Dom z keramzytu - dziennik budowy - 2011 SE
Dzień dobry się z Wami wszystkimi. No i tak. Może zacznę od tego, że nigdy bym się nie spodziewał, że rozpocznę taki oto dziennik budowy.
A to dlatego, że po naszych doświadczeniach z domem z przed 10 lat, kiedy to wraz z pierwszą żoną, byłą narzeczoną kupiliśmy dom ok 15 km od miasta (który po roku sprzedaliśmy) zarzekałem się że NIGDY WIĘCEJ. Żadnych domów, budów, dojazdów, uciekającego psa, kotów w wózku dziecka przed domem, śniegu i liści, wyłączającej się pompy, pająków na jesień, myszy tłuczącej suchym makaronem o panele .... i takich tam wielu innych sytuacji. Nigdy więcej. Za nic na świecie.
Poszedłem nawet krok o dalej i wszystkich którzy się wokół budowali uważałem za pół-sprawnych umysłowo. A ich zadowolenie z zamieszkania w domu uważałem za racjonalizację podjętej decyzji o budowie domu, co oznacza mniej więcej tyle, że najpewniej w bólu sami uwierzyli, że to fajny pomysł i w obronie przed szaleństwem zaczynają mówić, że są zadowoleni i do bloku to by nigdy nie wrócili.
Nadszedł czas aby to "odszczekać". W pewien poniedziałkowy wieczór wybraliśmy się z żoną do kobiety której sprzedaliśmy narożnik. Będąc w tej okolicy zajechaliśmy w miejsce w którym dawniej szukaliśmy działki. Wjeżdżamy i nagle widzę tablicę na sprzedaż. Na działce. Pięknej, z jednej strony ze strumykiem. Wpadliśmy jak śliwka w kompot. To jest to miejsce. Szybko telefon, po drodze trochę komplikacji ale jest, udało się, mamy akt notarialny, ... a ludzie od których kupiliśmy są równie niezwykli co to miejsce.
Startujemy. Wstępnie Abakon i keramzyt. Teraz to głębiej rozważamy. Przed nami spotkania i podjęcie ostatecznej decyzji. Zalety znamy, szukamy wad. Podobno jedną z nich jest to, że nie można się nacieszyć budową bo tak szybko trzeba się wprowadzić ale to nam akurat nie przeszkadza. Może ktoś coś podrzuci ? Byłbym wdzięczny za wszystkie opinie.
Póki co pozdrawiamy
Edytowane przez Quendi
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze