Poprawki przed dekarzami
No to mamy prawdziwą budowę z problemami:
1. Nadproża dwóch okien i otworu drzwi wejściowych zamiast na poziomie 260cm kończą się na poziomie 245
Szef ekipy drapał się po głowie: "ale jak to się mogło stać... no przecież...", "ale pytałem tam w biurze czy wszystkie okna kończą się na tym samym poziomie...". Chyba zasugerował się poziomem zwykłych okien w sypialni - w pokoju dziennym kończą się trochę wyżej.
Trochę to widać na tym zdjęciu:
2. W ogóle brakuje dylatacji dachu (!) Myślałem że chodzi tylko o łaty położone przez dekarzy, ale nie - dylatacji brak już na poziomie murłat i krokwi (!)
Niezła wtopa.
Wyjaśniam: z lewej strony jest dom, z prawej garaż. Dylatacja miała naturalnie iść przez całą bryłę, od fundamentów do dachu, a teraz dylatacji brakuje już na murłacie. Dobrze, że był ze mną architekt który to zauważył, bo bym łyknął odpowiedz kierownika budowy: "dekarze na razie tylko zaczęli pracę i z grubsza położyli tę folię i łaty, ale jak przyjadą to oczywiście zrobią tak jak ma być" - patrzyłem tylko na łaty, a nie na więzbę.
No i teraz będzie poprawianie. Trzy spore nadproża muszą pójść ok. 15 cm do góry (ponoć niezbyt skomplikowana operacja, ale pytanie - czy nie będzie to miało negatywnego wpływu na pózniejszą wytrzymałość murów?), no i trzeba wzmocnić i przeciąć murłatę, wstawić dodatkowe krokiewki itp. - a to wszystko pod dachem pokrytym już folią (i pytanie - czy da się to zrobić bez szkody dla pokrycia dachu).
1 komentarz
Rekomendowane komentarze