SZUKAMY PROJEKTU
W mieszkaniu zaczynają rosnąć sterty katalogów, z potencjalnym kandydatem na nasz wymarzony dom.
Hmmmm.......
Dużo tego. Prawie każdy ma w sobie coś. Ale tego czegoś w sam raz nam brakuje.
Marzymy o domu,który ma:
- kominek wsalonie
- kuchnię z wyspą
- salon z dużym oknem na ogród - dopiero potem okaże się,że działka jest na tyle mała (lub raczej dom za duży), żę ciężko nawet piaskownicę da dziecka ustawić :)
- strefę dla rodziców na dole
- strefę dla dzieci na górze
- przy sypialni rodziców, powinna znaleźć się łazienka z dwuosobową wanną z bąbelkami
- gabinet
- dwustanowiskowy garaż
- pokój dla gości (dla mamy, która z nami zamieszka po osiągnięciu
pełnoletności :)
- pokój rekreacji, do eliminownia boczków i brzuszków -dla rodziców, oraz kształtowania sylwetek - dla chłopaków
- mąż jeszcze marzy o bilardowni -ale to tylko ewentualnie,gdyby zostało wolne miejsce w którymkolwiek z pokoi
Znaleźliśmy taki projekt !!! , To "Kuba" z Archipelagu. Musimy jednak zrobić małą adaptację ( zgodnie w powyższymi wytycznymi :)).
Udajemy się do znaojmego architeka. Pan Architekt sprawdza. Można zbudować w naszych okolicach- zgodnie z planem zagospodarowania. . Zamawiają projekt ( odbiór 25.04.2006r.), adaptują ( zgodnie z naszymi instrukcjami):
http://images29.fotosik.pl/46/970b18efc7e18c11.jpg
Załatwiają wszystkie papiery, geodezja, wodociągi, energetyka i zanoszą papierki do Wydziału Architektury ( obsługa kompleksowa). Cieszymy się, że nic nie musimy załatwiać. Po prostu SUPER ! Czekamy.
10 października 2006r. -MAMY POZWOLENIE NA BUDOWĘ
Urywam się z pracy i jadę do Wydziału Architektury. Przyjeżdzam szczęśliwa do domu. Mąż czeka. Oglądamy ( mąż ogląda). Patrzymy na dach a tam, inny kąt naczylenia dachu - bo ten z projektu nie był zgodny z miesjcowym planem zagospodarowania ?
JESTEŚMY WŚCIEKLI
Niby nic a jednak. Dom całkowicie się zmienia. Dach jest nie do przyjęcia przez nas po nieskonsultowanych zmianach ! Wygląda jak jakaś czapa krasnoludka ( nie urągając krasnoludkom oczywiście)
Koniec. Wszystko od nowa. Nie tak miało być.
Przetrawiliśmy to niedomówienie, że nie wspomnę o straconych pieniądzach na projekt (nie chcę wchodzić w szczegóły bo i po co ).