Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    127
  • komentarzy
    192
  • odsłon
    395

Entries in this blog

effa_s

Podrkęcamy tempo!

 

Gazownia oświadczyła, że przyłącz gotowy. Jak ich opłacimy i zadeklarujemy gotowość poboru gazu - będzie można podpisać umowę z dostawcą i w kilka dni uruchomią przesył.

 

Co oznacza primo, że kwestia wyboru pieca została priorytetem. Wahaliśmy się między Immergasem, Termetem a Brotje. Było jeszcze kilka typów, ale dość szybko odpadły. Teraz czekam na wyceny Immergasa od różnych przedstawicieli z Krakowa, najprawdopodobniej wybór padnie na niego - 5 lat gwarancji, modulacja od 1,9 do 14, 100l zasobnik na wodę - should be enough.

 

Aaaaa! Wizja szybkiej przeprowadzki staje się realna!

effa_s

Postępy

 

Dawno nie pisałam, bo i w życiu rodzinnym i na budowie zaklinam czasoprzestrzeń, żeby się ze wszystkim wyrobić. A newsów sporo!

 

1. Tauron napisał, że oni ze swej strony zrobili wszystko w celu podłączenia prądu. To oznacza, że musimy w końcu zabudować rozdzielnię prądu i wypełnić nasze "obowiązki wynikające z umowy o przyłączenie" - czyli zapłacić za przyłącz

 

2. Gazownia przyłącz zrobiła, ale jeszcze nie wiem, czy go technicznie odebrała, bo się do nich dodzwonić nie da. Będę drążyć temat, bo czas goni!

 

3. W sobotę zaczęli pracę panowie od ocieplenia dachu i zabudowy poddasza. Wszystkie materiały z wyjątkiem schodów strychowych wybrane, w większości zamówione, częściowo już na budowę dostarczone. W dwa tygodnie prace mają być skończone. Zdecydowaliśmy się na 30 cm wełny Isovera Super Mata, lambda 0,033 w skosach i suficie, 15 cm w skosach na stryszku. Dziś jadę pooglądać pierwsze efekty prac.

 

4. Ruszyliśmy temat kominka - zdecydowaliśmy się na kominek akumulujący ciepło. Miało być DGP, ale odpuściliśmy temat - co rozniesie WM, to rozniesie, reszta niech idzie w szamot albo inne akumulujące betony. Wymierzyłam już sobie nasze super skomplikowane miejsce kominkowe, w tym tygodniu wysyłam zapytania o cenę takiego cuda.

 

5. Mamy też wyceny kotłów C.O. Ceny od Sasa do Lasa - najtańszy ok. 5000 brutto, najdroższy ok. 11000. Zdecydowaliśmy wspólnie, że tutaj oszczędzamy - bo i tak kocioł trzeba prędzej czy później wymienić (średnio po ok. 8 latach), wybierzemy więc taki, który się szybciej zamortyzuje. Na razie prym wiedzie Immergas.

 

6. Mamy wizualizacje salonu, kuchni, jadalni. Na razie nie pokazuję, bo się jeszcze trochę tam pozmienia. Generalnie efekt jest nienajgorszy. Najbardziej podoba się teściowej Mnie podoba się część, mężowi - to, co mnie podoba się mniej. Konsultacje i szukanie kompromisu trwają. Jak już coś uzgodnimy to na pewno pokażę :)

 

 

Na razie tyle. Więcej postów powinno pojawić się już niedługo, jak tylko dzieć zacznie spędzać w żłobku więcej niż godzinę dziennie :)

effa_s

Poszukiwany/poszukiwana

 

Tak można podsumować ostatnie dni i tygodnie. Szukamy:

 

- elementów wykończenia łazienki w przystępnych cenach (jak na razie wyceny nie napawają optymizmem - projekt śliczny, ale w budżecie nijak się nie chce zmieścić)

 

- pana do ułożenia płytek w łazience

 

- wykańczatora do gładzi, malowania, osadzania gniazdek, wieszania karniszy i innych "pierdółek" (tego udało się już znaleźć i się z nim dogadać:)

 

- ekipy do ocieplenia poddasza i zrobienia sufitów podwieszanych (tu mamy trzy namierzone ekipy, casting trwa)

 

- wełny mineralnej grubości 15 cm, o dobrej lambdzie, w przyzwoitej cenie

 

- kotła C.O. o odpowiednich parametrach

 

- docelowych drzwi zewnętrznych, prostych, z pionowym przeszkleniem pośrodku przez prawie całą wysokość

 

 

Próbujemy też namierzyć:

 

- nasz gaz (bo przyłącz zrobiony, piec prawie wybrany, terminarz napięty, a póki nie zaczniemy grzać - nie będzie można wystartować z wykończeniówką)

 

- prąd (bo panowie od przyłącza twierdzą, że wszystko zrobione, a w elektrowni nic o tym nie wiedzą)

 

 

Czekamy też na projekt wnętrz (model się podobno kończy tworzyć, efekty mamy poznać na początku lutego. Zaraz, zaraz, początek lutego jest... już!).

 

 

Jak widać dzieje się, choć sprawy jeszcze nie są do końca poukładane. Ale powoli tworzy się coś w rodzaju harmonogramu, start oczywiście wyznaczy termin uruchomienia dostaw gazu :)

effa_s

Łazienki

 

Mamy projekt łazienek. Już ostateczny, dopuszczone są minimalne zmiany dotyczące konkretów takich jak mozaika lub baterie umywalkowe w górnej łazience.

 

 

Na początek to, co zagospodarowujemy.

 

Dolna łazienka, imponujące rozmiary długość 180 cm, szerokość 170 cm (szacunkowe, nie mierzyłam po tynkach):

 

 

dolna%2520%25C5%2582azienka%2520plan.JPG

 

 

Ma być w pełni funkcjonalna, bo być może przez jakiś czas będzie jedyną wykończoną łazienką w domu. Dodatkowo jeśli by dolny pokój uzyskał kiedyś stałego lokatora - musi być łazienka, do której nie trzeba chodzić po schodach, a da się w niej wziąć wygodnie prysznic.

 

 

Górny "salon kąpielowy".

 

 

g%25C3%25B3rna%2520%25C5%2582azienka%2520plan.JPG

 

 

Salon oczywiście w sensie przenośnym, ale jako mieszkańcy bloków uważamy, że ca. 10 m2, które mamy tam do dyspozycji to ogrom! Zwłaszcza, że miejsce na pralkę jest w kotłowni.

 

I tutaj już będzie wszystko: dwuosobowy prysznic (80x120cm), wygodna wanna (170 cm), toaleta, bidet i dwie umywalki. Rozpusta

 

 

A takie kształty i kolory mają przybrać te pomieszczenia po zakończeniu prac:

 

 

d%25C3%25B3%25C5%2582%2520nowy%25203.png

 

 

d%25C3%25B3%25C5%2582%2520nowy%25204.png

 

 

g%25C3%25B3ra1.png

 

 

g%25C3%25B3ra3.png

 

 

g%25C3%25B3ra4.png

 

 

Płytki to Marazzi Teverkway i Marazzi Maison na dole, na górze do Teverkway'a są dodane płytki z kolekcji Materia Project firmy Casamood.

 

 

Uwagi: na dole nie będzie oświetlenia zamontowanego na lustrze. Będzie zrobiony halogenik z sufitu podwieszanego nad umywalką. Na górze będzie inna wanna niż na wizualizacji oraz inny grzejnik.

 

 

Tyle o łazienkach, w zanadrzu temat gazu, pieca, sterowników i innych takich, ale o tym będzie osobno

effa_s

Projekt wykończenia wnętrz

 

Cały poprzedni wpis wysmarzyłam i zapomniałam o najważniejszym! Dziś wieczorem mamy zobaczyć pierwsze wizualizacje naszych łazienek! Co prawda "nasza" pani architekt musiała zrobić sobie przerwę, by urodzić dziecko, ale pracujemy z jej koleżanką - tuż przed świętami (zamiast myć okna, sprzątać, gotować wybieraliśmy płytki, krany i umywalki, a dziś mamy zobaczyć efekt (prawie) końcowy. Zobaczymy, czy spodoba nam się to, co wybraliśmy. Później zobaczymy, czy stać nas na to, co wybraliśmy. Jeśli tak - jeszcze w tym miesiącu zamawiamy płytki, z dostawą na marzec.

 

 

Szczegóły i relacja zdjęciowa/graficzna będzie po spotkaniu :) Trzymajcie kciuki za zadowalający efekt końcowy!

effa_s

Z Nowym Rokiem nowym krokiem!


effa_s

 

Po przerwie odwiedziliśmy nasze włości. Jak wiadomo, pańskie oko konia tuczy, nie można więc nie bywać zbyt długo. Jeszcze by nam zdechło. Na szczęście na razie zdychają tylko myszy. Mimo, że minął miesiąc nadal nie cała wysypana poprzednio trutka została zjedzona, co świadczy o zmniejszającym się pogłowiu garażowej trzódki. Good.

 

 

Pooglądaliśmy sobie wylewki. Na górze beton zrobił się w lekkie ciapki. Trochę się boimy, że to efekt przemarznięcia, choć prawdziwy mróz był nie wcześniej niż po 10 dniach od zrobienia wylewek. Oprócz tego płaszczyzny horyzontalne wyglądają ok. Do poprawki będzie tylko fragment w wiatrołapie, gdzie... wysadziło nam kranik z wodą (mimo, że wszystko było poodkręcane!). Wodomierz wydaje się być bez strat, za to za wodomierzem nie ma już nic, bo zerwało gwint i pozostałe krany i kraniki trzeba będzie jeszcze raz przykręcić. No, i wylewkę (jakieś 0,5 m2) trzeba będzie naprawić.

 

 

Pooglądaliśmy sobie tynki. I jesteśmy coraz bardziej przekonani, że jednak trzeba będzie położyć gładź. Mimo, że jest równo, to jednak widać strukturę, a jak gładziować to teraz, a nie za 3-5 lat, jak już będziemy mieszkać, obrośniemy w rzeczy i wszechobecny pył będzie nam naprawdę uprzykrzał życie.

 

 

Pooglądaliśmy sobie poddasze. Oszacowaliśmy, co trzeba zrobić i zastanawialiśmy się KTO to będzie robił. Ile my, ile ekipy. Na pierwszy rzut oczywiście idzie zrobienie podłogi na stryszku, bo bez tego ciężko wpuścić kogoś do ocieplania dachu

 

 

Wróciliśmy do domu i wzięliśmy się za przygotowanie schematu Gantta. Upierdliwa to praca, więc na razie rozpisane są etapy: OGRZEWANIE, OCIEPLENIE DACHU i zaczęty temat OŚWIETLENIE oraz PROJEKT WNĘTRZ.

 

 

Myśleliśmy, że jeszcze kilka dni pracować będziemy na sucho, z internetem i telefonem w ręce, a tu dziś informacja, że przyłącz gazu może być robiony lada dzień. A pod oknem w kuchni, tam, gdzie ma przyłącz wchodzić do domu - śmietnik powylewkowo-potynkowo-pohydraulikowy. Także w sobotę kończymy labę, jedziemy to posprzątać, tak, żeby w poniedziałek pozwolić ekipie na zrobienie przyłącza gazu do granicy działki oraz poprowadzenie instalacji na naszym terenie oraz wewnątrz budynku.

 

 

Próbuję jeszcze dowiedzieć się, co z prądem, ale podwykonawcy Taurona chyba zapadli w sen zimowy!

effa_s

I się wylało!

 

W czwartek się wylało, szybko, bo po ekipie o 13 została jedynie resztka betonu i trochę śmieci :) No, i dom zamknięty na 4 spusty na tydzień (to dlatego, że jest chłodno i beton wolno wiąże, ale wykorzystując resztki styropianu udało nam się zwiedzić środek w niedzielne południe i nic się pod nami nie zapadło :)

 

 

DSC_0007.JPG

 

 

DSC_0010.JPG

 

 

DSC_0011.JPG

 

 

Efekt jest... szokujący! To przecież stan deweloperski! Nie ważne, że brakuje prądu, gazu, pieca, elewacji, parapetów, ocieplenia dachu i sufitów na poddaszu Większość ze znajomych dostaje klucze do mieszkania w mniej więcej takim stanie. Aż z radości uczciliśmy to tropikalnym Picolo

 

 

A teraz na budowę będziemy jeździć, żeby truć myszy w garażu. Namnożyło się tam tego tyle, że kot sąsiada w niedzielę nie dał się wypędzić tak mu obiadem pachniało! I przynajmniej do końca stycznia prac żadnych na miejscu wykonywać nie będziemy, za to myślenie koncepcyjne miejmy nadzieję ruszy z kopyta i uda nam się dokonać wyborów i pozamawiać kilka sprzętów: piec, drzwi zewnętrzne, kominek, parapety...

effa_s

Przygotowani do grzania

 

Rozłożyłam styropian. Zajęło mi to +/- 2 tygodnie, oczywiście jeździłam wieczorami i w weekendy. Szałowo nie jest, ale daje radę, jakbym miała kogokolwiek, kto by mi pokazał, jak to się robi - na bank byłoby łatwiej

 

Hydraulicy dziś kończą układać podłogówkę. Trochę tych rurek jest, to w końcu 128 m2, z których ogrzewania nie będzie jedynie w spiżarce pod schodami, pod meblami kuchennymi i pod wanną i brodzikami pryszniców.

 

DSC_0123.JPG

 

 

DSC_0124.JPG

 

 

DSC_0114.JPG

 

 

DSC_0097.JPG

 

Piasek na wylewki już przyjechał, cement ma być lada dzień, w środę/czwartek przyjdą panowie od wylewek i zrobią swoją robotę. Potem poutykamy workami dziury między ścianką kolankową a dachem, żeby aż tak nie wiało i robimy przerwę na zimę - minimum do końca stycznia na budowie nie powinno się dziać wiele. Chyba, że ktoś nam łaskawie podłączy prąd lub gaz.... :)

 

 

DSC_0116.JPG

effa_s

Pomyślałam, że warto wrzucić do dziennika wpisy, które mnie w jakiś sposób zainspirowały, a które później giną w natłoku linków i nieuporządkowanych notatek. Oto pierwszy pomysł:

Jak ktoś potrzebuje pomysłu na szybkie i tanie ogrodzenie, to podrzucam swoje rozwiązanie: siatka leśna + tyczki wierzbowe (wycięte na wycieczce weekendowej na pobliskie łąki). Co ok 3 m wtykam w ziemię tyczkę (długość zależnie od wysokości siatki) i na to rozciągam siatkę (mocowanie siatki dowolne, tylko nie "ściśle" do słupka). Żadnego betonu, kopania (chyba, że grunt bardzo twardy), po ok 1 m-cu tyczki puszczają korzenie i pięknie zielenieją - tworzy się "zielona ściana". Co ważne - nie ma problemu z psuciem się drewna, jeśli któryś "słupek" się nie przyjął, to go po prostu wymieniam.

Oczywiście, z uwagi na estetykę, to rozwiązanie raczej do części ogrodowej.

effa_s

Układam się. Ze styropianem

 

Na razie układamy się na górze. Za nami dwie sypialnie, garderoba i łazienka. Ostatnia sypialnia czeka na dziurkę w stropie do przeprowadzenia kabla HDMI i też może się ułożyć - łatwo i szybko, bo z wyjątkiem okazjonalnych peszli z kablami i jednego nadciągu nie ma w niej nic trudnego, a okno balkonowe jest tylko jedno :)

 

 

Układalibyśmy się szybciej, gdyby nie ząbkowanie i katar. No i skleroza, bo choć Piotr miał wczoraj dzień wolny i pojechał na budowę, to zrobić nic mu się nie udało, bo klucze zostały w mojej kieszeni. I w tych okolicznościach klamka została pocałowana po raz drugi (i miejmy nadzieję, ostatni!). A tyle mówiłam, że klucze trzeba podzielić i podopinać do naszych kluczy do mieszkania, wtedy każdy będzie miał swój komplet i problemów nie będzie. Dobrze, że nie ja musiałam wracać, ale styropian sam się układać nie chciał w międzyczasie, więc spodziewane zaawansowanie prac nie nastąpiło. Dziś nastąpi proces wiercenia otworów stropowych, a od jutra wieczorami znów zmierzę się ze styro, moim kumplem :)

effa_s

 

...z tej listy, co to ją ze dwa wpisy temu zamieściłam.

 

Otóż tynki mamy skończone i wyglądają tak:

 

DSC_0042.JPG

 

 

DSC_0041.JPG

 

 

DSC_0046.JPG

 

 

DSC_0053.JPG

 

 

DSC_0049.JPG

 

 

Ciężko się robi zdjęcia tynkom! Jakiś taki... brak punktu odniesienia na tych płaszczyznach Ale generalnie: jesteśmy zadowoleni, tynki są zrobione porządnie. Na budowie jest czysto, panowie skończyli w 5 dni roboczych - nie ma co się doszukiwać dziury w całym i dorabiać niepotrzebnej filozofii.

 

 

Druga rzecz zrobiona na budowie to zamontowane szambo i zbiornik na deszczówkę. Co prawda kanalizacja deszczowa jeszcze nie jest zrobiona, ale grunt, że zbiorniki zakopane.

 

 

Trzecia wiadomość jest taka, że jutro rano przyjeżdża styropian (musimy go sami ułożyć, bo ekipy doliczają sobie... bagatela 800 zł!!! za rozłożenie styropianu i zrobienie przerwy dla układających podłogówkę). Także trzeba będzie wziąć tyłek w garść i pojechać tam w weekend z całą rodziną, żeby sprawę zakończyć szybko i jak najmniej boleśnie (nie, nie boimy się pracy fizycznej. Boimy się, żeby pogoda nam nie przeziębiła naszego półrocznego bobasa, którego zawsze zabieramy ze sobą, bo i z kim go mamy zostawić?). Także akcja wylewki startuje jutro rano, miejmy nadzieję, że finisz będzie w ciągu tygodnia - półtora i wówczas ogłosimy przerwę zimową :)

effa_s

 

Panowie tynkarze działają ostro od poniedziałku, mówią, że do piątku, maksymalnie do poniedziałku skończą.

 

Udało nam się dziś przyjechać, jak pracowali. I wrażenie jest rewelacyjne! Nawet mały pokój na parterze jakby urósł :) Co prawda tam, gdzie nie jest skończone wygląda, jakby wybuchła bomba cementowa, ale tam, gdzie kończą widać już naprawdę miłe dla oka powierzchnie.

 

Czekamy też na pana wylewkarza - w niedzielę ma zrobić wycenę.

 

A w poniedziałek montują nam szambo i zbiornik na deszczówkę. Byleby tylko transzę bank zdążył uruchomić do końca tygodnia.

effa_s

 

Sprintem mija nam jesień, robimy, co się da, by zdążyć przed zakończeniem sezonu :)

 

Elektryka skończona - dużo zrobił mąż, resztę dokończyli poleceni elektrycy. Udało się zaoszczędzić 4000 zł w stosunku do wycen ekip robiących wszystko od A do Z. Dumna jestem z Piotra! Zostało jedynie położyć kabel HDMI do połączenia dekodera z projektorem i tv.

 

Dziś weszli tynkarze: przygotowali sobie wszystko, pozaklejali okna, zarzucili pierwszą warstwę - podkład. Do piątku chcą skończyć. Ciekawe, czy się uda.

 

W tym miesiącu chcemy jeszcze zrobić wylewki (a wcześniej ułożyć podłogówkę w całym domu), zainstalować szambo i zrobić kanalizację deszczowa. Ciekawe, co nam się z tej listy uda wykreślić przed końcem sezonu budowlanego :)

effa_s

 

czas oczywiście.

 

Tynkarze się przesuną jeszcze o jakieś dwa tygodnie! Oznacza to, że skończą nie wcześniej niż pod koniec listopada, a wtedy to już raczej nie zdążymy rozłożyć styropianu, ułożyć podłogówki i wylać wylewek przed zimą.... Czy zdążymy, co o tym myślicie?

effa_s

Tynkarze nie przyszli (jeszcze)

 

Woda i kanalizacja skończone, etap rozliczony z wykonawcami.

 

Elektryka w osobach męża, teścia i sąsiada trochę się grzebie, ale w sumie postęp widać - góra już skończona, dół się wierci. Dziś mieliśmy uzupełnić zapasy budowlane (gips, szczotka, takie tam), ale... z przyczyn niezależnych nie udało się, i dzień się skończył.

 

Na szczęście tynkarze (jeszcze) nie przyszli. Mieli zacząć dziś, ale mają kilkudniową obsuwę i prawdopodobnie zaczną na początku przyszłego tygodnia. Jest jeszcze nadzieja, że zdążymy z kabelkami! :)

 

 

Ps. ciężko być słomianą wdową! Podziwiam tych, których "drugie połówki" budują w dużo większym zakresie niż mój mąż - cały dom i rodzina na mojej głowie, plus zdalna organizacja budowy (teraz na tapecie jest uruchomienie kolejnej transzy kredytu, wycena styropianu na podłogi i zamówienie szamba oraz oczywiście prace z architektką) męczą, oj męczą wcale nie mniej niż praca fizyczna.

effa_s

 

We wtorek podpisaliśmy umowę na wykonanie tynków cementowo-wapiennych. Panowie tynkarze mają zacząć 21-22 października i potrzebują 2 tygodni na skończenie swojej pracy. W związku z tym w naszej Lukrecji nastąpiła chwila paniki, którą już następnego dnia zastąpiła ciężka praca.

 

Panowie od instalacji elektrycznej, czyli mąż+sąsiad elektryk stwierdzili, że umowę możemy podpisywać, że oni się wyrobią. I w związku z tym zostałam wdową, słomianą na szczęście. Mąż wczoraj skończył wiercić otwory na puszki w pokojach, które my zagospodarowujemy, dziś jedzie je popodkuwać. W piątek ma wolne i też planuje spędzić cały dzień na budowie - pewnie osadzając puszki, a może już rozkładając kabelki? Who knows?

 

 

Hydraulicy też zaczną prace wcześniej. Co prawda rurki w kuchni i łazienkach będą dopiero w następny piątek, ale oni w przyszłym tygodniu zaczną kotłownię.

 

 

Mnie czeka zamówienie szamba, prace zdalne z panią architekt, porównanie oferty na wylewki i... emigracja :) Jako, że na budowie z małym dzieckiem jedynie "zawadzam", a siedzenie non stop w domu jest dość depresyjne - jadę w rodzinne strony, spędzać czas z najbliższymi. Ot, taki nieoczekiwany zwrot akcji :)

 

 

Ps. panowie okniarze w końcu wstawili brakującą szybę na klatce schodowej. Nawet nie zdążyłam jej zobaczyć, jak ponownie pękła... Podobno od naprężeń :> Ciekawe, kiedy to okno w końcu będzie cieszyło oko i spełniało swą funkcję?!

effa_s

Przedweekendowe przygotowania

 

Gaz będzie szybciej! Zaniosłam firmie wykonującej w imieniu gazowni przyłącz projekt zatwierdzony z ZUDPie i zgłoszony do Wydziału Architektury na odpowiednich mapach geodezyjnych - powinno być o co najmniej 4 miesiące mniej oczekiwania Tak w zasadzie to pani prowadząca naszą sprawę stwierdziła, że jak przyniesiemy zgody współwłaścicieli drogi, że mogą tam być prowadzone prace związane z przyłączem i jak uda się przenieść prawa do zgłoszenia z męża na gazownię - w ciągu dwóch tygodni mogą kopać! A to znaczy, że wielce prawdopodobne jest posiadanie gazu jeszcze tej jesieni, a najpóźniej do końca roku.

 

 

Termin na tynki zaklepany - koniec października. Wylewki w 2. połowie listopada. Projekt wnętrz ma się stworzyć do końca roku, bo później architektka rodzi.

 

 

Elektrykę będzie robił Piotrek z sąsiadem - na górze gniazdka i wyłączniki już rozrysowane, narzędzia i materiał kupione, jutro zaplanowany start.

 

 

A ja w weekend będę kosić trawę

 

 

Zmykam szukać inspiracji i naszego stylu dla architektki, żeby wiedziała o co nam chodzi tak mniej więcej :)

effa_s

 

Wiemy już, że okna są i rury do reku też już rozłożone - sprawdziłam organoleptycznie w sobotę rano (choć lało jak z cebra trzeba było jechać - umówieni byliśmy na montaż brakującej klamki do okna tarasowego). Okien nie fotografowałam, bo na budowie bagno (w części trawnika mam swoje własne pole ryżowe!), ale reku i owszem:

 

DSC_0073.JPG

 

Czerpnia (albo wyrzutnia)

 

DSC_0072.JPG

 

Kotłownia w miejscu przyszłego rekuperatora

 

 

DSC_0066.JPG

 

Nasza sypialnia - rury przechodzą od kotłowni na poddasze wzdłuż komina.

 

 

W tym tygodniu ma się zacząć akcja "prąd na poddaszu", wycena tynków i wylewek oraz inwentaryzacja pod aranżację strefy dziennej, kuchni i łazienek. I, niespodzianka wtorkowym porankiem, firma robiąca przyłącz w imieniu gazowni zadzwoniła pytając, czy nie mamy jakichś papierów, które by mogły skrócić procedurę. A jako, że my mamy zgłoszony pełen projekt przyłącza - liczę, że gaz będzie szybciej, niż wpisane w umowie (kwiecień 2015) i miejmy nadzieję taniej, niż to wyliczyła gazownia:)

 

O uwagę wołają też deski z szalowania - trzeba je oczyścić i ułożyć na poddaszu nieużytkowym. Pytanie: kiedy?!

effa_s

I pocałowaliśmy klamkę

 

Wczoraj byliśmy umówieni na budowie z ekipą od okien (mieli kończyć prace) i z ekipą od rekuperacji (wczoraj zaczęli). Gnaliśmy jak szaleni zaraz po pracy, byliśmy na miejscu o 17:15, uprzedzając, że na 17 się nie wyrobimy. I co? I po raz pierwszy pocałowaliśmy klamkę! Dosłownie! Okna wstawione wszystkie z wyjątkiem szyby na klatce schodowej - pękła w transporcie i mają ją dowieźć jutro/w piątek. Drzwi tymczasowe wstawione. Już nie ma pałętania się po budowie kiedy i komu się podoba, teraz trzeba mieć zaproszenie albo klucze;) Trochę tylko kiepsko, że my kluczy wczoraj nie mieliśmy! Na szczęście po krótkich poszukiwaniach okazało się, że są na terenie posesji, sprytnie ukryte.

 

 

Tak, że ten, tego... dzieje się:)

 

 

Okna są DUŻE! I ładne. i miejmy nadzieję, że będą funkcjonalne :)

 

Tak to wyglądało po pierwszym dniu montażu:

 

DSC_0061.JPG

 

 

DSC_0062.JPG

 

 

Zdjęć z kompletem okien oraz drzwiami nie mamy, bo wczoraj byliśmy na budowie rysować gniazdka i włączniki w pokojach - po niedzieli Piotrek zaczyna układanie kabli.

 

Czyli tak:

 

Mamy SSZ bez jednej szyby , rekuperacja skończyła się dziś, najpóźniej jutro (ale na razie nie mamy kiedy pojechać na budowę...), w poniedziałek zaczyna się temat kabelków. Hydraulicy dogadani - mamy zakres prac i cenę, teraz czekamy na doprecyzowanie oferty oraz termin. Plany instalacji wod-kan będziemy mieć w połowie października, chcemy, żeby weszli od razu i ułożyli wszystkie rury, podłączyli szambo i zrobili kanalizację opadową. Wtedy będzie można zrobić tynki (maszynowe, bo szybsze), potem ułożyć podłogówkę i zrobić wylewki. W międzyczasie będziemy razem z panią architekt pracować nad szczegółami łazienek i strefą dzienną, do końca roku mamy mieć gotowy projekt. A to znaczy, że jak wyschną wylewki i tynki, to będzie można zacząć (się) wykańczać i robić ocieplenie dachu.

 

 

Ważne jest jeszcze to, że musimy coś zrobić ze skarpą, bo nam trochę spływa. Szukam w myślach rozwiązania przyzwoitego estetycznie i niedrogiego, bo na razie czasu na obsadzanie mieć nie będziemy...

 

 

Ale za to trawnik już zaczyna wyglądać i prosi się o pierwsze koszenie :)

 

DSC_0064.JPG

effa_s

Owocny weekend

 

No, tak to można weekendować!

 

Umowa na reku podpisana

 

Część trawnika (za domem, gdzie inne prace budowlane z wyjątkiem elewacji i wkopania systemu odprowadzenia wody z rynien nie są planowane) została przygotowana i zasiana. Teraz ładnie kropi, mamy więc nadzieję, że nasionka dadzą z siebie wszystko :)

 

Z domu powynosiliśmy wszystkie kantówki i resztki więźby - przygotowany jest jeden "kopiec" drewna na ogniska, a za domem, na płycie garażowej, ułożone pięknie są te elementy, które mam nadzieję, że się nam przydadzą. Zostało tylko zamieść - ale nam salon urósł!

 

Jako, że po równaniu działki błota Ci u nas dostatek - na miejscu tarasu ułożyliśmy deski pobudowlane - to przygotowanie pod przyszłotygodniową imprezę.

 

Dokonaliśmy też wyboru architekta wnętrz.

 

 

Lipa jest tylko jedna - mamy opóźnienie okienne. Będą montowane nie wcześniej niż za tydzień - półtora.

effa_s

W oczekiwaniu na SSZ

 

Jeszcze z tydzień i powinniśmy mieć okna. Drzwi stalowe "zastępczo-budowlane" już czekają w garażu. Ale w międzyczasie choć nie dzieje się super dużo, to jednak coś tam budowlanego robimy:

 

1. wyrównaliśmy działkę i wywieźliśmy nadmiar ziemi. To "wywieźliśmy" to jeszcze nie w 100%, ale proces trwa, nadmiar gliny składowany jest na razie na działce sąsiada. Musimy chyba pogonić koparkowego-wywoziciela, bo sąsiad chce pole orać.

 

Na razie działka wygląda tak:

 

DSC_0400.jpg

 

DSC_0407.jpg

 

 

Pracujemy nad koncepcją skarpy - jak widać jest dość stroma, jak bardzo pada to trochę spływa i szukam rozwiązania, by temu zapobiec. Do dyspozycji jest albo geokrata albo mało wymagające rośliny okrywowe. Decyzję trzeba by podjąć lada dzień.

 

2. Wybraliśmy firmę, która wykona nam wentylację mechaniczną z rekuperacją. Cena ustalona, zakres prac również. W sobotę chcemy pojechać podpisać umowę.

 

3. Poszukiwania elektryka skończyły się tym, że mąż postanowił zakasać rękawy i z pomocą sąsiada-specjalisty sam ułożyć kable tam, gdzie będą potrzebne. Trzymam kciuki za mojego bohatera w domu!

 

4. Poszukiwania hydraulika trwają, idzie nam... gorzej niż z elektrykami

 

5. Choć w planie instalacje miały powstawać przez wrzesień i połowę października, wiemy już, że termin ten się przesunie. Z naszego powodu - dlatego, że hydraulicy jacyś tacy rozchwytywani ostatnio oraz dlatego, że postanowiliśmy ich wpuścić na plac budowy dopiero, gdy będziemy mieć pełen projekt instalacji wod-kan i elektrycznej. Opóźnienie w temacie jest spowodowane skorzystaniem z usług specjalisty - pani architekt wnętrz. Otóż od początku wiedzieliśmy, że otwarta przestrzeń na dole mają być "wow" i ma być zaplanowana przez profesjonalistę. My mamy mnóstwo pomysłów, wiemy, co nam się podoba a co zupełnie nie, ale z wyczuciem połączeń kolorów, faktur i tak, żeby wszystko razem super grało jest u nas gorzej Zdając więc sobie sprawę ze swoich ograniczeń pozwolimy komu innemu ujarzmić nasze wizje. Pani architekt za niebagatelną kwotę podejmuje się zaprojektować całą instalację elektryczną, rurki wodne i odpływy kanalizacyjne oraz zaaranżować wiatrołap, hol, klatkę schodową, salon, jadalnię, kuchnię i obie łazienki. Tylko musimy z tym projektowaniem poczekać do mniej więcej połowy września, bo wtedy wraca z urlopu i będzie w stanie zająć się naszym domem. W takiej sytuacji my też poczekamy, a specjalistom damy gotowe plany, żeby nie musieć być na budowie codziennie (zwłaszcza, że dni jakoś się ostatnio krótsze zrobiły). Wystarczy wtedy bywać co dwa dni zapewne.

 

6. Zgłosiłam zapotrzebowanie na przyłącz gazowy w gazowni. Niestety, w marcu zmieniły się przepisy, i projekt, który już mamy zatwierdzony do realizacji możemy sobie... na półkę odłożyć. Czekamy teraz aż gazownia się odezwie w temacie.

 

7. Zarezerwowaliśmy numer domu. Tzn. wysłałam pocztą wniosek o zarezerwowanie numeru. Odpowiedzi do dziś nie uzyskałam, muszę do nich zadzwonić i popytać o co kaman.

 

8. W weekend chcemy zacząć zakładać trawnik na wyrównanej części działki. Liczymy, że trawa jeszcze zdąży wzejść przed zimą, a w przyszłym roku przynajmniej za domem nie będziemy mieć błotniska.

 

 

Czyli choć efektów na razie spektakularnych nie ma i praca nie wre na samej budowie, to podwaliny pod kolejne etapy zostały położone. Teraz przeglądam Houzza w poszukiwaniu inspiracji!

effa_s

Zakładamy trawnik

 

Nasza działka jest ze sporym skosem. Żeby nam się deszcz nie wlewał do salonu musieliśmy wybrać trochę ziemi i zrobić skarpę. Dziś koparkowy kończy równać teren, jest to owoc trzech dni pracy:

 

1. dnia wybrał czarną ziemię z terenu, który ma być niżej

 

2. dnia wybrał glinę spod czarnej ziemi

 

3. dnia, ostatniego - kształtuje skarpy i nawozi ziemię czarną w miejsce wybranej gliny.

 

Jako, że całość terenu będzie wyrównana, ziemia zruszona a chwasty "przemielone" stwierdziliśmy, że w takim razie to idealny moment na założenie trawnika (zanim chwast nam znów odrośnie). Poczytałam trochę o zakładaniu trawników i okazuje się, że to wcale nie takie proste! Najpierw trzeba odchwaścić, później zgrabić, potem wałować ziemię, na koniec zasiać, zagrabić i regularnie podlewać. Mam nadzieję, że zdążymy przed zimą Na własne potrzeby ustaliłam taki plan utrawiania posesji:

 

Jak ziemia będzie nawieziona przez koparkę - sąsiad ciągnikiem i odpowiednimi narzędziami rolniczymi wyrówna ziemię i rozbije bryłki

 

Później będziemy ją wałować, by była w miarę utwardzona

 

Zostawimy taką na dwa-trzy tygodnie, żeby wzeszły chwasty

 

Potem potraktujemy chwasty Roudnupem

 

Następnie zgrabimy co uschło, zruszymy lekko ziemię od góry, znów ją walcem potraktujemy i wysiejemy trawę.

 

 

Wydaje się, że najdłużej trzeba będzie czekać aż wzejdą chwasty - ale pogoda nam ewidentnie sprzyja - pada codziennie, a w międzyczasie jest na maxa gorąco, także liczę, że przed końcem sierpnia będzie można odchwaszczać, a najpóźniej w połowie września siać trawę. No i o ile zima nie przyjdzie za wcześnie jeszcze uda nam się skosić pierwszy raz nasze nowe dzieło :)

 

 

A w międzyczasie zastanawiam się, co zrobić z terenem na mój ogródek warzywny? Jeśli zostawię go tak, jak będzie po nawiezieniu ziemi - to w przyszłym roku na bank się nie odchwaszczę - planuję ten teren też potraktować roundupem, ale pytanie co potem zasiać, żeby chwasty nie wzeszły?

 

 

I na koniec - powoli rozplanowujemy miejsce na drzewka owocowe w ogrodzie - je też trzeba zasadzić w tym roku :)

 

Muszę kupić RoundUp

effa_s

Okna będą z Vetrexu

 

Dziś podpisaliśmy umowę, czas realizacji do 4 tygodni, czyli jeszcze w sierpniu :)

 

Profil V82, z zewnątrz dąb bagienny, od środka biały. Pakiet 3 szyb 0,5 i ciepła ramka powinna dawać współczynniki przenikania ciepła na poziomie ok. 0,85. Do tego zdecydowaliśmy się na ciepły montaż.

 

 

W międzyczasie przyszły okna dachowe, rano ma przyjechać kilkanaście brakujących dachówek i jutro ekipa od SSO ma kończyć swoją robotę.

 

 

Reszta się dzieje, ale nic jeszcze nie jest ostatecznie zrealizowane, w dodatku zdjęć nie da się zrobić, bo po wczorajszej ulewie na działkę wejść mogą tylko ci posiadający niedużą wagę i wysokie gumowce :)

effa_s

Dnówka na budowie

 

Tak nam dziś wyszło, start o 8:00 (w końcu sobota, trochę trzeba było pospać, powrót punkt 16:00. Co w międzyczasie? Pan Koparka przyjechał, wybrał piękną czarną ziemię, oznaczył sobie, gdzie ma być skarpa i jak to ogólnie ma wyglądać. Na szczęście sąsiad udzielił nam ścierniska, udało się usypać piękną górę (ale o zdjęciach... zapomniałam!). W poniedziałek ciąg dalszy prac - wyrównywanie poziomu w okolicach tarasu + wybieranie gliny z miejsca, gdzie dziś wybrana została czarna ziemia. A we wtorek humus wraca na swoje pierwotne miejsce i kształtujemy ostatecznie (albo przynajmniej nam się wydaje, że ostatecznie;) teren za domem i od strony tarasu.

 

 

A w międzyczasie: okna dachowe ani dachówki do wykończenia dachu jeszcze nie przyjechały, SSO więc chwalić się jeszcze nie możemy. Za to okna już zmierzone, na początku tygodnia mamy jechać podpisać umowę. Przyłącz wody umówiony na poniedziałek/wtorek. Oferty na rekuperację spływają, różnią się mniej więcej tak, jak wyceny architektów adaptujących (czyli od 1000 do 8000 za z grubsza to samo). Dalej szukamy elektryka - naszym zdaniem 10 tyś. za 128 metrów po podłodze to nie jest rozsądna stawka. Albo znajdziemy kogoś tańszego albo mąż z pomocą sąsiada weźmie sprawy w swoje ręce. I chyba pora poszukać hydraulika i w końcu dodzwonić się do gościa od gazu.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...