Goniąc marzenia - dziennik Niunki i Miśka
Zaczelo sie od obdzwaniania rodziny, znajomych... niestety bezskutecznie...
Chyba bedzie trzeba odpuscic sobie dzialke
I nagle... olsnienie... pozyczka odnawialna i Nasz BANK :)
W jednego dna zalatwilem zwiekszenie limitu na koncie pozyczki odnawialnej, na drugi dzien pieniadze mielismy na koncie :) Po raz kolejny okazalo sie, ze nasz oddzial banku slaskiego jest "debesciak"...
Umowa notarialna, i tu pierwszy zgrzyt z posrednikiem - "prrrezes" (gdzie rrr czytane gardlowo jak w jezyku francuskim) podal nam wczesniej dwukrotnie nizsze wartosci oplat notarialnych. Skonczylo sie szybka (czytaj biegiem) podroza do bankomatu w czasie spisywania umowy u notariusza...
...Dzialka jest nasza...
Okazuje sie, ze wodociag jest w drodze (partycypacja w kosztach), tylko zrobic sobie przylacze, projekt pradu (wtedy) i przymiarki do instalacji gazowej (obecnie prad juz jest i gaz w trakcie)...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia