Trochę o tym co było
Mała śpi, męża nie ma więc mam trochę czasu, żeby solidniej się wziąć za ten dziennik.
Przeczytałam już naprawdę wiele dzienników na forum i mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w tej mojej pisaninie
Krótko o naszej rodzince: jest nas troje: mąż, ja i nasza 2-letnia córeczka. Mieszkamy w Lublinie w 33 m2 kawalerce. Już od samego początku, kiedy zakładaliśmy rodzinę i kupowaliśmy nasze pierwsze mieszkanie założyliśmy, że to będzie taki etap przejściowy. Pomieszkamy 5-10 lat i może zamienimy na większe. Taki plan "pięcioletni"
Takie mieszkanko ma swoje plusy, np nie można wyjść do drugiego pokoju w ataku złości i trzasnąć drzwiami od drugiego pokoju a więc trzeba się jakoś pogodzić
Mniej sprzątania, więcej czasu na inne sprawy itd
Mieszkanko fajnie się urządzało, wszytko robiliśmy we własnym zakresie, trochę przy glazurze pomógł nam teść i tak jak urządzaliśmy te nasze 33 m to zawsze planowaliśmy jak to będzie przy urządzaniu domu... hmm ale kiedy będzie nas na to stać. ?
Pewnego zimowego wieczoru przeglądałam ceny mieszkań 2-3 pokojowych, potem ceny działek i wyceny budowy domów (szkieletowych) a kalkulacja wydała się prosta i decyzja zapadła jednomyślnie.
Jak mamy spłacać kredyt przez 30 lat to niech przynajmniej wiemy za co
Załatwiliśmy kredyt na działkę, trzykrotnie stawiliśmy się u notariusza: umowa warunkowa, akt przeniesienia własności i wpisu do hipoteki i ... sprostowanie bo w akcie zapomnieliśmy wspomnieć o 200 zł symbolicznej zaliczce w umowie przedwstępnej i bank się dopatrzył i nie chciał przelać kredytu.
Tak więc 8 czerwca 2010 formalnie, zgodnie z aktem notarialnym staliśmy się właścicielami nasze 15 a działeczki 2 km od granicy Lublina
Edytowane przez efka3
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia