Byłam dziś umówiona z kominiarzem na odbiór instalacji
Pan przyjechał na umówioną godzinę, wszedł do domu spytał, czy wszystkie kominy zbudowane są wg projektu, zerknął na piec, wypisał jakiś papier skasował mnie na 100zł i se pojechał Nic, zero sprawdzania z projektem, uwierzył mi na słowo Impreza trwała 3 minuty z wypisywaniem włącznie
Musiałam się też upomnieć o fakturę za piasek Jak mówię o rabacie to nieee bo faktura bo coś tam, jak przywożą piasek to faktura będzie w biurze, bo se zapomniał, bo nie wziął
Ale to nic. Jak przyjechałam rano na działkę to okazało się, ze spsuła się skrzynka od prądu i nijak tata nie umie jej naprawić, no i nie ma prądu. Dzwonie do naszego elektryka, ma wolne i nie przyjedzie. Kazał dzwonić na 991 czyli pogotowie energetyczne. Dzwonię i słyszę taki tekst:( po tym jak powiedziałam co jest grane rzecz jasna) może niech pani poszuka jakiegoś elektryka No nie wytrzymałam i odszczeknęłam się : przepraszam, a ja się dodzwoniłam do piekarni??????????
No ja pierdziu, energetykę mam od domu jakieś góra 300 metrów. Przyjechali po dwóch godzinach ( no może ludzi nie mieli) popstrykali coś w skrzynce i stwierdzili, że naprawa nie leży w ich kompetencjach
Dobrze, że jednak Heniu coś tam pogrzebał i wszystko zaczęło działać, ale nerwa mi zszarpali
Aha, no i miałam załatwić adres na naszą działkę, ale się okazało, że ni chu chu, bo muszę najpierw zrobić odbiór domu Że niby ustawa czy coś tam pozwala nadać nawet działce adres, ale łoni se wymyślili jakieś swoje przepisy, że najpierw odbiór potem adres. Wygląda na to, że przez jakiś czas będę niezameldowana nigdzie