Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    2 772
  • komentarzy
    81
  • odsłon
    5 601

Entries in this blog

Nefer

ALe nie byłoby kompletu gdyby nie napisać o SOMSIADACH :):):)

 

 


Ten co sie tak podobno cieszył,że sie budujemy to kawał ch.......

 


Wczoraj przyjechał z pracy i jak zobaczył rozpierduchę to zamiast "Dzień Dobry":

 


- a pozwolenie na budowę jest ?

 


- jest - mówię

 


- a to dziwne, bo nie zostałem powiadomiony.

 

 


Czekałam aż przyjedzie, żeby zorganizować proą na 2 dni. Więc byłam miła.

 

 


- pozwolenie jest od sierpnia, ale pogoda dopisała w lutym - uśmiechnęłam się radośnie ( ostatnio inwestuję również w stomatologa i zastanawiam sie na co najpierw skończy sie kasa)

 


- no nie wiem, nie wiem, chyba muszę zadzwonić do gminy

 


- a proszę bardzo . Do p.K. Proszę ją pozdrowić ode mnie.

 

 


Co za prik !!!! Oczywiście wczoraj powiedziła, że z prądem nie ma sprawy, on podłączy w garażu, nie ma problemu.

 


Ale dziś problem był

 


nadmieniam,że nie chodziło mi o prąd do budowy, bo jeszcze rozbiórka, ale do czajnika - na herbatę.

 

 


Pozdrawiam serdecznie w d.upę miłego sąsiada. To dopiero początek sąsiedzie. To Ty masz okna0,5 metra od mojego ogrodzenia :)::):):) Co za pech....

Nefer

ALe nie byłoby kompletu gdyby nie napisać o SOMSIADACH :):):)

 

 


Ten co sie tak podobno cieszył,że sie budujemy to kawał ch.......

 


Wczoraj przyjechał z pracy i jak zobaczył rozpierduchę to zamiast "Dzień Dobry":

 


- a pozwolenie na budowę jest ?

 


- jest - mówię

 


- a to dziwne, bo nie zostałem powiadomiony.

 

 


Czekałam aż przyjedzie, żeby zorganizować proą na 2 dni. Więc byłam miła.

 

 


- pozwolenie jest od sierpnia, ale pogoda dopisała w lutym - uśmiechnęłam się radośnie ( ostatnio inwestuję również w stomatologa i zastanawiam sie na co najpierw skończy sie kasa)

 


- no nie wiem, nie wiem, chyba muszę zadzwonić do gminy

 


- a proszę bardzo . Do p.K. Proszę ją pozdrowić ode mnie.

 

 


Co za prik !!!! Oczywiście wczoraj powiedziła, że z prądem nie ma sprawy, on podłączy w garażu, nie ma problemu.

 


Ale dziś problem był

 


nadmieniam,że nie chodziło mi o prąd do budowy, bo jeszcze rozbiórka, ale do czajnika - na herbatę.

 

 


Pozdrawiam serdecznie w d.upę miłego sąsiada. To dopiero początek sąsiedzie. To Ty masz okna0,5 metra od mojego ogrodzenia :)::):):) Co za pech....

Nefer

- cześć Mamo,

 


-...........................

 


-właśnie wróciliśmy z działki

 


-...........................

 


- co robiliśmy ? A wywieźliśmy KILKA rzeczy z domku

 


-...........................

 


- no wiesz, jutro wchodzi ekipa

 


-...........................

 


- no przyjeżdża. Wiesz, barak postawią.

 


-...........................

 


- bo będą rozbierać ruderkę

 


-...........................

 


- NIE NO SKĄD - PRZECIEŻ JUTRO JEJ NIE BĘDĄ ROZBIERAĆ !!!!!(ton pt"oczywista oczywistość)

 


-...........................

 


(przypis autora : leżę pod stołem kwicząc)

 


- no

 


-.....................

 


- No wiesz, dopiero rozbiora POJUTRZE.

 


-...........................

 


- nie przyjeżdżaj jutro

 


-...........................

 


- bo będą barak stawiać i pojedzie D. zabrać wiesz resztki, jakieś końcówki do węży i takie tam.

 


-...........................

 


- jutro nie przyjeżdżaj

 


-...........................

 


- pojutrze ?

 


-...........................

 


- POJUTRZE JUŻ NIE BĘDZIE DACHU

 

 


Kurtyna.

 


Mój mąż to portafi, nie ???????????

Nefer

- cześć Mamo,

 


-...........................

 


-właśnie wróciliśmy z działki

 


-...........................

 


- co robiliśmy ? A wywieźliśmy KILKA rzeczy z domku

 


-...........................

 


- no wiesz, jutro wchodzi ekipa

 


-...........................

 


- no przyjeżdża. Wiesz, barak postawią.

 


-...........................

 


- bo będą rozbierać ruderkę

 


-...........................

 


- NIE NO SKĄD - PRZECIEŻ JUTRO JEJ NIE BĘDĄ ROZBIERAĆ !!!!!(ton pt"oczywista oczywistość)

 


-...........................

 


(przypis autora : leżę pod stołem kwicząc)

 


- no

 


-.....................

 


- No wiesz, dopiero rozbiora POJUTRZE.

 


-...........................

 


- nie przyjeżdżaj jutro

 


-...........................

 


- bo będą barak stawiać i pojedzie D. zabrać wiesz resztki, jakieś końcówki do węży i takie tam.

 


-...........................

 


- jutro nie przyjeżdżaj

 


-...........................

 


- pojutrze ?

 


-...........................

 


- POJUTRZE JUŻ NIE BĘDZIE DACHU

 

 


Kurtyna.

 


Mój mąż to portafi, nie ???????????

Nefer

NIe byłabym sprawiedliwa, gdybym nie podała tła historii z Teściową :)

 

 


A było to tak ( od wielkiego wybuchu) :

 

 


Dwa tygodnie temu wspomniałam mężowi, że 4 lutego "wchodzi ekipa".

 


Chciałam dawkować emocje, bo przekazałam mu również kalkulację :):):)

 

 


Tydzień temu niesmiało się przypomniałam : Kochanie za tydzień wchodzi ekipa.

 

 


W ostatnią niedzielę (wczoraj) napomknęłam : Kochanie, jutro wchodzi ekipa

 

 


I tu rozlego się gromkie :

 

 


- ZAWARIOWAŁAŚ ???????????/ J-U-T-R-O ??????? Trzeba było powiedzieć, przecież mama musi wziąć stamtąd swoje rzeczy !

 

 


Mój cudowny mąż złapał jednak szybko pion i zarządził desant na ruderkę.

 

 


Już się ściemniało, gdy zaczęliśmy zabierać: łopaty (szt.4), siekiery (szt.3), sierp (1 szt zardzewiała) kilof (1 szt - autentyk) tysiące sekatorów, podkaszarek, żyłek, krzeseł ogrodowych, kosiarka spalinowa (szt 1 ale duża)słół, parasol, fotele rozkładane (szt 4 - wygodne)....................................................................................................................................................i wiele innych "niezbędnych rzeczy" aczkolwiek mogących stanowić dla mojej teściowej jakąś wartość sentymentalną (kilof ? )

 

 


Dwa kursy CRV-ką (dzięki Ci Boże za ten pomysł) i większość pierdół wylądowało potęgując burdel w moim firmowym garażu.

 

 


Zmęczeni wróciliśmy o 20.00 zjeśc obiad :):)

 

 


I co ? No trzeba zadzwonić do Teściowej.

 


Jak zwykle wziął to na swoje plecy mój mąż .

Nefer

NIe byłabym sprawiedliwa, gdybym nie podała tła historii z Teściową :)

 

 


A było to tak ( od wielkiego wybuchu) :

 

 


Dwa tygodnie temu wspomniałam mężowi, że 4 lutego "wchodzi ekipa".

 


Chciałam dawkować emocje, bo przekazałam mu również kalkulację :):):)

 

 


Tydzień temu niesmiało się przypomniałam : Kochanie za tydzień wchodzi ekipa.

 

 


W ostatnią niedzielę (wczoraj) napomknęłam : Kochanie, jutro wchodzi ekipa

 

 


I tu rozlego się gromkie :

 

 


- ZAWARIOWAŁAŚ ???????????/ J-U-T-R-O ??????? Trzeba było powiedzieć, przecież mama musi wziąć stamtąd swoje rzeczy !

 

 


Mój cudowny mąż złapał jednak szybko pion i zarządził desant na ruderkę.

 

 


Już się ściemniało, gdy zaczęliśmy zabierać: łopaty (szt.4), siekiery (szt.3), sierp (1 szt zardzewiała) kilof (1 szt - autentyk) tysiące sekatorów, podkaszarek, żyłek, krzeseł ogrodowych, kosiarka spalinowa (szt 1 ale duża)słół, parasol, fotele rozkładane (szt 4 - wygodne)....................................................................................................................................................i wiele innych "niezbędnych rzeczy" aczkolwiek mogących stanowić dla mojej teściowej jakąś wartość sentymentalną (kilof ? )

 

 


Dwa kursy CRV-ką (dzięki Ci Boże za ten pomysł) i większość pierdół wylądowało potęgując burdel w moim firmowym garażu.

 

 


Zmęczeni wróciliśmy o 20.00 zjeśc obiad :):)

 

 


I co ? No trzeba zadzwonić do Teściowej.

 


Jak zwykle wziął to na swoje plecy mój mąż .

Nefer

Moja teściowa nadała imię każdemu kwiatkowi, każdej cebulce, każdemu drzewku i każdemu krzaczkowi na działce. Wie ile każde ma lat, kiedy posadziła, kiedy miało kwiatki, kiedy nie, kedy owoce i jakie będą owoce, nawet jeśli nic się wczesniej nie urodziło.

 

 


Stanęła przed zdewastowanym ogrodzeniem i powiodła wzrokiem po zniszczeniach . TRAGEDIA !

 

 


A do tego ktoś robi zamach na jej SKARBY. Bo w kanciapie są skarby, KOchani, bezcenne : patyczki z wókna szklanego , takie szmaty ( włóknina?) kalosze 20 -letnie. Kryształowe lustro pod łóżkiem. Stolik do pokera i MILIONY ważnych rzeczy takich jak widelce, łyżeczki, szklanki, solniczka, puszka po ziołach, Vegeta , miliardy nasionek (dawno zmarłych), słoiczki, miski plastikowe, wór z materiałami ( jeszcze z mieszkania prababci - więc okołó 40 lat jak obszył :)) i wiele, wiele, wiele......

 

 


KOcham moją teściową.

 


Jest cudownym człowiekiem.

 

 


Ale jesli ktoś tu zginie i ktoś tej budowy nie zniesie - to nie ja. To nie teściowa, to nie roślinność- TO EKIPA.

 

 


MOja teściowa przytuli każdy zdeptany kwiatek - i przedyskutuje probelm z ekipą.

 


Przykład:

 

 


Stanęla na środku i zapytała :

 


- a co z tym drzewem ? ( wzrost 120 cm, nie wiem ki cholera, nic nigdy nie urodziło)

 


pan z Ekipy:

 


- raczej trzeba wyciąć ( stoi KUŹWA w salonie, nie ? dop. autora)

 


- Oj nie !!!!!!!!!!!! To cudowna śliwa !! - teściowa

 


- Mamo, jaka śliwa ? - pytam zdziwiona - przecież nie widziałam jeszcze nawet pół śliwki ...

 


- Bo młoda jest - odpiera teściowa - i w tym roku urodzi.

 


- następna w ciąży - jęknęłam

 


- Ależ my ją dla pani przesadzimy - wypala Pan z Ekipy.

 


I już Pan ma PRZEJEBANE jak w ruskim czołgu z lufą do środka.

 


BO ON NIE WIE, że przez ten wyłom w murze wleje się zaraz horda innych problemów - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO CHŁOPAKI.

 

 


Po 3 godzinach walki z moją przeuroczą teściową :

 


- mamo, po co wchodzisz pod łóżko ?

 


- chcę zobaczyc lustro

 


- nie oglądałaś go 15 lat, jest do wyrzucenia

 


- ale ja tylko chcę je obejrzeć

 

 


- mamo, po co schowałaś do kieszeni tę solniczkę?

 


- a rzeczywiście - jest pęknięta - można wyrzucić.

 

 


- mamo, nie musisz zabierać tej folii spożywczej

 


- nie ma w domu

 


- a szklanek też nie masz w domu ?

 


- przecież wiesz, że u nas mało miesjca to trzymam na działce LOL !!!!!!!!!!!!!!!

 

 


DObra jest, nie ??????////

 

 


Nie wytrzymałam. Krzyknęłam przez długość działki:

 


- Mamo, muszę jechac do pracy .

 

 


I co usłyszałam ?NO ? CO ? NO ? CO ?

 

 


- A O KTÓREJ GODZINIE BĘDZIESZ JUTRO ?

 

 

 

 


No żesz - nie będe jutro. NIgdy nie będę, Umarłam i poszłam z butami do nieba :):):):)

 


Wiecie, kto będzie pilnował EKIPY ?

 


No.

Nefer

Moja teściowa nadała imię każdemu kwiatkowi, każdej cebulce, każdemu drzewku i każdemu krzaczkowi na działce. Wie ile każde ma lat, kiedy posadziła, kiedy miało kwiatki, kiedy nie, kedy owoce i jakie będą owoce, nawet jeśli nic się wczesniej nie urodziło.

 

 


Stanęła przed zdewastowanym ogrodzeniem i powiodła wzrokiem po zniszczeniach . TRAGEDIA !

 

 


A do tego ktoś robi zamach na jej SKARBY. Bo w kanciapie są skarby, KOchani, bezcenne : patyczki z wókna szklanego , takie szmaty ( włóknina?) kalosze 20 -letnie. Kryształowe lustro pod łóżkiem. Stolik do pokera i MILIONY ważnych rzeczy takich jak widelce, łyżeczki, szklanki, solniczka, puszka po ziołach, Vegeta , miliardy nasionek (dawno zmarłych), słoiczki, miski plastikowe, wór z materiałami ( jeszcze z mieszkania prababci - więc okołó 40 lat jak obszył :)) i wiele, wiele, wiele......

 

 


KOcham moją teściową.

 


Jest cudownym człowiekiem.

 

 


Ale jesli ktoś tu zginie i ktoś tej budowy nie zniesie - to nie ja. To nie teściowa, to nie roślinność- TO EKIPA.

 

 


MOja teściowa przytuli każdy zdeptany kwiatek - i przedyskutuje probelm z ekipą.

 


Przykład:

 

 


Stanęla na środku i zapytała :

 


- a co z tym drzewem ? ( wzrost 120 cm, nie wiem ki cholera, nic nigdy nie urodziło)

 


pan z Ekipy:

 


- raczej trzeba wyciąć ( stoi KUŹWA w salonie, nie ? dop. autora)

 


- Oj nie !!!!!!!!!!!! To cudowna śliwa !! - teściowa

 


- Mamo, jaka śliwa ? - pytam zdziwiona - przecież nie widziałam jeszcze nawet pół śliwki ...

 


- Bo młoda jest - odpiera teściowa - i w tym roku urodzi.

 


- następna w ciąży - jęknęłam

 


- Ależ my ją dla pani przesadzimy - wypala Pan z Ekipy.

 


I już Pan ma PRZEJEBANE jak w ruskim czołgu z lufą do środka.

 


BO ON NIE WIE, że przez ten wyłom w murze wleje się zaraz horda innych problemów - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO CHŁOPAKI.

 

 


Po 3 godzinach walki z moją przeuroczą teściową :

 


- mamo, po co wchodzisz pod łóżko ?

 


- chcę zobaczyc lustro

 


- nie oglądałaś go 15 lat, jest do wyrzucenia

 


- ale ja tylko chcę je obejrzeć

 

 


- mamo, po co schowałaś do kieszeni tę solniczkę?

 


- a rzeczywiście - jest pęknięta - można wyrzucić.

 

 


- mamo, nie musisz zabierać tej folii spożywczej

 


- nie ma w domu

 


- a szklanek też nie masz w domu ?

 


- przecież wiesz, że u nas mało miesjca to trzymam na działce LOL !!!!!!!!!!!!!!!

 

 


DObra jest, nie ??????////

 

 


Nie wytrzymałam. Krzyknęłam przez długość działki:

 


- Mamo, muszę jechac do pracy .

 

 


I co usłyszałam ?NO ? CO ? NO ? CO ?

 

 


- A O KTÓREJ GODZINIE BĘDZIESZ JUTRO ?

 

 

 

 


No żesz - nie będe jutro. NIgdy nie będę, Umarłam i poszłam z butami do nieba :):):):)

 


Wiecie, kto będzie pilnował EKIPY ?

 


No.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...