jeszcze tylko dwa tygodnie... powtarzam to w kółko od jakoś dwóch miesięcy... Roboty ubywa ale ciągle jeszcze dużo do zrobienia.
Plan był taki, żeby chociaż jakiś ułamek wakacji spędzić u siebie... Jeszcze nic straconego.
Co zostało zrobione:
1. Ułożone płytki w salonie przez męża. Zaawansowanie 100%
2. Zafugowane przeze mnie, wyczyszczone 100%
3. Salon - fugi do zaimpregnowania... Chyba już będzie można więc 100% ale do zrobiena czyli zaawansowanie 0% - no może 1%, kupiłam impregnat
4. Łazienka kafelki - kończył teść - 85%. Zostało zafugowanie części podłogi, (Brązowa fuga jest okropna w ścieraniu) doklejenie kilku płytek - musiałam dokupić. Oraz zrobienie blatu na umywalkę, ustawienie kabiny prysznicowej, podłączenie kranów, zawieszenie wc i bidetu... oraz zrobienie "czegoś" ze ścianami, które nie są pokryte płytkami... nadal szukam inspiracji..
5. Korytarz, wiatrołap - płytki 0%
6. Kuchnia - 60% płytki podłoga + cała reszta związana z zabudową... ;( Ale w razie cuś prowizoryczny blat jest, kuchenkę i zlew jakoś się podłączy... i będzie..
Dwie sypialnie czekają na ułożenie paneli...
Najważniejsze - w piątek była akcja zakopywania oczyszczalni. Dreny są gotowe, zbiorniki jeszcze muszą być połączone w dole... i połączone z rura kanalizacyjną z domu... W sobotę chłopaki robili poziomowanie z piasku i cementu pod nasze mauzery...
Podsumowując, do zrobienia jest dużo, ale jako tako ogarniamy bałagan, montujemy łazienke, kończymy podłogi i przeprowadzka. Resztę kończymy mieszkając. Od 20 jesteśmy na urlopach więc, to jedyny słuszny czas, żeby się przenieść i jako tako ogarnąć przed powrotem do pracy. Od 20 też mała inwestorka idzie do przedszkola wiec, zmiany... zmiany... zmiany
Jak zwykle "nadaje" z pracy, wiec spróbuje trochę zdjęć wrzucić z komórki, żeby chociaż trochę zobrazować nasze działania.