"Bziabzia" czyli Alice realizuje marzenia
3.08 (wtorek)
Pobudka o 6-tej. Dzień nie odbiega porządkiem od poprzednich. Spędzam kolejne godziny na sprzątaniu wewnątrz domu, bo o porządkowaniu obejścia nie ma mowy z uwagi na co chwila padający deszcz i wszechogarniającą wszystko wilgoć. Pełen zapału chciałem zrobić coś z walającym się wszędzie drewnem, a to szalunkowe, a to resztki z więźby, a to porozrzucane kawałki łat i kontrłat. Leje się jednak za kołnierz więc z buńczucznych planów nici.
Tak jak przypuszczałem, tynkarzy nie będzie. Tłumaczyli się podobno zbyt małą powierzchnią do pokrycia przez agregat. Niestety, hektarów im nie zapewnię. Niech się dogadują z jakimś deweloperem i robią w hurcie, obfajdani wyrobnicy. Takich to tylko wieszać A podobno jest w Polsce bezrobocie. Co najciekawsze, byli tydzień wcześniej na budowie i wszystko było OK. Co najmniej tydzień w plecy. Wykonawca ma ponoć szukać nowej ekipy. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że zdąży w terminie zawartym w umowie.
Elektryk przedstawia mi wstępne rozliczenie podejść. Wychodzi ponad 1,5 km kabli i prawie 400 wyprowadzeń. Szok. Niektóre pomieszczenia wyglądają jak centrale. Plątanina kabli, chociaż trzeba przyznać, że równo poukładanych i zmyślnie poprowadzonych. Z czystym sumieniem mogę polecić usługi pana Piotrka. Nie stroi fochów, potrafi doradzić, słucha co się do niego mówi. Jest przy tym sumienny i słowny. Takich fachowców to można naprawdę ze świecą szukać. Sprawdził się też na budowie AM
Po południu na działkę docierają okna połaciowe. Sprawdzam ich stan. Tak na wszelki wypadek, przecież i Mercedes potrafi się zepsuć. Ostatnio jakby coraz częściej
4.08 (środa)
Znowu wczesnym rankiem przybywam na budowę, by spotkać się z przedstawicielem Hoermanna. Dyskutujemy w sprawie naszego problemu. Wydaje się, że wszystko będzie w porządku. Jest na tyle miejsca, że w razie czego będzie można wstawić wyższą bramę. Ale w takim przypadku, nie będziemy mogli wybrać bramy kasetonowej, bo będzie źle wyglądała w otworze. Poziomy profil za nadprożem wyglądałby wtedy jakby był urwany. Lepiej prezentować się będzie zwykłe, poziome przetłoczenie.
Dekarze kończą instalować okna dachowe i mamy zgrzyt. Mimo że mieli wszystko pokazane dokładnie i wytłumaczone jak chłopu na miedzy, okno w pomieszczeniu nad garażem od strony ogrodu umieścili o dwie krokwie dalej niż w projekcie. Moim zdaniem, nie jest źle, a nawet… Okno zdecydowanie lepiej doświetla pomieszczenie. Na pewno z tego powodu nie zamierzamy rozmontowywać całej połaci pokrycia dachowego. Inną kwestią jest wysokość okien. Z przyczyn technicznych nie mogły być w tym pokoju zainstalowane niżej. Ja dam radę przez nie wyglądnąć, ale Kasia już nie. Na razie pytaniem bez odpowiedzi pozostanie kwestia, czy nadzór budowlany nie zgłosi uwag do tak zamontowanego okna. Na razie kładę na nich laskę.
Bijąc się z myślami dowożę do banku wyciąg z księgi wieczystej z wpisaną hipoteką. Czekamy teraz na ruch ze strony banku, który powinien niedługo poinformować nas o obniżeniu oprocentowania z tytułu takiego zabezpieczenia swoich interesów.
Mam smutną informację dla moich kobietek. Mogę się do nich spóźnić, bo dach skończą najwcześniej w poniedziałek
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia