Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    70
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    354

"Bziabzia" czyli Alice realizuje marzenia


alice

564 wyświetleń

5.07 (poniedziałek)

 


Kontynuujemy przygodę z kominami. Krzysztof zaczyna je ciągnąć na poddaszu i wyprowadza ponad poziom przyszłego dachu. To jedna z wizytówek każdego domu, nie można wiec ich spartolić. Nadal nie możemy zdecydować się na klinkier. Kiedy zweryfikuje się wybrane w prospektach modele z ich wyglądem w realu, to na razie, żaden nie spełnia naszych oczekiwań. A przecież oprócz kominów, chcemy z tego samego klinkieru wybudować ogrodzenie i altanę śmietnikową. Nasze oczy codziennie będą spoglądały na te “cuda”, więc trzeba wybrać rozważnie, by przez następne lata nie pluć sobie w brodę. Problem w tym, że chcemy wszystko podpasować jeszcze do klinkieru na cokole, a producenci nie zawsze oferują cegłę z tym samym wzorem płytki klinkierowej. A jeśli już to ... oczywiście nie ten kolor, faktura itp.

 

 


W sumie to możemy mówić o pechu, bo jak wybraliśmy już coś co było super – w naszym mniemaniu – to okazało się, że wzór został wycofany z produkcji. Chodziło o modele Magma i Lawa – Terca Wieneberger.

 


No dobra dosyć dygresji.

 


Na działkę przybyli panowie od więźby. Jest ich trzech. Myślałem, że hasanie po wysokościach to raczej domena młodości. Jak zobaczyłem naszą ekipę zmieniłem jednak zdanie. Średnia wieku to z grubsza licząc chyba ponad 50 lat. No cóż, na sprawność takiej ekipy nie ma co zapewne liczyć, szybcy raczej też nie będą. Nadzieja w tym, że mają odpowiednie doświadczenie. Panowie, a właściwie ich szef, który zajmuje się układaniem więźby - pozostała dwójka jest od tzw. prac fizycznych - rzucił okiem na zakupione przez nas drewno i ...uff, uspokoił nasze obawy. Stwierdził, że drewno jest bardzo dobrej jakości, solidne, dobrze zaimpregnowane, zdrowe Jesteśmy zadowoleni z takiego wyroku, zwłaszcza ja, bo przecież obowiązek wyboru ciążył na mnie. Opłacało się więc jechać aż pod Ostrołękę do tartaku. Jeszcze tylko sprawdzić się musi ekipa i będziemy mieli solidną bazę dla dachu.

 

 


Życie jest jednak okrutne i tylko chwilę pozwala się nam cieszyć z zakupu. Chodzi o to, że może zabraknąć drewna. Albo będzie na styk. Oby to drugie.

 

 


Przy zamawianiu popełniliśmy jeszcze jeden błąd Zapomnieliśmy, a prawdę mówiąc w ogóle nie wzięliśmy pod uwagę, że przecież potrzebować będziemy łaty i kontrłaty. Nieco niechętnie, ale zmuszeni jesteśmy zgodzić się na rozwiązanie w którym, łaty i kontrłaty załatwi firma z którą podpiszemy umowę na ułożenie dachu, czyli Eko-Dach.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...