więżba dachowa
8 październik 2011
Wracają nasi "drwale" i kończą więźbe dachową. lekka praca to nie była. Trzeba było organizować dodatkowe ręce do pomocy. Ale chłopaki dali radę.
W tak zwanym między czasie układaliśmy styropian pod podłogówkę. Lekko nie było. Po pierwsze pojawiły się pierwsze zgrzyty pomiędzy inwestorka, majstrem M i inwestorem. Chłopaki chcieli dać 10 cm, ja min 15 cm. I stanęło na moim. Wybrałam dodatkowe 5 cm izolacji niż 5 cm więcej betonu... Bo 15 cm było założone wcześniej, ale nasz majster M, który ignorował moje zdanie - baba co czyta muratora, uznał że 5 cm wystarczy i chciał przekonać do tego mojego męża... W końcu jednak się nie udało. Miałam lepsze argumenty.
Minusy tej sytuacji były następujące. Został zakupiony styropian 2 x5 cm i dokupiony jeszcze raz 5 cm. Odp. męża i majstra - taki był na składzie. potem sie męczyli z układaniem. Dodatkowo misterny plan psuła pogoda. Ciągle padało a dachu nie było.
Skutek - trzeba było przykryć całą mozaikę folią i zabezpieczyć przed woda, żeby nam styropian nie wypłyną
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia