Z Muratorem w ręku
rzecz o dachu perforowanym.... czy wizje architekta widziane oczyma inwestora
Podczas powstawania projektu naszego domu powstał problem należytego doświetlenia pomieszczeń położonych przy tarasie. Wtedy to też architekt zaproponował nam wykonanie "dachu perforowanego"
otóż jest to odkryty fragment więźby nad częścią tarasu. Oglądnęliśmy wizualizacje - i zachwyciliśmy się - to jest to - co nadaje charakter naszemu domowi. I już było wiadomo, że z tego pomysłu nie zrezygnujemy.
Pierwsze problemy zaczęły się jeszcze podczas fazy projektowania - konstruktor projektujący więźbę nie bardzo wiedział jak rozwiązać ten detal, żeby nie było widać płytek Mitek.
Skończyło się na tym, że architekt spokojnie wyjaśnił, że te wiązary obuduje się ładnie obudową stolarską i będzie pięknie. My chcieliśmy żeby było pięknie, więc powiedzieliśmy OK, jak tak ma być, to niech tak będzie....
Drugi problem zgłosił nam na targach budowlanych przedstawiciel Marleya gdy chcieliśmy zamówić rynny - że w takim dachu nie da się prawidłowo zamontować rynien, i że on jeszcze nie widział dobrze rozwiązanego problemu orynnowania takich dachów perforowanych.
Skończyło się na tym, że architekt spokojnie wyjaśnił, że on przewidział w projekcie więźby takie wycięcia w wiązarach - żeby zmieścić rynnę...
Potem nie myśleliśmy już o dachu perforowanym.... do czasu wizyty w tartaku, gdzie zamówiliśmy więźbę. Właściciel zwrócił nam uwagę na to, że taki fragment odsłonięty więźby wymaga odpowiedniego zabezpieczenia, i że koniecznie musi być wykonana obróbka blacharska odkrytych części wiązarów... najlepiej z miedzi
Tu już architekt nic spokojnie nie wyjaśniał, gdyż problem był mu obcy...
Potem na budowę przyjechały elementy naszej więźby, ekipa bardzo sprawnie - bo w ciągu 6 dni - postawiła więźbę, wszyscy byli zadowoleni... tylko..... jakoś ta więźba nad tarasem nie odpowiadała moim wyobrażeniom o dachu perforowanym... Czyżby nieuzgodniona zmiana projektu ? Więźba nad tarasem różni się od rysunków przekroju tego fragmentu domu....
No i jeszcze dobiła mnie uwaga szefa ekipy montującej więźbę... właśnie dyskutowaliśmy o sposobie tymczasowego zabezpieczenia tego fragmentu więźby - jeszcze przed wykonaniem obudowy stolarskiej -(stanęło na tym, że dekarze póki co położą tam folię paroprzepuszczalną i przybiją łaty i kontrłaty) gdy facet oświadczył, że najlepiej - jako wersję docelową - na tej więźbie nad tarasem położyć jakiś przezroczysty plastik, bo i tak nie da się tego drewna zabezpieczyć (nie pamiętam teraz nazwy materiału, ale tak mi się to skojarzyło). Na moim dachu perforowanym pięknym drewnianym detalu domku o charakterze dworku jakieś przezroczyste pleksi??????!!!!!!!!!!!
Tego było za wiele....
Na dodatek okazało się, że architekt nie przejrzał chyba do końca projektu więźby w tym fragmencie, bo jego wyobrażenia o wyglądzie dachu perforowanego było inne niż to wynikające z projektu... i te wyobrażenia przedstawił w rysunku elewacji i przekroju.... Więźba jest wykonana zgodnie z projektem konstrukcyjnym, tylko jest lekko niedopracowana pod względem achitektonicznym.... to nie tak miało być.... Trzeba było na szybko podjąć jakieś decyzje i uratować ten nasz ukochany detal.... co oznaczało - większe ilości drewna na obudowę stolarską, duuuuuuuuuuuuuużo większe wydatki na obudowę tego cuda i mieszane uczucia, czy o to nam chodziło w tej całej sprawie.
Niestety nie umiem opisać na czym polega problem z innym rodzajem wiązarów nad tarasem od tych wyobrażonych przez architekta - w skrócie w jego wizji wiązary miały mieć taki sam wygląd i zakończenie jak wiązary przy podbitce - i przede wszystkim, dach perforowany mial się zaczynać na dużo wyższym poziomie. Teraz belka podtrzymującą wiązary nad tarasem jest na wysokości nadproży - i nieco psuje widok z okien.
Pozostał jeszcze problem rynien - zdaniem dekarzy nie da się wykonać na tyle głębokiego wcięcia, żeby nie naruszyć konstrukcji wiązara i jednocześnie prawidłowo wykonać obróbkę blacharską i wyłożenie folii do rynny... trzeba bedzie wykonać dodatkowe deski łączące wiązary na określonej wysokości... no i jeszcze trzba pomyśleć nad dobrym zabezpieczeniem drewna narażonego na warunki atmosferyczne... skopńczy się chyba na obróbkach blacharskich.... i tyle będzie z dachu perforowanego.
Być może musimy przejść przez tę drogę przez mękę, żeby dojść do efektu, który będzie powalać zwiedzających na kolana.... a być może wcale nie musiało tak być.... i może ten dach perforowany nie jest takim cudem, o jakim marzyliśmy....
O efektach przekonamy się w przyszłym roku, jak wykonają podbitkę i obudowę wiązarów nad tarasem....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia