Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    2 772
  • komentarzy
    81
  • odsłon
    5 785

Entries in this blog

Nefer

Elektryk załatwiony.

 


Spotka się z panem od ZUDu,

 


Naniesie prąd na mapkę

 


Przeniesie prąd z rudery do skrzynki

 


Telefony wymienione, znów kogoś wrobiłam w robotę :):):)

 

 


Jestem zadowolona

 

 

 


Jeszcze ten (piiiiiiiiiiiiiiiiiiii) gaz i prónd i skladam o Pozwolenie na budowę :):)

 


Mam nadzieję, że w 3 miesiące dostanę.

 


W styczniu - przepisujemy działkę

 


( chodzą plotki o tym, że sejm przyjął ustawę o zwonieniu z podatku od darowizny !!!!!!!!!!!!!!!!! Czyżby cud się stał ?)

 


Po przepisaniu - kredyt :)

 


Dalej trwa casting na ekipę :):)

 

 


No i z czego jak się gupia cieszę ????

Nefer

Elektryk załatwiony.

 


Spotka się z panem od ZUDu,

 


Naniesie prąd na mapkę

 


Przeniesie prąd z rudery do skrzynki

 


Telefony wymienione, znów kogoś wrobiłam w robotę :):):)

 

 


Jestem zadowolona

 

 

 


Jeszcze ten (piiiiiiiiiiiiiiiiiiii) gaz i prónd i skladam o Pozwolenie na budowę :):)

 


Mam nadzieję, że w 3 miesiące dostanę.

 


W styczniu - przepisujemy działkę

 


( chodzą plotki o tym, że sejm przyjął ustawę o zwonieniu z podatku od darowizny !!!!!!!!!!!!!!!!! Czyżby cud się stał ?)

 


Po przepisaniu - kredyt :)

 


Dalej trwa casting na ekipę :):)

 

 


No i z czego jak się gupia cieszę ????

Nefer

Przed chwilą wpadł do firmy mój przyjaciel Krzyś. Coś zaczęliśmy gadać o bodowie ( on juz mieszka w swoim domku - bardzo ładnym ). Od słowa do słowa i.............. wpadnie jutro wyciąć drzewka na mojej działce. Ma sprzęt i twierdzi, że w moment mi to załatwi. Tylko się zmartwił, że mi drzewo rozkradną - to mu dam to drzewo, nie ? On już ma kominek to ma gdzie palić :):) A potem , w rewanżu, ja mu pojadę wyciąć z jedno ( to co zasadzili 2 lata temu :):)).

 

 


Ludzie są kochane :) Mówię Wam :)

Nefer

Przed chwilą wpadł do firmy mój przyjaciel Krzyś. Coś zaczęliśmy gadać o bodowie ( on juz mieszka w swoim domku - bardzo ładnym ). Od słowa do słowa i.............. wpadnie jutro wyciąć drzewka na mojej działce. Ma sprzęt i twierdzi, że w moment mi to załatwi. Tylko się zmartwił, że mi drzewo rozkradną - to mu dam to drzewo, nie ? On już ma kominek to ma gdzie palić :):) A potem , w rewanżu, ja mu pojadę wyciąć z jedno ( to co zasadzili 2 lata temu :):)).

 

 


Ludzie są kochane :) Mówię Wam :)

Nefer

Znalazłam kolejny plus posiadania oddzielnych wejść:

 


Moi teściowie mają bullteriera - kochane psisko

 


A ja mam kota - strasznie wściekłe ścierwo.

 


Gdyby wejście było jedno martwiłabym się o los pieska On nie umie szybciutko mielić łapkami na gresie ( w przedpokoju jest planowany) a mój kot owszem....

 


Ze względu na jego stan zdrowia wejście będzie oddzielne :)

Nefer

Znalazłam kolejny plus posiadania oddzielnych wejść:

 


Moi teściowie mają bullteriera - kochane psisko

 


A ja mam kota - strasznie wściekłe ścierwo.

 


Gdyby wejście było jedno martwiłabym się o los pieska On nie umie szybciutko mielić łapkami na gresie ( w przedpokoju jest planowany) a mój kot owszem....

 


Ze względu na jego stan zdrowia wejście będzie oddzielne :)

Nefer

No to byłam w gazowni : termin odbioru warunków przyłączy 2 miesiące

 

 


No to sobie (i Wam) wkleję zmiany jakie nastąpiły na parterze.

 


Rodzice dostali swoje wejście oddzielne, ja mam byczy hall z dużą garderobą i zmieniam wejście do łazienki na dole ( nie będzie widoczna z salonu)

 

 


Tak było:

 

 

 


http://images1.fotosik.pl/206/929532baef929d90.jpg

 

 


A tak jest teraz:

 


Na różowo - nowe ścianki, przerywana linia - stare założenia :)

 

 


http://images4.fotosik.pl/160/cabe9ac83ea2e649med.jpg

Nefer

No to byłam w gazowni : termin odbioru warunków przyłączy 2 miesiące

 

 


No to sobie (i Wam) wkleję zmiany jakie nastąpiły na parterze.

 


Rodzice dostali swoje wejście oddzielne, ja mam byczy hall z dużą garderobą i zmieniam wejście do łazienki na dole ( nie będzie widoczna z salonu)

 

 


Tak było:

 

 

 


http://images1.fotosik.pl/206/929532baef929d90.jpg

 

 


A tak jest teraz:

 


Na różowo - nowe ścianki, przerywana linia - stare założenia :)

 

 


http://images4.fotosik.pl/160/cabe9ac83ea2e649med.jpg

Nefer
Nefer!

Jesteś niesamowita ! Ale jak ja sie do Ciebie dogrzebałam.Chmmm....... też chyba jestem niesamowita zalogowałam się i jakoś odrazu wpadłam

na Ciebie.Dzięki za fajne spotkanie w Barbarzyńcu! Dużo mi dało do myślenia Anta

 

 

Moja droga Anta, miło Cie widzieć :):) Szkoda, że tak krótko :(:(

Nie ma jak babskie pogaduchy :):)

Wpisuj się w komentarze (link w mojej stopce) :):) Pomimo, że..... Ty już wiesz co...

Nefer
Nefer!

Jesteś niesamowita ! Ale jak ja sie do Ciebie dogrzebałam.Chmmm....... też chyba jestem niesamowita zalogowałam się i jakoś odrazu wpadłam

na Ciebie.Dzięki za fajne spotkanie w Barbarzyńcu! Dużo mi dało do myślenia Anta

 

 

Moja droga Anta, miło Cie widzieć :):) Szkoda, że tak krótko :(:(

Nie ma jak babskie pogaduchy :):)

Wpisuj się w komentarze (link w mojej stopce) :):) Pomimo, że..... Ty już wiesz co...

Nefer

Żeby nie było, że nic nie robie :):)

 

 


Dziś spotklałam się z moją Jolą - panią architekt wnętrz.

 


Jak zwykle to było bardzo fajne spotkanie - ponieważ budowa zacznie się na wiosnę - mamy czas na połażenie po sklepach.

 

 


Jola wypatrzyła parę fajnych kafelków :):) I ma koncepcję na kolory w łazience chłopaków - to dobrze, bo ja nie mam zupełnie.

 


Podobno będą w niej wielkie, czerwone kafle :):) No ciekawe, ciekawe...

 

 


W przyszłym miesiącu zaczynamy znowu cotygodniowe spotkania - żeby temat odświeżyć - Jola ma kolejne pomysły :)

 

 


Ja to już się przyzwyczaiłam do wizji mojego domku - teraz będzie w kolorach :) I wybierzemy armatury i takie tam....

 

 


Jak widać - jeszcze się poruszam w prawidłowym kierunku

 

 


P.S. Pokazałam Joli co namieszałyśmy z panią architekt od adaptacji :) Oddzielne wejście i wysadzenie w powietrze łazienki dla gości - Jola już ją narysowała w detalach i wymiarach Przeżyła to spokojnie - dzielna kobieta - siada od nowa :):)

Nefer

Żeby nie było, że nic nie robie :):)

 

 


Dziś spotklałam się z moją Jolą - panią architekt wnętrz.

 


Jak zwykle to było bardzo fajne spotkanie - ponieważ budowa zacznie się na wiosnę - mamy czas na połażenie po sklepach.

 

 


Jola wypatrzyła parę fajnych kafelków :):) I ma koncepcję na kolory w łazience chłopaków - to dobrze, bo ja nie mam zupełnie.

 


Podobno będą w niej wielkie, czerwone kafle :):) No ciekawe, ciekawe...

 

 


W przyszłym miesiącu zaczynamy znowu cotygodniowe spotkania - żeby temat odświeżyć - Jola ma kolejne pomysły :)

 

 


Ja to już się przyzwyczaiłam do wizji mojego domku - teraz będzie w kolorach :) I wybierzemy armatury i takie tam....

 

 


Jak widać - jeszcze się poruszam w prawidłowym kierunku

 

 


P.S. Pokazałam Joli co namieszałyśmy z panią architekt od adaptacji :) Oddzielne wejście i wysadzenie w powietrze łazienki dla gości - Jola już ją narysowała w detalach i wymiarach Przeżyła to spokojnie - dzielna kobieta - siada od nowa :):)

Nefer

Trochę mi przeszło............

 

 


Mazowiecka Spółka Gazownictwa zmieniło miejsce przyjmowania petentów (czyli BOK)

 

 


Przedtem, na ul.Kasprzaka było pięknie - parking, duże pomieszczenie z wydzielonymi okienkami. Na każdym okienku było napisane gdzie i z czym trzeba się zgłaszać. Sofy, krzesełka te sprawy. No i zrobili sobie ( i nam) dobrze - przenieśli się w Aleje Jerozolimskie.

 


NIe liczcie na kierunkowskaz, wskazówkę, cokoliwiek. Jest mapka na stronie - ale niezbyt czytelna.

 


na pewno nie widać na niej, że BOK jest wklejony między dwa duże centra handlowe - i do tego mieści się w jednym z budynków biurowych - oddzielonych od ulicy płotem, szlabanami i ochroniarzami. No i weź sie człowieku domyśl - ale ja się domyśliłam :)

 

 


Uderzyłamz grubej rury, że ja do MSG i otwierać mi tu. Okazało się, że mogę wjechać i zaparkować przed samymi drzwiami ( chodnik na zewnątrz zastawiony tak , że zapomnij - i znak zakazu zatrzymywania :))

 

 


Myślę sobie - luksus - na pewno będzie miło i przyjemnie...

 

 


Nowy biurowiec, przydymione szkło i aluminium, marmury.

 

 


Wewnątrz czar prysł. W pokoju ok. 30 metrów jeden długi blat - za nim 4 panie (żadnych przegród) Pod oknem dwa stoliki z komputerami.

 


I czarny, kłębiący się tłum ludzi. Nikt nic nie wie - jedna kolejka więc stoję. Trochę to trwa - ludzie głównie wściekli, zdezorientowani, zagotowali. Biorę na miękko :)

 


Ponieważ praktycznie nie ma żadnych boksów - huk jak w fabryce

 

 


W końcu jeden pan "spod okna" znudził się i sobie poszedł. Drugi pan "spod okna" podniósł sie i krzyczy:

 


- do mnie reklamacje i sprawy związane z fakturami.

 


Super - zrobiły się dwie kolejki - ja twardo stoję do "długiego blatu"

 

 


Widzę, że bokiem wchodzą "goście specjalni" prowadzeni przez pracownika do salek konferencyjnych - znaczy sie KLient VIP :) no cóż - ja tylko po warunki....

 

 


Nareszcie moja kolej.

 

 


Siadam - rozkładam segregator z wszystkimi papierami. Mówię, że chciałam złożyć wniosek o warunki przyłączenia gazu.

 


Pani się na mnie patrzy i ma wzrok nierozumiejący :)

 


No to wyciągam podanie i tłumaczę:

 


- Zamierzam zbudować dom. Potrzbuję warunki przyłaczy do uzgodnień z ZUDem. Tu jest wniosek, tu mapa, tu prawo do grunktu a tu pismo od Was. I tu kładę pismo otrzymane w kwietniu - pismo, które nie jest decyzją o warunkach przyłącza tylko decyzją o możliwości przyłączenia, które dostałam do WZ.

 


Pani patrzy i oczom nie wierzy. Pyta:

 


- To pani już składała taki wniosek ?

 


Mówię, że tak, ale ponieważ nie miałam prawa do gruntu to podobno nie mogłam dostać warunków przyłaczy.

 


Pani ma oczy jak żaba jajca ( wybaczcie Żabki Forumowe).

 


- To niemożliwe - jeśli pani to składała to powinna pani dostać warunki. Pani pójdzie na recepcji wywołać p. E.

 

 


Pani E to pani, która uprzejmie rpzetrzymała poprzednie pismo przez 2,5 miesiąca :):) No to super. Wywołałam panią E. I - tak jak się spodziewałam - pani E powiedziała:

 


- Proszę iść do biura klienta i złożyć wniosek

 


- Właśnie stamtąd wyszłam - mówię - więc mam złożyć mimo wszystko drugi raz wniosek ?

 


- Tak, proszę złożyć.

 

 


NO dobra. Wracam do Miłej Pani z BOK i mówię jak jest. Pani wzniosła oczy do nieba. Na krześle obok siedzi pani w tej samej sprawie (poznałysmy się w kolejce). Słyszę sakramentalne : "proszę się dowiadywać o decyzji za 3 miesiące" - O NIE !!!

 

 


Moja Miła Pani wzięła ode mnei wszystkie możliwe paiery ( nalegałam). Nie dostała chyba tylko moich wymiarów ( bo i nie ma się czym chwalić) i sprawdziła wniosek. Wpisała tu i tam, zmniejszyła z 9 m.sześć. na 7 m. sześć ( bo sobie policzyła) wszystko ostemplowała, wprowadziła do systemu (używając więcej niż 2 palców ) i mówi:

 


- Sprawa numer ... prowadzi pani E ...

 


- NIe, proszę - mówię - ta kobieta mnie wykończy. Już się z nią woziłam.

 


- Wiele się proszę pani zmienia w naszej firmie, ale niektóre sprawy zostają po staremu.....tu jest numer do niej.

 


- kiedy mogę zacząć uprzejmie się upominać ? - pytam

 


Miła pani coś namieszała w komputerku i mówi :

 


- za dwa tygodnie będzie gotowe.

 


Dostanę zawału - myślę - to niemożliwe DWA TYGODNIE ??? - Dobra - zobaczymy :):) Odbieram osobiście jakby co - już niech oni mi nic nie przesyłają. Poprzednio z Pragi na Wolę papiery szły 3 tygodnie - dziękuję :):)

Nefer

Trochę mi przeszło............

 

 


Mazowiecka Spółka Gazownictwa zmieniło miejsce przyjmowania petentów (czyli BOK)

 

 


Przedtem, na ul.Kasprzaka było pięknie - parking, duże pomieszczenie z wydzielonymi okienkami. Na każdym okienku było napisane gdzie i z czym trzeba się zgłaszać. Sofy, krzesełka te sprawy. No i zrobili sobie ( i nam) dobrze - przenieśli się w Aleje Jerozolimskie.

 


NIe liczcie na kierunkowskaz, wskazówkę, cokoliwiek. Jest mapka na stronie - ale niezbyt czytelna.

 


na pewno nie widać na niej, że BOK jest wklejony między dwa duże centra handlowe - i do tego mieści się w jednym z budynków biurowych - oddzielonych od ulicy płotem, szlabanami i ochroniarzami. No i weź sie człowieku domyśl - ale ja się domyśliłam :)

 

 


Uderzyłamz grubej rury, że ja do MSG i otwierać mi tu. Okazało się, że mogę wjechać i zaparkować przed samymi drzwiami ( chodnik na zewnątrz zastawiony tak , że zapomnij - i znak zakazu zatrzymywania :))

 

 


Myślę sobie - luksus - na pewno będzie miło i przyjemnie...

 

 


Nowy biurowiec, przydymione szkło i aluminium, marmury.

 

 


Wewnątrz czar prysł. W pokoju ok. 30 metrów jeden długi blat - za nim 4 panie (żadnych przegród) Pod oknem dwa stoliki z komputerami.

 


I czarny, kłębiący się tłum ludzi. Nikt nic nie wie - jedna kolejka więc stoję. Trochę to trwa - ludzie głównie wściekli, zdezorientowani, zagotowali. Biorę na miękko :)

 


Ponieważ praktycznie nie ma żadnych boksów - huk jak w fabryce

 

 


W końcu jeden pan "spod okna" znudził się i sobie poszedł. Drugi pan "spod okna" podniósł sie i krzyczy:

 


- do mnie reklamacje i sprawy związane z fakturami.

 


Super - zrobiły się dwie kolejki - ja twardo stoję do "długiego blatu"

 

 


Widzę, że bokiem wchodzą "goście specjalni" prowadzeni przez pracownika do salek konferencyjnych - znaczy sie KLient VIP :) no cóż - ja tylko po warunki....

 

 


Nareszcie moja kolej.

 

 


Siadam - rozkładam segregator z wszystkimi papierami. Mówię, że chciałam złożyć wniosek o warunki przyłączenia gazu.

 


Pani się na mnie patrzy i ma wzrok nierozumiejący :)

 


No to wyciągam podanie i tłumaczę:

 


- Zamierzam zbudować dom. Potrzbuję warunki przyłaczy do uzgodnień z ZUDem. Tu jest wniosek, tu mapa, tu prawo do grunktu a tu pismo od Was. I tu kładę pismo otrzymane w kwietniu - pismo, które nie jest decyzją o warunkach przyłącza tylko decyzją o możliwości przyłączenia, które dostałam do WZ.

 


Pani patrzy i oczom nie wierzy. Pyta:

 


- To pani już składała taki wniosek ?

 


Mówię, że tak, ale ponieważ nie miałam prawa do gruntu to podobno nie mogłam dostać warunków przyłaczy.

 


Pani ma oczy jak żaba jajca ( wybaczcie Żabki Forumowe).

 


- To niemożliwe - jeśli pani to składała to powinna pani dostać warunki. Pani pójdzie na recepcji wywołać p. E.

 

 


Pani E to pani, która uprzejmie rpzetrzymała poprzednie pismo przez 2,5 miesiąca :):) No to super. Wywołałam panią E. I - tak jak się spodziewałam - pani E powiedziała:

 


- Proszę iść do biura klienta i złożyć wniosek

 


- Właśnie stamtąd wyszłam - mówię - więc mam złożyć mimo wszystko drugi raz wniosek ?

 


- Tak, proszę złożyć.

 

 


NO dobra. Wracam do Miłej Pani z BOK i mówię jak jest. Pani wzniosła oczy do nieba. Na krześle obok siedzi pani w tej samej sprawie (poznałysmy się w kolejce). Słyszę sakramentalne : "proszę się dowiadywać o decyzji za 3 miesiące" - O NIE !!!

 

 


Moja Miła Pani wzięła ode mnei wszystkie możliwe paiery ( nalegałam). Nie dostała chyba tylko moich wymiarów ( bo i nie ma się czym chwalić) i sprawdziła wniosek. Wpisała tu i tam, zmniejszyła z 9 m.sześć. na 7 m. sześć ( bo sobie policzyła) wszystko ostemplowała, wprowadziła do systemu (używając więcej niż 2 palców ) i mówi:

 


- Sprawa numer ... prowadzi pani E ...

 


- NIe, proszę - mówię - ta kobieta mnie wykończy. Już się z nią woziłam.

 


- Wiele się proszę pani zmienia w naszej firmie, ale niektóre sprawy zostają po staremu.....tu jest numer do niej.

 


- kiedy mogę zacząć uprzejmie się upominać ? - pytam

 


Miła pani coś namieszała w komputerku i mówi :

 


- za dwa tygodnie będzie gotowe.

 


Dostanę zawału - myślę - to niemożliwe DWA TYGODNIE ??? - Dobra - zobaczymy :):) Odbieram osobiście jakby co - już niech oni mi nic nie przesyłają. Poprzednio z Pragi na Wolę papiery szły 3 tygodnie - dziękuję :):)

Nefer

Już mi się zebrało od Adrianki

 

 


No bo milczę, bo marazm i stagnacja.

 


Pani architekt na urlpie, ZUD się robi.

 


Straciłam nadzieję - nie ruszę w tym roku.

 


Szukam pozytywnych stron : np. spokojnie poszukam kredytu :)

 


Jak mni e natchnie to wkleję może coś ... generalnie lekka załamka, ale co tam - może będzie lepiej..Gdyby mój małż był koło mnie pewnie inaczej by to wszystko wyglądało - byle do piątku :)

Nefer

Już mi się zebrało od Adrianki

 

 


No bo milczę, bo marazm i stagnacja.

 


Pani architekt na urlpie, ZUD się robi.

 


Straciłam nadzieję - nie ruszę w tym roku.

 


Szukam pozytywnych stron : np. spokojnie poszukam kredytu :)

 


Jak mni e natchnie to wkleję może coś ... generalnie lekka załamka, ale co tam - może będzie lepiej..Gdyby mój małż był koło mnie pewnie inaczej by to wszystko wyglądało - byle do piątku :)

Nefer

Kontrolnie - jadąc do Castoramy w sprawach służbowych - rzuciłam okiem, gdzie ten BOK Mazowieckiej Spółki Od Gazu. No trafić tam to .... trzeba mieć żelazne nerwy i końskie zdrowie.... Podejście numer dwa chyba jutro :):)

 

 


Na wtorek umówiłam się z moją Jolą na kawę i pogaduchy o projekcie ( w tej kolejności) - jak ja to lubię :):):)

Nefer

Kontrolnie - jadąc do Castoramy w sprawach służbowych - rzuciłam okiem, gdzie ten BOK Mazowieckiej Spółki Od Gazu. No trafić tam to .... trzeba mieć żelazne nerwy i końskie zdrowie.... Podejście numer dwa chyba jutro :):)

 

 


Na wtorek umówiłam się z moją Jolą na kawę i pogaduchy o projekcie ( w tej kolejności) - jak ja to lubię :):):)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...