Dziennik Ewy i Sebastiana
Ach zapomniałabym napisać o gościach w naszym domu.
Otóż pod dachem zagnieździły się ... szerszenie. Brr.
Na szczęście Sebastian w porę je wypatrzył. Gniazdo było jeszcze małe a w środku tylko królowa. Oczywiście jak tylko Sebastian ruszył gniazdo królowa z niego wyszła na kontrolę. Była olbrzymia więc strategicznie uciekłam z poddasza. :)
Sprawą dzielnie zajął się mój tata. Wziął kawał łaty i zgniótł gniazdo razem z bestią. Ma doświadczenie bo przez kilka miesięcy walczył z dużym gniazdem mieszczącym się pomiędzy warstwami ściany (wyżarły chyba styropian).
Także uważnie patrzcie co po okolicy lata bo nie życzę nikomu użądlenia przez bydlaka wielkości kciuka.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia