Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    2 772
  • komentarzy
    81
  • odsłon
    5 544

Entries in this blog

Nefer

Cd gmina:

 

Coś mnie tknęło i zadzwoniłam do architektury w dzielnicy zapytać który dział księgi wieczystej mam wypisać.

 

Po dwóch godzinach prób - dodzwoniłam się. Pani była zdziwiona - a po co mi wypis z KW ?

No to ja spytałam a poco dzielnocy ten wypis, bo odesłano mnie z kwitkiem, ponieważ tego wypisu nie miała.

Kontrolnie zapytałam czy potrzeny jest również projekt domu.

 

Pani znów była mocno zdziwiona.

 

Wyraziłam niedwuznacznie swoje zrozumienie na co pani powiedziała:

 

"Bo wie pani, w biurze podawczym nie siedzi żadna pani z wydziału architerktury to ONE NIE WIEDZĄ" AAAAAAAAA

 

I w ten oto sposób osóbka zielona jak ja straciła 2 tygodnie

 

PAPA

P.S. Chyba ich obciążę zakupem projektu domu - a co ...

Nefer

Ponieważ jest niedziela - nic nie da się wykonać konstruktywnie - siedzę i kombinuję.

 

 


Szukam dobrych stron i kilka znalazłam:

 

 


Dachówka w projekcie to Braas Coral. Zaglądam i co widzę ? Ta dachówka jest produkowana tylko i wyłącznie w jednym kolorze - ciemnoczerwony. I jeden problem z głowy :):):) A już się martwiłam, że będę musiała kolor dachu wybierać .... architekt wnętrz może mi doradzi kolor okien/drzwi/bramy garażowej i elewacji pasujący do tego.

 

 


Jutro wsyłam faxem zestawienie stolarki do niedrogiego ponoć fachowca. Zobaczę co dostanę spowrotem.

 

 


Aktywnie - cały dzień - szukałam firm budowlanych. No i wysłałam prośbę o wycenę do chyba... 25 -ciu???? No tak poszukałąm w internecie....

 

 


Ta ekipa polecona to telefon zmieniła... jestem nieusatysfakcjonowana.

 

 


W kwestii własności gruntu - zdecydowałam się na dożywocie. Będzie to fair w stosunku do mojej teściowej - nie lubię takich drogich prezentów, a tak to będę wiedziała, że muszę zapracować. I ok. Myślę, że teściowa też się będzie pewniej czuła. Ja bym się czuła pewniej, jakby było wpisane w KW, że ktoś się mną zajmie do końca moich dni...albo moim dzieckiem.

 


Trochę wyjdzie drożej niż sprzedaż, ale co tam. Tyle, że czekam do marca jak ceny trochę spadną :)

 

 


Walczę z przedmiarem i staram się zrobić z tego kosztorys. Szukam cen po internecie, ale nie zawsze mi się udaje

 

 


We wtorek idę po wypis z KW. Życzcie mi wszystkiego najlepszego :)

Nefer

Jestem beszczelna - dziś w pracy składałam godzinę (na środku salonu) ksera mojego projektu domu. Wiem, że :

 


1. nie wolno kserować projektu

 


2. w pracy się pracuje.

 

 


A jaka byłam dumna ? NIe wiem czemu kseruję wszystko co dotyczy domu. 4 dodatkowe kopie mnie zdecydowanie uspokajają - i pierwszy raz w życiu jestem taka "poukładana", żeby o tym pamiętać !

 

 


Cuda ludziska, cuda.

 

 


Szukam okien - tak tylko sie rozglądam

 


Właśnie zaraz będę rozbić badanie rynku dla jednego producenta - może się z nim zaprzyjaźnić ? A może zawiesić ankiete tu na forum ? ALe by mu się dostało:):):) hihihi

 

 


Czekam na odpowiedź prawnika. Geodeci - olali, ekipy- olały, castingi odbywają się powoli

 

 


A- doradcy banków milczą :) wszystko OK

 

 


Dobranoc Kochani

Nefer

Noc jak to noc - ale coś można zamieszać :)

 

 


No to wysłałam kilka zgłoszeń do banków - a co - no i się będę spotykać z doradcami... FAJNIE.

 

 


Niby wychodzi, że mam ZDOLNOŚĆ, bo co mam nie mieć - mam stosunek uregulowany do służby wojskowej i nie tylko to mi dadzą te marne 300 k. Może.

 

 


Widziacie jaka ja jestem chaotyczna?

 

 


Podsumujmy :

 

 


Obecnie odbywające się castingi:

 

 


1. do programu "Wykonawca Roku"

 


2. do teleturnieju "Geodeta - najtańsze ogniwo"

 


3. do konkursu "Jaki to Architekt"

 


4. do mydlanej opery "K jak kredyt"

 


5. i poradnik dla gospodyń domowych "Jak zostać właścicielem ziemi i nadal mieć co do gara włożyć"

 

 


Casting na projekt został zakończony - to niechlubna część, bo trwała 2 lata. Może ktoś zechce 1,5 metra katalogów z projektami ?

 

 


Do juterka, papapa

Nefer

I już po 10-tej wieczorem - doba jest za krótka Kurczaczki...

 

 


Dzień zaczęłam od telefonu do moich architektów (od projektu), że bardzo dziękuję za nieotwierającą się dyskietkę. Zapytali czy mogą mi przysłać mailem, ale we wtorek, bo Sylwester, bo koleżanka chora, bo szefa nie ma AAAAAAAAAAAAA

 


Powiedziałam : Drogi Panie, nie ma nic gorszego niż zdradzona kobieta lub inwestor nie posiadający kosztorysu nakłądczego. Nie ma mowy - dziś poproszę.

 


I dostałam. W pdf-ie - a co - niech się laska pogimnastykuje.

 

 


No i mam plan przeklepać te marne 26 stron maczkiem do Excela. NIech nie myślą, że mnie tym odstraszą - przynajmniej noc nie będzie zmarnowana (chyba mi odbiło )

 

 


No i był notariusz.

 

 


Przesadziłam z wartością działki. Zdecydowanie. Zdecydowanie to stąd jak usłyszałam opłaty - raptem 30.000 - betka.

 

 


Założyłam teraz 50 % tego i być może zmieszczę się w tych 15k. Ale mam taki lan, coby się przejechać jeszcze do 2 notariuszy i się czego nowego dowiedzieć, bo coś mi się nie widzi.

 

 


Nie widzi mi się głównie brak różnicy między dożywociem a sprzedażą - coś tu nie gra.

 

 


Ale jest w tym pociechająca wiadomość - ZA PORADY PRAWNE NOTARIUSZ NIE POBIERA OPŁATY !!!!Wiedzieliście ? Bo ja nie - w tym kraju jest coś za darmo - ale numer !!!!

 

 


Ta wiadomość jest bardzo ważna - można iść zapytać za free o wszystko co wymaga obecności notariusza.

 

 


Zaraz siadam do przeklepywania tego gówna. Mój mąż bardzo się ucieszy jak mu powiem o 15.000, które musi przywieźć w walizce ( cholera, ale to chyba niemożliwe) - a co tam - nie ma jak większy debet :):) Cel jest szczytny.

 

 


Co ja będę robić jutro ? Marazm i stagnacja ? Nie - sylwester. Jak dzieci gdzieś pójdą to może i ja gdzieś pójdę się wykasować. Ale kiepska ze mnie współtowarzyszka do picia z laptopem na kolanach. A poza tym jaki temat ja mogę poruszyć.

 

 


Dziś wpadli znajomi - nie widzieliśmy się rok. No i ja z buta o projekcie - pokazywać, opowiadać - a oni mi na to , że też się budują ! ALe jaja - 6 godzin nawijania o jednym - chyba będę do nich jeździć codziennie - nareszcie ktoś kto mnie rozumie.

 

 


Niebawem znajomi na mój widok będą przechodzić na drugą stronę ulicy :):)

 

 


A teraz Kochani Wierni Czytelnicy mojego grafomaństwa - życzę Wam wszystkim w Nowym Roku tego co sami sobie życzycie : rozpoczęcia/kontynuowania/zakończenia budowy Waszych cudownych domów większych i mniejszych. Pocałujcie odemnie Waszych mężów/żony, dzieci i psy/koty.

 


I wszystkiego innego co Wam się wymarzyło oraz obniżki cen materiałów budowlanych :)

Nefer

dawaj dawaj K74 - :):):)

 

 


Mi juz nawet noc przeszkadza - to straszna strata czasu !!!

 


Ale ponieważ wszyscy śpią (nie wiedzieć czemu taki notariusz to tylko do 17.00?????) to go nie marnuję, bo czytam forum i dzienniki i powiedziałam sobie wczoraj : Żeby nie wiem co się działo - postawię ten cholerny dom !A dlaczego wczoraj - bo przyszedł znajomy z żoną i córką- nastolatką. I okazało się, że w moim "ślicznym" mieszkanku nie ma miejsca. Kostka rubika jakaś czy coś ?

 


W przdpokoju - buty na środku

 


U dzieci (2 sztuki - chłopaki 14 i 12 lat) na środku pokoju pudło po wielgaśnym czołgu (na mojego tatę zawsze można liczyć jeśli chodzi o trafność prezentów pod choinkę dla moich dzieci:)) w pudełku po czołgu mieszka kot (przynajmniej on nie marnuje powierzchni)

 


W dużym pokoju - szafa przesuwna zastawiona sofą, bo choinka przecież gdzieś musi stać. No i trzeba się nieźle przecickać. ZWARIUJĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 


A teraz przyznam się od czego - tak po głębszej analizie się zaczęło.

 

 


Cały listopad straciłam na szukanie domu dla mojej firmy. Poprzednia lokalizacja okazała się mało trafiona: dom super, klimatyczny, stary ale czarujący, z ogórdkiem - suuuper. Tylko współ-właścicielka wyszła z piedla (?) i dostała nakaz zapłacenia 560.000 pln na poczet czegoś (pewnie tego za co siedziała)

 


I zamiast sprzedać: jacht, wózek do jachtu i Hondę Golwing - postanowiła sprzedać dom. Fajnie, że rok wcześniej pociągnęłam tam calą sieć strukturalną... echhhhhh żyzn.

 

 


Anyway - zaczęłam oglądać domy w Warszawie - powyżej 200 metrów.

 


I krew mnie zalała, bo ludzie mieszkają jak LUDZIE !!! A ja nie !!!

 


Działka leży od lat odłogiem (teściowa czasem szuka ropy naftowej, ale marne efekty) oczko zarosło, bez sensu.

 

 


I olśniło mnie - nie oddam mojej sypialni dzieciom - o nie - ja im zbuduję własne pokoje! Kominek! Gril w ogrodzie! i mieszkanko dla mojej Hondki ( i Honki męża) - tylko żeby to było takie proste.......

 

 


CO MNIE NIE ZABIJE TO MNIE WZMOCNI

 

 


A potem Wy - moi drodzy czytelnicy - pisaliście, że to dobry pomysł, że będzie OK, że projekt może być, że wszyscy tak zaczynali.....

 

 


No i już. Zanim się zwolniłam z korporacji i założyłam z koleżanką firmę też się łamałam. W dniu, kiedy nie mogłam już patrzeć w lustro - zdecydowałam. Teraz nie mogę już patrzeć na tę klitę - ten blok to jakaś Orwellowska wizja dziur zamieszkiwanych przez ludzi, jedni nad drugimi, obok, pod.

 

 


Czy Wy też słyszeliście jak sąsiad pierdzi w wannie ????????????????

Nefer

MAM PROJEKT DOMU

 

 


Jest śliczny : oprawiony w granatowe, śliczne okadeczki z hologramami :)

 


To dobry znak :):)

 

 


Poczytałam - niewiele zrozumiałam, ale pewnie poczytam jeszcze z 56 razy.

 

 


Mąż ( już siedzi zagranicą) cierpliwie znosi moje opowieści o "postępach" prac. Chyba robię się monotematyczna ! to straszne.

 

 


Projekt jest - dołączony miał być kosztorys nakładczy. W drodze z biura architektonicznego (Koszalin) do mnie (Warszawa) zamienił się z płyty CD na dyskietkę. jakieś cuda.

 

 


Do tego dyskietka się nie otwiera ! Więc nadal nie wiem jak wygląda kosztorys nakładczy. Napisałam maila do architektów, że poproszę mailem to sobie przegram na CD i będzie cool

 

 


Jaka ja jestem asertywna :)

 

 


Plan :

 

 


1. jutro - notariusz (przepisanie gruntu i wypis z księgi wieczystej)

 


2. poniedziałek - umówić się z architektem - naniesienie "obektu" na mapę ( i jakoś się nie zdziwię jak jeszcze coś)

 


3. no i nie wiem czy nie geodeta. Teraz? A może jak już dostanę decyzję o warunkach ?

 


4. po decyzji o warunkach architekt - dostosowanie

 


5. wszystkie inne sprawy o których zapomniałam albo nie mam świadomości, że musze je załatwić.

 

 

 


Teraz to już nie mam odwrotu - szczególnie, że piszę Dziennik :):)

 

 


See ya soon

Nefer

Po kolei:

 

 


1.projekt leży na poczcie (nie wytrzymam, pojadę przed samym zamknięciem o 20.00)

 

 


2. notariusz na jutro o 14.00 (no i dobrze, bo mam kilka spraw - to się przygotuję)

 

 


3.byłam w gminie. Oczywiście jaja jak berety.

 

 


Wręczyłam pani wniosek o decyzję o warunkach zabudowy. Wypełnioną ( w bólach) i mapkę z katastru.

 

 


Pani popatrzyłą i pyta gdzie projekt domu.

 

 


Nie ma , bo leży na poczcie. Chyba, że ja blondynka jestem, ale instrukcję to tego pie.... go wniosku czytałam 4 razy i nie ma tam słowa o projekcie.

 

 


A sorry - chyba, że projekt domu to "określenie planowanego zagospodarowania terenu (...) w FORMIE OPISOWEJ I GRAFICZNEJ.

 

 


W Instrukcji : dokumenty potrzebne:

 


1.kopia mapy zasadniczej (lub katastralnej) mapka 1:1000 albo 1:500.

 


2. charakterystyka inwestycji (to co opisane wyżej i kilka innych pierdół zawartych we wniosku)

 

 


Ale nie - jak zwykle w Polsce - potrzeba jeszcze BAGATELA projektu domu i WYPISU Z KSIĘGI WIECZYSTEJ GRUNTU !!!! No szkoda, że nikt mi o tym nie powiedział.

 


Baaaardzo zabawne.

 

 


No to sobie pogadałam.

 

 


Jutro biegnę do notariusza w kwestii własności działki (ustanowienie współwłasności lub dożywocia - jeszcze nie wiem) to go wrobię w tej wypis z KW. On to pewnie załatwi w 1 dzień.

 


A potem załatwiam z teściówką własność gruntu i jechane.

 

 


Oglądałam wczoraj kominki - mąż leżał na wersalce. Mówię: zobacz kochanie jaki piękny kominek. A on nie odrywając oczu od telewizora : byle był nowoczesny i funkcjonalny.

 


Czy jakieś pytania w temacie zaangażowania mojego męża w budowę ? Dziękuję.

 

 


Jak wrócę z poczty Z PROJEKTEM to coś pewnie jeszcze napiszę :)

Nefer

No tak, wczoraj znów skończyłam czytać o 3.30 - a tu nagle za oknem śnieg. Niech pada - może zdążę z papierami do roztopów :)

 

 


Wczoraj mnie olśniło (forum:)) - mam wszystko co potrzeba do warunków zabudowy. Nie wiem co prawda jakie mam zapotrzebowanie na ścieki (na dobę lub na rok ) ale i tak pojadę - może uda mi się ich w tej gminie zbajerować?

 


Projekt ma przyjść w piątek.

 


W poniedziałek jestem umówiona z architektem (dziś zadzwonił) .

 


Po 7 stycznia jadę z projektem do architekta wnętrz (mam fajną dziewczynę, ale póki co robić będzie wnętrza w nowym terminalu na Okęciu - ja to jestem mały pikuś więc się dostosuję do jej wolnego czasu:)).

 

 


Tak sobie pomyślałam, że lepiej jakby obejrzał to też projektant wnętrz (szczególnie, że są tam duże okna - w tym 3 zachodzące na płaszczyznę dachu - nie wiem jak się to fachowo nazywa. Fajnie doświetlony salon może lepiej nie zabić meblościanką

 

 


Podobno architekt wnętrza to szastanie pieniędzmi, ale chyba wolę je wydać mądrzej niż głupiej.

 

 


A i jeszcze jakieś luksfery albo cóś takiego (przeszklenie?) w spiżarni przy kuchni - czy tam ma być wystawka ?

 

 


No i ta antresola nad salonem ...

 

 


To fajny projekt i taka doświetlona chałupa - wiem, że pewnie można to popsuć , a może architekt coś fajnego mi powie ? Szczególnie, że to koleżanka z liceum :) będzie szczera :)

 

 


Nie chcę zapeszać, ale jak na jeden dzień to nieźle namieszałam.

 

 


Kilka koleżanek składa się na kask dla mnie (budowlaniec ze mnie niebawem pełną gębą - ale jaja

 

 


I robię zrzutę na okrągłą wanne z masażem - jest już kilku sponsorów - potem będziemy ustalać dyżury - w końcu łazienkę mam 16 metrów - a nie tak jak teraz 1,2x2,2 m kw :)

 

 

 


Biegnę czytać formu. Jak kto samotny to spoko może walić do mnie ok. 3 rano :):) Będę tu :)

Nefer

Kupiłam. Trudno.

 


A najpier miał to być dom w Hiacyntach - ale to ogromna kolubryna: przeraziła mnie wielkość (380 całkowitej, 276 użytkowej +35 garaż) powierzchnia zabudowy 215.

 

 

 


.... chyba Topaz będzie lepszy choć "wymiarowo" niewiele się różni - kilka metrów tu i kilka tam - ale jest jakiś taki ,.... "mniej monumentalny"

 

 


Chyba wszystkich zajeżdżę - mam najwyraźniej potrzebę pisania i dzielenia się z ludźmi swoimi przemyśleniami - to chyba grafomania, nie ??

 

 


Kupiłąm segregator (profesjonalny) i koszulki i zeszyt do zapisków - wszystko do dokumentacji MOJEGO DOMU !!!!

 

 


(wydałam jakieś 37 pln )

 

 

 


Mapa kosztowała - 126, 51

 

 


Dobrze sobie wszystko zapisać - potem poczytam i pomyślę - widzisz idiotko - zamiast segregatora miałabyś kilka płytek glazury

 

 


Oj wzięło mnie, wzięło. Zaraz gadam z architektem - koleżanka koleżanki - może coś mnie oświeci - właśnie jedzie z jakiejś budowy :):)

 

 


Jak nie wytrzymam to jeszcze dziś napiszę znienawidzicie mnie

 

 


to poprzedni pomysł czyli dom w hiacyntach:

 

 


http://www.archon.pl/index.php?act=32&lang=pl&sid=m3f0199395e20c" rel="external nofollow">http://www.archon.pl/index.php?act=32&lang=pl&sid=m3f0199395e20c

Nefer

Motto :

Panie,

daj mi siłę, abym zmieniła to, co zmienić mogę;

daj mi cierpliwość, abym zniosła to, czego zmienić nie mogę

i daj mi mądrość, abym odróżniła jedno od drugiego.

 

 

 

No chyba juz czas

Oto projekt :

http://www.archtim.pl/index.php?pid=2&prid=219" rel="external nofollow">http://www.archtim.pl/index.php?pid=2&prid=219

Działka jest - w Warszawie. Działka nie moja - teściowej - która będzie mieszkać z nami ( z mężem i drugim, niepełnosprawnym synem)

 

2 tygodnie temu udałam się do katastru po mapę ( do pozwolenia na budowę). Już wiem, że jestem jemioł - nie rozumiem co do mnie mówią - więc na wstępie uprzedzam, że wyglądam na brunetkę, ale proszę jak do blondynki.

 

Jutro jadę po mapę.

 

Dziś zdecydowałam się na projekt.

 

 

- garaż 31,4 m2

 

- kąt nach. dachu 30 st.

 

- kubatura 1132,0 m3

 

- pow. użytkowa 263,4 m2

 

- pow. zabudowy 211,0 m2

 

- wysokość domu 7,45 m

 

 

Do obejrzenia tu : (dzięki Magi)

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=61147" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=61147

 

 

Obiecują, że 350.000 wystarczy - marzy mi się, że 400.000 będzie OK - choć po poczytaniu forum, nie jestem już taka całkiem pewna.

 

Już wiem, że nie ma planów zagospodarowania - cokolwiek to dla mnie bidulki znaczy....

 

Jak widzicie - jestem kompletnym laikiem i nie wiem czy to przeżyję.

 

Znajomi mówią : nie martw się - lepszy jakikolwiek dom niż gów...ne mieszkanie w bloku z karaluchami....

 

Może....

 

Tu zapraszam na ciąg dalszy, bo nie mam siły przekopiować wszystkiego :

 

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?49019-Nefer-JAZDA-PO-BANDZIE.-Te%C5%9Bciowej-Dedykuj%C4%99-" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?49019-Nefer-JAZDA-PO-BANDZIE.-Teściowej-Dedykuję-)

 

 

Ponieważ leje jak z cebra a forum zaczęło nieco szybciej chodzić powolutko poprzerzucam ... może nie stracę cierpliwości ....

Nefer

No tak, wczoraj znów skończyłam czytać o 3.30 - a tu nagle za oknem śnieg. Niech pada - może zdążę z papierami do roztopów :):)

 

 


Wczoraj mnie olśniło (forum:)) - mam wszystko co potrzeba do warunków zabudowy. Nie wiem co prawda jakie mam zapotrzebowanie na ścieki (na dobę lub na rok ) ale i tak pojadę - może uda mi się ich w tej gminie zbajerować?

 


Projekt ma przyjść w piątek.

 


W poniedziałek jestem umówiona z architektem (dziś zadzwonił) .

 


Po 7 stycznia jadę z projektem do architekta wnętrz (mam fajną dziewczynę, ale póki co robić będzie wnętrza w nowym terminalu na Okęciu - ja to jestem mały pikuś więc się dostosuję do jej wolnego czasu:)).

 

 


Tak sobie pomyślałam, że lepiej jakby obejrzał to też projektant wnętrz (szczególnie, że są tam duże okna - w tym 3 zachodzące na płaszczyznę dachu - nie wiem jak się to fachowo nazywa. Fajnie doświetlony salon może lepiej nie zabić meblościanką

 

 


Podobno architekt wnętrza to szastanie pieniędzmi, ale chyba wolę je wydać mądrzej niż głupiej.

 

 


A i jeszcze jakieś luksfery albo cóś takiego (przeszklenie?) w spiżarni przy kuchni - czy tam ma być wystawka ?

 

 


No i ta antresola nad salonem ...

 

 


To fajny projekt i taka doświetlona chałupa - wiem, że pewnie można to popsuć , a może architekt coś fajnego mi powie ? Szczególnie, że to koleżanka z liceum :) będzie szczera :)

 

 


Nie chcę zapeszać, ale jak na jeden dzień to nieźle namieszałam.

 

 


Kilka koleżanek składa się na kask dla mnie (budowlaniec ze mnie niebawem pełną gębą - ale jaja

 

 


I robię zrzutę na okrągłą wanne z masażem - jest już kilku sponsorów - potem będziemy ustalać dyżury - w końcu łazienkę mam 16 metrów - a nie tak jak teraz 1,2x2,2 m kw :)

 

 

 


Biegnę czytać formu. Jak kto samotny to spoko może walić do mnie ok. 3 rano :) Będę tu :)

Nefer

Kupiłam. Trudno.

 


A najpier miał to być dom w Hiacyntach - ale to ogromna kolubryna: przeraziła mnie wielkość (380 całkowitej, 276 użytkowej +35 garaż) powierzchnia zabudowy 215.

 

 

 


.... chyba Topaz będzie lepszy choć "wymiarowo" niewiele się różni - kilka metrów tu i kilka tam - ale jest jakiś taki ,.... "mniej monumentalny"

 

 


Chyba wszystkich zajeżdżę - mam najwyraźniej potrzebę pisania i dzielenia się z ludźmi swoimi przemyśleniami - to chyba grafomania, nie ??

 

 


Kupiłąm segregator (profesjonalny) i koszulki i zeszyt do zapisków - wszystko do dokumentacji MOJEGO DOMU !!!!

 

 


(wydałam jakieś 37 pln )

 

 

 


Mapa kosztowała - 126, 51

 

 


Dobrze sobie wszystko zapisać - potem poczytam i pomyślę - widzisz idiotko - zamiast segregatora miałabyś kilka płytek glazury

 

 


Oj wzięło mnie, wzięło. Zaraz gadam z architektem - koleżanka koleżanki - może coś mnie oświeci - właśnie jedzie z jakiejś budowy :):)

 

 


Jak nie wytrzymam to jeszcze dziś napiszę znienawidzicie mnie

 

 


to poprzedni pomysł czyli dom w hiacyntach:

 

 


http://www.archon.pl/index.php?act=32&lang=pl&sid=m3f0199395e20c" rel="external nofollow">http://www.archon.pl/index.php?act=32&lang=pl&sid=m3f0199395e20c

Nefer

Agawik - to dzięki Tobie i forum "z jakiego biura projekt gotowy" - właśnie kupiłam projekt.

 

Mam mapę - chyba raczej mapkę - a spodziewałam sie "mapiszcza" chociaż A3 a tu takie cóś.

 

najlepszy numer jest taki, że na tej działce coś stoi na planach !!!! Ratunku !!! ten budynek się rozsypał lata temu - cóż następny problem..

Chyba muszę się przejść do jakiegoś mądrego człowieka co mi powie co z tym fantem zrobić, bo chyba trzeba zacząć od rozbiórki resztek a nie od budowy..

Nefer

Dziś po raz piwrwszy wypuściliśmy nasze ścierwo do ogrodu.,

 


Nagle zamieniło się w tygrysa :)

 

 


NIe słychała wołania, nie dała się złapać, uciekała, syczała, prychała no jakaś ściemniara normalnie.

 


I nagle, na horyzoncie pojawił się Czarny.

 


Czarny to duży kot, właściciel terenu (przynajmniej tak bylo do tej pory). Czarny rządzi. Czarny jest duży i puka wszystkie okoliczne kotki.

 

 


Spotkały się. Powąchały w ryjki. Czekaliśmy co będzie dalej.

 


Czarny wyraził dezaprobatę i zaczął wydawać bulgotliwe dżwięki, więc los naszego ścierwa zdawał się przypięczętowany. W zasadzie nie wiedzieliśmy co robić...

 

 


Ale Czarny po wygłoszeniu mowy odrócił się i zaczął odchodzić. A nasz kota za nim !!! Czarny się odwrócił i zagulgotał. Nasza nic. Znów odszedł a nasza znów za nim. Nie ma reakcji na wołanie . Czarny przeszedł pod siatką, a nasza też się szykuje.

 


I tu już musieliśmy ingerować, bo przecież ścierwo nie zna terenu.

 


Nastrszyliśmy ją i zagoniliśmy do domu - inaczej się nie dało. Jedyne pocieszenie, że w chwili zagrożenia leci do domu. Nasyczała na nas, nafukała... i schowała się pod sofę. A teraz śpi.

 


Spacer trwał ponad godzinę :)

 

 


A potem dałam samochód mojemu starszemu. Jeździ ostrożnie, trochę usypiająco, ale to dobrze. Świetnie sobie radzi z jedynką. Jest ostrożny, patrzy na znaki. Będzie z nigo dobry kierowca. Good.

Nefer

Dziś po raz piwrwszy wypuściliśmy nasze ścierwo do ogrodu.,

 


Nagle zamieniło się w tygrysa :)

 

 


NIe słychała wołania, nie dała się złapać, uciekała, syczała, prychała no jakaś ściemniara normalnie.

 


I nagle, na horyzoncie pojawił się Czarny.

 


Czarny to duży kot, właściciel terenu (przynajmniej tak bylo do tej pory). Czarny rządzi. Czarny jest duży i puka wszystkie okoliczne kotki.

 

 


Spotkały się. Powąchały w ryjki. Czekaliśmy co będzie dalej.

 


Czarny wyraził dezaprobatę i zaczął wydawać bulgotliwe dżwięki, więc los naszego ścierwa zdawał się przypięczętowany. W zasadzie nie wiedzieliśmy co robić...

 

 


Ale Czarny po wygłoszeniu mowy odrócił się i zaczął odchodzić. A nasz kota za nim !!! Czarny się odwrócił i zagulgotał. Nasza nic. Znów odszedł a nasza znów za nim. Nie ma reakcji na wołanie . Czarny przeszedł pod siatką, a nasza też się szykuje.

 


I tu już musieliśmy ingerować, bo przecież ścierwo nie zna terenu.

 


Nastrszyliśmy ją i zagoniliśmy do domu - inaczej się nie dało. Jedyne pocieszenie, że w chwili zagrożenia leci do domu. Nasyczała na nas, nafukała... i schowała się pod sofę. A teraz śpi.

 


Spacer trwał ponad godzinę :)

 

 


A potem dałam samochód mojemu starszemu. Jeździ ostrożnie, trochę usypiająco, ale to dobrze. Świetnie sobie radzi z jedynką. Jest ostrożny, patrzy na znaki. Będzie z nigo dobry kierowca. Good.

Nefer

Motto :

Panie,

daj mi siłę, abym zmieniła to, co zmienić mogę;

daj mi cierpliwość, abym zniosła to, czego zmienić nie mogę

i daj mi mądrość, abym odróżniła jedno od drugiego.

 

 

 

No chyba juz czas

Oto projekt :

http://www.archtim.pl/index.php?pid=2&prid=219" rel="external nofollow">http://www.archtim.pl/index.php?pid=2&prid=219

Działka jest - w Warszawie. Działka nie moja - teściowej - która będzie mieszkać z nami ( z mężem i drugim, niepełnosprawnym synem)

 

2 tygodnie temu udałam się do katastru po mapę ( do pozwolenia na budowę). Już wiem, że jestem jemioł - nie rozumiem co do mnie mówią - więc na wstępie uprzedzam, że wyglądam na brunetkę, ale proszę jak do blondynki.

 

Jutro jadę po mapę.

 

Dziś zdecydowałam się na projekt.

 

 

- garaż 31,4 m2

 

- kąt nach. dachu 30 st.

 

- kubatura 1132,0 m3

 

- pow. użytkowa 263,4 m2

 

- pow. zabudowy 211,0 m2

 

- wysokość domu 7,45 m

 

 

Do obejrzenia tu : (dzięki Magi)

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=61147" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=61147

 

 

Obiecują, że 350.000 wystarczy - marzy mi się, że 400.000 będzie OK - choć po poczytaniu forum, nie jestem już taka całkiem pewna.

 

Już wiem, że nie ma planów zagospodarowania - cokolwiek to dla mnie bidulki znaczy....

 

Jak widzicie - jestem kompletnym laikiem i nie wiem czy to przeżyję.

 

Znajomi mówią : nie martw się - lepszy jakikolwiek dom niż gów...ne mieszkanie w bloku z karaluchami....

 

Może....

 

 

 

----------------------------

 

Aby przeczytać więcej :

 

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?49019-Nefer-JAZDA-PO-BANDZIE.-Te%C5%9Bciowej-Dedykuj%C4%99-" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?49019-Nefer-JAZDA-PO-BANDZIE.-Teściowej-Dedykuję-



×
×
  • Dodaj nową pozycję...