Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)
No i po urlopie.
Wczoraj przyszaleliśmy na działce z piłą spalinową.
Robi sie coraz bardziej pusto. Pod nóż poszedł piękny sumak ( szkoda, że stał na środku kuchni) , połowa leszczyny i gruszka klapsa, której żal mi najbardziej, ale była dokładnie pośrodku.
Jak się okazało grusza były spróchniała od środka. Jak mąż zaczął ją ciąć ( a drzewo ponad 8 m) to szybko musiał spierniczać :):) Na szczeście nic się nikomu nie stało ( uciarpiała trochę rynna na ruderce).
Potem upiekliśmy kiełbaski, wypiliśmy butelkę rose, zjedliśmy sałatki ( byli z nami przyjaciele Agnieszka i Marek - pozdrawiam). Bardzo nam pomogli : Aga nosiła gałęzie a Marek palił co wpadło w rękę :):).
Patrzyliśmyy w niebo do 23.00.
To się musi udać....
Tak wyglądało kiedyś (na wiosnę, więc jeszcze niewiele liści):
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia