Dla laika (takiego jak ja) najłatwiej byłoby powiedzieć, że kupił belki na dach. Fachowe nazwy co prawda osłuchały już mi się, jednak nadal nie potrafiłbym wskazać gdzie montuje się jętki, gdzie płatwie, gdzie kleszcze czy wiązary
Tym bardziej trudne okazało się zadanie zakupienia okuć ciesielskich o niecodziennej nazwie 'Kotew krokwiowo-płatwiowa 37 cm' (widoczne na zdjęciu 3 i 5). Na składach były dostępne tylko max 24 cm, a gdy dzwoniłem po sklepach i hurtowniach metalowych, ciężko było mi wytłumaczyć (z racji, że ani ja się na tym nie znam, ani, jak się okazało, sprzedawcy w sklepach metalowych) jakiego rodzaju łączenia metalowego do drewna poszukuje. Dodatkową trudnością było to, że potrzebowałem tego-czegoś na 'dziś, najdalej jutro' bo moi budowlańcy kończyli już dach. Po 3 godzinach jeżdżenia i dzwonienia, miałem już zrezygnować, ale na szczęście wytłumaczono mi, że o ile konstrukcyjnie dach nie ucierpi jeśli zamontujemy łącznik 24cm, o tyle ten łącznik okazuje się niezwykle przydatny by wichury nie podrywały dachów o niskim nachyleniu - takim jak nasz.
Powrót do poszukiwań okazał się owocny i znalazłem w internecie (tylko jednego) producenta, który miał poszukiwaną część. Powolny, zakorkowany kurs do jego magazynu/biura w stolicy, bardzo pomocny personel (Pan został dla mnie 'po godzinach', bo się spóźniłem 10 minut) i zdobyłem niezbędne łączniki (kilka prawych i lewych!).
Dla poszukujących tych kotew zostawię wskazówkę (bo reklam nie można): w nazwie firmy występuje nazwisko Homera (tego żółtego z rodziną z amerykańskiej kreskówki), a dalsza część po przetłumaczeniu na polski brzmiałaby 'silna-więź'.
I kilka zdjęć: