Wiele lat temu Mirek kupił sobie rower. Nic nadzwyczajnego. Zwykłego górala. Z braku czasu jeździł nim rzadko, ale lubił go . Miał taką nietypowa ramę z marką piwa 10,5. Nikt nie miał takiego roweru, bo była to chyba seria limitowana.
Niedawno Mirek sobie o nim przypomniał. Ale nigdzie nie mógł go znaleźć. ...Pomyślał, ze zostawił przed piwnicą kamienicy, z której się przeprowadziliśmy. Ale i tam go nie było.
Mirek miał do niego sentyment i nie mógł odżałować tej straty.
W sobotę rano zjawiła się ekipa od bruków. Przyjechała tez kopara i ciężarowka z kruszywem. Młyn był niesamowity.
Postanowiłam utrwalić tą chwilę i pobiegłam na ostatnie piętro kamienicy, która sąsiaduje z nasza działką.( słynne najwyższe drzewo )
Wcześniej bardzo obawiałam się tego sąsiedztwa . Zawsze jak ktoś był na naszej budowie, to mówił, że to świetne miejsce, gdyby nie ta szpetna kamienica i ludzie którzy tam mieszkają ( takie nieciekawe towarzystwo) . Ale my przyzwyczailiśmy się do takiego sąsiedztwa, tym bardziej, ze nigdy nie mieliśmy jakiś spięć z ludźmi tam mieszkającymi.
A wracając do tematu...pobiegłam na samą górę i zrobiłam zdjęcie naszego domu z okna na klatce schodowej. O takie
http://images20.fotosik.pl/339/35485388ad997e40.jpg
Zbiegając w dół natknęłam się na jednego z mieszkańców. Wymieniliśmy dzień dobry. Znałam go z widzenia. Kiedyś nawet proponował, że chętnie popracuje u nas przy murarce. Taki drobny pijaczyna, ale niegroźny.
Wychodzę z kamienicy i wiecie co widzę???
Widzę rower, oparty o ścianę. Jakiś znajomy mi się wydał. ...No i ta rama z napisem 10,5 bike...
Przecież to rower Mirka!!!!
Zrobiłam zdjęcie ( chyba powinnam zostać detektywem )
http://images21.fotosik.pl/284/6768223d460bf856.jpg
i pobiegłam do męża z pytaniem, czy poznaje ten rower na fotce. Oczywiście, ze poznał.
Mirek poszedł w kierunku kamienicy tak wkurzony, że aż się bałam, że jak spotka tego złodzieja, to skończy się mordobiciem . A ponieważ nie zastał go, to po prostu wziął swój rower i przyprowadził pod dom bluzgając siarczyście . Sąsiad po pewnym czasie spostrzegł, że nie ma jego???? roweru i cały czas rozglądał się we wszystkie strony, wyraźnie czegoś szukając. Potem gapił się w naszą stronę , ale nie odważył się przyjść. Mirek był już gotów pójść do niego i powiedzieć mu co o nim sądzi, ale dał sobie spokój. Bo nie dosyć , że złodziej to jeszcze głupi. Ten palant myślał, że jak przytnie trochę kierownicę, to już nie poznamy, ze to nasza własność
. Specjalnie w sobotę jeździłam tym rowerem i bardzo chciałam zobaczyć jego reakcję, a gdyby coś marudził, to nastraszyłabym go policją, bo rower jest znakowany.
To zdarzenie uzmysłowiło nam, ze niestety to sąsiedztwo to nic dobrego.
A myśleliśmy, ze to spokojna okolica. Teraz musimy być bardziej ostrożni . Najprawdopodobniej Mirek musiał zostawić ten rower blisko ogrodzenia, a że nie mamy jeszcze płotu od frontu, to ten złodziej go sobie przywłaszczył.
Na koniec pokaże Wam jeszcze jak robi sie nasz taras
http://images20.fotosik.pl/339/49cf1910d12b7932.jpg
i jaką kostkę kładą
http://images20.fotosik.pl/339/0e05d316bf3220ca.jpg
Oraz jak Mirek robi swój kompostwnik
http://images20.fotosik.pl/339/6749209eeaad9207.jpg
A tak a propos kompostwonika, po przeprowadzce okazało sie , ze dżdżownic w kompoście nie ma i Miras ponownie zamówił je na Allegro , Idą już 7 dni Pewnie będą juz martwe