Szanowni Forumowicze,
przeczytałem cały ten wątek z niemałym przestrachem, zaintrygowany jego tematem.
Studiuję właśnie własną sytuację i chciałem zaproponować, aby wątek ten zstąpił na chwilę na tory, którymi powinien poruszać się od początku...
Przeczytawszy wszystko do tej pory odnoszę wrażenie, że niektórzy mają innym za złe wydanie kilkudziesięciu tys. na PC, zamiast - jak to robi większość - wydania kilkunastu tys. na ogrzewanie gazowe lub inne "konwencjonalne".
Chętnie przedstawię własną sytuację, jako studium przypadku do rozwagi. I zrobię to tym chętniej, że pierwotne plany ogrzewania domu zdają się brać w łeb i w związku z tym bardzo potrzebujemy z żoną FACHOWEJ i RZETELNEJ rady, co zrobić.
Sytuacja wygląda tak:
1) mamy w budżecie budowy przewidziane 30 tys. na rekuperator i następne 15-20 tys. na kotłownię gazową (kondensacyjny piec firmy Vaillant)
2) instalacja gazu ziemnego znajduje się w odległości ok. 75-100m od naszego budującego się domu
3) koszt podłączenia nas go gazu wyliczono na ok. 13 tys (Mazowiecka SG).
4) gazownia od roku zlewa nasz wniosek o umowę podłączeniową (na pierwszy wniosek zareagowali, ale firma - zewnętrzna - mająca wykonać projekt i podłączenie chciała nas ostro naciąć, więc rozwiązaliśmy pierwszą umowę i cały czas czekamy na drugą...)
5) wniosek z pkt. 4 - nawet decydując się na podłączenie do rurki, gaz popłynie do nas najwcześniej za rok
6) rozważyliśmy rozwiązanie tymczasowe na czas do podłączenia do rurki, czyli wynajem butli zewnętrznej (Gaspol, Orlen Gaz, Shell Gas, etc.) na około rok; koszt wszystkiego razem (łącznie z propanem w butli) - między 10 a 15 tys..
7) dom: ogrzewana powierzchnia ok. 270 mkw (w tym ok. 70 m to garaż i strych); ocieplenie 15 cm styropian, materiał: 24 cm silikat; okna standardowe PCV (szyby nie jakieś super energooszczędne; poprostu standardowe).
No i rodzi się PYTANIE nr 1:
czy nie zrezygnować z rekuperatora i kotłowni gazowej, żeby przeznaczyć te 45-50 tys. na PC? Po uwzględnieniu kosztów rozwiązania tymczasowego (następne ok. 10 tys.) i przyłącza do gazu (kolejne 10 tys.) daje to sumę ok. 70 tys.
Specjalnie nie podaję kosztów wewnętrzej instalacji C.O., bo jest obliczona na niskie temperatury i będzie bardzo podobna w każdym wariancie ogrzewania (na dole podłogówka, bo wszędzie ceramika na podłodze; na górze kaloryfery, bo na podłodze dąb).
Tak się składa, że muszą u nas być kolektory pionowe. Obliczono je średnio (ok. 10 ofert, rozrzut propozycji: między 180 a 350 m) na 240 m. Koszt samych odwiertów to zatem 25 tys. (po ok. 100 zł/m). Do tego koszt maszyn i urządzeń daje (w zależności od producenta) między 35 a 50 tys. Łącznie zatem wyceny instalacji PC u nas wyszły na poziomie 60-80 tys. zł. Czyli KOSZMARNIE DUŻO.
I rodzi się też PYTANIE nr 2:
czy PC są urządzeniami, które DZIAŁAJĄ? Wydać 70 tys. na gadżet to my nie chcemy. Szukamy rozwiązania, które nie musi być najtańsze w instalacji, ale MUSI działać zgodnie z przeznaczeniem (zapewnić wystarczająco dużo ciepła w domu i wody użytkowej), przy zapewnieniu, że prąd zużyty na utrzymanie całego ustrojstwa w pracy będzie kosztował mniej niż ekwiwalent w gazie. Marzenie ściętej głowy?
I teraz PROŚBA O RADĘ. Co w powyższej sytuacji, Waszym zdaniem, byłoby najrozsądniejszym wyborem? Słyszę o mających wzrosnąć (i w to wierzę) cenach gazu. Słyszę o sfuszerowanych PC... Głowa mała...
Czekam na pytania, odpowiedzi, rady, sugestie...
Pozdrawiam,
Maciek
_________________
a jakby tak ukraść tych, co ukradli Księżyc?