Zbroimy się
Oryginalnie opublikowany 5.11.2009
Dziennik budowy zmienia się w dziennik pogodowy...
Dziś było dużo słońca. Ale po stopnieniu śniegu wróciła zwiększona przylepność gliny do butów. Mimo to, robota szła przyjemnie. Do zbrojenia został garaż i siatki pod kominy. Może i dziś by się udało, ale koło 19:00 spadła lampa i zbiła się żarówka, do tego nie mogłem znaleźć czołówki, która była... w samochodzie. Ale jutro też jest dzień...
Co do żarówki, to wracając kupiłem zakazaną zwykłą 150W. Wiejskie sklepy mają swój urok
W sobotę będziemy lać beton. Wezmę pompę, bo przy chudziaku się zmordowałem z ojcem, a teraz będzie tego z 14m3. Jakby grucha miała większe pole manewru, to by się obyło, ale może wjechać tylko w jedno miejsce.
Dziś podglądałem ekipę obok jak lali ławę. Zauważyłem, że nie ma dystansów pod zbrojeniem, a oni na to, że "mają sposób". Po czym zwyczajnie podnieśli zbrojenie i upuścili w świeży beton i byli bardzo pewni, że zbrojenie nie opadło na dno. No nie wiem Dobrze, że był chudziak.
dopisano 10.09.2010
Po zalewaniu nadproży parteru myślę, że może jednak nie opadło.
A z dystansami miałem zagwostkę. Byłem pewny, że na jutro dostanę dużą szlifierkę, którą potnę bloczki, ale okazała się nieczynna. Zajechałem do marketu z ogromną chęcią zanabycia dystansów, a tu bida...
Zatem kupiłem 1,11 m2 kostki betonowej gr. 5cm. ponacinam małą kątową i powinna ładnie popękać. Zobaczymy.
Wczorajsze wpisy w komentarzach były wspaniałe! Dziękuję Wam!
Edytowane przez jan_z_wolna
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia