Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    134
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    182

Entries in this blog

Ela_i_Maciek

Och, znowu dłuuuuuuga przerwa. Cóż, takie życie w nowej pracy...

 

 


Wklejam obiecane zdjęcia domu z barierkami :)

 

 


Trzy widoki od frontu:

 

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/feb16f94c43b1203.html" rel="external nofollow">http://images22.fotosik.pl/186/feb16f94c43b1203m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/adc1f34717589947.html" rel="external nofollow">http://images29.fotosik.pl/102/adc1f34717589947m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4eaa0fba2b3d64b5.html" rel="external nofollow">http://images28.fotosik.pl/102/4eaa0fba2b3d64b5m.jpg

 


I jeden od ogrodu:

 

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0a37c0ca3af0ed23.html" rel="external nofollow">http://images11.fotosik.pl/99/0a37c0ca3af0ed23m.jpg.

 


W oryginalnym projekcie od ogrodu powinien być taki sam balkon, jak na elewacji frontowej. Doszliśmy jednak do (słusznego, jak mniemamy) wniosku, że dom lepiej wygląda bez tego balkonu z tyłu. Fajnie, naszym zdaniem, wyszło wysokie okno opasane płaską, ładnie rzeźbioną barierką.

 

 


Od środka barierki wyglądają tak:

 

 


z przodu:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1c87d1f267b4e08a.html" rel="external nofollow">http://images23.fotosik.pl/102/1c87d1f267b4e08am.jpg

 


i z tyłu:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/18454104cfd6e5f6.html" rel="external nofollow">http://images22.fotosik.pl/186/18454104cfd6e5f6m.jpg.

 


Na sam koniec zdjęcie z pierwszego rozpalenia kominka. Dzisiaj wygląda już nieco inaczej - bardziej przypomina kotłownię jakiegoś zakładu przemysłowego. Cały jest umorusany popiołem

 

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5c47195b89fac6c7.html" rel="external nofollow">http://images11.fotosik.pl/99/5c47195b89fac6c7m.jpg

Ela_i_Maciek

Chciałem napisać parę słów o DQM, ponieważ ostatnio otrzymałem sporą liczbę pytań o wrażenia ze współpracy.

 

Bieg tej historii budowlanej powoli dobiega końca, a zatem i nasza współpraca z DQM wygasa. Nie mamy już do zrobienia praktycznie nic, oprócz zainstalowania grzejników oraz wyposażenia kotłowni i rekuperatora.

 

Do tej pory DQM dostarczył nam sporej dawki emocji, tych dobrych i tych złych. Kiedy podpisywaliśmy umowę na rynku działo się mniej niż obecnie i DQM prezentował inną postawę wobec klienta niż obecnie. Dochodzą mnie słuchy, że nie wszystkie osoby, którym polecałem DQM, podzielają moją (mimo wszystko) przychylną opinię o tej firmie.

 

Główne plusy:

 

1) biorą na siebie organizację ekip i zapewnienie materiałów, co na etapie budowania spędza pewnie wielu inwestorom sen z powiek;

 

2) robią szybko i nie marudzą zanadto, kiedy wytknie im się niedoróbki - poprawki są robione porządnie;

 

3) mają kilka super ekip (szczególnie od elewacji i ocieplenia oraz elektryków i hydraulików);

 

4) nie protestują, kiedy współpracę po stronie inwestora podejmie dobrze wykwalifikowany i "czepliwy" inspektor nadzoru;

 

5) nie proszą o pieniądze przed wykonaniem pracy;

 

6) parę razy zdarzyło im się zadać pytanie i wykazać przebłyski świadomości, kiedy pewne pomysły w projekcie wydały im się niejasne, lub zobaczyli konsekwencje, których inwestor (my) mógł sobie nie uzmysławiać;

 

 

Główne wady:

 

1) wyraźne braki kadrowe i trudności z koordynacją pracy przy jednoczesnym prowadzeniu coraz liczniejszych budów;

 

2) wielkorkotnie (mimo wspomnianych powyżej przebłysków świadomości) nie myślą za inwestora, tylko podpierają się projektem i robią "na pałę", nawet nie pytając, lub nie awizując z wyprzedzeniem, że wykonanie czegoś zgodnie z projektem już na bardzo wczesnym etapie, może rzutować na późniejsze rozwiązania w domu (u nas np. było tak na etapie zalewania płyty fundamentowej, kiedy DQM zainstalował rury kanalizacyjne zgodnie z projektem budowlanym, nie informując nas, że to istotnie wpływa na możliwe do wykonania później zmiany w układzie urządzeń w łazienkach);

 

3) umawiają poprawki "na gębę" i zapominają;

 

4) coś takiego jak "follow-up" lub notatka w komputerze z "przypominajką" to czysta mrzonka;

 

5) potrafią pozwolić umówionym ekipom wykonać "chałturę" na boku, przed rozpoczęciem prac dla DQM (u nas: tynkarze i posadzkarze w sumie opóźnili się o miesiąc).

 

Ogólnie, patrząc na nasze doświadczenie z DQM, bardzo polecam budowanie z firmą wykonawczą, zamiast systemem gospodarczym. Kiedy my podpisywaliśmy umowę różnica w kosztach nie wydawała się ogromna. Jednak dzisiaj sprawy zaczynają wyglądać inaczej i od znajomych dowiaduję się, że DQM pozwala sobie czasem wystrzelić w kosmos z proponowanymi wycenami (w 2 przypadkach, aż mnie zatkało, kiedy dowiedziałem się, jakie wyceny - i za CO - zaproponowali panowie z DQM).Dlatego ostrzegam - nie należy przyjmować ich wyceny, bez porównania z konkurencją.

Ela_i_Maciek

Dzisiaj historyczny dzień! Miałem przyjemność zatwierdzić kominek: panowie zrobili próbne, pierwsze rozpalenie. Ależ mnie radość naszła :)

 

 


Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z różnych etapów budowy kominka - od stanu "zero" do stanu obecnego (czeka na ładne wykończenie, na które nadejdzie czas na etapie malowania - czyli pewnie przed końcem września).

 

 


Etap zero:

 

 


http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c91039019066c05d" rel="external nofollow">http://images30.fotosik.pl/67/c91039019066c05dm.jpg

 


Izolacja "szafy":

 

 


http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ddabce08626e46ab" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/67/ddabce08626e46abm.jpg

 


Prawie gotowa obudowa z cegiełek szamotowych:

 

 


http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d7103d3958affd4d" rel="external nofollow">http://images21.fotosik.pl/378/d7103d3958affd4dm.jpg

 


Stan obecny:

 

 


http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e62eb5ecc6460532" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/67/e62eb5ecc6460532m.jpg

 


Wyszedł nam taki spokojny, tradycyjny komineczek :). Celowo szukaliśmy czegoś "mało nowoczesnego" z wyglądu, ponieważ taki najbardziej pasuje do koncepcji wystroju domu wewnątrz.

Ela_i_Maciek

Dzisiaj pojechałem kupić wybrane klamki. No i załamka... Okazało się, że dystrybutor umieścił na stronie złe zdjęcie i zły opis. Niestety nie mają w stałej ofercie tej klamki. Sprowadzana na specjalne zamówienie kosztuje prawie 300 zł za komplet (co przy 12 potrzebnych kompletach) dałoby niezłą sumkę (prawie 4.000 zł, uwzględniając zamki do łazienek). Cóż miałem począć? Wybrałem inne (http://www.studioklamek.pl/strona.php?27840" rel="external nofollow">takie - rzecz jasna w innym kolorze, niż ten na obrazku).

 

Drugi temat na dziś: wybór kostek na podjazd do garażu, opaskę wokół domu i ścieżkę do wejścia. Padło na http://www.libet.pl/cms/?id=205" rel="external nofollow">takie. Znaleźliśmy firmę wykonawczą (dwie ulice od naszej budowy, więc lokalna, a do tego - sądząc na podstawie podjazdów wykonanych w okolicy przez tę firmę - raczej sprawna).

 

Trzeci temat: wybór finalnej warstwy ziemi do ogródka. Spód to zwykły piach. Nie znam się zupełnie na ogrodach, glebie, etc. Pytanie: czy najpierw ułożyć na tym piachu kilkucentymetrową warstwę gliny, którą następnie przykryje się warstwą czarnoziemu? Czy może lepiej od razu przykryć piach 10-15 cm czarnoziemu wymieszanego z ziemią tofrową i gliniastą? Nie wiem, co wybrać...

Ela_i_Maciek

Teraz ponarzekam na naszą bramę garażową. Jest biała (bo tylko taka pasowała nam kolorystycznie do koncepcji elewacji) i da się z tym żyć. Tylko po 10 dniach od montażu pojawiła się na niej... RDZA

 

 


Nie wiem, czy to wina producenta (niemiecki Novoferm), sprzedawcy (firma "Wiga" z Białegostoku), który nie zadbał o właściwe przechowanie i transport bramy (w miejscu, gdzie pojawiło się ognisko rdzy, wyraźnie widać obtłuczenie i małe zarysowanie powłoki), czy niedbałych montażystów (też z 'Wigi").

 

 


Mają nam wymienić cały panel na gwarancji. Mam nadzieję, że pofatygują się jak najszybciej.

Ela_i_Maciek

Dzisiaj był dzień poświęcony klamkom do drzwi wewnętrznych (wybraliśmy http://www.studioklamek.pl/strona.php?27864" rel="external nofollow">takie, tylko nie złote i na rozecie, bez szyldów).

 

Drugą sprawą był wybór materiału na wyłożenie podjazdu do garażu, ścieżki do bramy, opasek wokół domu, a także do obłożenia tarasu i schodów wejściowych. Z wyborem materiałów układanych na ziemi nie było zasadniczych problemów. Natomiast rzucił mi się na mózg pomysł, aby wykorzystać płyty betonowe (ładnie wykończone od góry, co by ktoś nie pomyślał, że taki typowy chodnik se strzelimy) o grubości 4 cm do wyłożenia tarasu i schodów. Kłopot taki, że nie wiem, czy takie płyty można mocować na zaprawie... Nawet http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1983529#1983529" rel="external nofollow">zarzuciłem wątek z takim zapytaniem (i będę ogromnie wdzięczny za dobre rady!!!!).

Ela_i_Maciek

Eh... problemy budowlane...

 

Pierwszy, bardzo "prawdopodobny" plan zakładał, że ekipa od prac wykończeniowych wewnątrz "otworzy front robót" w ostatnim tygodniu lipca. Potem nastapiły opóźnienia - najpierw tynkarze zamarudzili na poprzedniej budowie jakieś 2 tygodnie (to materiały nie przyjechały, to coś jeszcze innego), a potem posadzkarze dołożyli tydzień opóźnienia.

 

Od końca lipca czuję na karku oddech pana od wykończeniówek, który w blokach startowych siedząc ciągle nie może ruszyć do akcji... Dzisiaj przyjechał, popatrzył i powiedział, że niestety zbyt liczna jest ekipa panów od elewacji (dzisiaj było 7). Nie widzi możliwości, aby mogli spokojnie podzielić się domem i nie przeszkadzać sobie nawzajem w pracy (panowie od elewacji ocieplają też garaż oraz strych). Zatem postanowił (pan od wykończeniówek), że rozpocznie prace w przyszły poniedziałek. Tym samym realistyczny plan zakończenia wykończeniówek na początku lub w połowie września uroczyście wziął w łeb... A tu już czekają drzwi wewnętrzne, parkieciarze, meble...

 

A ja zaczynam zaraz nową pracę i kto to wszystko teraz skoordynuje? Oj czarno to widzę...

Ela_i_Maciek

Postanowiłem wkleić kilka zdjęć pomalowanych już ścian domu. Czekają nas jeszcze prace malarskie na dwóch ścianach, a także wykończenie tarasu i podmurówki (płytki klinkierowe). Na koniec przygotowany będzie drenaż łączący rynny i odprowadzający wodę z dachu do ogródka.

 

 


Ściana boczna z wykuszem kuchennym wygląda aktualnie tak:

 

 


http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2b49b6c68b54d8e4" rel="external nofollow">http://images30.fotosik.pl/63/2b49b6c68b54d8e4m.jpg

 


Ściana tylna (w kilku odsłonach):

 

 


http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=8bad0895d31e1e2a" rel="external nofollow">http://images29.fotosik.pl/63/8bad0895d31e1e2am.jpg http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=efce6d456b5a31d8" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/63/efce6d456b5a31d8m.jpg http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=60e7d55c30c67742" rel="external nofollow">http://images23.fotosik.pl/63/60e7d55c30c67742m.jpg

 


Nam bardzo się podoba :)

Ela_i_Maciek

Nareszcie ogarnia mnie uczucie, że już bliżej niż dalej! Panowie od wykończenia poddasza (ocieplenie + płyty G-K) i elewacji pracują, aż się kurzy! Ekipa jest F E N O M E N A L N A! Nie piją; dwaj (z czterech), którzy palą, zawsze zażywają dymka poza budynkiem (nigdy w środku), czyści (dbają o: swoją pracę i jej efekt, o resztę budynku, o... siebie samyc ); pracują szybciutko i bardzo (!!) dokładnie. Aż mnie strach oblata, że ktoś mógłby ich nam z budowy podwinąć (tfu!).

 

 


Jedna ściana domu JUŻ W KOLORZE!!! Wygląda cudnie.

 

 


A oprócz tego:

 

 


1) kominek prawie gotowy (panowie skończyli już obudowę, zostały detale);

 

 


2) dzisiaj mieliśmy wizytę stolarza, który wykona i zamontuje u nas meble do kuchni i do łazienek - za dwa miesiące będą u nas;

 

 


3) w przyszłym tygodniu zaczynamy wykończeniówki: na pierwszy ogień pójdą zabudowy z G-K.

 

 


I oby tak dalej!

Ela_i_Maciek

No, jedna ścianka (wykusz kuchenny) już maźnięta finalną wyprawą! Panowie tynkarze mówią, że trzeba tak do 2 dni poczekać, aż tynk w pełni zaschnie (silikonowy). Dopiero wtedy można w miarę dokładnie stwierdzić, jaki właściwie położyliśmy sobie kolor.

 

To, co dziś zobaczyłem wydało mi się bardzo ładne, bardzo stonowane i w sam raz. Jeżeli troszkę sciemnieje wysychając, to tym lepiej. Powstanie kontrast między kolorem budynku a bielą pilastrów w okół okien, drzwi i bramy garażowej.

Ela_i_Maciek

Mam do powiedzenia jedno słowo: SUKCES :)

 

 


Przyjechali panowie od bramy i drzwi między garażem i kotłownią. I zamontowali obie rzeczy.

 

 


Przyjechali panowie od kominka. Osadzili wkład, przygotowali elementy obudowy do montażu. Całość, razem z rozprowadzeniem DGP, mają skończyć do soboty.

 

 


Na koniec dnia wkopaliśmy szambo.

 

 


Jest się z czego cieszyć.

 

 


(a oprócz tego, poruszony wątkiem w głównej części forum, a także mailem od znajomego, którego koleżanka z pracy uległa wypadkowi, poszedłem oddać krew; całe 450 ml grupy 0 Rh-; człowiek czuje się po tym jakiś taki lżejszy na duchu...)

Ela_i_Maciek

Patrzę na wpis powyżej i się zastanawiam. Przecież ta magiczna środa, w którą tyle ma się dziać (dla przypomnienia: montaż szamba, montaż bramy garażowej, montaż kominka), jest już jutro. A nikt nie dzwoni i nie zapowiada, że jakaś klapa i nie uda się do nas dotrzeć. Wychodzi na to, że (tu mocno ściskam kciuki) jednak powinni się pokazać.

 

A tak dla odmiany, po tygodniu ciszy, zapanował u nas znowu niezły harmider. Najpierw pan-koparka wynajęty przez DQM, pod okiem hydraulików, rozkopał nam działkę, żeby hydraulicy mogli podłączyć dom do studni (stosowną niebieską rurą). Potem pan-koparka działkę zasypał.

 

Potem panowie od rekuperatora wynajęli tego samego pana-koparkę do rozkopania działki (wcześniej przez niego zasypanej) na nowo i położenia stosownej (również niebieskiej, tylko duuuużo grubszej; REHAU) rury do gruntowego wymiennika ciepła podłączonego potem w domu do rekuperatora.

 

W tym samym czasie do pracy przystąpiła trzecia ekipa od DQM, czyli panowie od elewacji i ociepleń. Do wykonania mają: poddasze (ocieplenie + płyty), ocieplenie garażu, wykonanie parapetów zewnętrznych, położenie wierzchniego tynku (po uprzednim oczyszczeniu i zagruntowaniu kleju).

 

I dalej, w tym samym czasie mój teść (a Eli tato), wespół z sąsiadem, WYCIĄŁ NAM BRZOZĘ (na co mamy stosowne pozwolenie), a nawet obie brzozy stojące nam w osi wjazdu do garażu i jednocześnie w linii ogrodzenia. Żal straszny, serce krwawi, drzewko było CUDNE. Ale zadecydowała siła wyższa. Po wycince okazało się, że nie było na co czekać, bo drzewo w istocie było chore (i za 2-3 lata mogłoby stanowić kłopot, bo wyciąć takie coś, jak nie ma płotu jest rzeczą prostą; jak jest płot, to "nieco" trudniejszą).

 

Na sam koniec dnia (za dodatkową stówkę) pan-koparka (po uprzednim ponownym zasypaniu działki, rozkopanej na potrzeby panów od rekuperatora) wyciągnął z ziemi karpę po brzózkach. Była OGROMNIASTA. Męczył się dobre pół godziny, a koparką tak rzucało, że parę razy miałem wrażenie, że się zaraz przewróci. Na szczęście skończyło się na strachu.

 

Jeżeli jutrzejszy dzień będzie równie udany, to mamy do odtrąbienia mały sukces. Oby!

Ela_i_Maciek

Dziś miał być wielki dzień, bo z harmonogramu wypadało, że zleci się masa ludzi na budowie... Ale była wielka klapa

 

 


Najpierw zadzwonili kominkarze. Ich kamieniarz źle przygotował dwa elementy obudowy kominka, przez co otwór w obudowie stał się o 4 cm za niski, aby zmieścił się w niej wkład... (!!!). Trzeba czekać do przyszłej środy (8.VIII) na poprawione elementy.

 

 


Potem (nie) zadzwonił DQM (my do nich zadzwoniliśmy), żeby potwierdzić montaż szamba. W zakładzie produkującym żelbetowe konstrukcje, z którego brali nasze szambo, popsuła się "suwnica" do ładowania towaru na transport. Termin montażu przesunięty na przyszłą środę (8.VIII).

 

 


Potem nawalił kolejny podwykonawca DQM, firma, która miała dostarczyć i zamontować bramę garażową. Przesunęli termin na... środę (8.VIII).

 

 


Na szczęście pojawili się chociaż goście od alarmu i pan Marcin od wyokończeniówek, więc dzień nie minął zupełnie bezproduktywnie.

 

 


Modlę się teraz, aby ("tfu! tfu") nie zadziałało prawo serii (tudzież Murphy'ego) i nasz pech nie przesunął się znowu na tego 8.VIII, kiedy to znowu mamy niezły tłok w kalendarzu! Wszelkie wsparcie w modlitwie mile widziane

Ela_i_Maciek

Bosh... jak ta kasa leci na wykończeniówki.. NIC nie jest jeszcze zrobione, a poszło tyle, że głowa boli. Ciągle te zaliczki i zaliczki (a to materiały typu kleje, folie, profile, a to drzwi wewnętrzne, a to coś tam jeszcze). No po prostu masakra. Powiedziało się A, to trzeba i B, ale czemu to B takie ciężkie?

 

 


No nieważne. W każdym razie od dzisiaj MAMY DRZWI!!!

 

 


Są białe. Jak okna i jak brama garażowa (którą, mam nadzieję, zamontują nam w piątek). Zdjęć jeszcze nie wklejam - zaczekam, aż do drzwi dołączy brama garażowa.

 

 


Drzwi są bieluteńkie. Mają płytę na zewnątrz i od wewnątrz z wytłoczonymi kasetonami. Są firmy GERDA. Trochę się bałem, że wyjdą ciut kiczowato, ale - ku mojej OGROMNEJ radości - wyszły CUDNIE. Naprawdę tak dobrze, że obecny przy montażu kierownik budowy (właściciel firmy DQM) nie potrafił ukryć miłego "rozczarowania" (porponował mi wcześniej, abyśmy wybrali jednak drzwi drewniane; po zobaczeniu naszej Gerdy zmienił zdanie). Skrzydło głónwnych drzwi waży... 110 kg (szerokość skrzydła 100 cm)! Takie same (tylko węższe) mamy też zamontowane w kotłowni (ważą 100 kg; szer. 90 cm). Wzbudzają zaufanie.

 

 


Dlaczego nie wybraliśmy pięknych drewnianych drzwi, tylko pospolitą Gerdę? Po pierwsze, okna mamy białe i bramę garażową też. Trudno wybrać inny kolor na drzwi wejściowe... Po drugie, skoro drzwi miały być białe, to okrutnym barbarzyństwem byłoby montowanie drzwi drewnianych malowanych KRYJĄCĄ farbą na biało. Szkoda drewna! Po trzecie, drewno pracuje. Wiadomo, że jak drzwi nie wyjdą spod rąk naprawdę dobrego stolarza i nie będą zrobione z naprawdę SUCHEGO drewna dobrej jakości, to mogą się krzywić. Nawet te dębowe "klejone". Po czwarte, drzwi drewniane nie są (zazwyczaj) antywłamaniowe. Po piąte, Gerda ma fajny system bolców rozmieszczonych po obwodzie skrzydła. Po szóste, Gerda była SPORO tańsza od porządnych drewnianych drzwi. A i tak nasze drzwi są po prostu ŁADNE.

Ela_i_Maciek

Dzisiaj kupiliśmy już płytki (glazura + terakota) do wszystkich pomieszczeń i na wszystkie podłogi, przewidziane do przykrycia takim właśnie materiałem. Wyszło tego tyle, że muszą nam to zwieźć na budowę HDS-em... Potrzebne nam są jeszcze kafelki do kotłowni, garażu i na schody wejściowe. Ale to na końcu, jak już reszta płytek trafi na swoje docelowe miejsce.

 

Również dzisiaj daliśmy do wyceny całą armaturę i ceramikę łazienkową. I tu ważna uwaga: należy bardzo sprawdzać ceny!!! W sklepie, który zaoferował nam bardzo dobre ceny na glazurę i terakotę (porównywalne z allegro), ceny baterii były DUŻO wyższe niż np. w "zaprzyjaźnionym" (kupowaliśmy tam stelaże i kaloryfery) punkcie. Różnice w cenie potrafią być BARDZO zastanawiające.

Ela_i_Maciek

Najświeższe doniesienia z frontu robót budowlanych:

 

Działeczkę MAMY JUŻ OGRODZONĄ (sztachetkami!!) z trzech stron! Do wykonania został nam tylko front, czyli najtrudniejsza część. Zbieramy wyceny bram wjazdowych, zastanawiamy się nad wysokością fundamentu ogrodzenia i rozważamy umieszczenie furtki, śmietnika, skrzynek (elektrycznej, gazowej, pocztowej), etc.

 

Być może do końca wakacji płot będzie kompletny. Już teraz wygląda imponująco i wcale nie widać, że do domorosła robota. Jestem dumny z Teścia, Eluni i pozostałych osób nam pomagających w tym przedsięwzięciu. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania!

Ela_i_Maciek

Przypomniał mi się jeszcze jeden wątek. Jutro jadę do STOENu walczyć o prąd. Robotników od prądu ani widu, ani słychu, a termin realizacji naszego przyłączenia coraz bliżej... Trzeba się przypomnieć.

 

Natomiast - o dziwo! - gazownia odezwała się sama (!!). W czwartek rano chcą się spotkać z nami i omówić plany inwestycji. I to na miejscu (to jest na budowie). Szok... A może tylko kwity zbiorą, a cała zabawa i tak potrwa cały rok? No, zobaczymy.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...