Dziennik Beaty
no i jestem nareszcie.
Tak dawno mnie nie było, że już wszyscy o mnie na pewno zapomnieliście, ale niestety ostatnio doba dla mnie powinna trwać 48h, tym bardziej, że w pracy też mam urwanie głowy.
No ale do rzeczy, zrelacjonuję co do tej pory udało nam się zrobić:
podłogi zostały dokończone i już prawie całkowicie wyschły, został postawiony kominek-jest cudo, palce lizać, choć mieliśmy z nim przeboje, bo jak facet wziął się do roboty to się okazało, że złączki, które ma od shindla nie pasują no więc zaczęło się dochodzenie dlaczego. Okazało się, że facet, który nam sprzedawał shindla robił to na lewo, czyli nie miał podpisanej z nimi umowy o wspópracy ( fakturę mamy wystawioną), w związku z tym nie mamy gwarancji na komin, pełna załamka. No więc pytanie następne się nasunęło a co się może stać, żebyśmy nie musieli reklamować komina? Po długich rozmowach i debatach zostało na tym jak jest ( przecież nie będziemy rozbierać teraz komina). Udało się dobrać złączki shindla prawidłowe, a więc kominek mógł już stanąć. Napracowali się trochę przy naszym cudzie , nie powiem, ale też nas ładnie skasowali. Kominek mamy z piaskowaca z żyłami, aby wyglądał bardziej naturalnie, wykończony drzewem- podstawa i góra.Z pięknymi zaokrągleniami z boku, nawet mamy wnękę na wazon. Po ukończeniu kominka prezentował się pięknie, tym bardziej, że było to 100% ukończone dzieło w salonie.
Mąż w międzyczasie razem z pracownikiem kończyli szambo, okazało się że mamy dobry teren, bo wód gruntowych na poziomie 3 m poniżej gruntu nawet nie było widać. Niestety wykopując dół na szambo zrobili ogromną górę piachu i gliny. Ale dgy skończyli pracę przyjechała fadroma, ładnie zasypała szambo. Zostało jej jeszcze rozpalcerować pozostałość na teren, ale popsuł się facetowi bieg terenowy, więc zostaliśmy z rozjedżonym terenem. Ma w ciągu paru dni nam dokończyć, bo teraz wygląda to gorzej niż pole marsowe. Na dodatek musieli wyciągnąć jeden słupek ogrodzeniowy. A ha bo już mam cały teren ładnie ogrodzony, została tylko dziura zostawiona w miejscu, gdzie był dostęp do szamba, ale okazała się za mała, więc jeden słupek będą musieli nam jeszcze raz zakładać.
No i wreszcze mamy gniazdka pozakładane i kontakty, dom w środku, nareszcie nabiera wyglądu do zamieszkania. Już mam zamówioną wykładzinę do salonu. Na razie w tym roku dajemy tylko wykładzinę, podłogę będziemy robić dopiero w przyszłym, ponieważ wszystko jeszcze nam chodzi i jest trochę za wilgotno żeby kłaść parkiet, a chcemy ( mam taką nadzieję ) wprowdzić się w końcu na święta do swojego domku.
Mąż już zaczął pięknie malować nasze lokum, także pozostało nam tylko położyć płytki w łazience i kotłowni oraz założyć białą armaturę. No i można mieszkać.
Zresztą staramy się juz o tymczasowy odbiór,musimy pozałatwiać masę dokumentów- czy to wszystko musi się opierać na papierologi? A ponieważ porobiliśmy sobie trochę zmian podczas budowania, więc musimy jeszcze ponanosić te zmiany, brrr, nie cierpię latania po urzędach.
No więc mam nadzieję, że się za dużo nie rozpisałam i szybciej Was odwiedzę niż teraz.
pozdrwaiam wszystkich forumowiczów.
cdn.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia