Babie Lato Bikosy
Prace trwają
Panowie hudraulicy ida jak burza. Elewacja też coraz bardzije zaawansowana. Ale po kolei. Muszę wykopać rów pod gaz- umówiłam się z moim wykonawcą stanu surowego, że podeśle mi człeka za stówe i mi wykopie (30parę metrów). N nastepny dzień nikogo nie ma- zo sie okazało?? Pan był ale zobaczył, że górka, którą onegdaj usypali nadal jest w tym samym miejscu no i on tego nie będzie rozkopywał. No dobrze, pomyslałam, trezeba wziąc koparkę. A tu totalna kich- wszystkie koparki pozajmowane. Uruchomiłam znajmości i niby jutro ma sie pojawic kopareczka. Zobaczymy. A teraz zmiana tematu.
Mój domek ma już okna i drzwi, nie miał jednak bramy garazowej ani drzwi z garażu do ogródka. Błąd polegał na tym, że najpierw zamówiłam bramę a drzwi dopiero pod koniec września no i oczywiście okazało się, że na drzwi czeka się dłuzej niż na bramę. Ale nic to- powiedział Wołodyjowski i umarł. Zamówiłam drzwi, kolor ral dobrałam i czekam dzielnie 4 tygodnie. W tzw. międzyczasie dzwoni Pan od bramy, że juz na mnie czeka i chcą montować. No to ja mu, że jeszcze nie mogę, bo nie mogę garażu zamknąć bez tych drzwi. OK, czekamy. Minęły 4 tygodnie oczekiwaniań na drzwi, dzwonię- "nie, jeszcze nie ma, nie przyszły. tak, wiem, że minęły 4 tygodnie ale przy zamówieniu koloru ral to jest raczej 5tyg" (krew mnie zalewa- nic takiego niem ówili- ale oczywiście w umowie ani słowa o terminie dostawy ). Hydraulicy naciskają, bo potrzebują zamknietej kotłowni a tu kicha. Czeka kolejny tydzień. Jadę osobiście. Pani- niedoinformowana rusałka (chociaz ze względu na wiek to chyba inaczej powinnam ja nazwać)- poinformowała mnie, że nie ma!! Jetsem wściekjła. Za słabo to jednak okazuję. W końcu jeden z Panów przy ladzie sie zlitował- "no rzeczywiście powinny już być!! zadzwonię do fabryki". No i tu clue sezonu. Pani w słuchwce mówi, że moje drzwi wyjechały od nich 2 tygodnie temu !!!!!! No jaja- zgubili mi drzwi. Szukają w swoim drigim sklepie na bagiennej- nie ma. Zaczynam byc coraz bardziej asertywna. To gdzie są?? I znów intelignetny Pan idzie na spacerek po sklepie, odchyla pudło stojące na wprost drzwi i co??? Myśle, że juz wszyscy wiecie- moje drzwi stoją sobie dzielnie na sklepie od nie wiadomo kiedy!! I nikt nawet o tym nie wiem!! Tak się ucieszyłam, że zapomniałam opierniczyć No ale to nie koniec. Dumna i blada, z powodu posiadania drzwi dzownię aby umówić sie na montaż bramy garżowej a tu się okazuje, że niestety terminy zajęte na ponad tydzień!!. Prezz kretynów ze sklepu mam kolejny tydzień spóźnienia A hudraulicy niezadowoleni. Ale cóż robić. teraz jeszcze tylko wszystko zgrać i jak przeżyje ten szalony tydzień to bedę wielka. Jutro rano pobudka i na budowę pilnować co by mi koparki nie ukradli
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia