Dziennik avocado
Byłam dziś na spotkaniu z kolejnym wykonawcą. Zauważam, że im bardziej mi się spieszy z rozpoczęciem robót, tym mniej krytycznie podchodzę do panów. No ten dzisiejszy zrobił na mnie wspaniałe wrażenie, ma super referencje, zresztą budowę obecną obejrzałam, pochodziłam po piętrach, pracownicy bardzo grzeczni, z całą pewnością nie zaglądają do naczyń z napojami wyskokowymi (zapomniałam o tym określeniu, a taki urocze). Jutro najdalej dostanę kosztorys. Bardzo mi się spieszy, straciłam kontakt z rzeczywistością, ciągle myślami siedzę na budowie, przejeżdżam ulicą lustrując cudze domy, siedząc przed tv zamiast się odprężyć dostrzegam ciekawe budowlane rozwiązania, które mogłabym u siebie wykorzystać... No jasne jest, że jeszcze trochę tego czekania i trafię pod opiekę jakiegoś specjalisty
W poniedziałek mój M otrzyma następny kosztorys więc na pewno lada dzień coś ruszy! Musimy wynająć kogoś do zdjęcia humusu i wyrwania kilku drzewek (strasznie szybko rosną). Jadę w sobotę ostatni raz uwiecznić na kliszy stan działki przed jej kompletną zmianą... Już opracowuję stronkę, album też w trakcie przygotowań. Muszę się nieco podszkolić w tej materii.
Mam obawy czy takie fotografowanie i podawanie namiarów na działkę nie skończy się tak, jak u arzesza...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia