Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    64
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    68

Entries in this blog

bertolo

Najnowszy pomysł mojej żony

 


Wróciła do domu, zjadła obiad i od godziny wertuje nowy katalog, który jej podrzuciłem. Ja juz uciekłem. Jest plus w tym projekcie. jest podobnu do mojej Azalii I też z Horyzontu. Szkoda, że nie ma tam Azalii w innych barwach, może by nie zauwazyła i bardzo by sie jej spodobała.

 


A może poszukiwanie projektu zatoczy koło i wrócimy do Azalii ?

 

 


A tak wyglada nasze najnowsze dziecko:

 

 


http://www.domnahoryzoncie.pl/plik/wi/widok_1_109.jpg

 


parter:

 

 


http://www.domnahoryzoncie.pl/plik/rz/rzut%20parteru_101.jpg

 


poddasze:

 

 


http://www.domnahoryzoncie.pl/plik/rz/rzut%20poddasza_92.jpg

 


Chyba pisze to ku przestrodze tym co myślą, że wybór projektu gotowego to pestka.

 

 


jeśji juz to ten projekt jak dla mnie koniecznie w wersji lustrzanej. Bo wejście domu na działce jest od strony wschodniej.

bertolo

cd kolekcji muratora...

 

 


Codzienny - wariant I wersja lustrzana

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=414&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=414&IdKolekcji=

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_414_20.jpg

 


rzut parteru:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_414_6.jpg

 


rzut poddasza:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_414_7.jpg

 


Domek fajny.Kuchnia ze spiżarnią, proste schody, Funkcjonalny układ pomieszczeń, taras, pomieszczenie gospodarcze do garażu i do domu.

 


Tylko nie do końca budzi we mnie przyjemne oddczucia estetyczne. No z wyglądu mi sie nie podoba. Może jak by elewacje zmienić ? I nie bardzo widzi mi się to "coś" co wystaje z salonu. Nie lubię tego. Na plus dla mnie balkon na górze na tym czymś Nie mniej jednak wrzucam go tu bo podoba się żonie i trzeba byc obiektywnym.

 

 


Zręczny - wariant II

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=346&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=346&IdKolekcji=

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_346_18.jpg

 


rzut parteru:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_346_3.jpg

 


rzut poddasza:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_346_4.jpg

 


Kolejny projekt tego samego autora. I ten bardziej mi sie podoba niż codzienny. Ale tylko w tej wersji. Podobny do niewielkiego i barwnego. Tych wcześniejszych No i mamy problem Podoba mi się i ten i barwny. Niewielkiego odłózmy na razie na bok. W zrecznym dwa pokoje na dole plus pokój dzienny - czyli dzieci maja cała górę dla siebie, a my sypialnie i p. gościnny na dole. Do tego na górze maja wydzielone garderoby w swoich pokojach. Podobnie jak w niewielkim Taras i tu i tu ale zreczny w tym wariancie ma większy i zadaszony. W barwnym bardziej podoba mi sie układ kuchni, ale oba projekty mają spiżarnie. Tak samo i tu i tu wejście do garażu od domu. W zręcznym mamy łazienkę na dole i kibelek i łazienkę na górze. W barwnym tylko kibelek, a łazienka na górze.Barwny ma pomieszczenie gospodarcze od strony garażu, a to przydatne. Koszty budowy takie same.Trudny wybór. Rom jak to czytasz to się nie śmiej

 

 


Delikatny

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=355&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=355&IdKolekcji=

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_355_18.jpg

 


rzut parteru:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_355_3.jpg

 


rzut poddasza:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_355_4.jpg

 


I ostatni projekt tego autora, który nam sie podoba. Z wyglądu podobny ale i też inny niz barwny, niewielki i zręczny. Na dole pokój dzienny i powiedzmy sypialnia, a na górze cztery pokoje. Dół tego projektu to prawie wierna kopia barwnego. Nawet powierzchnię mają taką sama. Więc nie ma co sie powtarzać. Tylko góra zmodyfikowana.

 

 


Trudny wybór. A jest jeszce parę innych projektów stających w szranki z moją Azalią

 


Jutro rana idziemy do projektanta z tymi projektami. Dopiero nam namiesza

bertolo

I tak po mojej Azali rozpatrywane kolejno:

 

 


kolekcja muratora

 

 


Niewielki - wariant II wersja lustrzana

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=388&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=388&IdKolekcji=

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_388_18.jpg

 


rzut parteru:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_388_6.jpg

 


rzut piętra:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_388_4.jpg

 

 

 


Naprawde fajny domek. Na dole dwa pokoje 10 i 13 metrów. Taras częściowo zadaszony. Kuchnia na front i jest kawałek jadalni. Nie ma spiżarni. Trochę za mały pokój dzienny. Duże pomieszczenie gospodarcze. Dól dla nas, góra dla dzieci. Dwa osobne, takie same pokoje z garderobami !!! Osobna łazienka. Żadnych kręconych schodów. Zmieści się na działkę. Pokój dzienny w wersji lustrzanej po stronie południowo-zachodniej.

 


Może jednak ten? Tylko nie czuje do niego mięty...

 

 

 


Barwny

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=374&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=374&IdKolekcji=

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_374_18.jpg

 


rzut parteru:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_374_3.jpg

 


rzut poddasza:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_374_4.jpg

 

 

 


Ten podobny do niewielkiego,ale...

 


Ciut większy pokoj dzienny. Na dole już tylko jeden pokój. Może być. Na górze pokoje dzieci plus jeden pokój gościnny. Kuchnia z jadalnią i jest spiżarka Mniejszy taras bez zadaszenia, ale jest pomieszczenie gospodarcze od ogrodu na łopatki i inne grabki W tym drugim pomieszczeniu chciałbym kotłownię. Ale chciałbym ogrzewać dom ekogroszkiem, a nie gazem, więc trochę to w tym układzie może być kłopotliwe. Poza tym zastanawiam się, czy tak bliska obecnoć kotłowni koło sypialni jest wskazana ? Ze wzgledu na hałas pracy kotła z podajnikiem na przykład. brakuje mi chociaz prysznica na dole. Z tego co piszą na stronie jest tańszy od poprzednika o 50 tyś. Dopisuje go do grona kontrkandydatów dla Azalii.

 

 


Grzeczny

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=273&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=273&IdKolekcji=

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_273_18.jpg

 


rzut parteru:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_273_3.jpg

 


rzut poddasza:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_273_16.jpg

 

 

 


"Ostatni" ulubieniec mojej żony. Podoba jej sie bardzo ale....za mały pokój dzienny. No własnie. O jakies 10 metrów, tylko Jest kuchnia od frontu, z jadalnią i spiżarką. I podział na rodzice - dół, góra dla dzieci plus pokój gościnny. Wejście do garazu z domu i z od ogrodu Taras zadaszony Rozmawialiśmy długo o tym projekcie. I pewnie jeszce nie raz będziemy. Jest pare plusów, które przemawiaja za nim,ale mnie sie nie podoba wizualnie. A to też chyba ważne?

 


Na pewno jest najtańszy z tych trzech projektów.

 

 


Bądz tu mądry i pisz wiersze. a własciwie wybieraj

 


Jeden ma to. Drugi tamto.

bertolo

Witam ponownie....

 


Kontynuujmy dalej...

 

 


A że i mojej żonie po kilkunastu dniach, kilkunastu odwiedzonych witrynach, kilku katalogach z projektami nagle zaczeło sie mieszać w głowie od projektów, adaptacji i innych "wizji" projektantów , wspólnie staneliśmy przed problemem wyboru projektu gotowego

 

 


Ustaliliśmy, że Azalia na chwile obecną zostaje z boku jako faworyt , bez względu na wady i zalety i szukamy wspolnie dalej idealnego projektu.

 

 


I tu powstało jak mi sie wydaje, najwazniejsze pytanie. Jak powinien wyglądać ten nasz idealny domek, projekt ? Zrobiliśmy krótka burzę mózgów i oto kilka zasad których trzymamy się przy wyborze projektu. Zasad istotnych mniej lub bardziej, ale znaczących przy wyborze projektu.

 

 


- domek ma byc nieduży,ani za mały, prosty w budowie i przede wszystkim jak najtańszy. Chyba wszyscy to na poczatku zakładają...

 


- powinien byc parterowy z poddaszem użytkowym, chyba że urzeknie nas jakis typowo parterowy

 


- żeby w projekcie, który znajdziemy nie robić wcale zmian, a jesli juz, to nie za dużo !

 


- ma się zmieścić na działke o szerokości 23 metrów !

 


- ma być zgodny z wytycznymi z MPZP ! Dach 30 do 45 stopni,dwspadowy lub wielospadowy,wysokośc w kalenicy do 9 metrów

 


- kuchnia ma byc od frontu,od ulicy i koniecznie ze spiżarnia

 


- ma byc jadalnia, zlokalizowana w kuchni lub przy kuchni !

 


- ma byc przejscie do garazu z domu i z garazu do kotłowni !

 


- projekt, domek ma posiadać taras od strony ogrodu i to najlepiej, żeby był chociaz częsciowo zadaszony

 


- od strony ogrodu przydałoby sie pomieszczenie gospodarcze, lub drugie wejscie do garazu, żeby mozna było schowac kosiarke, albo cóś

 


- jak najmniej okien dachowych !

 


- cztery lub pięć sypialni plus pokój dzienny

 


- pokój dzienny - minimum 30 metrów kwadratowych !

 


- jedna łazienka na dole, druga na górze !

 


- co by był niepodpiwniczony - bo taniej

 


- żeby schody na poddasze nie były kręcone, a proste !

 


- ewntualnie co by był dwuetapowy jak Azalia. Najpierw dół, a potem góra. Wiecie o czym mówie

 

 

 


Dól ma stanowic część dzienna, a góra nocną. Ale fajnym układem byłby również układ - nasz dół, a dla dzieci góra. Jak ktoś wpadnie do nich czy do nas możemy sobie wzajemnie nie przeszkadzać. Idealnym rozwiązaniem byłby domek z pokojem dziennym i sypialnią, gabinetem na dole i trzema pokojami na górze. Albo wariant dwuetapowy: Dzienny plus sypialnia plus gabinet na dole i dwa trzy pokoje na górze. Oczywiście osobne łazienki.

 

 

 


I tak z małego domku juz teraz zrobił się wcale nie taki mały domek.

 


Nie wiem, czy te nasze powyższe życzenia co do domku sa do końca odpowiednie, ale kosekwetnie sie nich trzymamy przy oglądaniu projektów.

 

 


Do tych wszystkich naszych wytycznych dodałem pare cennych uwag z forum:

 

 


http://forum.muratordom.pl/projekt-i-realizacja-moje-uwagi,t25317.htm" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/projekt-i-realizacja-moje-uwagi,t25317.htm

 

 


i szukamy projektu

 


Ale to wcale nie łatwe Choć przyjemne

 

 


W między czasie toczy sie walka o prąd i wode na naszej działce. Były juz dwa zebrania "Komitetu Obywatelskiego Działkowiczów", w skrócie KOD. Naszych sasiadów,którzy razem z nami zakupili działki. Wspolnie działamy, ponosimy wydatki, planujemy, rozmawiamy, ale o tym poźniej.

 

 


Na razie po zmianie z Azaliii sen z powiek spędza nam wybór "właściwego projektu"

 

 


Jesli uważacie, że jest coś jeszcze ważnego przy wybieraniu projektu, coś na co powinniśmy zwrócić uwagę, dajcie prosze znać. Wasze uwagi sa cenne i może rozjaśnią nasze zmącone wyborem własciwego projektu umysły

bertolo

Wybór projektu...

 

 


Od dawna szukamy i przeglądamy gazety, witryny, katalogi, fora itp.

 


Rózne domy nam sie podobają. Do MPZP niezyt wiedzieliśmy czego mamy szukać. Było to raczej oglądanie niż szukanie.Teraz odrzucamy dachy płaskie, lub domy zbyt wysokie bo nie zezwla wspomniany MPZP. Do niedawna wybór był odkładany na czas późniejszy. Był niezobowiązujący. Przecież nigdzie nam sie nie spieszy, a jest tyle projektów gotowych - myśleliśmy. Teraz kiedy pogoda płata figle i można by budować co nieco, a wiosna niedługo zaczeliśmy poważniej zastanawiac się nad projektem. I tu pojawiły sie schody. Wybór projektu gotowego okazuje się być trudny. Trzeba pogodzić wiele czynników. Im więcej projektów oglądamy - coraz większy mętlik w głowie. Dla mnie wybór projektu był jasny do momentu kiedy do wyboru "na poważnie" nie włączyła się moja ukochana

 

 

 


Pierwszym moim "ukochanym" projektem był projekt muratora: "Spełnione marzenie"

 

 


Nawet nazwa pasuje

 

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_342_8.jpg

 


rzut parteru:

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_342_3.jpg

 


rzut poddasza:

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_342_4.jpg

 


Niestety projekt poległ za wzgledu na kat nachylenia dachu 52 stopnie na który nie zezwala MPZP. Poza tym teraz juz wiem, że domek jest troszke za mały. Ale jak go widzę to mi troszkę mocniej serce bije

 

 


Potem kilka pomysłów. Kilka godzin spędzonych na szukaniu i tak mój faworyt:

 


pracownia horyzont i moja Azalia.

 

 


http://www.domnahoryzoncie.pl/plik/az/azalia-front.jpg

 


rzut parteru:

 


http://www.domnahoryzoncie.pl/plik/az/azalia-parter.jpg

 


rzyt poddasza

 


http://www.domnahoryzoncie.pl/plik/az/azalia-pietro.jpg

 


Pozdrowienia dla TomKa

 

 


Buduje Azalie i była pierwsza osobą do której skierowałem pytanie na forum. Dzieki jej dziennikowi i jej zmaganiom na budowie zaczełem się bardziej wkręcać w Azalię i forum muratora.

 


Dzięki TomKa

 

 


Domek był, jest dla mnie faworytem.

 


Prosta, zwarta konstrukcja. Dach dwuspadowy bez udziwnień, wykuszy itp. Tani w budowie. Poddasze do adaptacji w czasie póżniejszym. No w skrócie cudo

 

 


W projekcie chciałem na parterze połączyć pokoj 5 i 6 w jeden pokój z garderobą. Zostawic tam jedno z dwóch okien i wydzielic po prawej stronie garderobę. Dzęki połączeniu zlikwidować lewe wejście do tego pomieszczenia i do tego miejsca poszerzyc łazienke. Usunąc kibelek na parterze. Wyrównać garaz do lini domu od frontu i w ten sposób zrobic dodatkowe pomieszczenie za garażem z wejściem od ogrodu. Zmniejszyc okno balkonowe o 1/3. Poddasze zostałoby bez zmian. Zastanawiałem sie tylko czy nie wydłużyc części mieszkalnej na garaż. Zyskał bym dodatkowo ok 30 m2. Na suszarnie, albo stryszek na przykład, ale to by była już całkiem stodoła.

 

 


zdjęcie - propozycja Azalii z "wydłużonym" na garaż poddaszem:

 

 


http://images21.fotosik.pl/268/6131382388ebc79c.jpg

 


No nie wiem

 


Wygląda za bardzo "stodołowato" Dziwne słowo mi wyszło

 

 


Poza tym jedyne co mi w Azali straśnie przeszkadzało to te krecone schody. TamKa pozbyła sie problemu, bo nie robi poddasza. Chociaz ostatnio czytałem, że męża coś majster przekonywał , że można by tam siłownie urządzić, to może się zdecydowała

 

 


Te schody w projekcie sa niepraktyczne. Zbyt wąskie i niebezpieczne. I wnieśc na góre się nimi nic nie wniesie. Trzeba je za wszelką cenę usunąc. Rozmawiałem z innym "budowniczym" Azali i on robi schody zabiegowe. Fajnie - pomyślałem. Może i jak tak zrobię. Przesunę troszke sciankę w pokoju 5,6 i schody puści sie po ścianie w salonie.......

 

 


I tu na dobre wkroczyła moja dobra żona.

 


Została kiedys sama z komputerem pełnym witryn z projektami i zaczęła przegladac inne propozycje domów.

 


I zaczęło sie...

 


Moja Azalia czuje sie zagrozona...

bertolo

W tak zwanym miedzy czasie po zakupie działki złożyłem do gminy podanie o wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Tym razem dla siebie. Bo wczesniej oglądałem wypis właścicielki działki. Kiedy po tygodniu oczekiwania zadzwonił telefon z gminy, ze można odebrac wyrys i wypis ucieszony odebrałem i zaczeliśmy go z żona wnikliwie studiowac pod nasze wybrane projekty domów .

 

 


Wypis z miejscowego zagospodarowania przestrzennego dla naszej działki stanowi w skrócie :

 

 


Przeznaczenie podstawowe: teren zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej.

 

 


Dla budynków mieszkalnych - planowanych i istniejących ustala się:

 

 


1 wysokość gzymsów,attyk i kalenic budynków uzupełniajacych zespoły istniejące, powinna nawiązywać do obiektów sąsiadujących z tolerancja do 20 %

 


2 maksymalna wysokość budynków mieszkalnych do 9,00 m w kalenicy.

 


3 wysokość budynków jednorodzinnych ograniczona do 2-ch kondygnacji naziemnych w tym poddasze użytkowe,poziom posadowienia parteru max. 1.20m nad poziomem terenu

 


4 geometria dachów:

 


- dachy symetryczne, dwuspadowe lub wielospadowe

 


- dopuszcza się realizację dachów płaskich bądź kopertowych wyłącznie w przypadkach uzasadnienia koniecznością wkomponowania sie w zespoł zabudowy istniejącej

 


- kąt nachylenia połaci dachowych w granicach 30-45 stopni

 


- pokrycie ceramiczne lub optycznie imitujące ceramikę w kolorach naturalnych9zalecana czerwień ceglasta)

 


5 materiały wykkończeniowe w nawiązaniu do miejscowej tradycji, kolory tynków jasne,pastelowe

 


6 zakazstosowania intesywnych i nadmiernie kontrastujących z otoczeniem kolorów połaci dachowych oraz elewacji.

 


7 rozmieszczenie budynków na działce zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami prawa budowlanego. Dopuszcza sie realizacje zabudowy przy granicy działki lub odległosci od 1,5 do 3 m w przypadkach innych niż okreslone w przepisach prawa budowlanego, pod warunkiem uzyskania w formie umowy notarialnej zgody właścicieli działki sąsiedniej na taka zabudowę.

 

 


Dla budynków gospodarczych, garaży związanych z zabudową mieszkaniowa ustala się wysokość zabudowy wynosząca jedna kondygnację naziemną bez poddasza użytkowego o max wysokości do 3,5 m od rzeczywistego poziomu terenu, z dachami stromymi,symetrycznymi o nachyleniu połaci dachowych 30-40 stopni.

 

 


Dla noworealizowanych i modernizowanych ogrodzeń we frontowej części działki ustala się:

 

 


1.zakaz stosowania ogrodzen z prefabrykatów betonowych

 


2.realizacje ogrodzenia w liniach rozgraniczajacych dróg

 


3.działalność usługowa lub produkcyjna winna byc odseparowana pasem zieleni wielopietrowej lub ogrodzeniem ograniczajacym rozprzestrzenianie sie uciążliwości do granic nieruchomości na której jest prowdzona

 

 


I tyle.

 


Zacytowałem tylko najwazniejsze dla mnie punkty z wypisu.

 


Jeśli uważacie, że jest coś co pominąłem lub jest istotne a nie doczytałem dajcie znać.

 

 


p.s koszt wypisu i wyrysu 70,00

 


trzeba też dodać do kosztów poniesionych

bertolo

To jestem...

 


Pocwiczymy paluszki i odświerzymy pamięć

 

 


Dnia pietnastego pazdziernika dwa tysiace siódmego roku przed notariuszem ... stawili się...itd,itd,itd Tak u wszystkich zaczyna sie ta wizyta. No może nie u wszystkich. Przyjemna, inna niz wszystkie rozmowy. (Ta powaga chwili - wiecie o czym mówie). Wizyta u notariusza, z której człowiek wychodzi z papierkiem, za który zostawił inne papierki i to w znacznie większej ilości niż stron ma wypis z aktu notarialnego :) :) :)

 


Ale do rzeczy. Umówione pierwsze spotkanie u notariusza musiało zostac przesuniete poniewaz wynikły pewne komplikacje z tytułu prawa do pierwokupu i trzeba było zmieniac treśc aktu notarialnego. Ja to nawet się ucieszyłem. Lepiej, że "wynikły" teraz niz po fakcie, po podpisaniu aktu. Kiedy dopracowano szczegoly ustalono, że bedziemy musieli spotkac sie u notariusza dwa razy, ponieważ umowa bedzie warunkowa i prawo do pierwokupu miała w tym przypadku gmina. Troszke sie wystraszyłem, że jeszcze bedę musiał z gmina walczyc o ten kawałek pola Ale ok. Poczytałem w domku jak sie te rzeczy maja. jak to ugryżc i uspokoiłem sie trochę. I tak !5 pazdziernika 2007 stawilismy sie z żoną na "pierwsze czytanie". Było bardzo miło i kulturalnie. Powaga miejsca i zapach unoszacych sie w powietrzu pieniedzy przepływajacych srednio co pół godziny od kieszeni do kieszeni sprawiły, że troszke bylismy oszołomieni. W końcu pierwszy raz kupowalismy cos przez notariusza. Ustaloną zaliczke wreczyliśmy właścicielce przed sama wizytą. Pan notariusz bardzo kulturalnie i spokojnie wyjasnił nam dlaczego sie właściwie zebraliśmy I kiedy ustalilismy, że wiemy i my i włascicielka oddczytał akt.

 

 


Podpisalismy, podziekowaliśmy i wyszlismy nie bardzo sie ciesząc, bo jak ? Przeciez bylismy właścicielami tak jakby w połowie :) Musilelismy zaczekac na pismo od urzedu gminy, ze rezygnuje z prawa do pierwokupu i dopiero potem umówic sie na kolejne spotkanie z notariuszem i właścicielką. Tym razem zamykajace ten nasz "interes". I tak sie stało. Na nasze szczęście i wielką ucieche wójt szybko odpowiedział na pismo z kancelarii w którym nie przejawił checi do kupna naszej ziemi i pani z kancelarii umówiła nas na kolejna wizytę. I tak ósmego listpada spotalismy sie po raz drugi. Tym razem ostatecznie. :)

 

 


Na ten wspaniały dzień postanowilismy zabrać (oprócz pieniedzy ) naszego synusia. Niech tez uczestniczy w tym doniosłym akcie jaki popełnili rodzice Magia miejsca tez mu sie chyba udzieliła poniewaz siedział grzecznie jak trusia i nie znudził sie tak szybko Uwaznie wpatrywał sie w notariusza, który nie speszony wzrokiem dziecka kontunuował tym razem drugie juz czytanie, z którego bezposrednio wynikało, że własnie stajemy sie włascicielami naszej wyszukanej, wypatrzonej działki. Uwaznie wysłuchawszy i przeczytawszy akt podpisaliśmy z żona drżącymi rękami

 

 


I tak zamieniliśmy kupke pieniędzy na zielona teczkę z orłem i napisem AKT NOTARIALNY i papierami w śodku na nasza upragnioną działkę. Nasz kawałek miejsca na ziemi. Miejsca na którym w niedalekiej przyszłości (mamy nadzeję ) postawimy nasz wymarzony domek. Podziękowaliśmy sobie wzajemnie, uścisneliśmy sobie dłonie i rozstaliśmy sie szcześliwi, że udało nam się zamknac pierwszy etap z naszych marzeń. Właścicielka została, ponieważ w kolejce stali pozostali nasi przyszli sąsiedzi

 

 


Zapomniałem dodać o opłatach, a obiecałem sobie, że będę je zamieszczał w dzienniku, żeby kiedyś sobie to zsumować i dokładnie policzyć ile kosztowało nas to marzenie

 

 


I tak:

 


1.akt notarialny pierwszy

 


2.wypisy z aktu notarialnego pierwszego

 


3.akt notarialny drugi

 


4.wypisy z aktu notarialnego drugiego

 


5.podatek od czynności cywilno prawnych

 


6.opłata sądowa

 

 


razem: 2606,92

 

 


Drogie te marzenia, ale dobrze, że sa. Ucieszeni wracalismy do domu, zastanawiałąc sie nawet czy nie pojechac na to nasze pole z szampanem, ale zimno było i wrócilismy do domku, a świetowanie zostawilismy na potem. Jeszcze będzie czas na szampana. I tylko nasz syn nie bardzo wiedział co takiego sie stalo i bardziej interesował sie swoim autkiem, które zabrał ze soba do notariusza. :) :) :) :) :) :)

bertolo

A tak na wyrysie z mapy ewidencyjnej wyglada nasza działka (448/29) i działki sąsiadów. Pozostałe na lewo i prawo Wytyczona droga dojazdowa 448/31 biegnąca od ulicy Jałowcowej wprost do naszych działek, kończy się na najpewniej przyszłej bramie wjazdowej do mojego sąsiada. Pozdro

 


Wyrys został zrobiony po podziale ziemi przez geodetę i przed podpisaniem przez nas i sąsiadów aktu kupna tychże nieruchomości.

 

 


http://images23.fotosik.pl/132/c562c793ae26ad46.jpg

 


Teraz musze ponarzekać. Zobaczcie jak daleko mamy do drogi głownej tj. Jałowcowej w której mamy media. Masakra. Ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli i nawet poczyniliśmy juz pewne kroki w tym kierunku. Ale o tym później

bertolo

A tak wygląda ten nasz kawałek ziemi...

 


Zdjecia zrobiłem przed wizyta u notariusza.

 

 


Na wprost przyszłych domów pole z sosenkiami, trawą,łaką...

 


Pewnie też podzieli właściciel i sprzeda. Więc nie będzie tak jak obecnie. No chyba, że ktoś kupi całość. To by było idealnie. :)

 

 

 


http://images31.fotosik.pl/90/0f463957fbc823a4med.jpg

 


Na zdjęciu nr 2 stoję właściwie na działce sąsiada. Sorki Rafał. Granica przebiega tak na równi miedzy tymi dwoma domami. Na prawo moje, na lewo jego.Wiec ja i on sąsiadów na wprost już mamy. Jak się ładnie poprosi przypilnują jak będzie trza...

 


Mam nadzieje...

 

 


Dalej sąsiad nawtykał palików.. Chyba wytyczne przyszłego domku. Marcin chyba zaznaczał domek. Konkretnie w którym miejscu będzie stał. Fajnie. Zaznaczam, że wszystko działo sie przed wizytą u motariusza. Na lewo od palików będzie droga. Na razie wytyczona na mapie. I jak pojedzie się dalej ta wirtualną drogą, to tam na końcu, przedostatnia to właśnie moja działka.

 

 

 


http://images34.fotosik.pl/90/df5519ae199c7548med.jpg

 

 


Na 4 to tak na lewo z mojej działki. Kawał pola, a na nim pozostałe działki. Zdjęcia niestety nie oddaja tego tak jak w rzeczywistości. Dałem duzą ogniskowa w aparacie. Tam w oddali na lewo domek w budowie. To domek właścicielki działek. Buduje dom przy głównej ulicy wiec możecie sie już domyslic jak to mniej wiecej wygląda.

 

 

 

 


http://images32.fotosik.pl/90/61a77eaaa25e00fdmed.jpg

 


Na tym zdjęciu stałem konkretnie na słupku na swojej działce.

 

 

 


http://images23.fotosik.pl/131/8e3e40c003401d39med.jpg

 

 


A na nastepnym stoję na prawie wprost działeczki. Sorki za jakość. Zachodziło słońce.

 

 


I tyle. Albo az tyle. To było w pażdzierniku. Przed notariuszem, przed moja podróża (pozdr dla sister),przed całą masą innych rzeczy. W tym smutnych...

 

 


Jak po układam w głowce jak sprawy potoczyły sie dalej postaram się o tym napisać

bertolo

A dalej było tak...

 

 


Pewnengo dnia zapomniałem jak zwykle kupic gazete z ogłoszeniami o nieruchomosciach. Przypomniało mi sie dopiero po dwóch dniach , a wiecie jak szybko sprzedają sie dzisiaj działki, zwłaszcza te fajniejsze. Zajrzałem i znalazłem nowe ogłoszenie. Niezbyt przekonany wykręciłem numer. Pani, bardzo uprzejma zresztą, opowidziała mi co i jak i w którym miejscu i jak mam ochotę to zaprasza na miejsce celem oględzin. Niezbyt przekonany co do lokalizacji (nie była tam gdzie chciałem), chociaż był wieczór i ciemno że jak sie potem okazało patrzyłem nie na to pole co powinienem, pojechałem. Pani poinformowała mnie o tym ile ma działek do sprzedania i ile właściwie jej już zostało, bo od dwóch dni telefon sie urywa. Obiecałem, że podjadę z żona rano i obejrzymy sobie za widoku . Niezbyt przekonany wróciłem do domu, bardziej znużony niz zaciekawiony nowym miejscem pod budowę naszego domku. Rano zawiozłem tam moja lepszą połowe z naszym urwisem, który po chwili zniknął na "kupie" piachu z budowy. Żona zachwycona, ja nie. Kawałek pola z którego wydzielono kilka działek. Nam ewentualnie została przedostatnia albo ostatnia. Media w drodze. Ale głównej. Żona mówi, że cicho i spokojnie. W połowie drogi do pracy, miasta. Że gmina cywilizowana, blisko do szkoły. Ja nie chcę. Właścicielka nie namawia. Co chwilę odbiera telefon od potecjalnych kupców, my niezdecydowani. Mówie wam koszmar. Przyjeżdżaja następni. Na oględziny.Brr. Odchodzimy. Zastanowimy sie...

 

 


Ja nie wiem czy kobiety To maja, czy to ich wpływ na nas. Moją zona stwierdziła, że jak tylko zobaczyła ten kawałek pola to od razu podjęła decyzję.

 

 


OK. Niech bedzie. Podjeliśmy decyzje wspolnie. Decyzje niełatwą, po klku moich wizytach w urzedach, w gminie. Wizytach na polu samemu i z żoną. Samemu i znajomymi. Decyzję pozytywną. KUPUJEMY.

 

 


Właścicielka nie chciała zaliczki. (ja w strachu po oststnich przezyciach ). Wspisała moje nazwisko na działke o numerze 6 i kazała czekać. Na decyzje ostateczną dwóch przyszłych sasiadów(czy kupują) i informację na kiedy umówi nas do notariusza.

 

 


My zadowoleni,że wreszcie będziemy miec swój własny kawałek ziemi(choć na razie tylko na słowo )poszliśmy pooglądać nasze przyszłe włości i rozwinąc wodze fantazji...

bertolo

Nie mogłem sie ostatnio skupić z pewnych wzgledów...

 


Dlatego nie pisalem...

 

 


Renatka tak chciałem Ci się pochwalic tym co zobaczyłem...

 


Co przezyłem...

 


Jakie zdjecia zrobiłem...

 

 

 


Mam nadzieje, że jeszcze Ci to wszystko pokaże...

 


Cała nadzieja w Bogu...

 


Jesteśmy z Tobą.

 


Jesteśmy z Wami.

bertolo

Postanowiłem założyc ten dziennik ponieważ przelanie tych i przyszłych doswiadczeń pozwoli mi wpełni zdystansować się do tego wszystkiego, a i to co mnie spotkało może okazać sie komuś przydatne :) Poza tym nieukrywam, że licze też na wasz komentarze i pomoc przy realizacji naszego marzenia :) :)

 

 


W tych cięzkich czasach, kiedy świat i ceny nieruchomości pędzą naprzód podjęlismy decyzje trudna acz przyjemnną o budowie domu. Domu jedynego w swoim rodzaju. Na miarę naszych oczekiwań i możliwości. Domu, który pokochamy. Gdzie będzie żyło nam się ciepło, miło i wygodnie. Gdzie nasze dzieci będą mogły bawić się na podwórku, a my na grila nie pojedziemy już do znajomych czy nad wodę, tylko zrobimy go u siebie. na własnym podwórku i na własnym grilu. My dzieci z bloków :) Budowa domu to nielada wyzwanie. Finasowe i zdrowotne. Ale czymże jest człowiek bez swojego miejsca na ziemi. Miejsca do którego wraca sie z przyjemnością. Gdzie człowiek czuje sie bezpiecznie. Swojsko. U siebie. Dlatego pomimo, że mamy gdzie mieszkać postanowilismy spróbować. Szkoda,że rynek nieruchomości i cały przemysł z tym związany nie zaczekał na nas. Mielibyśmy taniej :) Ale cóż. Dopiero teraz dane jest nam rozwinąć aż tak nasze marzenia. Mówią, że potem, w przyszłości, będzie jeszcze drożej. Tak więc czas marzenia zacząć realizować. Na początek działka...

 


Po uwzględnieniu aspektów dotyczących min położenia działki, okolicy,dojazdu do pracy,dojazdu do szkoły,do centrum,do PKP czy autobusu w razie jak nas nie będzie stać na auto :) rozpoczeliśmy poszukiwania. Głównie ja. Ale to tylko dlatego, że miałem troszke więcej czasu :) I tu mała niespodzianka. Tam gdzie tanio tam do bani i nie tam gdzie chcemy. Tam gdzie chcemy to nie ma, albo, taka drożyzna, że na starcie się odechciewa. Nie powiem podcieło mi skrzydła. No jak dać 140 tys za 1000 m2 ? Teraz wiem, że można i więcej, ale to były początki mojej przygody z rynkiem nieruchomości. Po trzech miesiącach intesywnych poszukiwań cud. Znalazłem. Złapałem Pana Boga za nogi. Tak mi sie wówczas wydawało. Działka mała,nieco ponad 600 metrów, tak w sam raz na nasze możliwości finansowe. Media w drodze. Spokojna okolica i co najwazniejsze w naszej miejscowości i niecały kilometr od bloku, tam gdzie obecnie mieszkamy !!! To bylo jak cud. Bałem się rozmawiać w gminie w wydziale architektury, żeby mnie ktoś nie ubiegł dowiedziawszy się, że jest taki kawałek ziemi do kupienia. Zadzwoniłem do właściecielkii. Wywiedziałem się co potrzeba. Pojechaliśmy obejrzec. Umówiliśmy sie na rozmowę w cztery oczy. Podług niej zaplanowaliśmy wyjazd nad morze, bo okazało się, że mieszka na drugim końcu Polski. Umówilismy notariusza. Księgi czyste. Wszystko gra. Nie przyjechali. Coś tam wypadło. Proszą żeby przełożyć. Na pewno nam sprzedadzą. Nikomu innemu, ale teraz nie. Za miesiąc,dwa. Kolejna wizyta u notariusza i nastepny termin. Znowu nie przyjechali. Notariusz się wkurza, nam ręcę opadaja, ale cóż życie. Ja pocichutku szukam już czegos innego, W między czasie tak ze dwadzieścia razy byliśmy na "naszej działce". Byly plany, które drzewo zostawić, jaki płot,jaki domek,jacy sąsiedzi itp. Po kilkunaastu rozmowach tel z właścicielka powoli docierało do nas, że nie dane nam tatego kawałka ziemi kupić. Wszystko to trwało tak ponad siedem miesięcy. Dzisiaj wiem, że trzeba było dać zaliczkę !!! I to notarialnie !!!Człowiek uczy sie na błędach. My kupiliśmy ujż działeczkę, inną,ale o tym jutro, a właścicielka ani nie sprzedała komu innemu, ani nawet nie zadzwoniła, choć umawiała sie na telefon pod koniec wrześnie, jak wyprostuje "te swoje sprawy" Dzisiaj wiem, że na pewno nie dostanie takiej ceny, na chwilę obecną, za działkę, jaka jej proponowaliśmy. Ale dość. Było mineło. Działka jest. Inna. Większa i fajniejsza.Ale o tym jutro. Będą tez i zdjecia.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...