Byłam wczoraj na budowie. Trochę sie porozglądałam, trochę ponarzekałam, trochę posprzatałam mężowi w jego barłogu.
GÓRA:
łazienka na górze-do zamontowania lustro (nie ma), lampa (nie ma), kibelek-jest, bidet-jest i bateria do umwywalki jest - i wtedy można uznać że jest gotowa całkowicie
pokoje - sufity wszędzie gotowe, wymalowane na biało, szykowane ściany pod malowanie
podłogi - po malowaniu panele (nie ma)
sufit na klatce schodowej - szykowane do soboty będą gotowe, pomalowane
schody - drewniane bukowe, robią się
murek - którego nie chciałam został przez mojego męża postawiony (bez mojej akceptacji-woja była) - nie zabiera światła czego się obawiałam, nie wygląda bardzo tragicznie czego się obawiałam, ale to nie jest to czego chciałam
parapety - się robią
grzejniki powieszone, lamp - brak
DÓŁ:
łazienka rodziców- lustro-brak, kibelek, bidet- jest do zamontowania, baterie-są do zamontowania i łazienka gotowa
kibelek pod schodami- hmmm kibel sam w sobie do wymiany- bo pracownik się potknął wyrżną i rozpier... spłuczkę
lampa-brak
umywaleczka-brak
salon-można uznać za gotowy-do pomalowania
kuchnia-meble się robią -można uznać za gotową-do pomalowania
pokoje rodziców-do malowania, i panele do położenia(są), lampy-brak
wiatrołap-do malowania
a więc ogólnie-jeszcze dużo ale i dużo jest zrobione, brak lamp drzwi, gniazdek i przełączników no i drzwi-czekamy
wokół domu - trochę rozplantowana ziemia i nawożona pod taras
rozpier....-przez koparkowego-okucie daszku nad tarasem, do poprawy niestety przez balcharza