Konieczne zmiany
Witam czytających mój dziennik po tygodniowej ciszy:)
Nie oznacza to, że nic się u nas nie działo, bo działo się oj działo...
W miniony weekend przeprowadzaliśmy się (niestety) na mieszkanie, które zaczęliśmy wynajmować Nasze zostało .... SPRZEDANE!!! Oczywiście, gdyby nie trzeba było tego robić, to na pewno byśmy tego nie zrobili, ale "nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko". Nic wcześniej nie pisałam na ten temat, żeby nie zapeszyć. Ogólnie to w ostatnim czasie mieszkania strasznie poleciały cenowo w dół, nam na wiosnę udało się podpisać umowę przedwstępną i patrząc na dzień dzisiejszy, sprzedaliśmy je w naprawdę dobrej cenie. No to teraz trzeba będzie uważać, żeby starczyło na jak najdłużej;) Narobiliśmy się przy tej przeprowadzce, jak te dzikie woły, no ale co zrobić.
W między czasie jeszcze dzieciaki się pochorowały:( Jak zwykle wszystko naraz.
A na budowie.... no właśnie na budowie... no mogliby mieć naprawdę lepsze tempo, zwłaszcza teraz:evil: Pogoda wreszcie troszkę się ustabilizowała, a ci się mazgają....
Oczywiście mieli w poniedziałek dowieźć łaty i podbitkę (zbrakło) to nie dowieźli:mad: Wczoraj zaczęli murować na poddaszu ścianki działowe... mam nadzieję, że jutro będzie po wszystkim. I skończyć na dachu przybijanie podbitki (tylko facjatka), jeden pasek membrany na szczycie dachu+facjatka... i bicie tych łat! I krycie!!!! Sąsiedzi, którzy zaczynali długo po nas już dawno dachówkę mają położoną i okna powprawiane!!! A u nas? Wstrzymam się, bo wybuchnę Ten tydzień mąż ma kilka dni urlopu, to posiedzi im trochę nad głowami. Co prawda już dwa dni uciekły ze względu na chorobę dzieciaków. Dzisiaj puściliśmy ich już do szkoły. Mam nadzieję, że ponownie się nie rozkleją...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia