Zgrzyty
Kolejny raz... zgrzyty.
Raz przechodziliśmy już taką sytuację po zalaniu pierwszego stropu, a teraz mamy powtórkę. Tak jak wczoraj pisałam, nasz majster robi, robi i nie może zrobić lanych schodów:evil:
Umówił się (już kolejny raz) ze swoim wspólnikiem na wyrysowanie schodów na wczoraj na 18:00. Oczywiście chcieliśmy być przy tym, żeby w razie czego zdecydować jak i co się chce. Wyczekaliśmy się tylko z mężem jak głupi idioci, a nasi Panowie nas olali. Kolejny raz nie przedzwonili, nie dali znać, że nic z tego nie będzie bo np coś uległo zmianie w ich planach... nic, kompletnie nic. Telefonów oczywiście też nie odbierali.
Jesteśmy wściekli na podejście do sprawy i szacunek do drugiego człowieka naszych Panów. Najgorsza jest bezsilność... ale... poczekamy, zobaczymy co oni dalej pokarzą. Szkoda tylko, że na czasie to nam zależy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia