Chudziak
Oryginalnie opublikowany 31.10.2009
Po wielu dniach pracy, kiedy kopanie i szalowanie stawało się wieczorem najbardziej znienawidzoną czynnością, a i tak trzeba było wstać rano i robić to dalej, nastąpił skutek tych działań w postaci CHUDZIAKA.
Pierwotnie miał być grabiony potem półsuchy z wywrotki . Ostatecznie był B10 z gruchy i był to bardzo rozsądny wybór. Co prawda grucha z rynną mogła wjechać tylko w jedno miejsce (a i tak zeszła godzina jak się zakopała) to beton był dobrej jakości (siny i ścinał już po 1,5h, mimo że prosiłem o bardzo rzadki). Rozprowadzenie zajęło nam z 2h, ale za to jest równiutko i czyściutko - teraz może padać - mam to w ^%$$%# (znaczy, lata mi to!). Bardzo, bardzo dawno nie miałem takiej radochy.
A to dowód pracy.
http://images45.fotosik.pl/222/6d1647d3f431ab46.jpg
Przed zalaniem chudziaka zrobiłem przepusty z fi50 pod ławami. Woda (fi32) od studzienki musi przejść cztery ławy, aż do garażu. Teraz chyba łatwiej będzie ją przetkać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia