Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    277
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    315

Entries in this blog

Anna Wiśniewska

Ech...

 


Nigdy więcej!

 


To nie było fajne ani dla niego ani dla nas

 

 


I dowiedzieliśmy się (po fakcie), że jest kilka możliwosci kastracji. Rudek doświadczył tej najbardziej radykalnej. Biedny, kochany stworek.

 

 


Już dziś się nie zatacza, chodzi normalnie tylko powoli i ostrożnie. Jedzonko dopiero po południu. Bartek mu obiecał jogurt orzechowy a ja pyyyszną kolację.

 

 


Wiemy, że to była słuszna decyzja ale serducha bolą. Ja mam strasznego moralniaka.

 

 


Trzymajcie kciuki, żeby Rudas jak najszybciej doszedł do siebie

 


Mam nadzieję, że w Wigilijną noc nam wygarnie a potem wybaczy

Anna Wiśniewska

Dzień dobry

 

 


Pękliśmy z meżem i od soboty mamy piękną choinkę do samego sufitu

 


I jeszcze więcej różnych ozdóbek świątecznych w domu. Jemioła też już jest (Ufff ). Wisi w przejściu między salonem a hallem

 


Prezenty już kupione, czekają na pakowanie, zakupy spożywcze porobione- uciekliśmy przed największymi tłumami robiąc zakupy w czasie "serialowym" czyli wczoraj między 16 a 17

 

 


Właściwie to mogłyby być już Święta

 

 


A w związku z naszym pęknięciem mam tu kilka fotek do pokazania

 

 


Na pierwszy ogień idą ozdoby okien i parapetów

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/4_G.jpg


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/10_G.jpg


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/3_G.jpg

 


Teraz dzieła mojej mamy

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/5_G.jpg


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/6_G.jpg


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/7_G.jpg

 


Takie inne cuda powiesiłam na choince

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/8_G.jpg


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/9_G.jpg

 


I na drzwiach wejściowych

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/2_G.jpg

 


A to stolik zeskrobany z białej farby i pomalowany przez mojego męża

 

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/11_G.jpg

 


I na koniec- dla Maluszka- róże otulone na zimę

 


http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Nasz-Dom/1_G.jpg

 

 


Co do bombek- bilans dwóch nocy to trzy do zera dla Rudka

 


Jedna ze zbitych bombek była w złotej siateczce

 

 


Trochę też dlatego, ale bardziej przez znaczenie terenu dziś jedziemy na zabieg. Ciężko będzie, ale trzeba.

Anna Wiśniewska

Ozdobiłam futrzastymi łańcuchami, plastrami cytrusów, małymi bobkami i szydełkowanymi złotymi gwiazdkami już wszystkie okna i obrazek na kominku.

 


Moja mama za to kratkuje bombki. Przepięknie to robi! Na szydełku, złotą nitką wyrabia siateczki i oplata nimi czerwone bombki. Obiecała mi kilka dać Do tego aniołki i gwiazdeczki- też na szydełku.

 


Ciekawe, czy we mnie kiedyś się ta pasja obudzi

 

 


W końcu czuję, że idą Święta.

 


Zaczyna się planowanie kto, co i kiedy. Ja ambitnie wzięłam na siebie uszka, barszcz, pierogi, sałatki i sernik. Ale nadzienie do uszek dostarczy mi mama, bo dopiero po Wigilii będę miała w domu robota kuchennego

 

 


Dziasiaj wraca Bartek a od jutra chyba będziemy musieli wziąć się za porządki w tej naszej willi i w obejściu

 

 


Brat Bartka będzie robił za Gwiazdora u sąsiadów, którzy mają dwójkę małych dzieci. Będą miały frajdę

 

 


Ale to jeszcze tydzień i ciut

 


Przed nami jeszcze wędzenie kiełbas. Po ostatnim sukcesie ciocia i kuzynostwo się do nas uśmiechnęli i teraz mamy produkcję na dwa dni (bo dla siebie przy oikazji też). Na szczęście sami zrobią a u nas tylko wędzenie

Anna Wiśniewska

Dzień dobry

 


Moje okna są już świąteczne

 


Co prawda nie wszystkie, jedynie trzy spośród nich, ale nastrój się zrobił.

 


W gabinecie i kuchni zielone "futrzaste" łańcuchy zwisają na rolecie, na nich plastry pomarańczy, cytryn i błyskająco na złoto gwiazdy.

 


A w sypialni mnóstwo białych światełek.

 


To dla dzieci sąsiadów z naprzeciwka, żeby miały czym się cieszyć, jak wyjrzą za okno

 

 


W sypialni na oknie stoi też już pewna "ozdóbka". Płąska misa szklana wypełniona czerwonym zwirkiem, a na nim złota słomkowa gwiazda. Prześliczne to wyszło!

 


Może czas wypozyczyć od mamy cyfrówkę?

 

 


"Szmata" na obrus też już kupiona. Kawał 2,5 na 5 m złotego materiału. Do tego biała zastawa ze złotymi zdobieniami i bordowe dodatki i powinno być ładnie.

 


Tylko jeszcze coś muszę wymyślić na plastikowe krzesła, żeby też je czymś omotać i dać im jakieś poduszki. Czy ktoś ma pomysły jak zrobić to małym kosztem?

 

 


Róże wciąż nie okryte i to mnie stresuje, ale jak ma je okrywać skoro u nas non stop +7 stopni.

 


Pamiętam z gazet o ogrodach, że nie wolno przedobrzyć i okrywać róż jak jest za ciepło bo gniją

 

 


I tak to wszystko jakoś leci...

 


Anna Wiśniewska

Pomarańcze i cytrynki wczoraj poplastrowałam. Teraz się suszą w zamkniętym gabinecie na kaloryferze, skrzętnie ukryte przed Rudkiem

 

 


A dziś kupiłam fajny wazonik na stroik. Bordowy, z delikatnego szkła, zdobiony na złoto, ale bardzo subtelnie. Ładne cacuszko. Do tego świeczka (i druga na zapas) w kolorach borodowo- waniliowym.

 


Kupiłam też małe świecuszki o zapachu cynamonu i teraz intensywnie myslę w czym je postawić.

 


Nabyłam też jedną wielką, dwie mniejsze i trzy najmniejsze słomkowe złote gwiazdki. Bardzo ładne. Coś niebanalnego muszę z nimi zrobić, żeby się w domu świątecznie zrobiło

 

 


I tak powoli...

 


Anna Wiśniewska

Poamrańcze i cytryny nabyte

 

 


A w sobotę mąż na rybki a ja na zakupki świateczne. Ta płachta na stół najważniejsza

 

 


Widziałam też w jednym ze sklepów coś jakby kolorowe kamyczki, bardzo drobne. A u znajomych w Szwecji w ubiegłym roku widziałam piękną ozdobę świąteczną. Płąskie naczynie wysypane takim właśnie żwirkiem w kolorze złotym i na tym leżąca wielka czerwona bąbka. Proste i przepiękne. Może coś takiego też zrobię?

 

 


Cały czas też poszukuję pomysłu na stroik świąteczny w tym roku. Zawsze w domu rodziców robiłam go ja i co roku był inny. Coś mi już tam po głowie chodzi...

 

 


Planujemy też nabyć odpowiednio wcześniej u rybaków łososia. W końcu wędzarnia stoi w ogrodzie i można z niej do woli korzystać A jak łosoś to też na pewno tatarek i jakaś wariacja na temat łososia pieczonego... Mniam!

 

 


Próbuję już też podpuszczać trochę Bartka, że tak do Świąt, to może przykleilibyśmy te listwy przyścienne do końca...

 


 

 


Termin podłączenia kanalizacji jak to zwykle bywa przeciąga się. Ale w gminie uzyskałam informację, że przed Świętami na pewno będzie

Anna Wiśniewska

Z dnia na dzień coraz bardziej jesteśmy przekonani o tym, że światełka w podbitce to była super decyzja.

 


W końcu widać kto stoi za drzwiami, domek z zewnątrz wydaje wcale nie taki mały no i wygląda naszym zdaniem przepięknie

 


Taki maluśki powiew luksusu w naszej chatce

 

 


Od dziś zaczynam przygotowywanie się do Świąt

 


Od dziś już można, mamy grudzień.

 

 


Pierwsza sprawa to kawał "szmaty" (tak określa to mój mężuś) na nasz poczciwy stół ogrodowy (plastikowy), który będzie w tym roku pełnił zaszczytną funkcję stołu wigilijnego na 7 osób. Wymyśliłam sobie, że z racji tworzywa, z jakiego jest wykonany, kupię mu obrus, który z każdej strony układałby się pięknie na podłodze. Już wiem, że będzie to tkanina na zasłony

 

 


Druga sprawa to tzw. drobiazgi.

 


Jeszcze nie obrałąm pełnej strategii, ale intensywnie czytam pewne wątki na forum więc pewnie wkrótce podejmę wiążacą decyzję w tym temacie

 

 


No i choinka. Będzie ogromna, żywa, ozdobiona "naturalnie" - tzn. suszone plastry cytryn i pomarańczy, cukierki w kolorowych papierkach, aniołki zrobione na szydełku przez moją mamę itp. I na pewno światełka w postaci białych kuleczek...

Anna Wiśniewska

Wczoraj była u nas kolejna wichura Co jest z tą pogodą?

 


Wiało tak, że razem z Bartkiem powycinaliśmy kawałki wykładziny i pozawieszaliśmy takie zasłony w otworach na drzwi na górze i dodatkowo wielką płachtą zasłoniliśmy klatkę schodową. Dopiero wtedy się temperatura w domu unormowała

 

 


Przyznam, miałam lekkiego stracha kiedy tak wszystko w domu buczało i huczało

 


Na szczęście dziś przywitał nas bezwietrzny dzień

Anna Wiśniewska

Zrobiłam remanent w albumie. Musiałam pousuwać stare zdjęcia żeby powklejać nowe

 


Ale intensywnie pracuję nad czymś w rodzaju stronki internetowej więc niedługo obiecuję poprawę

 

 


Nowe są zdjęcia od nr 40 do 51.

 


Jest i spiżarnia, i kuchnia kafelkami, kominek z kratkami, podbitka ze światełkami i nawet króciutka piękna zima, jak przyszła do nas w sobotę.

Anna Wiśniewska

Nie uwierzycie co się wczoraj w Konikowie działo!

 

 


Z racji tego, ze podbitka wyniosła lekko wiecej niż planowaliśmy i szczerze mówiąc lekko się spłukaliśmy, oraz z racji tego, że Święta za pasem, teściowie postanowili kupić nam pół świnki. Sobie kupili ćwiarteczkę

 


Mój tato natomiast, ponieważ wychował się na wsi i nie raz "te rzeczy" robił, przejął pałeczkę głównego masarza

 


Wczoraj to zwierzątko biedne przyjechało, mój mąż jeszcze przed wyjazdem do Warszawy zrobił na podwórku przy domku ogrodowym z beczki wędzarnię, rodzinka się zwaliła do naszego domu jeszcze podczas mojej obecności w pracy i jak przyjechałam do domu o 16.30, świnka była już rozłożona na części a wszyscy szykowali się do kręcenia kiełbas. Co to była za akcja! Mój tato w białym fartuchu i czapeczce z daszkiem- głównodowodzący i reszta wykonująca jego polecenia

 


Kiełbachy uwędziły się tak koło 22 i wtedy nastąpiła uroczysta konsumpcja dla spróbowania. Jejku! Co za smak! Taki sam pamiętam z dzieciństwa, kiedy jeździłam do babci na wieś i tam mój tato w kominie takie same cudeńka robił

 


Drażniłam tylko Bartka przez telefon opisem smaku, konsystencji i tym, jak chrupie skórka

 

 


Obecnie kiełbaski wiszą w spiżarni na sznureczkach , ja już mam aparat cyfrowy więc dziś będzie wielka sesja fotograficzna

 

 


Reszta tego dobrego- czyli szynki, balerony itp. trafią dziś do peklowania a w sobotę ciąg dalszy wędzenia Bartek już wtedy będzie, bo wczoraj prawie płakał, że musi jechać

 


Zamrażarkę mam też napchaną do wypęku. Kotlety, mięso na pieczenie, żeberka, rolady, boczki i sama nie wiem, co tam jeszcze. No i mnóstwo kości i skórek i ogon!!!!!! dla Kory.

 

 


Przygoda była niesamowita z tym wszystkim

 

 


A dziś rano trzeba było odskrobywać zamarznięty śnieżek z samochodu...

 


Troszkę w nocy popadało śniegiem no i przymroziło. Ale bardzo delikatnie. I najważniejsze, że już nie dmucha

Anna Wiśniewska

Ależ dziś okropnie!

 


Właśnie leje. I okropnie wieje. Miałam trudności z dojazdem do pracy, bo gdy tylko wyszłam z domu oczom moim ukazał się zatrważający widok: rozrzucone po całym podjeździe śmieci z wywróconego śmietnika, fruwające czapeczki od szamba i dwa krzesełka z tarasu przywiane aż przed drzwi frontowe Gdy się z tym z Bartkiem uporaliśmy i wyjechałam- następne przeszkody, pourywane konary drzew na drodze. Tragedia. Pogoda w sam raz dla samobójców

 

 


Zatem może coś weselszego. Podjeżdżam wczoraj pod dom, a tu mój mężuś pojawia się w oknie i za chwilę rozbłyskują lapmki na podbitce. Bajkowo się zrobiło, jakoś świątecznie Za chwile przychodzi sms od sąsiada (a poznaliśmy się tu, na forum - pozdrowienia dla Marka ), że pięknie i imponująco nasz domek wygląda Zastanawiam się, jak to zrobić zdjecia, żeby było cały ten urok widać.

 

 


Ale to nie wszystko- na stole czeka obiad

 

 


Bartek zrobił też porządek z kominami. I rzeczywiście jest sporo cieplej.

 

 


I jeszcze opowiem coś z życia rodzinnego

 


Kora jest cwana bestia i bardzo lubi poleżeć i pospać zwinięta na kanapie I bardzo dobrze wie, że jej tego nie wolno. Ale wczoraj wykorzystała sytuację, że miałam gościa i za plecami mojej koleżanki, niepostrzeżenie ułożyła się w kłębuszku na kanapie. Niewychowawczo odpuściłam a po paru chwilach, gdy zerknęłyśmy na to miejsce, zobaczyłyśmy, że dokładnie przy brzuchu Kory, zwiniety i przytulony do niej, z łepkiem na jej udzie śpi Rudek

 


Gdy mają siłę to ganiają się jak dzikie, Rudek wrzeszcze gdy Kora go ciągnie zębami za ogon, ucieka gdy jej pysk mieści cały jego łepek. Ale chyba się kochają jednak

 


Od razu zawołałam Bartka, zeby zobaczył to cudo. Aparat niestety jest u mamy i nie uwieczniłam widowiska. Ale Bartek mówi, że to już drugi raz tak śpią, więc jest szansa, że wspólna drzemka się jeszzce powtórzy.

Anna Wiśniewska

Dziś mój mąż przebywający aktualnie na urlopie obiecał zrobić porządek z kominami. Tzn. pouszczelniać je porządnie wełną mineralną i to samo zrobić pod oknami połaciowymi.

 


Moze wkońcu przestanie nam wiatr hulać po domu?

 


Po zrobieniu podbitki zrobiło się o niebo lepiej, ale to mimo wszystko nie jest jeszcze to. Nawet przy rozpalonym kominku chodzimy po domu w sweterkach cieplejszych bądź mniej ciepłych. Ale sweterkach. I polarach.

 


Klatka schodowa jest oddzielona u nas folią (która wróciła od sąsiada bo jej jednak nie zużył ), a dodatkowo u szczytu schodów wisi grubaśny koc.

 


Chyba tak naprawdę dobrze to będzie dopiero gdy zagospodarujemy wnęki na poddaszu, pozamykamy wszystko jakimiś skrytkami, szafkami, szufladami. Choć może się mylę? Może wystarczy porządnie otulić te kominy? Bo tam przy nich gołe niebo widać

 

 


Mój pracowity ( ) mężuś obiecał jeszcze do końca tygodnia przykleić kafeleczki nad kuchenką. Kupiliśmy kiedyś w Komforcie takie śliczne małe (10x10) brązowe, idealnie pasujące do podłogi w kuchni. Wszystkiego raptem 0,98 m2, bo tylko na jednej ścianie nad płytą. Powinien dać radę

 


No i najważniejsze zadanie bojwe dla Bartka na dziś to przygotować obiada na powrót żony z pracy

Anna Wiśniewska

Oj, jak dawno mnie tu nie było. Aż spadłam na drugą stronę

 


A sporo mam do opisania

 

 


Przede wszytskim chcę się pochwalić podbitką.

 


Mój mąż z naszymi ojcami i swoim bratem od wtorku do niedzieli, z przerwami na deszcz, śnieg i grad zamontowali podbitkę. Z saidingu koloru beżowego (moim zdaniem to ecru), do tego montowali blachy w kolorze rynien i po cztery halogenki na każdej elewacji (oświetlenie w ten sposób to pomysł mojego autorstwa spowodowany wnikliwą lekturą wątków na ten temat na forum).

 


Klęli i wściekali się przy tym niesamowicie, bo okazało się, że deski, na których są zamocowane blachy i panele nie leżą w równej odległości od ściany budynku. W związku z tym trzeba było poprawiać rynny i ciąć saiding na kawałki o nieco różnych długościach. Ale udało się

 


Podbitka wygląda ślicznie, a jeszcze piękniej będzie gdy te halogenki (właściwie to oprawki z żarówkami R50 40W) zaświecą

 

 


Kolejna sprawa to kratki na kominku. Nasz ulubiony sąsiad (który właśnie lada dzień się wprowadza) zrobił sobie sam prześliczne kratki z nierdzewki. Zachwycaliśmy się nimi tak długo, aż w końcu zrobił i nam

 

 


Ale krateczki sa naprawdę grzechu warte, mam nadzieję, że mój aparat cyfrowy w końcu wróci z naprawy i że będę mogła wkrótce zrobić parę nowych zdjeć

 

 


W ogrodzie wyrosły nam maliny

 


Posadziliśmy dwa rządki odmiany jesiennej, jednorocznej- to znaczy że owoce pojawiają się jesenią na pędach, które wyrosły wiosną To wiem od taty, który miał przecież z dziesięć lat plantację malin. Pamiętam te wakacje na malinach I koktajle malinowe...

 

 


Byłabym zapomniała!

 


Geodeta zrobił nam odbiór powykonawczy. Jeszcze tylko kierownik budowy i możemy się meldować.

 


Pewnie zrobimy to w styczniu , bo już na zapłatę geodecie umówiliśmy się na grudzień (w którym są też Święta ), z powodu braku nadpłynności finansowej w tym miesiącu.

 


Trzeba zacząć grać w totolotka...

 


Anna Wiśniewska

Dzień dobry wszystkim

 


Mój mężuś sprawił nam prześliczne półki w spiżarni

 

 


A było to tak...

 


Pojechaliśmy w sobotę do sklepu z drewnem i wybraliśmy sobie ładne oheblowane deseczki. Na słupki już nam zabrakło, ale na szczęście w kasie siedział ulubiony sprzedawca mojego meża.

 


Przywitali się następująco:

 


- "Dzień dobry mojemu ulubionemu sprzedawcy",

 


- "Dzień dobry mojemu ulubionemu klientowi"

 


Po czym zapłaciliśmy za deseczki i okazało się, że na słupki jak najbardziej wystarczy

 

 


Bartek zabrał się do pakowania tych dech doo naszego pojemnego auta dostawczego marki toyota corolla rocznik "o mój Boże, to jeszcze jeździ? ", a ja w podskokach pobieżyłam zapłacić.

 


Pan w kasie na mój widok zapytał - "Czy jak tego pana już nie ma to ja się mogę przestać wygłupiać z cenami czy wciąż ma być tak samo?"

 


Na co ja odparłam, że zasady są kochanieńki te same

 

 


Bartek wieczorem z bratem półeczki zmontowali, polakierowali i teraz już tam elegancko wszystko leży poukładane (w spiżarni - jak sama nazwa wskazuje znajdują się przede wszystkim narzędzia do majsterkowania ). No - kilka słoiczków i wiaderko cebuli też tam jest

 

 


Powiesiliśmy też nasze zdjęcia z węgierskiej podróży poślubnej w korytarzyku na scianie naprzeciwko łazienki. Tak jakoś bardziej przytulnie się zrobiło

 

 


Kora dostała dorosłą miskę Taką nieprzewracalną. Zaraz pierwszego dnia ją wywaliła a gumkę rozdzieliła na trzy części

 

 


No i róże nieprzerwanie mi kwitną

 


Ruszyła też już jedna niska. Krwisto czerwona

Anna Wiśniewska

Wczoraj był pracowity dzień.

 


Ja z ojcem posadziłam cztery róze pnące przy furtce ogrodowej. Dwie czerwone i dwie łososiowe. Na krzyż. Chyba będzie ładnie Bartek im dorobi drewniany stelażyk, który pomalujemy na kolor płotu- mahoń.

 

 


Bartek z ekipą za to cały wczorajszy dzień przesiedział na dachu. Chłopaki robili poprawki, bo nam przy kominach ciekło. Teraz już powinno być dobrze. Poprawili też montaż kaloryferka w wiatrołapie (mała wyrwa tam była w ścianie). A potem ja z Bartkiem w tym wiatrołapie położyliśmy listwy przyścienne. Bartek tak się rozpędził, że pociągnął listwami też brakujący fragment salonu.

 


Powoli robi się u nas Kanada

 

 


Różyczki pienne na klombie wciąż kwitną jak oszalałe. Różowa ma mnóstwo kwiatów, żółta trzy, ale ogromne, pękate i bardzo silnie pachnące (codziennie gdy wracam z pracy wtykam w nie nos ), a teraz ruszyła też purpurowa, która przez dłuższy czas nie mogła się zdecydować, czy kwitnąć Ale jednak zdecydowała, że to zrobi

 

 


Kora rośnie i broi. Rudek rośnie i broi...

 


Charakterne te nasze zwierzaki że aż strach!

 


Rudek wczoraj przesiedział cały dzień z Panami na dachu. Łaził tam i spowrotem, śmigał po stromych połaciach jakby się na dachu urodził W pewnej chwili ponoć miał zakusy na skoki na daszek domku ogrodowego

 


Nic dziwnego, że wieczorem padł i zasnął jak zabity, więc cichutko niesamowicie było jak my się kładliśmy

Anna Wiśniewska

Sobota to był dzień sadzenia i zagospodarowywania ogrodów w Konikowie. W pewnym momencie, w którąkolwiek nie spojrzałam stronę za płotem, tam sąsiedzi z łopatami ryli w ziemi

 


Ja też

 

 


Razem z tatą posadziliśmy dwa bzy. Bordowy i ciemno-fioletowy. Po jednym po obu stronach furtki ogrodowej. I dodatkowo 9 wrzośców. Te zasadziliśmy w rabatce pod oknem gabinetu, wzdłuż rollbordera. Po jednej stronie tej rabatki w ziemi tkwi już ze 20 tulipanów, a po drugiej też ze 20 żonkili. Ale te będzie widać dopiero na wiosnę. Teraz tam królują wrzośce

 

 


Do klombiku skalniaczkowego przy tarasie dosadziłam zimowe krokusy i jeszcze parę skalniaczków.

 

 


Do zimy została mi już tylko róża pnąca przy furtce i krzaki malin wzdłuż płotu do posadzenia. Reszta planu na tę jesień już wykonana

Anna Wiśniewska

Dziś na Pomorzu pochmurno, ale za to cieplej

 


To znaczy tyle, że dziś po raz pierwszy od tygodnia nie musiałam idąc z miską dla Kory do kojca włączać silnika samochodu i dmuchawy cieplnej celem zlikwidowania lodowej powłoki na szybach tegoż

 


Nie powiem, uśmiech zagoscił na mojej twarzy z tego powodu

 

 


W takich chwilach widzę sensowność budowania garażu. Ale wiem też, że gdybyśmy wybudowali dom z garażem, prawdopodobnie jeszcze byśmy w nim nie mieszkali z powodu braku kasy na pewne elementy wykończenia czy też niezbędną papierologię.

 

 


Decyzja o braku garażu na razie był a z naszej strony starannie przemyslana. Ale po takich przeżyciach wiem, że garaż kiedyś z pewnością postawimy

 

 


Nie mogę się doczekać, kiedy weźmiemy się za taras. To będzie chyba jesień przyszłego roku albo i poźniej, chyba ze nam w międzyczasie coś niespodziewanego do kieszeni wpadnie

 


Taras będzie drewniany, murek tarasowy też. A przy kolumnie pergolka (też drewniana) z pnącą różą albo innym pnączem.

 


A na tarasie drewniany stół i krzesła. Wiszące kwiaty, niepospolite oświetlenie.

 


Ale się rozmarzyłam!

Anna Wiśniewska

Cyfrówka pojechała do Gdańska do naprawy. Z tego względu niczego nowego nie mogę pokazać

 

 


A mamy już szybki w drzwiach. Od razu się cieplutko w domu zrobiło Choć dopóki nie będzie podbitki, wiatr będzie nam troszkę hulał po domu. Górę mamy zasłoniętą ogromnym kawałem folii- wisi takie coś w klatce schodowej, ale jak się ją odchyli nawet o kawałek, to lodowate zimno uderza w twarz. Pewnie trochę przesadzam, bo komfort cieplny ogólnie mamy dobry (a zmarźluch ze mnie straszliwy więc wiem co mówię ), ale różnica temperatur przed i za zasłoną foliową jest znaczna.

 


Dobrze, że mamy drewno do kominka, bo na samym gazie nie dalibyśmy rady.

 

 


Za jedną z naszych mądrzejszych decyzji uważam położenie podłogówki w łazience. Wychodzi się spod prysznica i cieplutko w stopy Aż się w kapcie nie chce wskakiwać

 

 


Nadal zamiast gapić się w telewizor gapimy się na nasze zwierzaczki. Wczoraj po raz pierwszy widziałam, jak zwinięte w kłębki śpią przytulone do siebie. I nie miałam aparatu

 


Choć ja ostatnio oglądam mecze Bartek jest zupełnie przeciwny piłce nożnej więc podniecam się grą reprezentacji wspólnie z sąsiadem z naprzeciwka (tym od braci Kory)

 

 


Aha! O mało bym zapomniała.

 


Widok nam się pogarsza. Sąsiedzi obok zdjęli humus i wytyczyli budynek. Projekt nazywa się koszmarnie- Sophia Max. Aż się boję myśleć, co to będzie No i szczerze mówiąc idiotycznie stawiają ten dom, bo blizej mediów, ale za to na południu działki. Cały ogród będą mieli od strony północnej, zero swiatła i słońca. Cała wiocha im się dziwi...

 


No i przy tej okazji zasłonią nam widok z tarasu na zachód słońca i las. Trochę jestem wściekła z tego powodu. Trzeba było brać więcej kasy i kupować dwie działki...

Anna Wiśniewska

Zakwitła już też żółta róża pienna. Ta w dodatku przepięknie i intensywnie pachnie

 

 


Opaska wkoło domu skończona. Rabatka tulipanowa urządzona (nie mogę się doczekać wiosny!). Drzewka owocowe przycięte i podwiązane. Dwa nowe iglaki- srebrne świerki "wyrosły" na rabatce iglakowej mojego męża Szykowaliśmy się do zrobienia podbitki ale stanęło inaczej: ROBIMY ODBIÓR BUDYNKU. Można będzie odsetki od kredytu odliczać i prąd będzie tańszy, no i w końcu będziemy pełnymi gębami u siebie

 

 


Kora rośnie jak na drożdzach, a milusia jest niesamowicie. Zawsze gdy nam widzi galopem biegnie na przywitanie i pieszczoszki. Rano gdy któreś z nas idzie z miską do jej kojca, najpierw są przytulanki, pieszczoszki i skrobanie po brzuszku a potem dopiero jedzenie

 


Takie ma priorytety ta nasza córuś

 


Wczoraj ganiałam się z nią po ogrodzie. Skubana gania za patykami i nawet sama z siebie przynosi i kładzie przede mną Ja zmęczyłam się szybciej niż ona

 

 


Rudek też nie przestaje być kochany, choć zakapior z niego straszny rośnie. Zaczepia wszystko i każdego, nie popuści Ale potem ładuje mi się na kolana na kanapie i grzejąc niesamowicie słodko mruczy zasypiając

 

 


A ja mam niestety mnóstwo pracy - co widać po częstotliwości mojego bywania na forum ostatnio

Anna Wiśniewska

Ładnie się u nas robi

 


Od poniedziałku mój mąż, tato i teść z lekką pomoca szwagra sporządzają opaskę wkoło domu z czarnego konglomeratu z różnokolorowymi kamyczkami. Wygląda mniodowo

 


Chyba już o tym pisałam

 


Będzie opaska, potem krawężniczek i znowu z tego samego materiału ścieżki ogrodowe. Piknie będzie

 

 


Z rzeczy ważnych- w końcu udało nam się zakupić drewno do kominka. Coś trudno było w tym roku. Od maja próbowaliśmy i ciągle jakieś limity, terminy, zakazy. No ale w końcu już jest. Tzn. dziś przyjedzie i będziemy mogli cieszyć się kominkowym ciepłem i nastrojem do woli.

 

 


Przyszedł też rachunek za prąd na następne pół roku. Kwota niebagatelna- 19,30 PLN

 


Ale i tak system mi się nie podoba bo w kolejnym półroczu będziemy płakać i płacić

 

 


Aaa- i rzecz naj, najważniejsza Różowa róża pienna mi zakwitła. Cudna jest!

Anna Wiśniewska

To był piękny weekend!

 


Najazd rodzinki udany, bawiliśmy się wspaniale, królik przeze mnie upieczony wyszedł bardzo dobry. Same sukcesy

 

 


Korcia na swoim pierwszym spacerze nad morzem w sobotę, próbowała gryźć pianę morską i ogólnie sprawiała wrazenie, że jej się tam bardzo, bardzo podoba. Na kolejnym spacerze nadmorskim w niedzielę też była zachwycona Jutro może uda mi się pokazać parę fotek z tych naszych wycieczek.

 

 


Plusem mieszkania nad morzem jest zdecydowanie to, że można podskoczyć do rybaka na przystań po swieżą rybkę i potem, wieczorem zajadać własnoręcznie prze mojego męża zrobionego tatara z łososia Potrawa godna polecenia największym smakoszom A dodatkowo, ma ona właściwosci silnego afrodyzjaka

 

 


No i najważniejsze- mam już w ogrodzie rosarium

 


Mój tato sprawił mi niespodziankę, bo gdy wróciłam w piątek do domu, pod tarasem stały worki kory, woreczek cebulek tulipanów, trzy róże pienne (łososiowa, czerwona i różowa) i sześć niskich. Od łososiowych przez srebrną ( ) po różowe i czerwone.

 


W sobotę wzięliśmy się do pracy i wszystkie posadziliśmy tak, że pięknie je widac z salonu i kuchni.

 


Jak cudnie będzie, jak one wszystkie zakwitną w przyszłym roku!

 

 


W tym tygodniu energicznie zabieramy się za ścieżki ogrodowe i opaskę wkoło domu. Materiał czeka na chwilę naszego wolnego czasu.

 

 


Suma sumarum wychodzi, że dziś jest początek kolejnego, pracowitego tygodnia

Anna Wiśniewska

Dziwnie tak widzieć siebie obok swoich pisadeł

 


Ciekawe, jak długo wytrzymamy i kiedy zaczną się powroty do humorystycznych emblematów

 

 


Jak na razie trza sobie sprawić elegancką fotkę, coby i wszystko było widać i coby człowiek się za siebie nie wstydził

 

 


A swoją drogą, zaskakujaco (dla mnie) dużo blondyneczek mamy na forum

 

 


I to by było tyle na dziś z mojego budowania

Anna Wiśniewska

Po wielu koncepcjach, licznych zmianach, wahaniach, wątpliwościach, naradach i zadumaniach, wczoraj nabyliśmy czarne kruszywo z kolorowymi drobnymi kamyczkami na opaskę wkoło domu i ścieżki ogrodowe.

 

 


Mam zamysł następujący: opaska wkoło domu, krawężnik i potem zaraz ścieżka. A przy krawężnikach donice z zielskiem , bo bez kwiatów wszędzie to ja sobie domu nie wyobrażam.

 

 


Przyjechało 5 ton, facet wysypał to na ziemię, ja patrzę, a tu całkiem mała kupeczka tego Dziwy, dziwy...

 


Powinno wystarczyć, a jak nie, to się dokupi bez problemu. Całkiem niedrogie. Całość (z transportem) chyba z 200 zł kosztowało.

 


Sceptycznie podchodziłam do opowieści o czarnym kamieniu na scieżki ale po wczorajszych oględzinach zmieniłam zdanie. Ładne to! Nawet bardzo!

 

 


Korusia przyzwyczaja się do budy. Już nie piszczy, nie drapie za mocno. Codziewnnie po pracy ją wypuszczamy z kojca, Bartek chodzi z nią na długie spacery, wpuszczamy ją do domu, ja ganiam się z nią po ogrodzie. Jest dobrze. Psina chyba jest szczęśliwa. A swoją budę lubi i chętnie w niej baraszkuje Zamykamy ją spowrotem jak już jest późno- na spanie. My idziemy do swojej budy spać a ona do swojej

 


Za dwa miesiące, jak trochę podrośnie i nie będzie się mieścić między sztachetkami płotu, wcale jej nie będziemy zamykać. Ani na noc ani na czas wyjazdu do pracy. Będzie miała cały ogród dla siebie. Mam nadzieję, że uszanuje moje roślinki

 

 


Kora umie już siadać na komendę- słowną i gest i warować. Dumni z niej jesteśmy jak co najmniej rodzice geniusza



×
×
  • Dodaj nową pozycję...