Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    9
  • komentarzy
    2
  • odsłon
    99

Dom pasywny w Gdyni - koncepcja


Ratpaw

683 wyświetleń

Parterówka parterówce nierówna.

 

Można łatwo przekombinować projekt, jeśli się nie zna kierunku podążania. Jest tym trochę jak przycinaniem drzewek bonsai - wizję całości trzeba mieć PRZED przejściem do detali, a te z kolei są kluczowe w późniejszym codziennym użytkowaniu domu.

 

Założenia wstępne:

- parterowy dom z nieużytkowym poddaszem

- podpiwniczony, z powodu pochyłości działki - w piwnicy miałby być garaż, a wjazd do niego lekko "pod górkę", a nie w dół, żeby obfite deszcze nie zalewały mi piwnicy

- układ części mieszkalnej powinien przewidywać lekkie oddzielenie strefy dziennej od nocnej/prywatnej

- część dzienna ma być czymś w rodzaju wygodnego mieszkania, apartamentu - prosta, funkcjonalna, bez zbędnych pomieszczeń w rodzaju pokój dla gości

 

Ma to być zatem mieszkanie na własnej działce, z własną halą garażową i wyodrębnionym pomieszczeniem piwnicznym. Nieużytkowe poddasze powinno być dostępne od wewnątrz domu i mieć niewielką przestrzeń magazynową.

 

Wejście do domu, najlepiej od strony północnej.

 

Zjazd na działkę - tu nie mam wyboru, musi być od południa, ale za to płynnie przechodzi w podwórko między dwoma domami.

 

Szerokość podwórka to 6 metrów - nie mniej, nie więcej. 6 metrów to połowa skrętu wielu samochodów osobowych, co umożliwia łatwy wjazd do garażu przy skręcie 90 stopni.

 

Początkowo dom miał być energooszczędny, jednak spotkałem człowieka, który wybudował prawdziwy dom pasywny. Przekonałem się wtedy, że taki domek jest w zasięgu moich możliwości, a jeśli nie uda mi się z jakiegoś powodu nie spełnić wszystkich oficjalnych wymogów domu pasywnego, to i tak przy naszych ciepłych zimach będę miał dom "prawie pasywny".

 

Część dzienna mieszkania, czyli poziomu zero, parteru, ma wg prawideł wynosić od 35 do 50% powierzchni mieszkalnej. Oznacza to, że przy np 100m2 mieszkania najlepiej gdyby połowa stanowiła tzw. salon wraz ze stołem, który u mnie byłby stołem w jadalni, która w kolei byłaby nieformalnie wydzielona z kuchni. A najlepiej, gdyby salon z jadalnia i kuchnią stanowiły jedną przestrzeń, ponieważ z mojego doświadczenia wynikało, że taki układ był najfajniejszy. Umożliwiał kontakt w ludźmi w salonie, bez izolacji osoby pichcącej pisiłek lub choćby przygotowującej herbatę. Wadą takiego układu jest oczywiście widok na kuchnię, nie zawsze super posprzątaną oraz zapachy łatwo rozprzestrzeniające się po domu.

 

W domu przewidywałem od razu wentylację mechaniczną w odzyskiem ciepła, ale nie dlatego, by płacić mniejsze rachunki za ciepło, tylko żeby w końcu mieć świeże powietrze w takiej ilości jak potrzebuję, a przy okazji nie płacić jak frajer za ciepło uciekające kominem.

 

Przewidywałem też schowek w postaci garderoby, w której wisiałyby ubrania sezonowe, trzymałbym też zapasową pościel itd.

 

Chciałem jedną wygodną łazienkę albo dwie małe, "osobiste". Początkowo zwyciężyła druga opcja, ale po pewnym czasie stwierdziłem, że jednak jedna łazienka wystarczy, ale musi być uniwersalna. Drugie pomieszczenie to WC, czyli muszla z umywalką. Osobne WC bardzo przydaje się podczas spotkań w większym gronie, niektórzy wstawiają tam kabinę prysznicową, jednak wydawało mi się to niepotrzebne (wolałem wnękę na prysznic niż kabinę, na co potrzeba sporo więcej miejsca).

 

Łazienkę główną chciałem BEZ OKIEN. Może to niektórych dziwić, ale miałem ku temu powody. Otóż:

- okno pogorszyłoby ustawność łazienki

- nie dawałoby wystarczającego światła przez wiele miesięcy w roku rano i wieczorem (właściwie całą zimę)

- ew. wietrzenie pomieszczenia zimą byłoby bardzo niekomfortowe, a wobec wentylacji mechanicznej i tak to okno musiałoby być zamknięte

 

Spośród łazienek, które w moim życiu dłużej użytkowałem, te bez okna były najbardziej przytulne i ciepłe. Było w nich zapewnione dobre oświetlenie i łatwo dawały się ogrzać do temperatur powyżej 22 stopni. Z kolei łazienki z oknem miały problemy z zaciekaniem wody na ościeży, choć to akurat można wyeliminować. Jeśli miałbym mieć okno w łazience, to tylko z widokiem na zachód albo wschód słońca. Zresztą łazienki, jako pomieszczenia o krótkim czasie przebywania, raczej umieszcza się od tych nieatrakcyjnych kierunków domu, bo przecież ładne widoki chcemy mieć w pokojach.

 

Dodam jeszcze, że zależało mi na wyjściu do ogrodu możliwie blisko kuchni, żeby nie "robić kilometrów" z kubkiem kawy. Taras początkowo miał przylegać do budynku (od południa), jednak poczytałem sobie wątek na tym forum o tym, czego inwestorzy nie robili by, gdyby mieli kolejną szansę budować dom. Ktoś napisał, że nie zadaszałby drugi raz tarasu przed salonem, ponieważ w salonie było za ciemno. Z drugiej strony zadaszenie jest konieczne, jeśli chce się mieć taras z ochroną przed deszczem (i nie musieć uciekać z kompletem talerzy i szklanek jak tylko trochę popada). Daszek można zrobić ze szkła, więc da się problem ten rozwiązać, ale pozostałaby kwestia schodków, które dzieliły by taras na dwie części (widać to dopiero na wizualizacji z realnymi wymiarami). Ostatecznie kwestię tarasu pozostawiłem otwartą, choć kilka dni temu doprojektowałem go sobie w zupełnie innej postaci.

 

Na koniec kilka detali, związanych z obranym kierunkiem energooszczędności:

- jak najwięcej okien skierowanych na południe, żeby było jasno w pomieszczeniach, które zimą słońce by dogrzewało

- zero okien od północy, dzięki czemu mogłem cały dom przysunąć do granicy działki na 3 metry

- wobec powyższego drzwi wejściowe musiałem schować w podcieniu zagłębionym na metr (odległość od otworu drzwiowego do granicy działki wynosi 4 metry)

- dach dwuspadowy, połacie pod kątem 30 stopni (minimum określone z miejscowym planie), jedna połać ustawiona niemal idealnie na południe, dzięki czemu PV będzie mogła być instalowana w optymalnych warunkach

- okap dachowy na tyle szeroki, że daje ładny cień na okna w okresach "ostrego" słońca - nie trzeba montować osłon zewnętrznych i ma się większą elastyczność przy organizacji ogrodu (nie trzeba "zalesiać" działki drzewami liściastymi)

- od wschodu i zachodu rolety jednak trzeba dać, bo słońce jest dość nisko. Zresztą od wschodu, od strony podwórka, i tak nie byłbym przecież w stanie posadzić na tym wykostkowanym podwórku z wjazdem do garażu jakiekolwiek drzewa :)

- klatka schodowa z wygodnymi schodami do piwnicy będzie oddzielona termicznie od części mieszkalnej

 

Tak wyglądała moja pierwsza koncepcja domu z zewnątrz:

- od południowego wschodu odpoudnia.jpg.f3aae2bcba8cc4f1739abd970918919b.jpg

- od południowego zachodu odzachodu.jpg.1afbc192c2ac91457544ccf71bae2f64.jpg

 

Rzut parteru (etap dwóch małych łazienek i bez podcienia): rzutparteru.jpg.0f1b72943c6f58030548414fa985dde0.jpg zgrynaparter.jpg.4f8236bd65dab0baf6755d4d7698f43b.jpg

 

Rzut poziomu piwnicy wraz z garażem oraz podwórko między budynkami oraz zjazd od strony południowej: rzutpiwnicy.jpg.c14bbbb5b2a62f7ef3054252aebc198d.jpg

 

Z taką koncepcją zacząłem się rozglądać za architektem, który pomógłby mi znaleźć optymalne wielkości pomieszczeń, korytarzy, zaprojektować wygodne schody (co wcale nie jest łatwe!) i ogólnie wyprowadzić mnie z błędu tam, gdzie coś mi się uwidziało, ale za cholerę dobre nie jest.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...