A to nasz stropodach.
Zgodnie z obietnicą załączam wreszcie zdjęcia:rolleyes:
Ale żeby nie było, że jest tak różowo... nasz majster znowu zaczyna ćwiczyć deskę z papą (już raz przechodziliśmy 1,5 tygodniowy okres jego niebytu). Jego pracownicy szlifowali krokwie. Ale wczoraj miały być w końcu rozrysowane schody wewnętrzne, a gość cały Boży dzień nie odbierał telefonu od nikogo. Wściekliśmy się z mężem niesamowicie. Nikt nie wiedział gdzie on jest!!! No i d*****a!!!!!!!! Schodów ni ma!!!! Ja rozumiem, że zalany strop musi kilka tygodni odstać, ale z robotami nad garażem miał wchodzić już po kilku dniach! Poza tym, ma kilka rzeczy zaległych do zrobienia, na które teraz właśnie jest czas.... ale widocznie nie jego:evil:
Ciekawa jestem jak się dzisiaj będzie tłumaczył, co też wymyśli przekonującego:evil:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia