UWAGA UWAGA !!!!!!!!!!!!!!
Warunki gazu czekają - chyba zaraz pojadę,bo to święto lasu :):)
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 555 wyświetleń
UWAGA UWAGA !!!!!!!!!!!!!!
Warunki gazu czekają - chyba zaraz pojadę,bo to święto lasu :):)
UWAGA UWAGA !!!!!!!!!!!!!!
Warunki gazu czekają - chyba zaraz pojadę,bo to święto lasu :):)
Elektryk załatwiony.
Spotka się z panem od ZUDu,
Naniesie prąd na mapkę
Przeniesie prąd z rudery do skrzynki
Telefony wymienione, znów kogoś wrobiłam w robotę :):):)
Jestem zadowolona
Jeszcze ten (piiiiiiiiiiiiiiiiiiii) gaz i prónd i skladam o Pozwolenie na budowę :):)
Mam nadzieję, że w 3 miesiące dostanę.
W styczniu - przepisujemy działkę
( chodzą plotki o tym, że sejm przyjął ustawę o zwonieniu z podatku od darowizny !!!!!!!!!!!!!!!!! Czyżby cud się stał ?)
Po przepisaniu - kredyt :)
Dalej trwa casting na ekipę :):)
No i z czego jak się gupia cieszę ????
Elektryk załatwiony.
Spotka się z panem od ZUDu,
Naniesie prąd na mapkę
Przeniesie prąd z rudery do skrzynki
Telefony wymienione, znów kogoś wrobiłam w robotę :):):)
Jestem zadowolona
Jeszcze ten (piiiiiiiiiiiiiiiiiiii) gaz i prónd i skladam o Pozwolenie na budowę :):)
Mam nadzieję, że w 3 miesiące dostanę.
W styczniu - przepisujemy działkę
( chodzą plotki o tym, że sejm przyjął ustawę o zwonieniu z podatku od darowizny !!!!!!!!!!!!!!!!! Czyżby cud się stał ?)
Po przepisaniu - kredyt :)
Dalej trwa casting na ekipę :):)
No i z czego jak się gupia cieszę ????
Przed chwilą wpadł do firmy mój przyjaciel Krzyś. Coś zaczęliśmy gadać o bodowie ( on juz mieszka w swoim domku - bardzo ładnym ). Od słowa do słowa i.............. wpadnie jutro wyciąć drzewka na mojej działce. Ma sprzęt i twierdzi, że w moment mi to załatwi. Tylko się zmartwił, że mi drzewo rozkradną - to mu dam to drzewo, nie ? On już ma kominek to ma gdzie palić :):) A potem , w rewanżu, ja mu pojadę wyciąć z jedno ( to co zasadzili 2 lata temu :):)).
Ludzie są kochane :) Mówię Wam :)
Przed chwilą wpadł do firmy mój przyjaciel Krzyś. Coś zaczęliśmy gadać o bodowie ( on juz mieszka w swoim domku - bardzo ładnym ). Od słowa do słowa i.............. wpadnie jutro wyciąć drzewka na mojej działce. Ma sprzęt i twierdzi, że w moment mi to załatwi. Tylko się zmartwił, że mi drzewo rozkradną - to mu dam to drzewo, nie ? On już ma kominek to ma gdzie palić :):) A potem , w rewanżu, ja mu pojadę wyciąć z jedno ( to co zasadzili 2 lata temu :):)).
Ludzie są kochane :) Mówię Wam :)
Koleżanka dziś brała ślub.
Oto jaki dostała prezent od firmy :
80 cm wysoki i 130 szeroki w najszerszym miejscu :) Kawała mebla.
W rzeczywistości ciemniejszy - bardziej czekoladowy :)
Też sobie kiedyś taki kupię :
Koleżanka dziś brała ślub.
Oto jaki dostała prezent od firmy :
80 cm wysoki i 130 szeroki w najszerszym miejscu :) Kawała mebla.
W rzeczywistości ciemniejszy - bardziej czekoladowy :)
Też sobie kiedyś taki kupię :
Znalazłam kolejny plus posiadania oddzielnych wejść:
Moi teściowie mają bullteriera - kochane psisko
A ja mam kota - strasznie wściekłe ścierwo.
Gdyby wejście było jedno martwiłabym się o los pieska On nie umie szybciutko mielić łapkami na gresie ( w przedpokoju jest planowany) a mój kot owszem....
Ze względu na jego stan zdrowia wejście będzie oddzielne :)
Znalazłam kolejny plus posiadania oddzielnych wejść:
Moi teściowie mają bullteriera - kochane psisko
A ja mam kota - strasznie wściekłe ścierwo.
Gdyby wejście było jedno martwiłabym się o los pieska On nie umie szybciutko mielić łapkami na gresie ( w przedpokoju jest planowany) a mój kot owszem....
Ze względu na jego stan zdrowia wejście będzie oddzielne :)
No to byłam w gazowni : termin odbioru warunków przyłączy 2 miesiące
No to sobie (i Wam) wkleję zmiany jakie nastąpiły na parterze.
Rodzice dostali swoje wejście oddzielne, ja mam byczy hall z dużą garderobą i zmieniam wejście do łazienki na dole ( nie będzie widoczna z salonu)
Tak było:
http://images1.fotosik.pl/206/929532baef929d90.jpg
A tak jest teraz:
Na różowo - nowe ścianki, przerywana linia - stare założenia :)
No to byłam w gazowni : termin odbioru warunków przyłączy 2 miesiące
No to sobie (i Wam) wkleję zmiany jakie nastąpiły na parterze.
Rodzice dostali swoje wejście oddzielne, ja mam byczy hall z dużą garderobą i zmieniam wejście do łazienki na dole ( nie będzie widoczna z salonu)
Tak było:
http://images1.fotosik.pl/206/929532baef929d90.jpg
A tak jest teraz:
Na różowo - nowe ścianki, przerywana linia - stare założenia :)
Nefer!Jesteś niesamowita ! Ale jak ja sie do Ciebie dogrzebałam.Chmmm....... też chyba jestem niesamowita zalogowałam się i jakoś odrazu wpadłam
na Ciebie.Dzięki za fajne spotkanie w Barbarzyńcu! Dużo mi dało do myślenia Anta
Moja droga Anta, miło Cie widzieć :) Szkoda, że tak krótko :(
Nie ma jak babskie pogaduchy :)
Wpisuj się w komentarze (link w mojej stopce) :) Pomimo, że..... Ty już wiesz co...
Nefer!Jesteś niesamowita ! Ale jak ja sie do Ciebie dogrzebałam.Chmmm....... też chyba jestem niesamowita zalogowałam się i jakoś odrazu wpadłam
na Ciebie.Dzięki za fajne spotkanie w Barbarzyńcu! Dużo mi dało do myślenia Anta
Moja droga Anta, miło Cie widzieć :) Szkoda, że tak krótko :(
Nie ma jak babskie pogaduchy :)
Wpisuj się w komentarze (link w mojej stopce) :) Pomimo, że..... Ty już wiesz co...
Nefer!
Jesteś niesamowita ! Ale jak ja sie do Ciebie dogrzebałam.Chmmm....... też chyba jestem niesamowita zalogowałam się i jakoś odrazu wpadłam
na Ciebie.Dzięki za fajne spotkanie w Barbarzyńcu! Dużo mi dało do myślenia Anta
Żeby nie było, że nic nie robie :):)
Dziś spotklałam się z moją Jolą - panią architekt wnętrz.
Jak zwykle to było bardzo fajne spotkanie - ponieważ budowa zacznie się na wiosnę - mamy czas na połażenie po sklepach.
Jola wypatrzyła parę fajnych kafelków :):) I ma koncepcję na kolory w łazience chłopaków - to dobrze, bo ja nie mam zupełnie.
Podobno będą w niej wielkie, czerwone kafle :):) No ciekawe, ciekawe...
W przyszłym miesiącu zaczynamy znowu cotygodniowe spotkania - żeby temat odświeżyć - Jola ma kolejne pomysły :)
Ja to już się przyzwyczaiłam do wizji mojego domku - teraz będzie w kolorach :) I wybierzemy armatury i takie tam....
Jak widać - jeszcze się poruszam w prawidłowym kierunku
P.S. Pokazałam Joli co namieszałyśmy z panią architekt od adaptacji :) Oddzielne wejście i wysadzenie w powietrze łazienki dla gości - Jola już ją narysowała w detalach i wymiarach Przeżyła to spokojnie - dzielna kobieta - siada od nowa :):)
Żeby nie było, że nic nie robie :):)
Dziś spotklałam się z moją Jolą - panią architekt wnętrz.
Jak zwykle to było bardzo fajne spotkanie - ponieważ budowa zacznie się na wiosnę - mamy czas na połażenie po sklepach.
Jola wypatrzyła parę fajnych kafelków :):) I ma koncepcję na kolory w łazience chłopaków - to dobrze, bo ja nie mam zupełnie.
Podobno będą w niej wielkie, czerwone kafle :):) No ciekawe, ciekawe...
W przyszłym miesiącu zaczynamy znowu cotygodniowe spotkania - żeby temat odświeżyć - Jola ma kolejne pomysły :)
Ja to już się przyzwyczaiłam do wizji mojego domku - teraz będzie w kolorach :) I wybierzemy armatury i takie tam....
Jak widać - jeszcze się poruszam w prawidłowym kierunku
P.S. Pokazałam Joli co namieszałyśmy z panią architekt od adaptacji :) Oddzielne wejście i wysadzenie w powietrze łazienki dla gości - Jola już ją narysowała w detalach i wymiarach Przeżyła to spokojnie - dzielna kobieta - siada od nowa :):)
Trochę mi przeszło............
Mazowiecka Spółka Gazownictwa zmieniło miejsce przyjmowania petentów (czyli BOK)
Przedtem, na ul.Kasprzaka było pięknie - parking, duże pomieszczenie z wydzielonymi okienkami. Na każdym okienku było napisane gdzie i z czym trzeba się zgłaszać. Sofy, krzesełka te sprawy. No i zrobili sobie ( i nam) dobrze - przenieśli się w Aleje Jerozolimskie.
NIe liczcie na kierunkowskaz, wskazówkę, cokoliwiek. Jest mapka na stronie - ale niezbyt czytelna.
na pewno nie widać na niej, że BOK jest wklejony między dwa duże centra handlowe - i do tego mieści się w jednym z budynków biurowych - oddzielonych od ulicy płotem, szlabanami i ochroniarzami. No i weź sie człowieku domyśl - ale ja się domyśliłam :)
Uderzyłamz grubej rury, że ja do MSG i otwierać mi tu. Okazało się, że mogę wjechać i zaparkować przed samymi drzwiami ( chodnik na zewnątrz zastawiony tak , że zapomnij - i znak zakazu zatrzymywania :))
Myślę sobie - luksus - na pewno będzie miło i przyjemnie...
Nowy biurowiec, przydymione szkło i aluminium, marmury.
Wewnątrz czar prysł. W pokoju ok. 30 metrów jeden długi blat - za nim 4 panie (żadnych przegród) Pod oknem dwa stoliki z komputerami.
I czarny, kłębiący się tłum ludzi. Nikt nic nie wie - jedna kolejka więc stoję. Trochę to trwa - ludzie głównie wściekli, zdezorientowani, zagotowali. Biorę na miękko :)
Ponieważ praktycznie nie ma żadnych boksów - huk jak w fabryce
W końcu jeden pan "spod okna" znudził się i sobie poszedł. Drugi pan "spod okna" podniósł sie i krzyczy:
- do mnie reklamacje i sprawy związane z fakturami.
Super - zrobiły się dwie kolejki - ja twardo stoję do "długiego blatu"
Widzę, że bokiem wchodzą "goście specjalni" prowadzeni przez pracownika do salek konferencyjnych - znaczy sie KLient VIP :) no cóż - ja tylko po warunki....
Nareszcie moja kolej.
Siadam - rozkładam segregator z wszystkimi papierami. Mówię, że chciałam złożyć wniosek o warunki przyłączenia gazu.
Pani się na mnie patrzy i ma wzrok nierozumiejący :)
No to wyciągam podanie i tłumaczę:
- Zamierzam zbudować dom. Potrzbuję warunki przyłaczy do uzgodnień z ZUDem. Tu jest wniosek, tu mapa, tu prawo do grunktu a tu pismo od Was. I tu kładę pismo otrzymane w kwietniu - pismo, które nie jest decyzją o warunkach przyłącza tylko decyzją o możliwości przyłączenia, które dostałam do WZ.
Pani patrzy i oczom nie wierzy. Pyta:
- To pani już składała taki wniosek ?
Mówię, że tak, ale ponieważ nie miałam prawa do gruntu to podobno nie mogłam dostać warunków przyłaczy.
Pani ma oczy jak żaba jajca ( wybaczcie Żabki Forumowe).
- To niemożliwe - jeśli pani to składała to powinna pani dostać warunki. Pani pójdzie na recepcji wywołać p. E.
Pani E to pani, która uprzejmie rpzetrzymała poprzednie pismo przez 2,5 miesiąca :):) No to super. Wywołałam panią E. I - tak jak się spodziewałam - pani E powiedziała:
- Proszę iść do biura klienta i złożyć wniosek
- Właśnie stamtąd wyszłam - mówię - więc mam złożyć mimo wszystko drugi raz wniosek ?
- Tak, proszę złożyć.
NO dobra. Wracam do Miłej Pani z BOK i mówię jak jest. Pani wzniosła oczy do nieba. Na krześle obok siedzi pani w tej samej sprawie (poznałysmy się w kolejce). Słyszę sakramentalne : "proszę się dowiadywać o decyzji za 3 miesiące" - O NIE !!!
Moja Miła Pani wzięła ode mnei wszystkie możliwe paiery ( nalegałam). Nie dostała chyba tylko moich wymiarów ( bo i nie ma się czym chwalić) i sprawdziła wniosek. Wpisała tu i tam, zmniejszyła z 9 m.sześć. na 7 m. sześć ( bo sobie policzyła) wszystko ostemplowała, wprowadziła do systemu (używając więcej niż 2 palców ) i mówi:
- Sprawa numer ... prowadzi pani E ...
- NIe, proszę - mówię - ta kobieta mnie wykończy. Już się z nią woziłam.
- Wiele się proszę pani zmienia w naszej firmie, ale niektóre sprawy zostają po staremu.....tu jest numer do niej.
- kiedy mogę zacząć uprzejmie się upominać ? - pytam
Miła pani coś namieszała w komputerku i mówi :
- za dwa tygodnie będzie gotowe.
Dostanę zawału - myślę - to niemożliwe DWA TYGODNIE ??? - Dobra - zobaczymy :):) Odbieram osobiście jakby co - już niech oni mi nic nie przesyłają. Poprzednio z Pragi na Wolę papiery szły 3 tygodnie - dziękuję :):)
Trochę mi przeszło............
Mazowiecka Spółka Gazownictwa zmieniło miejsce przyjmowania petentów (czyli BOK)
Przedtem, na ul.Kasprzaka było pięknie - parking, duże pomieszczenie z wydzielonymi okienkami. Na każdym okienku było napisane gdzie i z czym trzeba się zgłaszać. Sofy, krzesełka te sprawy. No i zrobili sobie ( i nam) dobrze - przenieśli się w Aleje Jerozolimskie.
NIe liczcie na kierunkowskaz, wskazówkę, cokoliwiek. Jest mapka na stronie - ale niezbyt czytelna.
na pewno nie widać na niej, że BOK jest wklejony między dwa duże centra handlowe - i do tego mieści się w jednym z budynków biurowych - oddzielonych od ulicy płotem, szlabanami i ochroniarzami. No i weź sie człowieku domyśl - ale ja się domyśliłam :)
Uderzyłamz grubej rury, że ja do MSG i otwierać mi tu. Okazało się, że mogę wjechać i zaparkować przed samymi drzwiami ( chodnik na zewnątrz zastawiony tak , że zapomnij - i znak zakazu zatrzymywania :))
Myślę sobie - luksus - na pewno będzie miło i przyjemnie...
Nowy biurowiec, przydymione szkło i aluminium, marmury.
Wewnątrz czar prysł. W pokoju ok. 30 metrów jeden długi blat - za nim 4 panie (żadnych przegród) Pod oknem dwa stoliki z komputerami.
I czarny, kłębiący się tłum ludzi. Nikt nic nie wie - jedna kolejka więc stoję. Trochę to trwa - ludzie głównie wściekli, zdezorientowani, zagotowali. Biorę na miękko :)
Ponieważ praktycznie nie ma żadnych boksów - huk jak w fabryce
W końcu jeden pan "spod okna" znudził się i sobie poszedł. Drugi pan "spod okna" podniósł sie i krzyczy:
- do mnie reklamacje i sprawy związane z fakturami.
Super - zrobiły się dwie kolejki - ja twardo stoję do "długiego blatu"
Widzę, że bokiem wchodzą "goście specjalni" prowadzeni przez pracownika do salek konferencyjnych - znaczy sie KLient VIP :) no cóż - ja tylko po warunki....
Nareszcie moja kolej.
Siadam - rozkładam segregator z wszystkimi papierami. Mówię, że chciałam złożyć wniosek o warunki przyłączenia gazu.
Pani się na mnie patrzy i ma wzrok nierozumiejący :)
No to wyciągam podanie i tłumaczę:
- Zamierzam zbudować dom. Potrzbuję warunki przyłaczy do uzgodnień z ZUDem. Tu jest wniosek, tu mapa, tu prawo do grunktu a tu pismo od Was. I tu kładę pismo otrzymane w kwietniu - pismo, które nie jest decyzją o warunkach przyłącza tylko decyzją o możliwości przyłączenia, które dostałam do WZ.
Pani patrzy i oczom nie wierzy. Pyta:
- To pani już składała taki wniosek ?
Mówię, że tak, ale ponieważ nie miałam prawa do gruntu to podobno nie mogłam dostać warunków przyłaczy.
Pani ma oczy jak żaba jajca ( wybaczcie Żabki Forumowe).
- To niemożliwe - jeśli pani to składała to powinna pani dostać warunki. Pani pójdzie na recepcji wywołać p. E.
Pani E to pani, która uprzejmie rpzetrzymała poprzednie pismo przez 2,5 miesiąca :):) No to super. Wywołałam panią E. I - tak jak się spodziewałam - pani E powiedziała:
- Proszę iść do biura klienta i złożyć wniosek
- Właśnie stamtąd wyszłam - mówię - więc mam złożyć mimo wszystko drugi raz wniosek ?
- Tak, proszę złożyć.
NO dobra. Wracam do Miłej Pani z BOK i mówię jak jest. Pani wzniosła oczy do nieba. Na krześle obok siedzi pani w tej samej sprawie (poznałysmy się w kolejce). Słyszę sakramentalne : "proszę się dowiadywać o decyzji za 3 miesiące" - O NIE !!!
Moja Miła Pani wzięła ode mnei wszystkie możliwe paiery ( nalegałam). Nie dostała chyba tylko moich wymiarów ( bo i nie ma się czym chwalić) i sprawdziła wniosek. Wpisała tu i tam, zmniejszyła z 9 m.sześć. na 7 m. sześć ( bo sobie policzyła) wszystko ostemplowała, wprowadziła do systemu (używając więcej niż 2 palców ) i mówi:
- Sprawa numer ... prowadzi pani E ...
- NIe, proszę - mówię - ta kobieta mnie wykończy. Już się z nią woziłam.
- Wiele się proszę pani zmienia w naszej firmie, ale niektóre sprawy zostają po staremu.....tu jest numer do niej.
- kiedy mogę zacząć uprzejmie się upominać ? - pytam
Miła pani coś namieszała w komputerku i mówi :
- za dwa tygodnie będzie gotowe.
Dostanę zawału - myślę - to niemożliwe DWA TYGODNIE ??? - Dobra - zobaczymy :):) Odbieram osobiście jakby co - już niech oni mi nic nie przesyłają. Poprzednio z Pragi na Wolę papiery szły 3 tygodnie - dziękuję :):)
Ponieważ byli tacy, co mnie podnieśli na duchu to pojechałam do gazowni.
Efekt: papiery złożone i tempie expresowym ( 2 tygodnie) będą warunki.
Jak mi przejdzie wkur...nie to Wam opowiem jak było
Ponieważ byli tacy, co mnie podnieśli na duchu to pojechałam do gazowni.
Efekt: papiery złożone i tempie expresowym ( 2 tygodnie) będą warunki.
Jak mi przejdzie wkur...nie to Wam opowiem jak było
Już mi się zebrało od Adrianki
No bo milczę, bo marazm i stagnacja.
Pani architekt na urlpie, ZUD się robi.
Straciłam nadzieję - nie ruszę w tym roku.
Szukam pozytywnych stron : np. spokojnie poszukam kredytu :)
Jak mni e natchnie to wkleję może coś ... generalnie lekka załamka, ale co tam - może będzie lepiej..Gdyby mój małż był koło mnie pewnie inaczej by to wszystko wyglądało - byle do piątku :)
Już mi się zebrało od Adrianki
No bo milczę, bo marazm i stagnacja.
Pani architekt na urlpie, ZUD się robi.
Straciłam nadzieję - nie ruszę w tym roku.
Szukam pozytywnych stron : np. spokojnie poszukam kredytu :)
Jak mni e natchnie to wkleję może coś ... generalnie lekka załamka, ale co tam - może będzie lepiej..Gdyby mój małż był koło mnie pewnie inaczej by to wszystko wyglądało - byle do piątku :)
Kontrolnie - jadąc do Castoramy w sprawach służbowych - rzuciłam okiem, gdzie ten BOK Mazowieckiej Spółki Od Gazu. No trafić tam to .... trzeba mieć żelazne nerwy i końskie zdrowie.... Podejście numer dwa chyba jutro :):)
Na wtorek umówiłam się z moją Jolą na kawę i pogaduchy o projekcie ( w tej kolejności) - jak ja to lubię :):):)
Kontrolnie - jadąc do Castoramy w sprawach służbowych - rzuciłam okiem, gdzie ten BOK Mazowieckiej Spółki Od Gazu. No trafić tam to .... trzeba mieć żelazne nerwy i końskie zdrowie.... Podejście numer dwa chyba jutro :):)
Na wtorek umówiłam się z moją Jolą na kawę i pogaduchy o projekcie ( w tej kolejności) - jak ja to lubię :):):)