Zacznijmy od końca - teorii "Źle się śpi przy podłogówce, więc w sypialni grzejniki, reszta podłogówka". Może i cos w tym kiedyś było prawdy - jak domy z WG były słabo ocieplone i podłoga musiała mieć ze 40*. We współczesnym domu jak nie dotkniesz, to nie jesteś w stanie stwierdzić, że grzeje (a jak dotkniesz, to przy drewnie idę o zakład, że nie raz byś się pomylił).
Łączenie podłogówki z kaloryferami to trudna sztuka i lepiej tego unikać. Specyfika tych systemów jest tak różna (różna tz, różna szybkość reakcji/bezwładność/pojemność cieplna) że potrzebne są dokładne obliczenia obciążenia cieplnego i projekt takiej instalacji. Z obciążeniami dla poszczególnych pomieszczeń i odpowiednio dobranymi (różnymi) rozstawami rur i odpowiednio dobrane kaloryfery. A błąd tutaj jest typowy - i niejeden temat był typu "Na gorze zimno, na dole gorąco i nie da się wyregulować" albo odwrotnie.
Czas reakcji jest tak różny, że nawet jak dasz w pomieszczeniu kaloryfery większe od podłogi, to zasilane tą samą temperaturą nie zadziała to dobrze.
Więc podstawowa zasada przy CO - nie łącz grzejników z podłogówką.
Oczywiście przy miejscowym wytwarzaniu ciepła nie ma tego problemu - można nawet mieć w jednym pomieszczeniu i podłogówkę, i klimę, i podczerwień, i grzejnik konwektorowy, i kominek i używać jednego czy kilku jednocześnie wg chwilowej potrzeby czy fanaberii.
To podłogówka, czy grzejniki?
Podłogówka nie nadaje się tam, gdzie chcemy szybko zmieniać temperaturę. Np. w domku letniskowym odwiedzanym co któryś weekend czy w warsztaciku z którego sporadycznie korzystamy. Tam lepiej się sprawdzą grzejniki, promienniki podczerwieni czy klima.
U siebie mam wszędzie podłogówkę a w strefie dziennej dodatkowo klimę i kozę.
W strefie dziennej mam największe zyski słoneczne i bytowe - spore przeszklenia na wschód, południe i zachód, RTV, AGD - więc system grzewczy niewiele ciepła tu potrzebuje dostarczać i nieregularnie. Jak do tego dołożymy kominek to uzyskujemy drugą sytuację, gdzie podłogówka nie ma wyraźnej przewagi nad konkurencją. Ja sporadycznie odpalam tu podłogówkę - szacuję, że z 80% ciepła dostarcza klima, 19% koza, 1% podłogówka.
A co z tą legendarną samoregulacją podłogówki?
Moc grzewcza zależy od powierzchni i średniej różnicy temperatur. Średniej, więc znaczenie ma też rozstaw rurek/kabli i ruch powietrza zamieniający powietrze już ogrzane chlodniejszym.
We współczesnym domu z rekuperacją wzrost temperatury powietrza o 1* to spadek mocy grzewczej o jakieś 25-50% - to właśnie jest samoregulacja podłogówki. Więc jak odpalimy kominek, to moc podłogówki szybko spadnie i niby nie ma problemu. Ale w sytuacji, gdy taki dom i tak zostanie kominkiem przegrzany lepiej mieć przed rozpaleniem zimną podłogę a nawet wychłodzone pomieszczenie (o co trochę trudno poza największymi mrozami w takiej sytuacji, jak moja)
A co ze sterowaniem?
Automatyka kotła/PC przy prawidłowo zbudowanej podłogówce ogarnie wszystko. Co najwyżej trzeba będzie trochę podregulować rotametrami.
prawdopodobnie nie będzie potrzebny bufor/sprzęgło i będzie znacznie taniej w instalacji.
Przy czym w tym filmie panowie sobie sami przeczą. Pod koniec opisu pierwszego sposobu opowiadają, że po zmianie trzeba długo czekać i pół godziny nie wystarczy, a potem opowiadają, że lepszy i oszczędniejszy sposób to zawór, który zamknie pętlę... No właśnie jakiekolwiek zawory bazujące na temperaturze powietrza działają za późno. Za późno się zamykają i za późno otwierają. Dlatego pierwsza metoda jest lepsza i prowadzi do stabilniejszej temperatury powietrza.
Dokładanie sterowników to ratowanie się jak instalacja została skopana. Przy podłogówce czas reakcji jest tak długi, że nie mają sensu.
Rób projekt (z dopasowaniem do obciążenia każdego pomieszczenia) - i w razie potrzeby "podział mocy" na poszczególne obwody podregulujesz na rotametrach. A sumaryczną moc załatwi sterowanie kotła (najlepiej przy pomocy pogodówki i krzywej grzewczej).
Różną temperaturę to obsługuje bez problemu - problem przy podłogówce zaczyna się, jak chcesz np. w łazienkach chcesz mieć stale 23* a w sypialni wieczorem 18* a nad ranem 20* - przy podłogówce to praktycznie nieosiągalne.
Jak masz obawy, to pociągnij jeszcze kable, żeby można było dołożyć sterowanie bez problemu - ale jak nie zostanie coś skopane to na 99,99% nie będzie to potrzebne.
Kaizen napisał:boguslaw napisał:No to jeszcze na temat kolejnego mitu...
To po kolei:
Głównym miejscem rozwoju roztoczy jest łóżko.
Od 09:30
dla budowlańców ogrzewanie podłogowe jest najlepsze. Na nim zarobią znacznie więcej niż na grzejnikowym.
Ogrzewanie podłogowe "na wypasie" kosztowałoby mnie jakieś 7,5-8K zł bez ruszania palcem. A ponieważ ruszyłem palcem i sterowanie zrobiłem sam (tylko sterowanie) kosztowało mnie jakieś 6100 zł (kompletny działający system na 115m2 powierzchni ogrzewanej) z gwarancją na 25 lat na podłogówkę (sterowanie za dwieście złotych bez gwarancji). Jakbym wszystko zrobił własnymi rękami, to zapłaciłbym o...1595 zł taniej. Faktycznie nachapali się ci pazerni budowlańcy po pachy.
Ty zarobiłbyś na mnie mniej? Odpowiedziałeś brakiem odpowiedzi 2,5 roku temu - o czym na końcu tego posta.
Tam były gorące kaloryfery, tutaj chodzę po ciepłej podłodze. Tak tak, to pewnie o to chodzi...
A tak. Tam były gorące kaloryfery. I konwekcja, podnosząca to wszystko z podłogi i zasysająca:
Oczywiście konstrukcja grzejników może tego nie wyłapywać, tylko przepuszczać i unosić dalej... Czy to byłaby zaleta?
Że niby w bloku trzeba bardziej grzać? W bloku, z którego to są zdjęcia zdemontowałem kaloryfer w salonie, bo był zbędny Miałem tylko jedną przegrodę zewnętrzną - z czterech stron grzali mnie sąsiedzi, z piątej miałem też ciepły korytarz. Grzałem tylko w łazience i sypialni. I pomimo lepszej termoizolacji w domu ma większe straty ciepła - w końcu ze wszystkich sześciu stron świat zewnętrzny.
Musi pamiętać o tym by mieć jak najmniejszy kontakt z alergenem, czyli musi postępować tak, by wszelkimi sposobami zmniejszyć ilość alergenów, szczególnie roztoczy
Czyli w Twoim świecie alergicy dostają ataków jak kładą się do łóżka, skoro tam jest najwięcej roztoczy? Prosta rada - nie ważny system grzewczy, często prać pościel w wysokiej temperaturze.... A jak nie pomaga, to ... No właśnie... To oparty na błędnej tezie cały artykuł jest błędny.
Na której podłodze dojdzie do większego przesuszenia i kolejno większego rozdrobnienia, a zatem do większej lotności alergenów roztoczy? Na podłodze ogrzewanej czy nieogrzewanej? Oczywiście, że na tej ogrzewanej.
A skąd ta oczywistość, że na odkurzanej i mytej podłodze są roztocza? Za to na tych kłakach na kaloryferach (których w życiu bym się nie spodziewał, jakby nie taka wystawka moim dawnym bloku gdy wymieniali kaloryfery) - raj... Byłby. Gdyby ta teoria o roztoczach nie była bzdurą. Ale jest rajem dla kurzu i jego wzbijania co ruch powietrza przy kaloryferze.
Mikroskop wystarczający do zobaczenia roztoczy to nie jakiś majątek. Powtarzasz urban legend, czy znalazłeś kogoś, kto ma szkolny mikroskop i znalazł u siebie roztocza? Jakiś link do filmiku?
Dywany i chodniki, rezerwuar, składowisko kurzu i alergenów, ograniczałyby emisję ciepła z posadzki.
Doprawdy?
Mam dywaniki, drewno na podłodze. Dywaników mało - bo nie lubię. Ale dla ogrzewania byłyby przydatne, bo zwiększałyby pojemność podłogówki.
Kaizen napisał:Mam taki dywanik w łazience przy wejściu:
Jak go zdjąłem, to podłoga była raptem 0,7* cieplejsza, niż dookoła. Uchwyciłem chyba najcieplejszy moment grzania w łazience. Fotki zrobione godzinę po zakończeniu godzinnej sesji grzania.
Czyli nie rodzaj grzania lecz sposób zagospodarowania przestrzeni i staranność w utrzymywaniu jej w czystości.
U posiadaczy podłogówki jest on wymuszony, podczas gdy u posiadaczy grzejników w tej mierze panuje pełna dowolność...
Tak kuriozalnego wyjaśnienia to nawet premier na posiedzeniu z prezydentem by nie wymyślili.
To przy kaloryferach są ograniczenia w zagospodarowaniu przestrzeni. Przy podłogówce ustawiasz, co chcesz, gdzie chcesz.
Mam np. na podłogówce drewno i na nim łóżko Ikea Malm, które ma "podłogę" na takich dystansach:
Zapomniałeś dodać kolejny mit, że na podłodze nie można kłaść nie tylko dywanów, dywaników - ale też drewna. A najlepiej, to płytki (co jest przeciwieństwem prawdy). Napraw ten brak
Po dwóch sezonach grzewczych drewno tak wyglądało (lite):
Przecież żaden grzejnik nie produkuje kurzu.
Ilość krążącego kurzu i alergenów wynika wprost z częstości i dokładności sprzątania oraz z ilości zanieczyszczeń powstających w otoczeniu naszego domu a także stanu zieleni wokół niego.
Owszem - żaden grzejnik nie produkuje. Ale kurz leżący na czymkolwiek nie krąży. Więc system grzewczy o mniejszej konwekcji zmniejsza ilość alergenów w powietrzu. Nawet przy mniejszej częstotliwości sprzątania.
Wilgotność względna powietrza powinna być nie niższa niż 60%.
Podaj choć jedno źródło, które tę bzdurę potwierdzi, że dla zdrowia dobrze jest mieć MINIMUM 60% wilgotności. Znane mi źródła podają MAKSIMUM na 55-60 a optimum dla 21-22 stopni to 40-45%.
W pomieszczeniach ogrzewanych regulusami, różnica temperatury pomiędzy podłogą a sufitem wynosi 0,75°C. Mniej niż jeden stopień!
A rozkład taki jak na obrazku? Bo już same cyferki mają wtórne znaczenie. Przy podłogówce rozkład temperatur jest taki:
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=423673
Przy grzaniu nadmuchowym (klimą) rozkład jest taki:
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=429919
Owszem, przy podłogówce różnica temperatur jest 1,3* a przy nadmuchowym 1* - tyle, że przy podłogówce najzimniej jest na górze, a przy nadmuchowym na dole. A to nie tylko zdrowsze i przyjemniejsze, ale też tańsze - bo wentylacja wyciąga spod sufitu (w przypadku podłogówki zimniejsze powietrze) - więc niezależnie od tego, czy przepada 100%, czy 20% dzięki rekuperatorowi, to przy podłogówce straty ciepła mniejsze.
Trzeba jeszcze tylko zadbać o wymianę powietrza na świeże, dobrze natlenione i pozbawione nadmiaru pary wodnej. Załatwi to np. krótkie intensywne wietrzenie.
Znaczy w sezonie grzewczym masz nadmiar pary wodnej? To chyba nie czuje się u Ciebie żaden alergik dobrze, bo oznacza kompletny brak wentylacji. W większości trzeba nawilżać w sezonie, żeby chociaż te 45% utrzymać - a wietrzenie przesuszy je na maksa.
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=403644
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=403645
Kaizen napisał:JasonOgg napisał:Pod względem kosztów użytkowania klima będzie najtańsza, to nie ulega wątpliwości
Otóż nie jest to takie oczywiste a ewentualne koszty wcale nie będą o tyle niższe, ile wyniesie COP z katalogu bo:
1. Klima ma zero akumulacji więc musi ciepło dostarczać wtedy, kiedy jest potrzebne. Czyli najwięcej w mrozy i nocą - czyli gdy ma COP najmniejszy.
2. Z tego samego powodu musi znaczną część ciepła produkować w drogiej strefie która jest jakieś 2x droższa od taniej strefy.
3. ogrzewanie powietrzne ma niekomfortowy rozkład temperatur. Co powoduje, że średnia temperatura w pomieszczeniu musi być większa, niż przy podłogówce a to oznacza większe straty przez przenikanie.
3a. przez to, że przy podłogówce najcieplej mamy przy podłodze a najchłodniej pod sufitem, gdzie mamy kratki/anemostaty wentylacyjne, to straty na wentylacji są mniejsze.
4. Podłogówka zapewnia równomierne ogrzewanie. Co za tym idzie nie mamy miejsc przegrzanych i/lub niedogrzanych czyli mamy większy komfort i/lub mniejszą produkcję kWh.
5. Kwestia sterowania którą trudno oddzielić od kosztów instalacji, bo przy kanałówce, względnie taniej sterowanie jest znikome. A z kolei przy montażu w każdym pomieszczeniu jednostki wewnętrznej mamy swobodę sterowania - ale za to koszt instalacji ale też serwisu robi się trochę abstrakcyjny. No i co z łazienkami?
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 3 689 wyświetleń