Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    165
  • komentarzy
    49
  • odsłon
    2 934

Entries in this blog

Kaizen

Podłogówka, klima czy grzejniki?


ogrzewanie

Zacznijmy od końca - teorii "Źle się śpi przy podłogówce, więc w sypialni grzejniki, reszta podłogówka". Może i cos w tym kiedyś było prawdy - jak domy z WG były słabo ocieplone i podłoga musiała mieć ze 40*. We współczesnym domu jak nie dotkniesz, to nie jesteś w stanie stwierdzić, że grzeje (a jak dotkniesz, to przy drewnie idę o zakład, że nie raz byś się pomylił).

 

Łączenie podłogówki z kaloryferami to trudna sztuka i lepiej tego unikać. Specyfika tych systemów jest tak różna (różna tz, różna szybkość reakcji/bezwładność/pojemność cieplna) że potrzebne są dokładne obliczenia obciążenia cieplnego i projekt takiej instalacji. Z obciążeniami dla poszczególnych pomieszczeń i odpowiednio dobranymi (różnymi) rozstawami rur i odpowiednio dobrane kaloryfery. A błąd tutaj jest typowy - i niejeden temat był typu "Na gorze zimno, na dole gorąco i nie da się wyregulować" albo odwrotnie.

 

Czas reakcji jest tak różny, że nawet jak dasz w pomieszczeniu kaloryfery większe od podłogi, to zasilane tą samą temperaturą nie zadziała to dobrze.

 

 

Więc podstawowa zasada przy CO - nie łącz grzejników z podłogówką.

Oczywiście przy miejscowym wytwarzaniu ciepła nie ma tego problemu - można nawet mieć w jednym pomieszczeniu i podłogówkę, i klimę, i podczerwień, i grzejnik konwektorowy, i kominek i używać jednego czy kilku jednocześnie wg chwilowej potrzeby czy fanaberii.

To podłogówka, czy grzejniki?

 

Podłogówka nie nadaje się tam, gdzie chcemy szybko zmieniać temperaturę. Np. w domku letniskowym odwiedzanym co któryś weekend czy w warsztaciku z którego sporadycznie korzystamy. Tam lepiej się sprawdzą grzejniki, promienniki podczerwieni czy klima.

 

U siebie mam wszędzie podłogówkę a w strefie dziennej dodatkowo klimę i kozę.

W strefie dziennej mam największe zyski słoneczne i bytowe - spore przeszklenia na wschód, południe i zachód, RTV, AGD - więc system grzewczy niewiele ciepła tu potrzebuje dostarczać i nieregularnie. Jak do tego dołożymy kominek to uzyskujemy drugą sytuację, gdzie podłogówka nie ma wyraźnej przewagi nad konkurencją. Ja sporadycznie odpalam tu podłogówkę - szacuję, że z 80% ciepła dostarcza klima, 19% koza, 1% podłogówka.

A co z tą legendarną samoregulacją podłogówki?

Moc grzewcza zależy od powierzchni i średniej różnicy temperatur. Średniej, więc znaczenie ma też rozstaw rurek/kabli i ruch powietrza zamieniający powietrze już ogrzane chlodniejszym.

We współczesnym domu z rekuperacją wzrost temperatury powietrza o 1* to spadek mocy grzewczej o jakieś 25-50% - to właśnie jest samoregulacja podłogówki. Więc jak odpalimy kominek, to moc podłogówki szybko spadnie i niby nie ma problemu. Ale w sytuacji, gdy taki dom i tak zostanie kominkiem przegrzany lepiej mieć przed rozpaleniem zimną podłogę a nawet wychłodzone pomieszczenie (o co trochę trudno poza największymi mrozami w takiej sytuacji, jak moja)

A co ze sterowaniem?

Automatyka kotła/PC przy prawidłowo zbudowanej podłogówce ogarnie wszystko. Co najwyżej trzeba będzie trochę podregulować rotametrami.

prawdopodobnie nie będzie potrzebny bufor/sprzęgło i będzie znacznie taniej w instalacji.

 

 

 

Przy czym w tym filmie panowie sobie sami przeczą. Pod koniec opisu pierwszego sposobu opowiadają, że po zmianie trzeba długo czekać i pół godziny nie wystarczy, a potem opowiadają, że lepszy i oszczędniejszy sposób to zawór, który zamknie pętlę... No właśnie jakiekolwiek zawory bazujące na temperaturze powietrza działają za późno. Za późno się zamykają i za późno otwierają. Dlatego pierwsza metoda jest lepsza i prowadzi do stabilniejszej temperatury powietrza.

 

Dokładanie sterowników to ratowanie się jak instalacja została skopana. Przy podłogówce czas reakcji jest tak długi, że nie mają sensu.

Więcej o tym tutajtutaj.

Rób projekt (z dopasowaniem do obciążenia każdego pomieszczenia) - i w razie potrzeby "podział mocy" na poszczególne obwody podregulujesz na rotametrach. A sumaryczną moc załatwi sterowanie kotła (najlepiej przy pomocy pogodówki i krzywej grzewczej).

 

Różną temperaturę to obsługuje bez problemu - problem przy podłogówce zaczyna się, jak chcesz np. w łazienkach chcesz mieć stale 23* a w sypialni wieczorem 18* a nad ranem 20* - przy podłogówce to praktycznie nieosiągalne.

 

Jak masz obawy, to pociągnij jeszcze kable, żeby można było dołożyć sterowanie bez problemu - ale jak nie zostanie coś skopane to na 99,99% nie będzie to potrzebne.

 

 

 

Kaizen napisał:
boguslaw napisał:
No to jeszcze na temat kolejnego mitu...

https://www.regulus.com.pl/news/alergie-a-ogrzewanie

 

To po kolei:

 

Głównym miejscem rozwoju roztoczy jest łóżko.

 

Od 09:30

 

dla budowlańców ogrzewanie podłogowe jest najlepsze. Na nim zarobią znacznie więcej niż na grzejnikowym.

 

Ogrzewanie podłogowe "na wypasie" kosztowałoby mnie jakieś 7,5-8K zł bez ruszania palcem. A ponieważ ruszyłem palcem i sterowanie zrobiłem sam (tylko sterowanie) kosztowało mnie jakieś 6100 zł (kompletny działający system na 115m2 powierzchni ogrzewanej) z gwarancją na 25 lat na podłogówkę (sterowanie za dwieście złotych bez gwarancji). Jakbym wszystko zrobił własnymi rękami, to zapłaciłbym o...1595 zł taniej. Faktycznie nachapali się ci pazerni budowlańcy po pachy.

Ty zarobiłbyś na mnie mniej? Odpowiedziałeś brakiem odpowiedzi 2,5 roku temu - o czym na końcu tego posta.

 

Tam były gorące kaloryfery, tutaj chodzę po ciepłej podłodze. Tak tak, to pewnie o to chodzi...

 

A tak. Tam były gorące kaloryfery. I konwekcja, podnosząca to wszystko z podłogi i zasysająca:

Grzejnik1.jpgGrzejnik2.jpg

Oczywiście konstrukcja grzejników może tego nie wyłapywać, tylko przepuszczać i unosić dalej... Czy to byłaby zaleta?

Że niby w bloku trzeba bardziej grzać? W bloku, z którego to są zdjęcia zdemontowałem kaloryfer w salonie, bo był zbędny Miałem tylko jedną przegrodę zewnętrzną - z czterech stron grzali mnie sąsiedzi, z piątej miałem też ciepły korytarz. Grzałem tylko w łazience i sypialni. I pomimo lepszej termoizolacji w domu ma większe straty ciepła - w końcu ze wszystkich sześciu stron świat zewnętrzny.

Musi pamiętać o tym by mieć jak najmniejszy kontakt z alergenem, czyli musi postępować tak, by wszelkimi sposobami zmniejszyć ilość alergenów, szczególnie roztoczy

Czyli w Twoim świecie alergicy dostają ataków jak kładą się do łóżka, skoro tam jest najwięcej roztoczy? Prosta rada - nie ważny system grzewczy, często prać pościel w wysokiej temperaturze.... A jak nie pomaga, to ... No właśnie... To oparty na błędnej tezie cały artykuł jest błędny.

Na której podłodze dojdzie do większego przesuszenia i kolejno większego rozdrobnienia, a zatem do większej lotności alergenów roztoczy? Na podłodze ogrzewanej czy nieogrzewanej? Oczywiście, że na tej ogrzewanej.

A skąd ta oczywistość, że na odkurzanej i mytej podłodze są roztocza? Za to na tych kłakach na kaloryferach (których w życiu bym się nie spodziewał, jakby nie taka wystawka moim dawnym bloku gdy wymieniali kaloryfery) - raj... Byłby. Gdyby ta teoria o roztoczach nie była bzdurą. Ale jest rajem dla kurzu i jego wzbijania co ruch powietrza przy kaloryferze.

Mikroskop wystarczający do zobaczenia roztoczy to nie jakiś majątek. Powtarzasz urban legend, czy znalazłeś kogoś, kto ma szkolny mikroskop i znalazł u siebie roztocza? Jakiś link do filmiku?

Dywany i chodniki, rezerwuar, składowisko kurzu i alergenów, ograniczałyby emisję ciepła z posadzki.

Doprawdy?

Mam dywaniki, drewno na podłodze. Dywaników mało - bo nie lubię. Ale dla ogrzewania byłyby przydatne, bo zwiększałyby pojemność podłogówki.

 

Kaizen napisał:

Mam taki dywanik w łazience przy wejściu:

 

attachment.php?attachmentid=439462

 

Jak go zdjąłem, to podłoga była raptem 0,7* cieplejsza, niż dookoła. Uchwyciłem chyba najcieplejszy moment grzania w łazience. Fotki zrobione godzinę po zakończeniu godzinnej sesji grzania.

 

attachment.php?attachmentid=439463

 

Czyli nie rodzaj grzania lecz sposób zagospodarowania przestrzeni i staranność w utrzymywaniu jej w czystości.

 

U posiadaczy podłogówki jest on wymuszony, podczas gdy u posiadaczy grzejników w tej mierze panuje pełna dowolność...

 

Tak kuriozalnego wyjaśnienia to nawet premier na posiedzeniu z prezydentem by nie wymyślili.

To przy kaloryferach są ograniczenia w zagospodarowaniu przestrzeni. Przy podłogówce ustawiasz, co chcesz, gdzie chcesz.

Mam np. na podłogówce drewno i na nim łóżko Ikea Malm, które ma "podłogę" na takich dystansach:

 

attachment.php?attachmentid=450164

 

Zapomniałeś dodać kolejny mit, że na podłodze nie można kłaść nie tylko dywanów, dywaników - ale też drewna. A najlepiej, to płytki (co jest przeciwieństwem prawdy). Napraw ten brak

Po dwóch sezonach grzewczych drewno tak wyglądało (lite):

 

attachment.php?attachmentid=450165

 

Przecież żaden grzejnik nie produkuje kurzu.

 

Ilość krążącego kurzu i alergenów wynika wprost z częstości i dokładności sprzątania oraz z ilości zanieczyszczeń powstających w otoczeniu naszego domu a także stanu zieleni wokół niego.

 

Owszem - żaden grzejnik nie produkuje. Ale kurz leżący na czymkolwiek nie krąży. Więc system grzewczy o mniejszej konwekcji zmniejsza ilość alergenów w powietrzu. Nawet przy mniejszej częstotliwości sprzątania.

 

Wilgotność względna powietrza powinna być nie niższa niż 60%.

 

Podaj choć jedno źródło, które tę bzdurę potwierdzi, że dla zdrowia dobrze jest mieć MINIMUM 60% wilgotności. Znane mi źródła podają MAKSIMUM na 55-60 a optimum dla 21-22 stopni to 40-45%.

 

W pomieszczeniach ogrzewanych regulusami, różnica temperatury pomiędzy podłogą a sufitem wynosi 0,75°C. Mniej niż jeden stopień!

 

A rozkład taki jak na obrazku? Bo już same cyferki mają wtórne znaczenie. Przy podłogówce rozkład temperatur jest taki:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=423673

 

Przy grzaniu nadmuchowym (klimą) rozkład jest taki:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=429919

 

Owszem, przy podłogówce różnica temperatur jest 1,3* a przy nadmuchowym 1* - tyle, że przy podłogówce najzimniej jest na górze, a przy nadmuchowym na dole. A to nie tylko zdrowsze i przyjemniejsze, ale też tańsze - bo wentylacja wyciąga spod sufitu (w przypadku podłogówki zimniejsze powietrze) - więc niezależnie od tego, czy przepada 100%, czy 20% dzięki rekuperatorowi, to przy podłogówce straty ciepła mniejsze.

 

Trzeba jeszcze tylko zadbać o wymianę powietrza na świeże, dobrze natlenione i pozbawione nadmiaru pary wodnej. Załatwi to np. krótkie intensywne wietrzenie.

 

Znaczy w sezonie grzewczym masz nadmiar pary wodnej? To chyba nie czuje się u Ciebie żaden alergik dobrze, bo oznacza kompletny brak wentylacji. W większości trzeba nawilżać w sezonie, żeby chociaż te 45% utrzymać - a wietrzenie przesuszy je na maksa.

 

Polecam artykuł

 

rozklad_temperatur.png

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=403644

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=403645

 

Kaizen napisał:
JasonOgg napisał:
Pod względem kosztów użytkowania klima będzie najtańsza, to nie ulega wątpliwości

 

Otóż nie jest to takie oczywiste a ewentualne koszty wcale nie będą o tyle niższe, ile wyniesie COP z katalogu bo:

1. Klima ma zero akumulacji więc musi ciepło dostarczać wtedy, kiedy jest potrzebne. Czyli najwięcej w mrozy i nocą - czyli gdy ma COP najmniejszy.

2. Z tego samego powodu musi znaczną część ciepła produkować w drogiej strefie która jest jakieś 2x droższa od taniej strefy.

3. ogrzewanie powietrzne ma niekomfortowy rozkład temperatur. Co powoduje, że średnia temperatura w pomieszczeniu musi być większa, niż przy podłogówce a to oznacza większe straty przez przenikanie.

3a. przez to, że przy podłogówce najcieplej mamy przy podłodze a najchłodniej pod sufitem, gdzie mamy kratki/anemostaty wentylacyjne, to straty na wentylacji są mniejsze.

4. Podłogówka zapewnia równomierne ogrzewanie. Co za tym idzie nie mamy miejsc przegrzanych i/lub niedogrzanych czyli mamy większy komfort i/lub mniejszą produkcję kWh.

5. Kwestia sterowania którą trudno oddzielić od kosztów instalacji, bo przy kanałówce, względnie taniej sterowanie jest znikome. A z kolei przy montażu w każdym pomieszczeniu jednostki wewnętrznej mamy swobodę sterowania - ale za to koszt instalacji ale też serwisu robi się trochę abstrakcyjny. No i co z łazienkami?

Podłoga1.jpg

Podłoga2.jpg

Kaizen

Dobór pompy wg OZC


ogrzewanie

Jak dobierasz tak, żeby grzała 24/7 w większe mrozy (albo co gorsza jeszcze podpierała się grzałkami) to znaczną część prądu kupujesz po 1,2zł/kWh zamiast po 80gr/kWh. A potem tematy o "rachunkach grozy".
Inna rzecz, że prawie wszyscy (zwłaszcza sprzedawcy pomp ciepła) podpierają się "kalkulatorkiem" cieplowlasciwie, który w ogóle nie uwzględnia zysków bytowych i słonecznych i dobrana przez niego PC jest ze 2-3x przewymiarowana względem faktycznych potrzeb w domu spełniającym WT2021.
Wprawdzie kompensuje to znacząco drugi błąd polegający na patrzenie na moc nominalną, a nie w mrozy - i to przewymiarowanie ze dwa razy wynikające z cieplo.app ratuje przeszacowanie mocy przez producenta - zwłaszcza przy tańszych modelach które mają wyżyłowaną moc w nazwie.
Jak ktoś realnie potrzebuje w najmroźniejszą dobę przykładowo 72kWh ciepła, to błędem będzie dobranie takiej pompy, która tyle wyprodukuje tego dnia przez 24h (czyli 3kW ale nie nominalnie, a faktycznie w dane mrozy), bo będzie to znacznie drożej, niż gdy wybierze taką pompę, która wyprodukuje je w 10h taniej strefy (czyli 7,2kW średnio - ale lepiej mieć jeszcze więcej zapasu, żeby w dziennym okienku, gdy jest najcieplej wyprodukować jak najwięcej kWh i wpakować do zasobnika CWU, podłogę i/lub bufor).

Generalnie przy pompach ciepła widać brak zrozumienia tego, że jej moc maksymalna, minimalna jak i COP zależy od temperatury zewnętrznej i temperatury zasilania. Inne źródła ciepła jak maja moc X, to mają ją na zawołanie - nie ważne, jaka temperatura za oknem, a jaka temperatura wody idzie na grzejniki czy do zasobnika CWU. A przy PC to ma zasadnicze znaczenie. I tym bardzo potrafią się różnić produkty różnych producentów (a nawet serie tych samych producentów) - jedni przyjmują strategię typu "do -15 stała moc" programowo ograniczając moc wyższych temperaturach, inni przeciwnie, chwalą się wysoka mocą - ale spada ona znacznie z każdym stopniem spadku temperatury zewnętrznej i wzrostu temperatury zasilania (innymi słowy 8kW nominalnie jednego producenta może być mocniejszą jednostką niż innego 16kW - patrz zawsze na moce i COP w większe mrozy, a nie na nominał czy nazwę). Specyficzne dla PC jest też to, że jaką moc dobiera zależy od temperatury powrotu - dodaje do niej zadaną w ustawieniach deltę i taką temperaturę podaje na zasilanie. Jak temperatura zadana jest wyższa, to w przeciwieństwie do innych źródeł nie da tyle od razu, a będzie do tej temperatury dochodziła stopniowo, podnosząc temperaturę zasilania dopiero, jak wzrośnie temperaturę powrotu - więc moc PC w praktyce zależy też od tego, jaką moc system grzewczy odbierze.

 

 

Kaizen napisał:
Jeremies napisał:

1.1. są małe szanse na otrzymanie idealnego opracowania

 

Co do zasady, ideały nie istnieją. Jednak da się uzyskać rzetelne wyliczenia. Jak rzetelne zależy bardziej od dokładności wykonawców, niż od liczącego jak używa wiarygodnych danych i oprogramowania. Programy uwzględniają niedokładności wykonawcze - ale uśrednione. Można się przyłożyć, i zrobić lepiej, można bardziej spartolić. Przy czym nie znam ani osoby, ani oprogramowania, które potrafiłoby policzyć, co daje termoizolacja ściany fundamentowej i jak się zmieni zapotrzebowanie na ciepło gdy zmieni się jej grubość. Więc w takim przypadku obliczenia są zawyżone (ale nie mam pojęcia o ile - intuicyjnie niewiele, ale to zgadywanie).

 

Jeremies napisał:
1.2. parametry uzyskane na cieplowlasciwie są nieprecyzyjne (zaniżone o ok. 1kW)

 

Raczej zawyżone. Ale to loteryjka. Nie podając pełnych danych nie uzyskasz rzetelnych obliczeń. Dla przykładu jak policzyć zyski słoneczne, jak nie podajesz powierzchni okien na poszczególne strony świata? Nie podajesz sprawności rekuperatora, rodzaju montażu okien, ocieplenia stropu pod nieogrzewanym poddaszem (a różnica między ociepleniem stropu a połaci jest duża) itd. itp.

 

Jeremies napisał:
2/ Dobór Pompy

2.1. najlepiej byłoby, aby była skrojona na wymiar, czyli idealne według zaleceń OZC, ale patrz punkt 1.1

 

Przy czym "na wymiar" może oznaczać różne moce. Dobierasz pompę, która w zależności od założeń:

1. Przy -20* łącznie z grzałkami da potrzebną moc + ze 20% zapasu, na okoliczność potrzeby dogrzania czy w przypadku awarii zasilania akurat w największe mrozy.

2. Przy -20* ogarnie wszystko sprężarką - patrzysz na dane mocy przy -20*. Z zapasu bym zrezygnował - najwyżej odpalisz grzałki.

3. Jak 1, tylko pracując tylko w taniej strefie - czyli 24/10 * obciążenie łącznie z grzałkami. Z zapasu bym zrezygnował - najwyżej wyjedziesz w drogą strefę.

4. Jak 2, tylko pracując tylko w taniej strefie - czyli 24/10 * obciążenie samą sprężarką. Z zapasu bym zrezygnował - najwyżej odpalisz grzałki/wyjedziesz w drogą strefę.

 

Jak potrzebujesz 4000kWh/r na CWU to gdybyś grzał 24/7 potrzebujesz średnio 456 W. Masz większy zapas cały czas, bo nie znajdziesz doby, gdy z mocy policzonej wg powyższych zasad nie zostanie tyle zapasu, żeby te kWh wyprodukować - a kalkulatorki dorzucają nawet po kilka kW na CWU co jest kompletnie bez sensu.

Oczywiście patrz nie na moc nominalną pompy, a na realną przy -20*

 

Dobieranie pompy na zapas jest częste i nie ma uzasadnienia ekonomicznego ani technicznego. Współczesne powietrzne pompy ciepła są inwerterowe. A to oznacza, że mają zmienną moc - a najwyższy COP nie jest na minimalnych obrotach. Chyba tylko Mitsubishi chwali się tabelami ze sprawnością w zależności od obciążenia w różnych warunkach. Więc jak będziesz miał przewymiarowaną PC, to w sezonie będzie miała niższy COP i zapłacisz drożej. Do tego im mocniejsza, tym większe szanse na taktowanie co nie służy jej żywotności.

 

Gdyby trzeba było ciepło produkować "online" - to można by porównywać moc PC z obciążeniem cieplnym... Tylko, że obciążenie cieplne nie uwzględnia zysków bytowych i słonecznych. A to pokrywa ze 2/3 zapotrzebowania na ciepło we współcześnie budowanym domu. Jak do tego dołożymy akumulację, to moc faktycznie wykorzystywana jest znacznie mniejsza niż teoretyczne obciążenie cieplne z OZC. Raz, bo mamy zyski słoneczne i bytowe, dwa, że najniższe temperatury mamy po kilka kwadransów w ciągu roku, trzy - ciepło zakumulowane w podłogówce powoduje, że nawet niedobór mocy przez dzień czy dwa nie jest mierzalny na termometrze.

 

Czyli tak naprawdę należałoby policzyć, ile kWh ciepła potrzebuje dom w najgorszą dobę z uwzględnieniem zysków i realnym rozkładem temperatur w ciągu doby. I potem podzielić to albo przez 24, albo przez 10h (z grzałkami albo bez) - w zależności od wybranej "strategii" i taryfy.

 

I dlatego praktycznie wszyscy mają przewymiarowane źródła ciepła i jest wiele wątków o taktowaniu, a nie przypominam sobie, żeby był jakiś o marznięciu.

 

Zresztą popatrz na wątek o zużyciu prądu przez PC - i pomnóż nawet przez 4 to zobaczysz, jak mało kWh ciepła (a co za tym kW mocy pompy) produkują PC. Jak ktoś się chwali miesięcznymi - to weź najgorszy miesiąc.

 

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132586-Kochanie-obni%C5%BCmy-temperatur%C4%99-dla-oszcz%C4%99dno%C5%9Bci-Ile-oszcz%C4%99dzimy

 

Kaizen napisał:
ZOCRowałem tabelkę najsłabszej pompy z tego posta i wziąłem do wykresu pozycje zaznaczone na czerwono.

 

attachment.php?attachmentid=451391

 

Ważna też uwaga co do obciążenia. W najgorszym miesiącu (grudzień) zyski bytowe i słoneczne w moim domu dają ŚREDNIO moc 9,22W/m2. Zyski bytowe i słoneczne nie powodują, że przy -20 trzeba dostarczać 100% a przy +16 0% zapotrzebowania systemem grzewczym - lecz że cała linia obciążenia jest obniżona.

 

Dlatego przyjąłem, że dom 150m2 o teoretycznym obciążeniu 4,5kW ma realne obciążenie przy -20* nieco ponad 3kW. Uśrednianie jest jak najbardziej dopuszczalne przy podłogówce, bo chwilowy niedobór mocy będzie niezauważalny na termometrze. I też uwaga - te stopnie na osi wykresu należy rozpatrywać jako ŚREDNIĄ DOBOWĄ.

 

Teoretycznie trzeba by odjąć z godzinkę (czyli "podnieść" krzywą obciążenia o 1/24) na CWU. Ale w praktyce i tak zostaje zapas mocy.

 

Tak to wygląda przy grzaniu 24/7

 

 

attachment.php?attachmentid=451392

 

A tak wyglądałoby po "przetłumaczeniu" na grzanie w taniej strefie czyli gdy w czasie 10 godzin potrzebujemy wyprodukować tyle ciepła, co dom zużywa przez 24h (podniosłem odpowiednio krzywą obciążenia).

 

 

attachment.php?attachmentid=451393

 

 

Oczywiście każdy dom ma inne zyski słoneczne (zależne od powierzchni okien, lokalizacji, orientacji i zacienienia), różne są faktyczne temperatury i obciążenie "teoretyczne" też jest różne - więc ta żółta linia będzie u każdego przebiegała trochę wyżej/niżej. Różna też będzie potrzebna tz - więc i pozostałe linie mogą wyglądać trochę inaczej (ale przy podłogówce raczej wyżej, niż niżej). Ale wykresy pokazują, dlaczego PC zazwyczaj są dobierane mocno przewymiarowane. Przy podłogówce IMO trzeba patrzeć nie na obciążenie przy temperaturze obliczeniowej (-20 czy innej, w zależności od trefy klimatycznej) a przy realnie występującej średniej temperaturze dobowej i do tego z uwzględnieniem średnich zysków słonecznych. I tylko dodać drobny zapas na CWU. Bo nawet kilkudniowe duże zachmurzenie nie idzie w parze z siarczystymi mrozami, więc mniejsze od średnich zyski słoneczne "wynagrodzi" wyższa temperatura. Albo wziąć nawet słabszą troszeczkę niż z tego by wychodziło sprężarkę a zapas posiadać w formie grzałek.

 

Pozostaje tylko poszukać statystyk ze średnimi dobowymi historycznymi temperaturami w swojej okolicy.

 

A jak już ktoś ma przewymiarowaną jak w sytuacji na wykresach, to pozostaje dalej zawężać czas pracy w największe mrozy pozwalając pompie pracować z 5h na dobę na CO a w okolicach zera ze dwie-trzy godziny a jak cieplej to jeszcze mniej (zwłaszcza w miesiącach, gdzie słonko jest znacząco wyżej nad horyzontem i zyski słoneczne i bytowe łącznie to nie minimalne 9,22W/m2 jak przyjąłem dla uproszczenia, a 12,81 w październiku czy 15 w marcu).

 

BTW. Widać w tej tabelce pewną anomalię - dziwnie wygląda moc minimalna w niskich temperatura, gdzie seryjnie pojawia się 6,4kW i jest to moc wyższa, niż minimalna w wyższych temperaturach. Ktoś ma pomysł, z czego to może wynikać?

 

Źródło ciepła (jakie by nie było) musi ogrzać dom w największe mrozy jakie się trafią..

Oby na pewno? Dla przykładu u mnie, gdyby brakowało 1kW mocy to przez 8h temperatura by padła o 0,28*C przy założeniu czysto teoretycznym "zero zysków bytowych" - czyli niemierzalne na większości termometrów. W każdym domu mamy urządzenia elektryczne które cały czas ciągną co najmniej kilkadziesiąt W (u mnie lodówka, sprzęt sieciowy, monitoring, alarm i sprzęty w czuwaniu to jakieś 400W) plus co najmniej kilkadziesiąt W strat postojowych zasobnika CWU. Więc nie warto popadać w paranoję. Zwłaszcza, przy źródłach ciepła których sprawność zależy od % obciążenia.

 

I jeszcze dla podkreślenia:

Oczywiście patrz nie na moc nominalną pompy, a na realną. Przy czym realna przy PC oznacza moc przy określonej temperaturze na zewnątrz i potrzebnej tz dla danego systemu grzewczego (czyli ta sama PC PW będzie miała znacznie wyższą moc przy -20 za oknem gdy grzeje podłogą o TZ35* niż gdy została zamontowana w domu nawet o tym samym obciążeniu, ale z grzejnikami przystosowanymi do sterego, wysokotemperaturowego kotła).

 

Analiza COPów na przykładzie Mitsubishi 8kW. Skala porównuje zależności COPu od obciążenia przy tych samych temperaturach A i W - a nie dla całej kolumny. Czyli widać, że generalnie najgorszy COP jest dla obrotów maksymalnych w każdych warunkach... Co ciekawe - za wyjątkiem -20*. Dziwne. Tym bardziej, że dla -15 najlepszy COP jest na minimum obrotów sprężarki.

Tak czy inaczej najlepiej dążyć do pracy w warunkach na zielono i unikać czerwonego. Czyli wcale tak różowo nie jest, jak pompa chodzi długo na minimum, bo dużo tu czerwonego. Bardziej opłacalne jest skrócenie jej czasu pracy tak, żeby musiała chodzić na średnich obrotach ale jak tu nie przedobrzyć, żeby nie zaczęła chodzić na maksa? Jakaś automatyka zatrzymująca PC gdy schodzi nisko z obrotami pewnie byłaby do zrobienia. Ale w drugą stronę gorzej.

Pompę warto tak dobrać, i tak ograniczać jej czas pracy i/lub krzywą grzewczą, żeby jak najwięcej ciepła produkowała chodząc na średnich obrotach - maksa i minimum lepiej unikać

 

attachment.php?attachmentid=451524

 

Kaizen napisał:

Weźmy taki empiryczny przykład Kaszpira - 2021-01-17. Największe mrozy. Zużycie dobowe - 35,09kWh z czego 2,38kWh na CWU. Załóżmy COP=2 co przy -20* i tak jest zbyt optymistyczne i wychodzi, że w ciągu doby jego dom potrzebował z systemu grzewczego 65,42kWh na ogrzewanie czyli potrzebna moc grzewcza to 2,73kW średnio co daje przy (średnia -17,46* wyliczone ze ściągniętego XLS i zakładam +22 wewnątrz) 69,18W/K

 

attachment.php?attachmentid=453262

 

 

attachment.php?attachmentid=453263

 

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?381532

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132631

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132785

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132567

 

Na deser trochę bibliografii:

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=379158

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=379156

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=379155

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=379154

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=451427

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=451426

COP_MitsubishiAnaliza.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...