Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)
Ponieważ nic się nie dzieje i czekam na wiosnę to postanowiłam zrobić coś pożytecznego.
Jeden z moich ścierwów kompletnie zdewastował nasze krzesła z "ekoskóry" czyli jakiegoś badziewnego plastikowego materiału podbitego gąbką.
Krzesła były "tymczasowe" - kupione w celu spędzenia jednej (słownie : jednej) Wigilii i oczywiście przetrwały ponad 5 lat. Jak to z prowizorkami bywa.
Jedyną ich zaletą był fakt, że kosztowały coś koło 20 pln sztuka
Sprawdziłam ile kosztuje ich odnowienie i trochę mi skrzydła oklapły, bo 130 pln za sztukę to wersja tanio - bez materiału. Ja mam 8 sztuk. Za ponad 1000 pln to sobie można kupić nowe krzesła, więc pomysł odpadł.
Nie mam za cholerę zmysłu artystycznego (nie umiem narysować słoneczka) ale lubię robić rzeczy, w których efekt jest widoczny od razu.
Pomyślałam, że sama sobie te krzesła odnowię.
I tak zakupiłam taker, zszywki, piankę tapicerską, materiał (ale tylko kawałek - w razie gdyby mnie przerosło zadanie) i powzięłam cel : zdobyć odznakę młodego tapicera.
Dodatkowo była to okazja do ożywienia kolorem salonu.
I tak się stało :
Krzesło środkowe ma zarzucony materiał na oparcie, bo nie ma go do czego przyszyć takerem. Czekam na moją nadworną krawcową, ktora uszyje mi odpowiednie oparcia.
Generalnie - jestem z siebie dumna
Całość do dziś kosztowała 105 pln. Uszycie będzie kosztowało ok 100 pln, bo to prosta robota. Jedno siedzisko to 20 min. roboty z rozkręceniem i przykręceniem na miejsc. Dołożyłam też gąbkę, żeby było mięciutko
Fajnie mi kotki zdewastowały, nie ? LOL
Mam nadzieję, że się Wam podoba
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia