Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    2 772
  • komentarzy
    81
  • odsłon
    5 604

Entries in this blog

Nefer

Ale żeby nie było kolorowo, to żeby uruchomić kredyt muszę:

Warunek 1:

wykazać w KW część ziemię zabraną przez gminę na drogę. Bo gmina nie uważała za słuszne.

Więc dziś o 8.00 stawiłam się w gminie w kwestii wypisu z rejestru gruntu (350-ty wypis ?). Może w poniedziałek będzie i lecę do sądu.

Na szczęście wystarczy, że przywiozę dowód, że złożyłam o wpis do KW.

Warunek 2 :

Wycenić już dokonane prace ( a co ? Mało mi kopania się z operatem ? Na szczęście teraz już nie mój ulubiony rzeczoznafca będzie robił) Na szczęście mój bank już to zlecił, więc w środę podpisuję umowę i daję zlecenie na transzę.

A co ciekawe - nie wiedziałam - że transzę po prostu zlecam.

Nie mam określonych kwot, mogę rozłożyć jak chcę, tylko pierwsza transza nie może przekroczyć 50 % kredytu.

Nefer

Ale żeby nie było kolorowo, to żeby uruchomić kredyt muszę:

Warunek 1:

wykazać w KW część ziemię zabraną przez gminę na drogę. Bo gmina nie uważała za słuszne.

Więc dziś o 8.00 stawiłam się w gminie w kwestii wypisu z rejestru gruntu (350-ty wypis ?). Może w poniedziałek będzie i lecę do sądu.

Na szczęście wystarczy, że przywiozę dowód, że złożyłam o wpis do KW.

Warunek 2 :

Wycenić już dokonane prace ( a co ? Mało mi kopania się z operatem ? Na szczęście teraz już nie mój ulubiony rzeczoznafca będzie robił) Na szczęście mój bank już to zlecił, więc w środę podpisuję umowę i daję zlecenie na transzę.

A co ciekawe - nie wiedziałam - że transzę po prostu zlecam.

Nie mam określonych kwot, mogę rozłożyć jak chcę, tylko pierwsza transza nie może przekroczyć 50 % kredytu.

Nefer

Jak się okazało mój wniosek musi "stanąć na komisji " - miała być skrócona procedura, ale ......... a może była skrócona procedura ?

 

 


W piątek "nie stanął". Ale "stanął" we wtorek. I we wtorek miałam się dowiedzieć jaka jest decyzja.

 

 


Mój Pan z Banku dzwonił i dzwonił do analityka a analityk ( już wiem dlaczego kojarzy mi się z "analem") odpowiadał, że nie ma sprawy - nie ma przeszkód - wszystko wskazuje na to , że decyzja będzie pozytywna.

 

 


Koło południa we wtorek telefon z mojego oddziału ( ja już na widok tego numeru dostaję lekkiej schizy) ,że KOSZTORYS NIE TAKI.

 


No nie - kosztorys zrobiony przez fachowca, podspisany przez fachowca, zgodnie z Seconbudem, dostosowany przeze mnie przez 6 godzin pewnej soboty ( bo oczywiście nie takie kategorie jak dla banku :):)) a TU NIE TAKI ?

 


Na szczęście anal-ityk powiedział CO jest nie tak. I kazała poprawić - czyli odjąć 20 % :):)

 


Poprawiłam raz. Podpisałam. Zeskanowałam. Wysłałam.

 


Telefon - jeszcze nie tak. NIe wolno wykazywać postępu prac wykonanych do dziś - prac ma być za 0 pln. Oooooooookkkkkkkkk.

 


Poprawiłam raz. Podpisałam. Zeskanowałam. Wysłałam.

 

 


Mój Pan z banku zadzwonił o 17.00 już mocno poirytowany na kolege anal-ityka i mówi, że dzwoni do chama i dzwoni a tu dalej nic !!!

 

 


Mówię : luz - ja i tak już zaczynam lewitować. Czekamy do środy.

 

 


I w środę rano dzwoni mój Pan z Banku :

 

 


- Pani D. - jest decyzja

 


- Niemożliwe - mówię zgryźliwie nieco

 


- To decyzja pozytywna !!!!

 


- No - mówię- to mamy w końcu radosne wypróżnienie !

 


Facet z banku mało się nie udusił, tak rył ze śmiechu.

 


A jak ochłonął to rzucił :

 


- Ale - są warunki.

 

 


KUŹWA - myślę - nic tylko przed komisją mam zatańczyć na rurze !

 

 


- Musi pani zaznaczyć jeden krzyżyk we wniosku i postawić parafkę

 


Myślę - ok - damy radę - juz zakładam kurteczkę

 

 


- I musi Pani mi przywieźć oryginał kosztorysu podpisany przez kogoś z pieczątką i uprawnieniami.

 

 


- A jak Pan myśli - pytam - jaki kosztorysant podpisze ten stek wypierdzianych bzdur nie mający nic wspólnego z prawdą ? Pomijam fakt, że ten pan jest z Krakowa. Ale ok. Podpisze mój Kier-bud (szacuneczek dla Pana Tomka).

 


- Może być.

 

 


Telefon do mojego Kier-buda - mówię jak jest. Facet nie ma problemu

 


- Droga pani w ciągu godziny jestem u pani.

 

 


I tak było.D.. w samochód , do banku

 


Wpadam do banku :

 

 


- Witajcie moje słoneczka - walę od progu.Wszystkie ryjki uśmiechnięte :)

 

 


A zza winkla ( gabinet Pani Dyrektor Oddziału ) słyszę :

 

 


- Czy to pani D ? No słyszałam, słyszałam, że udało się nam w końcu z tym kredytem.

 

 


Szczena na butach :):) TAK POWINNO BYC W KAŻDYM BANKU !

 

 


A mój Pan mi daje wniosek o kartę kredytową , bo to pakiet.

 


Dobra - pierd...lę biorę nawet na 500 %, wsioryba.

 

 


A że dzionek miałam raczej pod znakiem niżu intelektualnego i podjęcie jakiejkolwiek decyzji stanowiło problem powiedziałam, że zabiorę do pracy i wypełnię.

 

 


No i tak zrobiłam.

 


Patrzę w ten wniosek i patrzę- kuźwa, czy to wniosek na misję promem kosmicznym na Marsa ? Dlaczego to takie w-dupę-skomplikowane ?

 

 


Ale zadzwoniłam do mojego Pana z Banku i mówię:

 

 


- Jestem u pana o 17.00 z mężem to podpiszemy oba wnioski od ręki.

 

 


Robimy wjazd do banku a tam - siedzicie ? - oba wnioski powypełniane, już czekają , plik 100 dokumnetów do podpisania i usmiechnięte panie :):)

 


Kawusia pitu pitu - no ameryka !

Nefer

Jak się okazało mój wniosek musi "stanąć na komisji " - miała być skrócona procedura, ale ......... a może była skrócona procedura ?

 

 


W piątek "nie stanął". Ale "stanął" we wtorek. I we wtorek miałam się dowiedzieć jaka jest decyzja.

 

 


Mój Pan z Banku dzwonił i dzwonił do analityka a analityk ( już wiem dlaczego kojarzy mi się z "analem") odpowiadał, że nie ma sprawy - nie ma przeszkód - wszystko wskazuje na to , że decyzja będzie pozytywna.

 

 


Koło południa we wtorek telefon z mojego oddziału ( ja już na widok tego numeru dostaję lekkiej schizy) ,że KOSZTORYS NIE TAKI.

 


No nie - kosztorys zrobiony przez fachowca, podspisany przez fachowca, zgodnie z Seconbudem, dostosowany przeze mnie przez 6 godzin pewnej soboty ( bo oczywiście nie takie kategorie jak dla banku :):)) a TU NIE TAKI ?

 


Na szczęście anal-ityk powiedział CO jest nie tak. I kazała poprawić - czyli odjąć 20 % :):)

 


Poprawiłam raz. Podpisałam. Zeskanowałam. Wysłałam.

 


Telefon - jeszcze nie tak. NIe wolno wykazywać postępu prac wykonanych do dziś - prac ma być za 0 pln. Oooooooookkkkkkkkk.

 


Poprawiłam raz. Podpisałam. Zeskanowałam. Wysłałam.

 

 


Mój Pan z banku zadzwonił o 17.00 już mocno poirytowany na kolege anal-ityka i mówi, że dzwoni do chama i dzwoni a tu dalej nic !!!

 

 


Mówię : luz - ja i tak już zaczynam lewitować. Czekamy do środy.

 

 


I w środę rano dzwoni mój Pan z Banku :

 

 


- Pani D. - jest decyzja

 


- Niemożliwe - mówię zgryźliwie nieco

 


- To decyzja pozytywna !!!!

 


- No - mówię- to mamy w końcu radosne wypróżnienie !

 


Facet z banku mało się nie udusił, tak rył ze śmiechu.

 


A jak ochłonął to rzucił :

 


- Ale - są warunki.

 

 


KUŹWA - myślę - nic tylko przed komisją mam zatańczyć na rurze !

 

 


- Musi pani zaznaczyć jeden krzyżyk we wniosku i postawić parafkę

 


Myślę - ok - damy radę - juz zakładam kurteczkę

 

 


- I musi Pani mi przywieźć oryginał kosztorysu podpisany przez kogoś z pieczątką i uprawnieniami.

 

 


- A jak Pan myśli - pytam - jaki kosztorysant podpisze ten stek wypierdzianych bzdur nie mający nic wspólnego z prawdą ? Pomijam fakt, że ten pan jest z Krakowa. Ale ok. Podpisze mój Kier-bud (szacuneczek dla Pana Tomka).

 


- Może być.

 

 


Telefon do mojego Kier-buda - mówię jak jest. Facet nie ma problemu

 


- Droga pani w ciągu godziny jestem u pani.

 

 


I tak było.D.. w samochód , do banku

 


Wpadam do banku :

 

 


- Witajcie moje słoneczka - walę od progu.Wszystkie ryjki uśmiechnięte :)

 

 


A zza winkla ( gabinet Pani Dyrektor Oddziału ) słyszę :

 

 


- Czy to pani D ? No słyszałam, słyszałam, że udało się nam w końcu z tym kredytem.

 

 


Szczena na butach :):) TAK POWINNO BYC W KAŻDYM BANKU !

 

 


A mój Pan mi daje wniosek o kartę kredytową , bo to pakiet.

 


Dobra - pierd...lę biorę nawet na 500 %, wsioryba.

 

 


A że dzionek miałam raczej pod znakiem niżu intelektualnego i podjęcie jakiejkolwiek decyzji stanowiło problem powiedziałam, że zabiorę do pracy i wypełnię.

 

 


No i tak zrobiłam.

 


Patrzę w ten wniosek i patrzę- kuźwa, czy to wniosek na misję promem kosmicznym na Marsa ? Dlaczego to takie w-dupę-skomplikowane ?

 

 


Ale zadzwoniłam do mojego Pana z Banku i mówię:

 

 


- Jestem u pana o 17.00 z mężem to podpiszemy oba wnioski od ręki.

 

 


Robimy wjazd do banku a tam - siedzicie ? - oba wnioski powypełniane, już czekają , plik 100 dokumnetów do podpisania i usmiechnięte panie :):)

 


Kawusia pitu pitu - no ameryka !

Nefer

Operat - poprawiony - miał być w banku najpóźniej o 10.00 dzisiaj.

 


Oczywiście go nie było.

 

 


Podjechałam do banku ok.11.00. Pani Dyrektor Oddziału wisiała na słuchawie z firmą pana "rzeczoznafcy" - bo nie z nim samym.

 


Pan "rzeczoznafca" a to "miał spotkanie" a to "był w ubikacji" a to "już, już podchodził do telefonu" tylko nie udało mu się w końcu podejść

 

 


Pani Dyrektor rozmwiała z jakimś biednym jeleniem, który został przez pana "rzeczoznafcę" rzucony na żer pani Dyrektor.

 

 


O 11.30 Pani Dyrektor wysyczała do słuchawki, że "MA PAN 15 MINUT , BY MI PRZYSŁAĆ TEN OPERAT".

 

 


i o 13.00 (już !!!!) odstałam radosmy telefon z banku :

 

 


- Szanowna Pani operat opiewa na 1.100.000 :):) Wysyłamy do centrali do decyzji :):)

 

 


Jakoś KUŹWA można ?

 


I jakimś cudem operat już nie jest na 800.000 ? Taki drobny błąd ? ????

 

 


Ja pierdzielę, jakim cudem występują tacy ludzie na świecie.

 

 


Dodam, że na koniec rozmowy z Jeleniem Pani Dyrektor wysyczała :

 


- CHciałam pana poinformować, że nie przedłużymy z państwem umowy na robienie wycen dla naszego banku - tego może być pan pewny.

 

 


:):) Ktoś starcił robotę ? ups

 

 


BYŁO ZADZIERAĆ ???????????????????/

Nefer

Operat - poprawiony - miał być w banku najpóźniej o 10.00 dzisiaj.

 


Oczywiście go nie było.

 

 


Podjechałam do banku ok.11.00. Pani Dyrektor Oddziału wisiała na słuchawie z firmą pana "rzeczoznafcy" - bo nie z nim samym.

 


Pan "rzeczoznafca" a to "miał spotkanie" a to "był w ubikacji" a to "już, już podchodził do telefonu" tylko nie udało mu się w końcu podejść

 

 


Pani Dyrektor rozmwiała z jakimś biednym jeleniem, który został przez pana "rzeczoznafcę" rzucony na żer pani Dyrektor.

 

 


O 11.30 Pani Dyrektor wysyczała do słuchawki, że "MA PAN 15 MINUT , BY MI PRZYSŁAĆ TEN OPERAT".

 

 


i o 13.00 (już !!!!) odstałam radosmy telefon z banku :

 

 


- Szanowna Pani operat opiewa na 1.100.000 :):) Wysyłamy do centrali do decyzji :):)

 

 


Jakoś KUŹWA można ?

 


I jakimś cudem operat już nie jest na 800.000 ? Taki drobny błąd ? ????

 

 


Ja pierdzielę, jakim cudem występują tacy ludzie na świecie.

 

 


Dodam, że na koniec rozmowy z Jeleniem Pani Dyrektor wysyczała :

 


- CHciałam pana poinformować, że nie przedłużymy z państwem umowy na robienie wycen dla naszego banku - tego może być pan pewny.

 

 


:):) Ktoś starcił robotę ? ups

 

 


BYŁO ZADZIERAĆ ???????????????????/

Nefer

Dzień trzeci kopania sie z koniem :

 

 


Decyzja od rzeconieznawcy czy poprawia operat czy nie miała pojawić się w banku o 12.00.

 

 


O 12.00 bank dostał maila, że decyzja będzie do 15.00.

 

 


W związku z powyższym zadzwonił do mnie Pan z banku i :

 


- dał mi namiar na innego rzeczoznawcę, który już widział ten operat i go poprawi

 


- stwierdził, że firma od operatu już nie będzie robić wycen dla tego banku

 


- bank nie zapłaci za ten operat temu fachofcowi.

 

 


Pan mnie poprosił, żebym sie wstrzymała do 15.00 z ruchami, bo pan fachofiec dostał ultimatum, że do 15.00 mają podjąć decyzję czy poprawiają operat czy nie.

 

 


Więć o 15.03 wysłałam maila, że jak rozumiem ma rozwiązane ręce.

 

 


Jednak oddzwonił pan z banku i okazało się, że cena za metr mojej działki skoczyła z 500 pln na 800 pln przez ten czas ( bagatela - różnica 300.000) i operat będzie przygotowany na dziś dla mnie - POPRAWIONY.

 

 


Panowie fachofcy się nawet podobno pofatygowali na moją działkę.

 


No. kuźwa, szkoda, że dopiero po tygodniu.

 

 


Niemniej kwota ta wystarcza dla mnie , by nie mieć ubezpieczenia niskiego wkładu własnego a o to w tym wszystkim chodzi.

 

 


Jeszcze nie chwalę dnia przed zachodem słońca, ale obawiam się , że pan fachofiec nie zaryzykuje utraty kontraktu dla banku z powodu jednej, pieprzonej działki.... chyba, że jest kamikadze :):):)

Nefer

Dzień trzeci kopania sie z koniem :

 

 


Decyzja od rzeconieznawcy czy poprawia operat czy nie miała pojawić się w banku o 12.00.

 

 


O 12.00 bank dostał maila, że decyzja będzie do 15.00.

 

 


W związku z powyższym zadzwonił do mnie Pan z banku i :

 


- dał mi namiar na innego rzeczoznawcę, który już widział ten operat i go poprawi

 


- stwierdził, że firma od operatu już nie będzie robić wycen dla tego banku

 


- bank nie zapłaci za ten operat temu fachofcowi.

 

 


Pan mnie poprosił, żebym sie wstrzymała do 15.00 z ruchami, bo pan fachofiec dostał ultimatum, że do 15.00 mają podjąć decyzję czy poprawiają operat czy nie.

 

 


Więć o 15.03 wysłałam maila, że jak rozumiem ma rozwiązane ręce.

 

 


Jednak oddzwonił pan z banku i okazało się, że cena za metr mojej działki skoczyła z 500 pln na 800 pln przez ten czas ( bagatela - różnica 300.000) i operat będzie przygotowany na dziś dla mnie - POPRAWIONY.

 

 


Panowie fachofcy się nawet podobno pofatygowali na moją działkę.

 


No. kuźwa, szkoda, że dopiero po tygodniu.

 

 


Niemniej kwota ta wystarcza dla mnie , by nie mieć ubezpieczenia niskiego wkładu własnego a o to w tym wszystkim chodzi.

 

 


Jeszcze nie chwalę dnia przed zachodem słońca, ale obawiam się , że pan fachofiec nie zaryzykuje utraty kontraktu dla banku z powodu jednej, pieprzonej działki.... chyba, że jest kamikadze :):):)

Nefer

i żeby nie było : ceny z Gratki:

 

1 300 000 zł - cena za działkę

1 000 zł/m2 - cena za metr działki

 

1 280 000 zł

1 024 zł/m2

 

 

1 295 000 zł

1 036 zł/m2

 

1 000 000 zł

1 124 zł/m2

 

1 200 000 zł

1 131 zł/m2 - to działka przez siatkę z moją - ten sam rozmiar, tylko tam jest stary dom przeznaczony do rozbiórki, drewniany.

 

476 000 zł

1 196 zł/m2

 

750 000 zł

1 200 zł/m2

 

769 300 zł

1 231 zł/m2

 

775 000 zł

1 240 zł/m2

 

776 000 zł

1 242 zł/m2

 

 

815 000 zł

1 250 zł/m2

 

497 000 zł

1 255 zł/m2

 

 

1 500 000 zł

1 542 zł/m2

 

4 100 000 zł

1 570 zł/m2

 

16 000 000 zł

1 621 zł/m2

 

2 000 000 zł

1 626 zł/m2

 

780 000 zł

1 699 zł/m2

 

2 200 000 zł

1 712 zł/m2

 

2 278 000 zł

1 787 zł/m2

 

2 325 000 zł

1 809 zł/m2

 

3 080 000 zł

2 240 zł/m2

 

2 990 000 zł

2 345 zł/m2

 

3 100 000 zł

2 431 zł/m2

 

Tudzież drugi portal :

 

644 mkw - 3000000 pln - nie ogrodzona, (4658pln/m2)

 

323 mkw - 495000 pln - kształt prostokąt 10x32, nie ogrodzona, (1533pln/m2)

 

459 mkw- 780000 pln - ogrodzona, (1699pln/m2)

 

8000 mkw - 15000000 pln - kształt 90/90, ogrodzona, (1875pln/m2)

 

 

 

NO przecież nie jestem idiotką .



×
×
  • Dodaj nową pozycję...