Nasz wymarzony dom z bali
Niby nic specjalnego się ostatnio nie dzieje, a jakoś dziwnie na wszystko (czyt.: dziennik budowlany ) wciąż brak czasu!
Prace idą swoim (raczej wolnym) tokiem, tzn. systematycznie kolorujemy nasze gniazdo + wykończeniówka na poddaszu + mury z cegieł na dole, ale prawdziwy przełom nastąpił dopiero dziś ... na budowę dotarł kafelkarz!!
Przeżyliśmy lekki szok, gdy wieczorem zobaczyliśmy efekt jednodniowej pracy dwóch ludzi. Oto on w widoku "za dnia":
http://lh4.ggpht.com/_ZK1AlydLGcI/S-sXnBgkGuI/AAAAAAAAAwA/J65m-PSpgMQ/s512/P5122858.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_ZK1AlydLGcI/S-sXnBgkGuI/AAAAAAAAAwA/J65m-PSpgMQ/s512/P5122858.JPG
.. oraz późnym wieczorem:
http://lh5.ggpht.com/_ZK1AlydLGcI/S-sXn6HumWI/AAAAAAAAAwE/jca2qFlZH74/s640/P5122866.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_ZK1AlydLGcI/S-sXn6HumWI/AAAAAAAAAwE/jca2qFlZH74/s640/P5122866.JPG
Czyli, że da się położyć prawie 40m2 kafli w jeden dzień?! Teraz tylko czekać dalszych efektów.
Cała reszta miesiąca ogólnie zapowiada się 'rozrywkowo', więc miejmy nadzieję, że znajdzie się też czas na aktualizacje dziennika.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia