Aż wstyd, żeby dziennik spadł tak okrutnie
Ale tak to jest, jak ma się internet z rury na dachu, a mieszka się w wietrznym zakątku
Chwilowo mam połączenie ze światem, skrobnę więc parę słów przed udaniem się do łóżka
Zimy nie ma i u nas, hiacynty mi powyłaziły z ziemi i zaraz spróbują zakwitnąć ale im się nie uda, bo jest za zimno więc nie wiem, co to będzie
Powyłaziły też tulipany, żonkile, krokusy i wszystkie inne cebule, które powsadzałam do zimi we wrześniu. I co? To nic nie będzie kwitnać w kwietniu i maju? To co to za wiosna będzie?
Ale martwiłam się też, że Paweł nie zobaczy tej zimy prawdziwego bałwana. A zobaczył Mój tato mu specjalnie dziś ulepił prawdziwego bałwana, z nosem z marchewki i oczkami i guzikami z węgielków, z wielką donicą na głowie Mały aż tupał z zachwytu, gdy go podprowadziłam do drzwi na taras i pokazałam jegomościa
W naszym domu stanęła krata samochodowa robiąca za zabezpieczenie kominka i bramka drewniana - zabezpieczenie "schodów". Urodziwe toto nie jest (to przy kominku, bo bramka całkiem ładna ojcu mego syna wyszła ), ale skuteczne. Zdjęcia nawet mam porobione, ale łącze takie wolne, że zdjęcia za nic mi się nie chcą wgrać do albumu. Jak mi się uda, to powiem.
Już się powoli nie mogę doczekać głównej imprezy tegorocznej zimy - 1 urodzin mojego syna. Postanowiłam, że kupię balony, serpentynę i dla każdego tekturowe czapeczki karnawałowe. Zrobimy z siebie idiotów i jeszcze to obfotografuję Trzeba się przecież w tym życiu trochę powygłupiać
Tort będzie w kształcie samochodu - teściowa gdzieś to podpatrzyła i zakupi. Mam nadzieję, że będzie jadalny