Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)
Jesteśmy w domu :):):)
Wczoraj skończyliśmy o 3 rano przewożenie róznych rzeczy. Dobrze, że dzieci duże i silne (choć chude :)) Bo bez nich nie dalibyśmy rady.
Na koniec został zabrany kot :) Kot nie je i nie siusia od wczoraj - ze szczęścia.
Chodzi, ogląda i poleguje kołami do góry na podłogówce. Wygląda na wybitnie szczęśliwego - jakby mu ubyło 10 lat (a już ma ze 14).
W chałupie burdel, choinka nieubrana, odłoga nieumyta, w kuchni sajgon. Ale co tam :)
Mamy niepasującą do niczego sofę :)
Nic się nam nie śniło - padliśmy jak betki.
Kuchnia jest niesamowita - tańczę w niej. Wszystko się samo robi. Piekarnik piecze w moment i tak jak chcę, zmywarka cichutka, płyta indukcyjna jest super (wczoraj przyszły gary). Wszystko mam pod ręką - nareszcie - i mieszczą się w niej na raz 4 osoby.
Wanna dwuosobowa jest rzeczywiście dwuosobowa :)
Dziś zjedliśmyw końcu razem śniadanie przy stole- jak biali ludzie.
Chłopaki skręcają resztę krzeseł. Muszę skoczyć do LM do jakąś wersję szafy.
Genralnie - zajebiście:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia