Dziennik Bartłomieja
07.05
Wczoraj ledwo zdążyłem na plac budowy, żeby moim wykonawcom przekazać radosną nowinę, że będą budować kominek w innym miejscu. Piszę "ledwo", bo właśnie zasypywali ziemię na podłogę. :) Ufff, udało się, ale mam nadzieję, że juz nic więcej nie przeoczę.
Dowiedziałem się przy okazji, że nastąpił już pierwszy spór pomiędzy moim inspektorem a wykonawcą. Po wyjaśnieniu szczegółów jestem bardzo zadowolony z interwencji p. Jacka - nie dopuścił do bylejakiego położenia izolacji poziomej na wymurowanej właśnie ścianie fundamentowej. I dobrze ! Ma u mnie piwo.
Jeszcze w tym tygodniu będę kupował cegły na mury parteru i poddasza. Przydałyby się na czwartek ale obawiam się, że się nie wyrobię. Trochę mnie wkurza to tempo (poprzedni termin był ustalony na 15. maja), ale wiem czym jest spowodowane. W okolicy budują się jeszcze trzy domy, dwa z nich zaczęły tak ze 2 tygodnie przed nami i mój wykonawca wciągnął się we współzawodnictwo. Nie podoba mi się to; moja babcia zawsze powtarzała, że pośpiech zawsze jest złym doradcą.
W gronie rodzinnym wielka narada kredytowa. Ścierają się różne opcje, rozważane są przeróżne warianty. A niestety czas nagli - trzeba jak najszybciej dostać pieniądze z banku. Mam nadzieję, że wybierzemy mądrze i nie stracimy na kredycie fortuny.
Wczorajsza wizyta na budowie to również jedno przykre doświadczenie. Czy u Was też są wszędzie te małe czarne w wściekłe jak diabły muszki czy meszki ?!? Cały jestem pogryziony, nie sposób było się od nich uwolnić. A jeszcze w radiu mówią, że nasi południowi sąsiedzi mają klęskę zywiołową spowodowaną komarami. Koszmar! Jak ja nie lubię insektów !!!
cdn............
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia