Wczoraj miałam porąbany dzień. Nie znoszę piątków a dlaczego? Zaraz opowiem:
1) tel. z rańca z Urzędu Skarbowego z Białej Podlaskiej, że trzeba przyjść na korektę i brak kilku dokumentów-dowodów wpłaty. No akurat jeden to wiem że brak bo mamy fakturę "do zapłaty". Teraz muszę wyciąg wydrukować i dostarczyć. Generalnie Pani niesamowicie miła i uczynna, bo zrozumiała że nie jest mi łatwo wziąć kilka dni urlopu do końca listopada żeby do nich przyjechać. Ostatecznie jesteśmy w kontakcie telefonicznym i zamiast mnie podejdzie moja mama aby sie podpisać a ja jej (mojej mamie) tylko upoważnienie dam. A resztę doślę pocztą ja do Urzędu i wypełni/ poprawi Miła Pani. Super.
2) Na czwartek miały być wylewki na balkonach. DOstałam tel. z biura firmy, że w czwartek nie zdążą. Na piątek ok. południa. Jeszcze sie upewniałam, że ok. południa to ok. 12-tej TAK-mówi mi szanowna pani.
Więc ja w pracy, dziecko z nianią-ciocią w domu, mąż w pracy i to on biedkok urywa sie i jedzie ok. 11 na działkę. Stamtąd dzwoni do mnie ok. 13 gdzie są wylewkarze? dzwonię do firmy, pani łaskawie mówi, że chyba teraz sie nie wyrobią, za jakieś 2-3 godz. będą. Dzwonię do mężą, ten wkur...iony wraca do pracy (ma jakiś ważny projekt i musi jak najszybciej to skończyć a tu wychodzi sobie na kilka godzin ). Po 16 dzwoni pani z tego biura, że chyba już dziś nie zdążą do nas, jak chce to mogę próbować dzwonić w przyszłym tygodniu, i jeśli bedzie jakaś robota w pobliżu to podjadą bo dla 10 m2 nie opłaca się im do mnie wysyłać ekipy
Jak to usłyszałam (akurat wchodziłam na klatke) to takim hukiem się moje wrzaski roznosiły po bloku całym.. ale na finał weszłam do mieszkania. Już mi było wszystko jedno bo przed oczami widziałam minę mego męża, jak właśnie któryś raz z kolei jedzie i wraca na działkę i znowu do pracy, bo swoje 8 godzin musi odsiedzieć. Na koniec powiedziełam pani, że ja sie nie targuję o cene bo wiem ze to mała powierzchnia, ale skoro umawiając się ze mną podali już cenę dwa razy większą niż za normalne wylewki i wiedzielić ze tego jest mało, to niech mi teraz nie wciska kitu że im sie nie opłaca. I jakby mi krzyknęli cenę 5 razy wiekszą to też bym się zgodziła bo mi zależy na czasie. I że nie będę czekać łaskawie aż zgłosi się ktoś do nich z moich okolic zeby im sie opłacało do mnie też i wysłaś bo tam wszystko leży gotowe i czeka od tygodnia na ekipę a ja sie modlę co wieczór żeby nie padało. Najbardziej mnie podniosło "ja panią rozumiem" któryś raz z kolei "
Gówno Pani rozumie" to bardzo dobre zdanie. Takie...pozytywne, nie?
Na koniec powiedziałam że czekam na telefon, kiedy najszybciej to moze zostać zrobione.
Pani już nie oddzwoniła. Po ok.10 min. zadzwonił Pan z ekipy, ze juz jadą do mnie i gdzie mają skręcić
Wiecie, już bałam sie dzwonić do męża, ze jadą. Dłuuugo sie zbierałam, bo po rozmowie z panią, zadzwoniłam ze wogle nie przyjadą Dobrze, że jeszcze na działce go złapałam, to nie musiał wracać.
No i tak cięzko wywalczone mamy wylewki na balkonach.
Może kogoś zdziwic, czemu te wszystkie wiadomości przechodzą przeze mnie na około a nie bezpośrednio do Mojego Szanownego Małżonka. Otóż, kiedy Jego wkurzą, zacina sie w sobie, rzuca słuchawką bez słowa i sam robi. Jest kulturalniejszy niż ja
Kiedy mnie ktoś porządnie podkur..i to Matko!! Daję upust złosci bez krępacji. Zresztą, rzadko tak sie wkurzam, ale od razu ciśnienie mi podności jak ktoś sie ze mną umawia, zgadzamy się co do ceny a potem że nie da rady..
ja jestem konkretną osobą: tak to tak, nie to nie i tyle. I oczekuję słowności. Moze to błąd przy dzisiejszych ekipach, nie wiem..
3) Płytki zaczną sie układać ok. Środy. spoko
4) schody wew. przełożone na "przed świetami". To moja inicjatywa, Panu też bardzo pasuje
5) Zamówiona zmywarka i lodówka
Lodówka Ariston - BCB 312 AA
Zmywarka Amica - ZIA 6628
to tyle na dziś.