Dziennik Gregorus-a....
29.03.2002.
Hej!
Trzy dni minęły i rozegrało się dużo spraw.... ale po kolei.
Jak pisałem 26.03 jechałem płacić za zero... Jak się pewnie domyślacie były z tym niezłe jaja... Majster (a taki byłem z niego zadowolony - choć i teraz jestem: skubany zna swoją robotę i naprawdę dobrze muruje) próbował mnie skubnąć i zażyczył sobie 2 tysiączki więcej za zero z zasypaniem ..... Nojagorsze jest to, że nie miałem podpisanej umowy z prawdziwego zdarzenia
Dobrze, że nas było trzech(wszyscy słyszeliśmy, jak podczas poprzedniego spotkania mówił mniejszą kwotę)... Koniec z końcem jednak odstąpił od swojego szaleńczego planu i wziął tak jak się umawialiśmy - czyli: 6000 zero (około 1200 pustaków m6 , wys. 90cm) z jego materiałem + 2500 zasypanie (weszło troszku piasku). Na szczęście inni żądali na starcie więcej, więc mam nadzieję, że i to jest w miare tanio. Swoją drogą ciekawe, czy wszyscy majstry próbują naciągać podczas płacenia wyznając zasadę: a nóż się uda....
Odchodząc lekko od tematu: nawet nie przypuszczałem, że moja żona potrafi być taka twarda (i tak twardo się targować) - bez mrugnięcia okiem praktycznie naskoczyła na faceta.... ehhhh, będę musiał być na baczności :) ..., boję się też, co będzie pod koniec budowy....
Od środy stawiają ściany.. wczoraj zamówiłem też stal na wieniec, a dziś drewno na szalunki i beton.
!!! dzwonił majster - muszę spadać..., jak przyjadę, to napiszę reszte.
Gregorus
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia