i już.

 

 


Przyjeżdżamy rano na budowę, styropianu nie widać. Nie dziwota, w końcu spod Wrocławia to kawał drogi się jedzie. Nic, podskoczę do Piaseczna do banku, dutkami kieszenie sobie wypchać. Luśka zostaje na straży, poza tym jest przed 10tą rano... Przedzwoniłem do pani z Mega1000 (to od nich kupuję styropian) bo wczoraj mi telefonu do kierowcy nie dała, więc... Tak, oddzwoni za chwilkę jak będzie miała ten telefon. Jadę do tego Piaseczna, już dojeżdżam - dzwoni komórka. Oho! pani z numerem kierowcy pewnie. Niezupełnie - dzwoni sam kierowca że już jest w Rudzie, tylko nie wie jak do nas trafić. Wytłumaczyłem, załatwiłem szybko bank i migiem do Whisperówki.

 

 


Na miejscu zobaczyłem dużą ciężarówę z jeszcze większą przyczepą, kierowcę w wieku ok.55-60 lat i Luśkę czerwoną jak barszcz ukraiński. Prawie cała przyczepa była już wyładowana (temperatura ciut powyżej 30 stopni, 40 metrów sześciennych FS15). Powiedziałem "dzień dobry", podszedłem do styropianu, popatrzyłem i nieśmiało zauważyłem "Ale to nie taki styropian... Bo miał być frezowany..."

 

 


Gdyby spojrzenie mogło zabijać...

 

 


Zaczęły się telefony, ustalanie gdzie, kto, co i jak. Okazało się że transport nie jechał z Wrocławia tylko z fabryki Magbudu w Siedlcach. Kierowca próbował mi wytłumaczyć zawiłości składania zamówień przez hurtownię, ale straciłem orientację na etapie centrali w Chrzanowie. Zadzwonił do mnie w końcu człowiek z Mega1000, który przyjmował ode mnie zamówienie i... przez kilkanaście minut zaczął mnie przekonywać żebym przyjął taki styropian jaki mam dowieziony, a szczeliny wypełni się pianką. Oni zapłacą za piankę i dodatkową robociznę. Takie rozwiązanie jest nawet lepsze niż frez. Frez jest do kitu, oni tego z reguły klientom nie mówią, ale mi powiedzą. Frez be, pianka cacy. Posługując się autorytetem ekipy moich ociepleniowców (którzy są również ociepleniowcami Nulli) dałem odpór. Ma być frez. Facet był smutny, wcale mu się nie dziwię. Wystarczyło zapomnieć dopisać jednego słówka "frez" i robi się zamieszanie, koszty transportu...

 

 


Zapakowaliśmy z kierowcą cały wyłądowany styropian do samochodu i pojechaaaaaał.

 

 


Ja zabrałem się za czyszczenie gniazdek po tynkach i inne sprawy porzządkowe. Przy okazji przyglądałem się pracy alarmiarzy, którzy czynili swoje "małe co nieco".

 

 


A potem była burza... Wow... Moje brzozy z pionowych zmieniały się momentami w poziome. Miałem tylko nadzieję, że nie będą całkiem poziome, bo parę rzeczy na ziemi mogłyby zniszczyć. Obyło się bez ofiar i strat materialnych.

 

 


A! z zaległości. Mieliśmy parę dni temu kota:

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/kotek.jpg

 


Kot przywędrował z tynkarzami wracającymi ze sklepu, przenocował, po czym przyszli właściciele kota i go zabrali

 

 


Okazało się że skubaniutki uciekł. Szukali go, nawet do sąsiadów zajrzeli, ale do nas już nie. Dopiero sąsiadka zauważyła że się czymś puchatym interesujemy.

Whisper

Dziennik Whisperów

27 lipca 2005

 

Skończyli... Tynki się zrobiły, ekipa się wyprowadziła. Tynki mamy fajniutkie. W domu gipsowe, a w garażu w końcu daliśmy "oborowe", jak to Naczelny Tynkarz Kraju określił. Z ekipy Naczelnego jesteśmy zadowoleni. Fajne chłopaki, dobrze robią, namiary na priv. Nulla (od niej ekipa przyszła) też zadowolona.

 

Jako że nie miałem co robić, złapałem się za kosiarkę. Po drugim piwie i na skraju porażenia słonecznego doszedłem do wniosku, że wystarczy chyba kosić to co powyżej kolan sięga...

 

A co poza tym...

 

Styropian kupiłem. W cenie przystępnej (142 zł /m3 FS20 - brutto, transport) i zabójczej (102 zł/m3 FS15 frezowany - brutto transport). A u mnie w hurtowni za FS20 po zniżkach krzyczeli 160... Okazuje się że można dostac niezłą cenę i jeszcze transport z Dolnego Śląska.

 

Macie może jakiś pomysł gdzie mam położyć prawie 70 metrów sześciennych styropianu??? Tak mi teraz wpadło do łba... Ten FS15 na ściany kupiłem bo tanio było, ale chyba z miesiąc to on sobie poleży....

 

Agrest rośnie. Porzeczki są. Ładnie kurde jest.

 

A czy pamiętacie, że jutro święto narodowe Peru http://statbel.fgov.be/images/flags/Peru_flag_medium.png" rel="external nofollow">http://statbel.fgov.be/images/flags/Peru_flag_medium.png? Najlepsze życzenia wszystkim Peruwiańczykom i Peruwiankom.

Whisper

Dziennik Whisperów

26 lipca 2005

 

 


Dziś imieniny obchodzą Malediwy http://jordan.fortwayne.com/jgbreak/fred/YaBBImages/flag/Maldives.gif i Liberia http://jordan.fortwayne.com/jgbreak/fred/YaBBImages/flag/Liberia.gif. Solenizantom składamy najserdeczniejsze życzenia.

 

 


Samochód zrobiony, jedna klema przy akumulatorze była nie ten teges. Wymienili klemę, przy okazji mam wymienione szczotki w rozruszniku. I to wszystko za jedyne 200zł Jak tu się nie cieszyć

 

 


Mały research po interku doprowadził mnie to styropianu w cenach nie powodujących u mnie stanu przedzawałowego. Powiedziałbym nawet że nawet miłe te ceny... Jutro będę finalizował sprawę.

Whisper

Dziennik Whisperów

25 lipca 2005

Na budowie tynki posuwają się do przodu. Umówiliśmy się z Eimundem (miksokret) na wizję lokalną. W wyniku wizji ustaliliśmy że zobaczymy się za dwa tygodnie i że będziemy się widzieli jeden dzień. No, fajnie. Przy okazji Eimund poinformował nas o bieżących trendach cenowych na rynku styropianu. Mniej fajnie. Chyba poszukam styropianu...

 

Mniej fajne było też to, że autko "otkazało". Rozrusznik kręcił przez ułamek sekundy i tyle. Próby sprowadzenia elektryka samochodowego spełzły na niczym, więc zawezwaliśmy siły szybkiego reagowania (Janoush) i wrócilim do domu bez samochodu.

Whisper

Dziennik Whisperów

22 lipca 2005

 


Święto narodowe czekolady. Ech, kiedyś to były festyny, można było kupić watę cukrową, baloniki i wyroby czekoladopodobne, a jak ktoś był bardziej dorosły, to jakieś garnki czy coś takiego.

 

 


Dzisiaj jeździliśmy z Luśką i szukaliśmy drzwi. Drzwi miały być:

 


a) antywłamaniowe - bo zniżki na ubezpieczenie, ogólne samopoczucie itd.

 


b) białe

 

 


Wyniki poszukiwań: właściwie kwalifikują się tylko Dierre, Gerda i Zbigmet. Dierre biały został zdyskwalifikowany ceną - coś ponad 5 tysięcy... - traktują to jako drzwi na zamówienie, dodatkowo trzeba czekać 3 ok. tygodni. Chyba.

 


Gerda i Zbigmet były tak jakoś po równo - w granicach 3 tysięcy. Już nawet zaczęliśmy zamawiać Gerdę, ale... 5 tygodni czekania. Bo białe i 100cm Tak więc będzie chyba Zbigmet Madryt z przeszkleniem. Takie nawet fajne. Luśka wybierała.

 

 


A tynki się robią, już nawet trochę podsychają :) Teraz trwa mały konkurs na dalsze prace - wylewki, ocieplenie zewnętrzne i elewacja, sufit wraz z ociepleniem. Trzeba tez pomyśleć nad kominkiem



×
×
  • Dodaj nową pozycję...