Kominek
W sierpniu, gdy na budowie niewiele się działo, a ja grałem w tenisa ze szwagrem na drugim końcu Polski, zgłosiła się do nas firma, z którą podpisaliśmy umowę na wykonanie kominka. Oznajmili znienacka gotowość do jego wykonania!
Cięcie kosztów
Wybór formy kominka był ciężki, bo fajnie jest mieć dobry i ładny kominek, ale skąd wziąć pieniądze, skoro nie przewidziało się tego wydatku w kosztorysie? Najpierw miały być jakieś półki, kształty, wygibasy, a potem zaczęło się zmniejszanie wymagań do minimum, a tym samym cięcie kosztów. No może nie do totalnego minimum, bo kominek miał być narożnikowy i z tego nie zrezygnowaliśmy. Nie zdecydowaliśmy się też na zmianę płyt Varmsen'a (z których robi się całą konstrukcję kominka) na wełnę (która podobno śmierdzi zanim się trochę nie "przepali"), ani na tańsze płyty na stelażu.
Zminimalizowana została głównie forma kominka. Jest najprostszy jaki może być. Od podłogi do sufitu. "Parapet" ma minimalny. Dolny, narożnikowy wlot powietrza zamieniliśmy na boczny, prostokątny. Zostawiliśmy narożnikowy tylko na górze, żeby zachować jakąś równowagę. Jeśli chodzi o wkład, to zdecydowaliśmy się na Zibi'ego z kratek. Do okazyjnego palenia powinien być całkiem spoko. Wkład kosztował ok. 2700 zł i nawet nie ma popielnika. Żeby wskoczyć półkę wyżej i mieć popielnik, musielibyśmy dołożyć ponad 1000 zł. Odpuściliśmy. Dzięki tym wszystkim zabiegom z początkowej wyceny zachcianek sięgających ponad ok. 12 tys. zł zeszliśmy do 7 tys. To nadal trochę sianka i dałoby się taniej zastępując wkład narożnikowy prostym, robiąc "parapet" z tanich płytek, a nie z kamienia, stosując wełnę jako izolację. No ale te 7 tys. to było akurat nasze optimum pomiędzy jakością i ceną.
Wymiary i sprawdzenie proporcji
W 'Otwartym 3' kominy wystają nieco ze ścian (jak na zdjęciu poniżej):
To w zasadzie determinowało wymiary naszego kominka. Wykonawcy kominka sugerowali, że będzie za duży, za szeroki, przez co będzie wyglądał ciężko. My postawiliśmy na swoim i uważamy, że proporcje są dobre.
Oczywiście nie strzelałem z wymiarami w ciemno. Zrobiłem najpierw coś takiego:
W paincie namalowałem kształty potencjalnych kominków przyjmując 10 pikseli jako 1 cm, w taki sposób, aby zachować wszystkie proporcje i wymiary wkładu. Tu akurat są opcje z różnymi wlotami powietrza, z różną wielkością półek i z różnymi podstawami. Jak kogoś nie stać na architekta, to polecam zrobić coś takiego, żeby sprawdzić, czy proporcje są w miarę właściwe i nie kłuje w oczy np. zbyt szeroka zabudowa.
Efekt finalny
Ostatecznie kominek wygląda tak:
No może nie ostatecznie, bo jeszcze nie jest pomalowany.
A pali się tak:
Mieliśmy przyjemność spędzić przy kominku jeden wieczór po ciężkim dniu pracy i jesteśmy bardzo zadowoleni z wyboru narożnikowego wkładu, bo ogień ładnie widać w całym salonie. Poza tym wrzuciliśmy tam jeden kawałek brykietu, a palił się tyle czasu, że musiałem go w końcu przygasić, bo musielibyśmy tam chyba spędzić pół nocy, żeby wypalić wszystko
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze