Moja Oliwia
Na naszych budowlańców mamy jedną metodę: "dobry i zły policjant". Mój mąż, który częściej przebywa na budowie jest z nimi w ciepłych, kumplowskich stosunkach - wiadomo dla znajomych buduje sie lepiej. Ja wpadam rzadziej ale zaczynam od wyszukiwania błędów i "czepiania się". Czasami podsycam w ekipach ducha rywalizacji opowiadając jakie to straszne przejścia mieliśmy z poprzednimi budowlańcami. Każda następna ekipa stra się być lepsza. Metody wyżej opisane zdają egzamin na 100%.
[ Ta wiadomość była edytowana przez: Missia dnia 2002-11-20 16:05 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia